(RELIGIJNY ŻYD DOSTRZEGA SCARLETT JOHANSSON)
"W tej sytuacji jest oczywiste, że religijny Żyd, widząc Scarlett Johansson,
powinien postąpić zgodnie z halachą (Szulchan Aruch, Orach Chajim 225), która mówi:
Gdy ktokolwiek widzi piękne drzewa lub cudną istotę ludzką
(niezależnie czy [ta istota] to Żyd, czy nie-Żyd), lub nawet zwierzę, powinien powiedzieć:
Baruch Ata Adonaj, Elohejnu, Melech haolam, szekachah lo beolamo,
czyli: „Błogosławiony jesteś Ty, Bóg, nasz Bóg, Król świata,
który ma taką (istotę, wytwór) w Jego świecie”.

Błogosławieństwo to ma podkreślać wdzięczność
wyrażaną Bogu za tworzenie piękna i pięknych ludzi, zwierząt i roślin.
Należy ono do błogosławieństw pochwalnych, czyli Birkat haszewach.

„Zdarzyło się, że rabi Szimon ben Gamaliel, stojąc na schodach Wzgórza Świątynnego,
zobaczył wyjątkowo piękną nie-Żydówkę i zawołał:
»Jak wspaniałe są Twoje dzieła, Boże!« (Psalm 104, 24)” (Awoda Zara 20a)."
http://www.the614thcs.com/40.1539.0.0.1.0.phtml

Jest naturalną reakcją zdrowego mężczyzny odczuwanie podniecenia seksualnego na widok np. zgrabnych nóg dziewczyny w minispódniczce czy ładnych piersi kobiety w wydekoltowanej bluzce. Uważam, że jeśli mężczyzna poczuje podniecenie seksualne na widok kobiety (a nie ma przy tym tzw. myśli nieskromnych), to nie musi odwracać wzroku celem powstrzymania podniecenia - może dalej podziwiać urodę kobiety i odczuwać przy tym podniecenie.

Ktoś może powie, że to przedmiotowe traktowanie kobiety. Niekoniecznie. Jak myślicie: czy kobiety chcą, żeby mężczyźni podniecali się widokiem ich ciała? Myślę, że i tak, i nie. Oczywiście to zależy od konkretnej osoby, ale przyjmijmy "normalną" kobietę, która nie jest ani gwiazdą porno, ani zaniedbaną osobą chodzącą codziennie w spodniach i bez makijażu. Taka kobieta nie chce, żeby ktoś traktował ją tylko jako środek do osiągnięcia własnej przyjemności - odczucia podniecenia seksualnego. Ale z drugiej strony taka kobieta chce się podobać. Jednocześnie wie, że jak mężczyzna czuje podniecenie na widok kobiety, to może to oznaczać, że bardzo mu się podoba. Więc pewnie nie przeszkadza jej to, że gdy zakłada mini i szpilki, to niektórzy mężczyźni odczuwają podniecenie seksualne na widok jej zgrabnych nóg. Zresztą czyż kobiety świadomie lub nieświadomie nie dążą to tego, by podniecać mężczyzn swoim widokiem, nie tylko seksownym ubiorem, ale i zmysłowymi zachowaniami, np. zakładaniem nogi na nogę?

Powtórzę: wg mnie jeśli mężczyzna poczuje podniecenie seksualne na widok kobiety (a nie ma przy tym tzw. myśli nieskromnych), to nie musi odwracać wzroku celem powstrzymania podniecenia - może dalej podziwiać urodę kobiety i odczuwać przy tym podniecenie. Jednocześnie podniecenie nie powinno być celem samym w sobie, nie powinno być tak, że ktoś tłumaczy się, że on tylko podziwia piękno kobiecego ciała a tak naprawdę szuka bodźca do wprowadzenia się w stan podniecenia. Podniecenie seksualne odczuwane na widok kobiecego ciała może więc być pewnym jakby skutkiem ubocznym (choć trzeba przyznać - przyjemnym) patrzenia na kobiece ciało, natomiast nie powinno być głównym celem.


