Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 14:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a):
Czy masz coś na potwierdzenie tych słów? Że Jezus i Maryja nie zgrzeszyli z powodu jakiejś konkretnej łaski? Czy raczej po prostu udało im się powstrzymać od grzechu?
Skoro Elbrus na powyższe nie odpowiedział, wnioskuję, że przynajmniej na razie nic nie znalazł.

Zatem:
Acro napisał(a):
Skoro Maryja była bezgrzeszna - to była Bogiem?
Czemu nie Bóg nie stworzył na wszystkich takich, jak Maryja?
Uważam, że Maryja mogła grzeszyć lub nie grzeszyć, jak każdy inny człowiek. Po prostu nie zgrzeszyła.

Cytuj:
Ciekawe, że tym samym zakwestionowałeś wszechmoc Boga: nie może pogodzić wolnej woli z bezgrzesznością.
Ależ może pogodzić wolną wolę z bezgrzesznością. Pisałem już o tym. W życiu doczesnym realizuje się wolność, potem Bóg całkowicie uwalnia nas od grzechu i zła, które doświadczamy.

Rozumiem, że Ty chciałbyś wszystko naraz? Aby ludzie mogli grzeszyć ale nikt nigdy nie skorzystał z tej możliwości? Uważam ten pomysł za nielogiczny. Bóg musiałby nie dawać wolności. Tylko wtedy nie byłoby zła ale za to świat bez wolności byłby bez sensu.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N gru 11, 2011 18:57
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a):
Po pierwsze - jeśliby chciał, mógł zapobiec wszystkim cierpieniom powstałym od początku świata.
Po drugie - On to zrobił z własnej woli (J 10:18), a miliony ludzi na świecie nie chce cierpieć,
a nawet nie chce być przez Niego zbawiona, nie nawraca się, a mimo to cierpi.
Po trzecie - nie Bóg Trójca, tylko jedna osoba z trzech
i to nie cała (z bóstwem), ale tylko jego cielesna natura.
Było to już wyjaśnione w tym temacie:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=630972#p630972 - Czy Bóg cierpi ?

Otwarłam ten ^temat i nie znalazłam odniesienia do ustaleń soboru w Konstantynopolu z 553r, więc znów muszę offtopowo zapytać, jak to co napisałeś mam rozumieć po zapoznaniu się z tym, co zacytuję...
"Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisane Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi, nie tylko cuda ale i cierpienie a nawet śmierć." DS 424


N gru 11, 2011 19:34
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mareta napisał(a):
gargamel napisał(a):
To niech nie służy. Ale czy z tego powodu musi stawać się potworem?

Musi, bo szatan to samo zło, ale jak zapewne wiesz, istnieje szereg ludzi zwłaszcza młodych, którzy oddają mu cześć.

Dlaczego szatan oddalając się od Boga nie zdurniał do reszty? Chodzi mi o inteligencję. Podobno dalece przewyższa ludzi na tym polu, i wykorzystuje to przeciw nam. Inteligencja to dobra cecha.

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Pn gru 12, 2011 0:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
No nie żartuj, inteligencja to przecież młotek :)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn gru 12, 2011 0:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 24, 2011 16:02
Posty: 205
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Liza napisał(a):
RED napisał(a):
Liza napisał(a):Możemy prosić o wszystko dodając jednak: jeśli jest to zgodne z Twoją wolą Ojcze.
I oto nastepne potwierdzenie tego ze nasze zycie doczesne dyktowane jest przez Milosiernego ktory wyposarzyl nas podobno w "wolna wole".A wiec mozesz zaoszczedzic sobie modlitw w intecji kogos,czegos itp. i tak sie stanie to co on juz dawno zaplanowal.

Ja kombinuję inaczej. Będę usilnie prosić Boga, by osoba, która sobie coś głupiego postanowiła zmieniła zdanie. Proszę, ponieważ widzę ślepca, który nie widzi drogi. Jestem niedodziałanym człowiekiem i nie potrafię pomóc. Niech Bóg użyje swego wdzięku i uwiedzie tamtą osobę swą dobrocią. Proszę o szukanie owej zbłąkanej owcy, która siedzi w krzakach i płacze. Wierzę, że Bóg podejdzie do tego człowieka i nie pozwoli mu zginąć.


