Coraz mniej wiernych uczestniczy w niedzielnym mszach - ustalił Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Z jego danych wynika, że ta tendencja jest szczególnie silna w archidiecezji częstochowskiej. -To zaskakujące w miejscu tak symbolicznym dla polskiego katolicyzmu - ocenia socjolog prof. Marek Szczepański.

W 2013 roku dominicantes dla całej Polski wyniosło 39,1 proc., a communicantes 16,3 proc. Wyniki archidiecezji częstochowskiej - jak w latach poprzednich - są gorsze od średniej krajowej: dominicantes wyniosło u nas 34,8 proc., a communicantes 14 proc. To zdecydowanie gorzej niż w najbardziej aktywnej religijnie diecezji tarnowskiej (odpowiednio 69 i 23,7 proc.), ale lepiej niż w diecezji szczecińsko-kamieńskiej, gdzie dominicantes było najniższe (24,3 proc.) i koszalińsko-kołobrzeskiej, która miała najniższy w Polsce wskaźnik communicantes (10,4 proc).

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Należy tu przypomnieć, że wszystkie te podawane procenty odnoszą się do liczby nie wszystkich katolików, ale katolików zobowiązanych do uczestnictwa w rytuałach (zwolnione są dzieci nieskomunizowane i osoby starsze, schorowane). Tych zobowiązanych Kościół szacuje na 82% wszystkich katolików (a tych jest około 95% społeczeństwa i odsetek ten maleje). Tak więc, regularnie rytuały uprawia w skali kraju nieco ponad 30% społeczeństwa, zaś w Warszawie wynosi on 1/4 z haczykiem. No ale blisko 40% wygląda znacznie lepiej niż 30%, ale warto znać Prawdę.

Owszem, miło wiedzieć, że się należy do Elity

albo do marginesu

Jeżeli wypełnianie obowiązków katolika jest równoznaczne z byciem w marginesie, to z przyjemnością się w nim znajduję

Kto się uniża będzie wywyższony.....

Opublikowane niedawno dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego na temat frekwencji podczas nabożeństw wywołały ożywione dyskusje. Dla jednych są one powodem do bicia na trwogę, u innych wywołują mściwą satysfakcję. Oto po raz pierwszy w historii pomiarów, liczba wszystkich praktykujących, czyli tzw. „dominicantes” spadła poniżej 40% i wyniosła zaledwie 39,1%. W dodatku nie jest to jednostkowe wahnięcie nastrojów, tylko kontynuacja trendów widocznych już od jakiegoś czasu. Środowiska lewicowo humanistyczne już zdążyły triumfalnie obwieścić, że oto nadchodzi tak długo przez nie oczekiwana „sekularyzacja” i już niedługo Kościół w Polsce tak z braku wiernych, osłabnie, że wreszcie będą go oni mogli „załatwić”, czyli realnie dobrać się do zrabowanego ludowi majątku „Watykańczyków” i ów majątek wśród wspomnianego ludu, to znaczy realnie pomiędzy sobą, „redystrybuować”.

Jak zwykle, kiedy nad jakimś zagadnieniem dyskutują humaniści, także tym razem faktyczna istota problemu, takiej dyskusji się wymyka. Tym bardziej, że danym prezentowanym przez ISKK naprawdę sporo do przejrzystości brakuje i najbardziej kluczowe z zawartych w nich informacji są na pierwszy rzut oka niewidoczne. Jak zwykle zatem, kiedy się chce coś sensownego na dany temat przeczytać, trzeba to coś napisać samemu, co niniejszym autor czyni. Zatem na czym polega istota problemu? Czy rzeczywiście liczba praktykujących katolików spada i dlaczego tak się dzieje?


Ciąg dalszy

Pełzająca sekularyzacja

Spada i to jeszcze bardziej niż gdyby przyjąć jeden model liniowy. Co zresztą pokazał pan na swoim blogu. Trend jest wyraźnie widoczny. W przyszłym roku przebijemy 30% praktykujących (nie dominicantes) - wyjaśnienie kilka postów wyżej oraz na pana blogu. Nad powodami nie chcę się rozwodzić - to było już wałkowane w tym wątku wiele razy.

Bzdura. Spada oczywiscie wolniej niż w modelu liniowym.



Oczywiscie - nie przebijemy



Ponieważ te powody są zupełnie nie takie jak chciałby jajko, żeby były.

Żadna bzdura. Sam żeś Pan to ładnie wyrysował. Proszę zerknąć na nachylenie JEDNEGO MODELU LINIOWEGO dla całego okresu i ostatniego modelu liniowego dla ostatniego okresu. Który z nich pokazuje większy spadek?
CBDO.

Wg opublikowanych w tym roku danych za rok ubiegły praktykuje około 30,5% Polaków. Istnieje realna szansa, że w przyszłym będzie to te pół punktu procentowego mniej. Zobaczymy za rok. Nic oczywistego tu nie ma.

Ani jeden anni drugi nie jest naprawdę liniowy. Jajko nic nie czyta. A nawet jak czyta to nie rozumie.



No i...?

To odpowiem, że nachylenie liniowej aproksymacji trendu dominicantes z ostatniego okresu jest większe niż dla całości, a więc tempo spadku jest większe w ostatnim czasie.
CBDO

No i warto wiedzieć, że praktykuje regularnie mniej niż 1 na 3 Polaków. Jak kogoś interesuje polski Kościół kat. i wiara Polaków.

Owszem, po to właśnie Pan zamieścił aproksymacje liniowe. Jednak sam trend nie moze być liniowy, ani w dłuższych przedziałach czasowych, ani w krótszych i też Pan to uzasadniał szczegółowo dlaczego.

@pilaster
Myślę, iż postawiłeś jedynie częściowo trafną diagnozę przyczyn spadku dominicantes.
Problem chyba jest głębszy niż PIS-owski terror.
Odpowiedz sam sobie szczerze: czy nie wydaje Ci się, iż ludzie zaczęli dostrzegać to, iż niejeden duchowny tak naprawdę nie wierzy w Boga, natomiast wiarę w Boga, praktyki religijne traktuje instrumentalnie, jako dobry sposób na zarabianie pieniędzy?
Zapytaj się kogoś, kto przestał chodzić do kościoła: "dlaczego to uczynił".
Jakoś nie słyszałem, że dlatego, że miał do wyboru "poparcie PIS-u albo ateizm".

Jeżeli ktoś przestaje chodzić do kościoła, bo nie podoba mu się zachowanie księży, to świadczy o tym, że albo nie rozumie swojej wiary, albo wierzy w księży, a nie Boga.