/.../

Glomb, jeśli czytasz, co ludzie odpowiadają, to ja nie polecam rad Anonima.
Być może kobieta potrafi utrzymać podniecenie na tym samym poziomie ("na wodzy"), bez szukania ujścia czy rozładowania dla swoich emocji.
Ale jakoś nie wydaje mi się, aby młodzi mężczyźni równie łatwo sobie z tym radzili.

Na to pytanie odpowiada Biblia:
"Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła."
Mt 5, 27-29
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=2 ... et2=29#W27

jumik, merkaba już te słowa przytoczył na poprzedniej stronie.
Glomb, tak na wszelki wypadek, nie bierz dosłownie tego fragmentu
o wyłupieniu oczu

Masz rację.



W końcu prawdopodobnie jest to hiperbola. Ale użycie hiperboli ma konkretny cel - pokazanie jak skrajnie ważne jest to co Jezus powiedział o pożądliwym patrzeniu - dbałość o czystość nawet w sposobie, w jaki się patrzymy na drugiego człowieka. I to jest odpowiedzią na pytanie o patrzenie na modelki w bikini.

Patrzenie na dziewczyny/kobiety w bikini zapewne samo w sobie nie jest grzechem (ale pewien nie jestem, więc chętnie bym się tego dowiedział). Ale patrzenie pożądliwe już jest.
Co to znaczy "patrzeć pożądliwie"? Prawdę mówiąc nie wiem, ale chętnie bym się dowiedział. To znaczy, wiem kiedy patrzenie na dziewczynę na pewno jest pożądliwe - wtedy, gdy patrząc na nią świadomie i dobrowolnie wyobrażamy sobie uprawianie z nią seksu, bądź pieszczot erotycznych i wszelkich innych nieczystych zachowań. Tak, wtedy patrzenie na pewno jest pożądliwe. Ale czy tylko wtedy? Tego nie wiem i sam chętnie bym się tego dowiedział.

Tak samo jak chętnie bym się dowiedział, co to jest "podniecenie seksualne". Ja to sobie wyobrażam tak, że w mężczyźnie (w kobiecie) rodzi się ochota na to, żeby wykonywać z tą dziewczyną (z tym facetem) jakieś nieczyste zachowania. A może chodzi tutaj zamiast tego o erekcję (przynajmniej u mężczyzny)? A może jeszcze o coś innego? Tego też bym się chętnie dowiedział.

Ja bym jednak nie wrzucał tutaj wszystkich mężczyzn do jednego worka. Nawet tych młodych.

Ja też nie, ale co zrobić, jak oni sami tam wskakują...oczywiście, zawsze się znajdą jakieś wyjątki.

Kobiety w bikini nie chodzą po ulicach, ani nie pokazują się w miejscach publicznych. Oprócz bardzo ładnych i zgrabnych pań są też hm.....ładne inaczej. W pozostałych miejscach -basen, plaża, można sobie z tym poradzić (myślę!).

Chcesz powiedzieć, że prawie każdy młody mężczyzna po odczuciu podniecenia seksualnego dąży do masturbacji lub stosunku płciowego? Albo nawet nie dąży, tylko to robi? Jeśli to drugie, to jest to bardzo często wykluczone z przyczyn, że tak powiem, lokalowych. Bo jeśli faceta podnieci widok kobiety oglądanej w gazecie w domu, to rzeczywiście ma możliwość natychmiastowego onanizmu. Ale co jeśli podnieci go widok seksownej kobiety zauważonej w autobusie w drodze do szkoły czy pracy? Przecież jest w miejscu publicznym.




Z ochotą na seks może wiązać się podniecenie seksualne i na odwrót. Ale to nie do końca to samo. Bo ktoś może np. mieć ochotę na seks, ale jednak nie odczuwać podniecenia seksualnego. Ktoś może mieć ochotę na odczuwanie podniecenia, ale też go nie odczuwać. I może ktoś odczuwać podniecenie seksualne (np. na widok atrakcyjnej kobiety), ale nie mieć bezpośredniej ochoty na seks.
Najbardziej typowym objawem podniecenia seksualnego u mężczyzny jest właśnie erekcja, czyli wzwód. Ale erekcja może być wywołana nie tylko podnieceniem seksualnym (np. erekcja rano po obudzeniu się) i wtedy raczej jest inaczej odczuwana, tzn. nie wiąże się z uczuciem przyjemności.