Dziekuje bardzo ale Twoje kombinowanie na nic sie nie zda On postanowil juz.Jego wdziek napewno mnie nie uwiedzie, raz mnie uwiodl i wystarczy mi to do konca zycia i marze tylko o jednym ze kiedys tak jak napisalas znajde Go lub On mnie i wtedy bede mogl Mu podziekowac za jego plan jaki dla mnie ulozyl, juz nie moge sie doczekac prosze modl sie aby spelnil to moje jedyne marzenie.
Z gory dziekuje.


Pn gru 12, 2011 8:11
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
RED napisał(a):
Dziekuje bardzo ale Twoje kombinowanie na nic sie nie zda On postanowil juz.Jego wdziek napewno mnie nie uwiedzie, raz mnie uwiodl i wystarczy mi to do konca zycia i marze tylko o jednym ze kiedys tak jak napisalas znajde Go lub On mnie i wtedy bede mogl Mu podziekowac za jego plan jaki dla mnie ulozyl, juz nie moge sie doczekac prosze modl sie aby spelnil to moje jedyne marzenie.
Z gory dziekuje.

Nasze życie trwa wieczne i tylko z tej perspektywy można na nie patrzeć. Na ziemi jesteśmy chwilę, nie znamy nawet jutra. Właśnie skończyłam książkę o cierpieniach bł K.Emmerich. Ona dowiedziała się dlaczego cierpiała. Niewielu z nas zna przyczynę niezawinionego cierpienia. Jest nim grzech. Czy swój skoro możliwe jest cierpienie ekpiacyjne? Może marnujesz coś co mogło być ogromną zasługą i tracisz czas na żal?
RED: prosisz o modlitwę? Zgoda. Rozpocznę nowennę do Judy Tadeusza, to patron spraw trudnych. :)


Pn gru 12, 2011 9:31

Dołączył(a): Wt maja 24, 2011 16:02
Posty: 205
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Liza napisał(a):
RED napisał(a):
Dziekuje bardzo ale Twoje kombinowanie na nic sie nie zda On postanowil juz.Jego wdziek napewno mnie nie uwiedzie, raz mnie uwiodl i wystarczy mi to do konca zycia i marze tylko o jednym ze kiedys tak jak napisalas znajde Go lub On mnie i wtedy bede mogl Mu podziekowac za jego plan jaki dla mnie ulozyl, juz nie moge sie doczekac prosze modl sie aby spelnil to moje jedyne marzenie.
Z gory dziekuje.

Nasze życie trwa wieczne i tylko z tej perspektywy można na nie patrzeć. Na ziemi jesteśmy chwilę, nie znamy nawet jutra. Właśnie skończyłam książkę o cierpieniach bł K.Emmerich. Ona dowiedziała się dlaczego cierpiała. Niewielu z nas zna przyczynę niezawinionego cierpienia. Jest nim grzech. Czy swój skoro możliwe jest cierpienie ekpiacyjne? Może marnujesz coś co mogło być ogromną zasługą i tracisz czas na żal?
RED: prosisz o modlitwę? Zgoda. Rozpocznę nowennę do Judy Tadeusza, to patron spraw trudnych. :)


Odmawialem ta nowenne do niego przez dlugie miesiace i do Sw.Rity tez nic nie pomoglo.W watku poswieconym Sw.Ricie znajdziesz wiele przykladow ze to nic nie daje.Nikt tam juz nie pisze oprocz jednej osoby(dzieki ktorej nie zamknieto jeszcze tego watku) ktora moim zdaniem zagubila sie w tym wszystkim i zapomniala ze modlila sie o pomoc w sprawie beznadziejnej.Zdaje jej sie ze tymi wszystkimi ciekawostkami o jakich pisze jest kims wyjatkowym co wcale tak nie jest,szkoda mi bardzo tego czlowieka.A watek do Judy Tadeusza nie zrobil tu na tym forum zadnej furory bardzo szybko umarl.Takze jest tych dowodow mnostwo potwierdzajacych o zimnym sercu Boga.


Pn gru 12, 2011 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Wróciłem, cieszycie się? :)

Soul33 napisał(a):
Uważam, że Maryja mogła grzeszyć lub nie grzeszyć, jak każdy inny człowiek. Po prostu nie zgrzeszyła.

No właśnie. To czemu inni ludzie nie zostali stworzenie takimi, jak Maryja?
Cytuj:
Ależ może pogodzić wolną wolę z bezgrzesznością. Pisałem już o tym. W życiu doczesnym realizuje się wolność, potem Bóg całkowicie uwalnia nas od grzechu i zła, które doświadczamy.

