W tym wątku można zbierać ciekawsze (i co zabawniejsze) wydarzenia dotyczące ateizmu, agnostycyzmu, "racjonalizmu", scjentyzmu itp. w Polsce i na świecie - takie, co do których nie widzi się potrzeby zakładania odrębnych wątków.

Na dobry początek: dolnośląski oddział Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów zorganizował wykład o.. urokach astrologii http://psr.org.pl/index.php?option=com_ ... 56&lang=pl. Racjonaliści debatowali o profesjonalnej astrologii, konfrontowali swoje wyobrażenia na temat astrologii (np. jakoby nie działała) z jej "rzeczywistym obrazem", a także "zinterpretowali horoskop na żywo" (cokolwiek to znaczy). Słowem, była to pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się racjonalisty, wyzwolonego z religijnych mitów. Kto nie był, ten trąba!

Richard Dawkins kolejny raz debatował o swoim hobby, tj. Bogu, który nie istnieje - tym razem z arcybiskupem Canterbury Rowanem Williamsem. Debata miała miejsce na Uniwersytecie Oksfordzkim. Obydwaj rozmówcy zaszokowali widzów: Williams powiedział, że ewolucja jest fajna, a Dawkins czadowo o niej opowiada, widzi jednak mały flop w tym, że niespecjalnie wyjaśnia zjawisko świadomości, na co Dawkins odparł, że spoko loko, bo, zgodnie z zasadą logiczną appeal to the hope "teraz może jeszcze nie wiemy, ale już niedługo na pewno się dowiemy!". Sam natomiast, podobnie jak w ostatnim rozdziale "Boga Urojonego", odwołał się do swojego ostatecznego argumentu za niewiarą, mianowicie estetyki - dlaczego ktoś chce zmącić coś tak zarąbistego jak "powstanie życia z niczego" czymś tak "kłopotliwym" jak Bóg? Jednocześnie jednak - i to był drugi szok dla widzów - przyznał, że nie może powiedzieć, że Bóg na pewno nie istnieje, więc tak naprawdę jest agnostykiem, choć do ateizmu brakuje mu tylko 0,1 stopnia na jego prywatnej, siedmiostopniowej skali (tj. powiedział dokładnie to, co napisał w Bogu Urojonym, tyle, że nieco dobitniej). Trzecim zaś szokiem dla widzów był fakt, iż dyskusja była kulturalna, przypominała wręcz "popołudniową herbatkę".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... n__ze.html

BTW gdzieś w sieci pewnie zalega zapis całej debaty (była transmitowana na żywo), nie mam teraz czasu obejrzeć, ale jakby ktoś znalazł, to niech zapoda link.

Czy naprawdę to czy jest się agnostykiem czy ateistą jest powodem do chwalenia się ?

Każdy ma prawo do własnych poglądów i ma prawo do wolności słowa.

Bóg stworzył wszystko z niczego więc w czym problem ?

Ciekawe, czy jakby wszyscy homo sapiens od zarania byli twardymi racjonalistami, to czy do tej pory zrzucilibyśmy skóry borsucze i opuścili jaskinie

Zabawniejsze sa spory czyj Bóg jest tym prawdziwym.
Ja twierdzę, że ten mój!

No i twierdzenia, że Allah i Bóg chrześcijan są de facto tym samym Bogiem pomimo, że jednemu przypisuje się posiadanie syna a dla drugiego byłoby to ujmą! (Zatem plus dla Allaha)

Zabawne, że te spory toczą ateiści

Nasz bóg jest tym przwdziwym!
Inne religie nie posiadaja pełni prawdy!
Prawda tylko w Kościele Katolickim Rys.1. Kręgi przynależności do Kościoła według ABC teologii dogmatycznej.
S.J. Stasiak, R. Zawiła, ABC teologii dogmatycznej. Notatki z wykładów ks. Prof. Romana E. Rogowskiego, Oleśnica-Wrocław 1993, s. 242.

Cóż za wesoła twórczość

A z czym ty właściwie masz problem?

Johnny pewnie mysli, ze skoro on ma problemy z ateistami, o których zreszta wspomina w co drugim swoim poscie to inni tez zaraz muszą mieć podobnie.

"AteizmWatch" - smutna próba powstrzymania i wyśmiania ogólnego trendu odchodzenia coraz bardziej wykształconego społeczeństwa od zabobonów religijnych...

Możesz sobie wyśmiewać, ale to nijak nie zmieni faktu, że to (iparadoksalnie) ateiści mają w sprawach religijnych zazwyczaj rację.

Nie ma żadnego takiego trendu. Co najwyżej obserwujemy wymianę zabobonów religijnych (które, oczywiście, jak każdy zabobon należy piętnować) na zabobony ateistyczne (to samo). Choć przyznam, że organizowanie przez racjonalistów konferencji o astrologii zaskoczyło nawet mnie Zważywszy na to, że w Polsce ten proces dopiero się zaczyna, tempo imponujące



Nie mam problemów z ateistami, co najwyżej z ateizmem Przy czym mój problem z ateizmem to pikuś w porównaniu z tym, jakie niektórzy mają problemy z katolicyzmem

A mógłbyś @Johnny zdradzić, w jaki sposób udaje Ci się skutecznie konwersować (pisemnie polemizować) z nieożywionym terminem "ateizm"? I czy ten, przysparzający Ci problemów ateizm, również podejmuje dialog z Tobą?

Nie da się konwersować z czymś nieożywionym, więc nie wiem, o co chodzi w tym pytaniu?

@Johnny. Nie bądź taki skromny. Skądinąd wiadomo, że lubisz zabawę słówkami. Wyobraź sobie, że inni również mogą czerpać z tego przyjemność .

Przykro mi, ale kompletnie nie rozumiem o co ci w ogóle chodzi..