Dyskusja o dyspensie wzięła się i przeniosła do wątku o dyspensie viewtopic.php?p=832364#p832364

Uj! A cymu? Teraz będę musiał uważać na słowa

To będzie jazda po bandzie. Lepsze widowisko.

bert04 pisze:

Nie rozumiem tej propozycji.
Miałem wrażenie, że dyskutujemy nad jakimś problemem.
Ja mam swoje spojrzenie, jak się z nim nie zgadzasz to powiedz.

[b]Takie propozycje mnie szokują. Ja coś mam odpuścić, to od Ciebie nie będzie zgryżliwości?
Czy tak ma wyglądać dyskusja?.[/b]

Nad jakim "problemem"? Bo od trzech stron wałkujesz kwestię oglądalności witryn internetowych... W tym "problemie" z mojej strony - EOT

Jeżeli natomiast chcesz widzieć moje spojrzenie AD REM, to kliknij poniżej:

viewtopic.php?p=832951#p832951
+
viewtopic.php?p=832957#p832957

Jeszcze raz powtórzę pytanie do bert04: odpowiedz co oznacza Twoja propozycja o zmniejszeniu z Twojej strony zgryźliwości w zamian za moje ustępstwa?
To w ten sposób ma wyglądać dyskusja?

bert04 odpowiedz na to pytanie.

Jeszcze raz do bert04:
Ponawiam pytanie dot. Twojej "propozycji" żebym zrobił ustępstwa, a Ty wtedy będziesz mniej zgryźliwy.

Odpowiedz przed wszystkimi, tutaj na forum, czy wg Ciebie na tym polega dyskusja?
I nie zasłaniaj się "takimi technicznymi bzdetami".

Jeszcze raz proszę żebyś ustosunkował się do tego co zaproponowałeś.
Zbywasz mnie moją niewiedzą dot. internetowego basics.
Uważam za normalne, że nie muszę, a nawet nie mogę, wiedzieć wszystkiego. Wdzięczny jestem tym, którzy rozszerzyli moje internetowe basic.

Ale "revenons a nos moutons", czyli do rzeczy.
Wygląda na to, że chcesz abym powiedział, że jesteś ładny, a Ty w zamian powiesz, że ja jestem grzeczny.
I wtedy między nami będzie cacy.

I na tym ma polegać dyskusja?

bert04 - do Ciebie się zwracam.

niewiarek, wyluzuj chłopie. Ty założyłeś wątek i to Twoja przede wszystkim brocha, żeby miał merytoryczna wartość. Tymczasem Ty sam najbardziej go rozpieprzasz.

@niewiarek


Jest różnica między niewiedzą a ignorancją. Ta druga charakteryzuje się przykładowo: ignorowaniem tak argumentu oponenta jak i niezależnych potwierdzeń; niechęcią do rewizji własnego zdania; uporczywym powtarzaniem tych samych argumentów. Czyli krótko mówiąc: "pójściem w zaparte"

Schodzenie w ad-personam wobec oponenta jest cechą dodatkową, pokazuje raczej ogólny brak argumentów. Dodaje jednak "smaku", jeżeli wypomina się oponentowi (tu: zefciu) głupotę i parę innych niedorozwojów.

Charakterystyczna dla ignorancji jest też "ostatnia linia obrony", która brzmi jak powyżej: Nie muszę wszystkiego wiedzieć...

Nie, nie musisz. Nikt nie twierdzi, że musisz. A szansa na "dowiedzenie się" była Ci dana. Ile postów potrzebowałeś, żeby skorzystać?


Nie, nie chcę. Na marginesie: nie jestem ładny

Mówiąc prosto: zmądrzej, to Ci głupot nie będę wypominał.

Nie pisz ad-personam, aby później robić dramat z nieco zgryźliwego komentarza.

Pamiętaj, że żyjemy w czasach ogromnej "inflacji wiedzy", więc argument z "nie wiedziałem" jest coraz słabszy.

To tyle.

PS:

A tematem jest MEN-owski elementarz? Biskupi komentarz? Bo mi się zdawało, że tak...

@moderacja

Chyba jeszcze parę postów można by przenieść, gdzie tylko o owe "techniczne problemy" szło.

PS: Nie ma możliwości dania "ignora"?

Są święte krowy, których nie można ruszać.
Gdy się do niej dotknie to masz bana od moderatora.
Miałem konkretne pytania do kogoś z debatujących, ale zostałem przez moderatora wyrzucony za to, że śmiałem je zadać.

Pewnie, że chciałbym dyskutować o meritum sprawy (mojego tematu).
Ale nie lubię jak ktoś coś mówi, a potem nie odpowiada, zasłania się tematami zastępczymi, wręcz obraża.

Do widzenia

@niewiarek: w odpowiednim watku dostales odpowiedz(i). Mozesz sie obrazic i zabrac zabawki, ale to tez nie jest wyjscie.

We wszystkim jesteś "macho", ale na to jedno, już wiele razy zadawane pytanie nie potrafisz odpowiedzieć:
co dla Ciebie jest dyskusją, i co to jest ty coś powiesz, ja coś powiem, pewnie zaraz będzie interwencja moderatora.
ps. to Twój ochroniarz?

Uspokoisz się? Dyskusja polega na wymianie merytorycznych argumentów. Ty żadnych w wątku o Elementarzu nie przedstawiłeś. Więc dyskusja popłynęła swoimi torami. Możesz starać się ją w sposób merytoryczny sprowadzić na jakieś tory, albo dalej atakować innych personalnie. Twój wybór.

Ke?

Notabene: nie jestem wielbłądem. Nie wiem, co jeszcze sobie na mnie projektujesz, ale możesz defaultowo przyjąć, że większość z tych wyobrażeń będzie fałszywa.

Tak najogólniej pisząc dyskusja jest wymianą argumentów.

Pisząc konkretniej: Dyskusja nie polega na głoszeniu własnych twierdzeń, ale (także) na słuchaniu twierdzeń oponenta. Odpowiedź powinna zawierać reakcję na te argumenty.

Rozszerzając: Dyskusja internetowa ma tę zaletę, że przed odpowiedzią można przeszukać zasoby internetu. Albo też - jakieś "papierowe" źródła w domu. Tym samym dla mnie dyskusja internetowa jest najlepszym na świecie stymulatorem rozszerzania horyzontów, zmusza do szukania źródeł, rewizji "pewników" i tak dalej.

- A Czym jest dyskusja dla Ciebie?



Ani on nie jest moim ochroniarzem, ani ja jego stróżem. Postów wspomnianych nie zgłaszałem, ale nie bronię mu czyszczenia dyskusji. Jeżeli kiedyś mnie wytnie, to nie będę z tego dramatu robił.

bert04 znowu konkretnie do Ciebie:
Dlaczego jesteś taki aktywny odnośnie różnych słów, a nie potrafisz odpowiedzieć na jedno, wielokrotnie już powtarzane pytanie "co to za propozycja"?
"Ja ustąpię, ty ustąpisz?"

To jest dyskusja? Dostaję bany od moderatora, ale od Ciebie chcę wyjaśnienia. Nie definicji słowa "dyskusja" gdzie fantastycznie się angażujesz, a na wciąż powtarzane pytanie co miała oznaczać Twoja "propozycja" ciągle zero odpowiedzi?.
Mam wrażenie, że jakaś zaćma spada czasami na Twoje oczy.
Odnieś się do tego. Ile razy mam powtarzać?