Albo cię nie zrozumiałem, albo drugim zdaniem zaprzeczyłeś pierwszemu.
Czy w życiu doczesnym można pogodzić wolną wolę z bezgrzesznością? Jeśli tak,, to czemu Bóg uczynił do tego zdolnym tylko Maryję?

Cytuj:
Rozumiem, że Ty chciałbyś wszystko naraz? Aby ludzie mogli grzeszyć ale nikt nigdy nie skorzystał z tej możliwości? Uważam ten pomysł za nielogiczny. Bóg musiałby nie dawać wolności. Tylko wtedy nie byłoby zła ale za to świat bez wolności byłby bez sensu.

Tak, właśnie tak chciałbym. i znów pojawia się u ciebie koncepcja: albo wolnośc, albo bezgrzeszność.

Wolność nie oznacza przecież konieczności korzystania z każdej opcji - to by było zresztą niemożliwe. Jako osoba wolna moge pojechać jutro do Kutna. Czy jeśli tam nie pojadę to będę niewolny? Nie mam problemu z nieodwiedzeniem jutro Kutna (i pozostaję wolny) - czemu Bóg nie skonstruował nas tak samo jeśli chodzi o grzech?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 12, 2011 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a):
Acro napisał(a):
Nie, ciągle się uchylasz.

Napisałeś coś niesamowicie kuriozalnego: że byt doskonale miłosierny może na chwilę przestać być miłosierny. Oczywiście, to nielogiczne, więc próbuję od ciebie wydobyć odpowiedź na proste pytanie, aby ci tę nielogiczność uzmysłowić:

pisałeś, że dopuszczasz jak to ująłeś, "nieokazania swojej miłości w tym momencie"? No więc jak w końcu: obojętne patrzenie, jak twoje dziecko upala sobie w palniku rączkę to będzie miłość do niego czy nie?
Czego w tym pytaniu nie rozumiesz?


A czego nie rozumiesz w odpowiedzi, że patrzysz tylko i wyłącznie swoja małą perspektywą?
Dla Ciebie upalanie sobie raczki to wielka tragedia, a patrząc z innej perspektywy może to być po prostu nauka.
.

No i chłopak zrobi wszystko, byle tylko nie odpowiedzieć wprost na moje pytanie... :(
Czyli Wojwek-Dobry-Tatuś spokojnie patrzyłby sobie, jak jego córeczka traci rękę, byle się tylko czegoś nauczyła?!
A Wszechmocny inaczej nie potrafi czegoś nauczyć, jak tylko upalając rączki?!


Cytuj:
Acro napisał(a):
Widzę że trochę ustąpiłeś... Ciągle jednak mało: byt doskonale miłosierny powinien jednakowo miłować (więc i pomagać) wazeliniarzom i pozostałym.

A dlaczego powinien? Czy dlatego, iż Acro sobie tego życzy? :) Jeszcze nie zauważyłeś, że wymagasz od Boga aby był taki jaki Ty chcesz, a nie taki jaki jest?

Zwyczajnie wymagam od Boga, żeby - jeśli jest nieskończenie miłosierny - był nieskończenie miłosierny. To cię dziwi?

Cytuj:
Acro napisał(a):
Może jesteś. No więc ja Ci proponuję extra dawkę błogosławieństwa! Tchórzysz! :(

Jak dziecko :), dalej swoje.


Jak tchórz - dalej odmawia zrobienia tego, co deklaruje. :(

Cytuj:
Acro napisał(a):
Co za różnica. Sam wymieniasz zaraz przecież "przemoc". Ale, ok, dorzucę w promocji chorobę (popracuję może nad twoją wątrobą...) oraz trudności finansowe: przynieś ze sobą całą swoją forsę. No więc jak: "błogosławią' tylko pewno rodzaje cierpienia? Jakie? Dlaczego?


Każde cierpienie jest dla człowieka trudnym doświadczeniem i nigdzie nie napisałem, że tylko pewne cierpienia błogosławią. Napisałem, że poprzez cierpienie niektórzy zbliżają się do Boga i dlatego cierpienie jest błogosławieństwem. Człowiek w pogoni za pieniędzmi, spełnieniem, docenieniem bardzo często nie zauważa, że blisko jest ktoś ważniejszy niż wszystkie te rzeczy, że to za czym goni to bujda. Właśnie przez cierpienia często ludzie miewają chwile postoju, przemyśleń i poszukiwań. Błogosławieństwem jest to, że własnie wtedy bardzo często dostrzegają kogoś, kogo wcześniej wogóle nie znali. Dziwne, że jako inteligentny człowiek tego nie rozumiesz? Podejrzewam jednak, że dobrze rozumiesz co się do Ciebie pisze tylko po prostu lubisz się droczyć :) . Pozdrawiam

O proszę - zaczyna się wycofywanie raczkiem. Już pojawiają się kwantyfikatory: "często", "niektórzy"... Już cierpienie nie jest takim bezwględnym błogosławieństwem, może być jedynie torturą... Czyli warto było pracować nad Wojwkiem!