Bądźmy ostrożni w takim nazewnictwie, bo sugeruje ono, że Kościół ogólnie jest przeciwko wszystkiemu co seksualne. Czynności, zachowania seksualne nie są same w sobie nieczyste. Jeśli mąż kocha się z żoną, to przecież nie wykonuje czynności nieczystych.

Wracając do głównego wątku, opiszę 2 hipotetyczne sytuacje:
1) jakiś mężczyzna kupił sobie gazetę pornograficzną i zaczął oglądać mając nadzieję, że uda mu się wprawić w stan podniecenia. Jednak mu to się nie udało (może z przyzwyczajenia do bodźca), mimo że przy oglądaniu zdjęć wyobrażał sobie dodatkowo, co sam by chętnie zrobił z oglądanymi modelkami;
2) inny mężczyzna zauważył w autobusie piękną zgrabną dziewczynę w seksownej sukience i nie mógł oderwać od niej oczu, co sprawiło, że cały czas, jak na nią patrzył, odczuwał podniecenie seksualne.
Jak Wam się wydaje, w której sytuacji doszło do pożądliwego patrzenia na kobietę? W pierwszej, drugiej czy obu?

Ależ ja się opieram tylko i wyłącznie na tym, co sami o sobie mówicie. Soul 33(bodajże w wątku feynmana) twierdzi, że 95 % mężczyzn się masturbuje.
Są anonimowe ankiety, które zdają się to potwierdzać.
Jasne, że we wspomnianej sytuacji w autobusie, rozładowanie napięcia nie jest
możliwe, ale, niestety chyba z przyczyn niezależnych..no bo
Co do podanych przez Ciebie dwóch hipotetycznych sytuacji..
Jeśli mężczyzna z drugiego przykładu pozostaje w związku i przynajmniej nie usiłował od niej oderwać wzroku, nie próbował walczyć w jakiś sposób z podnieceniem- to wg mnie -zgrzeszył. Jeśli jest wolny-chyba nie-
ale pewności nie mam..

A jeśli nie pozostaje, to może już bez grzechu pożądliwie patrzeć na kobietę?
Kościół Katolicki uznaje za grzeszne stosunki pozamałżeńskie między wolnymi jak i będącymi w odrębnych związkach,
więc dlaczego pożądliwe patrzenie na kobietę inną niż sakramentalna małżonka miałoby być niegrzeszne?

Pominęłaś też przykład pierwszy:
czy jeśli kupił gazetę pornograficzną, nie udało mu się wejść w stan podniecenia (czego próbował, było to jego celem)
i przy oglądaniu zdjęć wyobrażał sobie dodatkowo, co sam by chętnie zrobił z oglądanymi modelkami,
to nie zgrzeszył, bo tak wyszło, że nie miał wzwodu, choć próbował mieć?

Dziwne wytłumaczenia - doprawdy.


Podam dwie inne sytuacje.
1. Mężczyzna obcował płciową z przypadkowo spotkaną kobietą,
ale w trakcie stosunku podniecał się fantazjowaniem o swojej żone.
a) Czy jego myśli były czyste?
b) Czy jego działania były czyste
2. Mężczyzna odbył pożycie małżeńskie ze swoją sakramentalną małżonką (na trzecim ołtarzu),
ale podniecał się w trakcie fantazjowaniem o pewnej kobiecie, która była jednak wolna.
a) Czy jego myśli były czyste?
b) Czy jego działania były czyste

Zgadza się, pominęłam, ponieważ uznałam, że w przykładzie pierwszym grzech jest oczywisty...
Rzeczywiście dziwne...a zauważyłeś, że nie moje?
W obydwu przykładach mężczyzna zgrzeszył..nie jestem tylko pewna co do ciężaru gatunkowego tych grzechów..na pierwszy rzut oka, współżyjąc z obcą kobietą (a fantazjując o małżonce)zgrzeszył bardziej..bo czynem...
Mam jednak wątpliwości, czy takiego samego zdania byłaby ta mężatka z przykładów.

Skoro ktoś fantazjuje, ale swoich fantazji realnie nie spełnia, to jest to właśnie myśl, a nie czyn.

Tam była pomyłka, zdążyłam się edytować, nie zauważyłeś?