A teraz: to czemu "czasem" Bóg dręczy takich, którzy tego nie potrzebują? A w przypadku potrzebujących: miłosieirny ponoć i wszechmocny inaczej nie może do tej refleksji skłonić?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 12, 2011 11:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a):
xeloreu napisał(a):
Tak. Może wybierać między dobrem a złem. Skąd pochodzi zło?
Odpowiedziałem już.

Czy chodzi Ci o Księgę Rodzaju? Tam jest to ujęte bardzo symbolicznie. Moim zdaniem jednak wynika z niej, że bierze się z wyboru człowieka. Podstawową kwestią pozostaje, że człowiek może wybierać, tzn. jest wolny.

Podoba mi się Twoje podejście i to, że nie uciekasz za grzech pierworodny - bo to w końcu ciągle sprawa wyboru, tylko pierwszego.

No właśnie - więc jeszcze raz zapytam: czy wolność oznacza korzystanie z każdej opcji? W takim razie nie ma i nie może być nikogo wolnego.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 12, 2011 11:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Soul33 napisał(a):
Skoro Elbrus na powyższe nie odpowiedział, wnioskuję, że przynajmniej na razie nic nie znalazł.
A ty nic nie znalazłeś, nie szukałeś nawet?
Jak Elbrus nic nie znajdzie, to tego nie ma?
Zawstydzasz mnie.
Soul33 napisał(a):
Cytuj:
Ciekawe, że tym samym zakwestionowałeś wszechmoc Boga:
nie może pogodzić wolnej woli z bezgrzesznością.
Ależ może pogodzić wolną wolę z bezgrzesznością. Pisałem już o tym.
W życiu doczesnym realizuje się wolność, potem Bóg całkowicie uwalnia nas od grzechu i zła, które doświadczamy.
Skoro najpierw jest wolność, a dopiero potem całkowite uwolnienie od grzechów,
to znaczy to tyle, że później nie będzie wolności,
albo Bóg mógł na samym początku uwolnić Adama i Ewę z grzechów,
lub chociaż nie obciążać niewinnych dzieci skażoną naturą z powodu winy ich przodków,
mógł bez problemu zamknąć Szatana i zbuntowane anioły w więzieniu, przez co nie mogłyby nas kusić
(co i tak się stanie - przy końcu czasów - ale wpierw na wieczne potępienie sprowadzonych będzie wiele dusz),
a wszystko to pogodzone byłoby z wolnością (bo taki scenariusz będzie wdrożony,
ale po uprzednim (nieokreślonym w wiekach) czasie królowania zła i niesprawiedliwości).

Mógł, a nie chciał.
Soul33 napisał(a):
Rozumiem, że Ty chciałbyś wszystko naraz? Aby ludzie mogli grzeszyć ale nikt nigdy nie skorzystał z tej możliwości?
Uważam ten pomysł za nielogiczny. Bóg musiałby nie dawać wolności.
Mógłby dać wolność, unieszkodliwić demony i dać więcej łaski/miłości.
Mógł, ale nie chciał.
Soul33 napisał(a):
Tylko wtedy nie byłoby zła ale za to świat bez wolności byłby bez sensu.
Czy w wolnym świecie zawsze musi być zło i niezawinione cierpienie?
To po co Bóg chce pokonać szatana, skoro uczyni to zbawionych w Raju niewolnymi?
Soul33 napisał(a):
Zatem:
Acro napisał(a):
Skoro Maryja była bezgrzeszna - to była Bogiem?
Czemu nie Bóg nie stworzył na wszystkich takich, jak Maryja?
Uważam, że Maryja mogła grzeszyć lub nie grzeszyć, jak każdy inny człowiek.
Po prostu nie zgrzeszyła.
A skąd twoim zdaniem wzięło się to po prostu niegrzeszenie?
Skoro to takie proste, to dlaczego dokonała tego tylko 1 osoba (prócz Jezusa - Boga wcielonego)?
Soul33 napisał(a):
Elbrus napisał(a):
nikt nie może nie grzeszyć,
jeśli nie będzie łaski pełen, a takimi ludźmi (wg katolików) byli tylko Jezus i Maryja.

Czy masz coś na potwierdzenie tych słów?
Że Jezus i Maryja nie zgrzeszyli z powodu jakiejś konkretnej łaski?
Wstyd katolikowi pytać o takie rzeczy - wstyd!
Czy wiesz, w jaki sposób Kościół interpretuje zwrot łaski pełna?
Niepokalane poczęcie - dobrze kojarzysz.
A tu masz podane to w twojej ulubione formie - anatematyzmu:
viewtopic.php?f=46&t=27446&p=642385#p642385 - Czy da się żyć bez grzechu?
Soul33 napisał(a):
Acro napisał(a):
grzeszą wszyscy
Udowodnij.
wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej
(Rzymian 3:23)

Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.
(1 Jana 1:8)
Soul33 napisał(a):
Maryja nie była istotą bezgrzeszną, tylko nie zgrzeszyła. To różnica.
Nie grzeszyła. Dlaczego? Bo była pełna łaski,
w przeciwieństwie do reszty ludzi, którzy tej łaski są bardzo niepełni.
Dlaczego? Z braki miłości, bo dobry rodzic zawsze daje dzieciom to, co dla nich najlepsze,
a skoro niegrzeszenie jest lepsze od grzeszenia,
to z pewnością wszechmocny kochane dzieci odbarzyłby większą łaską, która nie przeczy wolności.
Soul33 napisał(a):
Acro może np. przestać od dziś. Przecież nie jest to wykluczone!
Jest wykluczone z powodu:
- braki dostatecznej łaski,
- ułomności ludzkiej natury,
która została skażona przez działanie prawa zbiorowej odpowiedzialności skonstruowanego przez Boga.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn gru 12, 2011 12:27
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
RED napisał(a):
Takze jest tych dowodow mnostwo potwierdzajacych o zimnym sercu Boga.

Na ziemi nie było i nie będzie pełnego bezpieczeństwa. Chrześcijaństwo nie głosi świata bez zagrożeń. Jeśli wciągamy Boga w mechanizmy fałszywego poczucia bezpieczeństwa to wówczas zniekształcamy wiarę.
Buntownicy galijscy uciekając przed Rzymianami schronili się w świątyni. Zgodnie z prawem żydowskim (1Krl1, 50-51) ten, kto uchwycił się rogu ołtarza ratował życie. Piłat, który nie liczył się z prawami i zwyczajami Żydów wysłał swoich żołnierzy i ci wymordowali buntowników w świętym miejscu tak, że krew pomordowanych zmieszała się z krwią ofiar (Łk13,1-3).To wydarzenie ukazuje, że religia nie chroni życia w jakiś materialny sposób.
Wierzący mogą żyć w pokoju serca także w sytuacjach zagrożenia ziemskiego, ponieważ mają głęboką świadomość, że ich życie nie kończy się wraz ze śmiercią, ale jedynie ulega zmianie.
RED: to nie Bóg ma zimne serce, ale Ty źle pojmowałeś wiarę w Boga.


Pn gru 12, 2011 14:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27
Posty: 224
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
No i chłopak zrobi wszystko, byle tylko nie odpowiedzieć wprost na moje pytanie... :(
Czyli Wojwek-Dobry-Tatuś spokojnie patrzyłby sobie, jak jego córeczka traci rękę, byle się tylko czegoś nauczyła?!
A Wszechmocny inaczej nie potrafi czegoś nauczyć, jak tylko upalając rączki?!


Gdybym wiedział wszystko to kto wie? A rączki sam sobie upalasz wkładając je w ognisko.

Acro napisał(a):
Zwyczajnie wymagam od Boga, żeby - jeśli jest nieskończenie miłosierny - był nieskończenie miłosierny. To cię dziwi?


Ale oczywiście miłosierny po Twojemu :) lub dlatego, że tak się przyjęło.

Acro napisał(a):
O proszę - zaczyna się wycofywanie raczkiem. Już pojawiają się kwantyfikatory: "często", "niektórzy"... Już cierpienie nie jest takim bezwględnym błogosławieństwem, może być jedynie torturą... Czyli warto było pracować nad Wojwkiem!

A teraz: to czemu "czasem" Bóg dręczy takich, którzy tego nie potrzebują? A w przypadku potrzebujących: miłosieirny ponoć i wszechmocny inaczej nie może do tej refleksji skłonić?


wojwek napisał(a):
Uparty jesteś Acro niesamowicie. Zrozum, że to co Ty czasami postrzegasz jako cierpienie, dla wielu jest błogosławieństwem i nie zrozumiesz tego dopóki sam nie doświadczysz na sobie działania Boga.

To jest mój jeden z pierwszych postów w którym także użyłem kwantyfikatora "dla wielu". Nie umiesz czytać ze zrozumieniem czy już sam się pogubiłeś lub próbujesz mi coś wmówić? Nigdzie nie napisałem, że cierpienie jest bezwzględnym błogosławieństwem, ponadto pisałem, że inaczej pojmujesz cierpienie aniżeli wierzący. To co Ty opisujesz przy okazji zapraszając do garażu można jedynie nazwać głupotą i niczym więcej. Nie znając mnie i tego czy wogóle mogę cierpieć czy nie wydałeś osąd, że rzucam słowa na wiatr zapraszając mnie do garażu i posądzasz mnie o tchórzostwo. Mądrala z Ciebie Acro niesamowity. To może zrobimy na odwrót? Pomodlimy się o to abyśmy zamienili się swoimi aktualnymi cierpieniami. Co Ty na to?


Pn gru 12, 2011 22:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a):
Gdybym wiedział wszystko to kto wie? A rączki sam sobie upalasz wkładając je w ognisko.

Aha. Czyli Wojwek nie zainterweniuje i pozwoli swoim dzieciom upalić sobie rączki, bo przecież "same to sobie robią". Dobry tatuś, nie powiem. Nie mam wiecej pytań w tym temacie, najwyraźniej pomyliłeś miłość ojcowską z gestapowską satysfakcją z cudzego bólu. :(

Cytuj:

Ale oczywiście miłosierny po Twojemu :) lub dlatego, że tak się przyjęło.

Rozumiem, że oczekiwanie od nieskończenie miłosiernego że będzie nieskończenie miłosierny to coś, co wykracza poza logikę Wojwka? Wojwek uważa,że nieskończenie miłoserny będzie tylko trochę miłosierny? No, patrząc jak wyżej praktycznie definiuje miłość ojcowską, to nawet nie jestem zaskoczony.

Oj, źle z tobą, skoro tak wygląda twoja linia obrony...

Cytuj:
To jest mój jeden z pierwszych postów w którym także użyłem kwantyfikatora "dla wielu". Nie umiesz czytać ze zrozumieniem czy już sam się pogubiłeś lub próbujesz mi coś wmówić? Nigdzie nie napisałem, że cierpienie jest bezwzględnym błogosławieństwem, ponadto pisałem, że inaczej pojmujesz cierpienie aniżeli wierzący. To co Ty opisujesz przy okazji zapraszając do garażu można jedynie nazwać głupotą i niczym więcej. Nie znając mnie i tego czy wogóle mogę cierpieć czy nie wydałeś osąd, że rzucam słowa na wiatr zapraszając mnie do garażu i posądzasz mnie o tchórzostwo. Mądrala z Ciebie Acro niesamowity. To może zrobimy na odwrót?

No ale co to zmienia w całości?

Dalej Wojwek jest tchórzem - zasłania się tym, że cierpienie jest błogosławieństwem ,ale dla innych. Jakoś nie mogę natrafić na tę osobę, która faktycznie tak uważa względem siebie, zawsze to sa jacyś inni. Może chodzi zwyczajnie o masochizm? ALe o chorobach chyba nie rozmawiamy.

Dwa - nawet jeśli faktycznie, to znów nie odpowiedziałeś:

A teraz: to czemu "czasem" Bóg dręczy takich, którzy tego nie potrzebują? A w przypadku potrzebujących: miłosieirny ponoć i wszechmocny inaczej nie może do tej refleksji skłonić?


Cytuj:
Pomodlimy się o to abyśmy zamienili się swoimi aktualnymi cierpieniami. Co Ty na to?
Masz moje pozwolenie. Módl się, ile wlezie, choc ja chyba jakoś do ciebie nie dołączę! Tylko najpierw się upewnij, czy akurat dla ciebie to cierpienie nie jest błogosławieństwem, bo potem będziesz mi płakał, że cię go pozbawiłem!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 12, 2011 22:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Może chodzi zwyczajnie o masochizm? ALe o chorobach chyba nie rozmawiamy.
Istnieją opinie, że to zboczenie/zaburzenie nie jest chorobą.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn gru 12, 2011 23:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL