Z pewnością nie znajdowały się na terenie dzisiejszego Berlinu . Jaćwingowie i Prusowie zostali podbici, w dużej części eksterminowali i poddani asymilacji przez pochodzących z Niemiec rycerzy Zakonu Krzyżackiego. Większość ich ziem znalazła się w granicach państwa polskiego dopiero w wyniku II wojny światowej wywołanej przez nazistowskie Niemcy.
Nic się nam nie należy z powodu naszej narodowości.

Non sequitur. Tak samo demonstracje smolenskie sa "dowodem" na jego zestrzelenie.

Owszem, wzrost nastrojow wynika z pewnych problemow, ktorych zrodlo niektore warstwy widza w imigrantach. Od bezrobocia i przestepczosci przez konkurencje biznesowa po problemy estetyczne czy szeroko rozumiany komfort psychiczny. Sztandarowym przykladem na to ostatnie niech bedzie transparent z demonstracji pegidy: "Kartoffel statt Döner" (Kartofle zamiast kebabu).

Ogniskowanie tych problemow na grupie obcych to typowy mechanizm psychologii spolecznej, znany juz z czasow sredniowiecza. Owszem, jakas czesc problemow wynika ze specyfiki niektorych srodowisk imigranckich. Przykladowo: przez fale polskich imigrantow w UK tamtejsze urzedy musialy zaostrzyc kryteria przydzielania zapomogi, gdyz wyludzanie benefitow bylo na skale masowa. Niemniej czesciej te problemy sa pochodna problemow spolecznych, ze tak powiem "ogolnych", ktore dotykaja bialych i czarnych, wierzacych i niewierzacych, tych co swietuja Boze Narodzenie i tych co swietuja Ramadan. W takich czasach roznice i konflikty na tle, "wielokulturowosci" sie zaostrzaja. Ale bledem IMHO jest przypisywanie im funkcji sprawczej.


OK.


Wprawdzie nie nasze podworko (ani nawet sasiedztwo), ale zgodnie z obecnym prawem amerykanskim dzieci (takze dzieci "nielegalow") urodzone na terenie USA nie sa nielegalnymi. A tych tez chce sie pozbyc.

Tak, dokładnie. To nie migracja jest problemem. Problemy są w nas. Ona obnaża bezbożność kapitalizmu, chciwość, niesprawiedliwość społecznych struktur, które budujemy. To drugie, trzecie pokolenie imigrantów, a więc ludzie wychowani w stworzonym przez nas prawdziwie bezbożnym systemie niesprawiedliwości i krzywdy; nie może odnaleźć, z naszej winy, swojego miejsca w społeczeństwie. To my musimy się zmienić, zmienić nasz sposób myślenia, a nie imigranci. Tego nauczał Jezus. Nie poświęcał obsesyjnie całej uwagi seksualności kobiet, jak niektórzy liderzy w patriarchalnych kościołach, ale to On powiedział: Bylem imigrantem i przyjęliście mnie. Nie mamy żadnego prawa sprawować Eucharystii, świętej Wieczerzy, Boskiej liturgii, Mszy - zamykając drzwi tym, z którymi On się utożsamił. Bo staje się pustą farsą. Nie składajcie już ofiary daremnej, kadzenie, nowie i sabaty mi obrzydły, zwoływanie uroczystych zebrań - nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Waszych nowiów i świąt nienawidzi moja dusza, stały mi się ciężarem, zmęczyłem się znosząc je. A gdy wyciągacie swoje ręce, zakrywam moje oczy przed wami, choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie wysłucham was, bo na waszych rękach pełno krwi. Obmyjcie się, oczyśćcie się, usuńcie wasze złe uczynki sprzed moich oczu, przestańcie źle czynić! Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie, wstawiajcie się za wdową! On uczynił niebo i ziemię, Morze i wszystko, co w nim jest, Dochowuje wierności na wieki. Wymierza sprawiedliwość skrzywdzonym, Daje chleb głodnym, Pan oswobadza więźniów. Pan otwiera oczy ślepych, Pan podnosi zgnębionych, Pan kocha sprawiedliwych. Pan strzeże migrantów, sierotę i wdowę wspomaga, Lecz drogę bezbożnych zatraca. Pan jest królem na wieki, Jest Bogiem twoim, Syjonie, po wszystkie pokolenia. Alleluja.

To błędna analogia. Demonstracje smoleńskie są dowodem na to, że katastrofa smoleńska stała się problemem politycznym w Polsce.

Problemy „ogólne” to ludzie mieli też w latach 70-tych, 80-tych, 90-tych, ale wtedy Front Narodowy we Francji czy UKIP w Wielkiej Brytanii nie wygrywały wyborów do PE.

Sytuacja jest taka: tysiace ludzi ryzykuje zyciem swoim i swoich dzieci, uciekajac na lodziach i pieszo, w ladowniach samochodow i wplaw do “raju“ w Europie Zachodniej.

Nikt nie zastanawia sie nad faktem, ze Niemcy, Francja i UK z gumy nie sa i calego swiata u siebie ani nie wyzywia ani nawet dachu nad glowa nie zapewnia. Szczytem luksusu w Niemczech sa teraz kontenery, a stadartem zaczynaja byc namioty.

Pytanie pierwsze:
- ratowac tonacych na Morzu Srodziemnym, czy zatapiac lodzie z uciekinierami i przemytnikami?
- jesli ratowac, to co potem? Wsadzac na statki i odstawiac do Libii, czy od razu do Ertytrei i Syrii?
- uchodzcow nie rejestrowac i traktowac jak powietrze, ktore samo poleci skad przyszlo? Czy rejestrowac i po zweryfikowaniu odsylac do domu w Kosowie i miec podstawe do odeslania natychmiastowego, jesli pojawi sie ponownie?



A gdyby tak 30 lat temu potraktowano Polakow pozostajacych nielegalnie za granica?

Owszem, problemem politycznym. Drobne uzupelnienie, ale istotne.

Wiec zamiast "narastanie problemu z imigrantami" (w ktorym zdaniu imigranci sa domniemanym zrodlem problemow) mamy "narastanie problemu politycznego z imigrantami". Przesuwa to troche plaszczyzne wypowiedzi.

I wlasnie dlatego prosilem uprzednio o doprecyzowanie wypowiedzi.


Ale obie partie zeruja bardziej na sceptycyzmie anty-europejskim. Podobnie jak nasz rodzimy Korwin. W PL przegrywal wybory za wyborami, ale do PE sie dopchal. Przez imigrantow moze? W czasach, jak ludzie byli wpatrzeni w niebieska flage i 12 gwiazdek jak w obrazek, takie partie mogly co najwyzej powachac liste wyborcza. Dzis wiatr wieje inaczej, eurosceptycyzm jest na topie, co otwiera parlamentarne podwoje.

Ale zeby nie bylo: teksty przeciw imigracji sa wprawdzie czescia programu wyzej wymienionych, ale przykladowo FN musiala mocno stonowac wypowiedzi i odstawic Jean-Marie na tor boczny, zeby wejsc do mainstreamu. Rosniecie nastrojow izolacjonistycznych odnosi sie wiec tak do imigracji spoza UE, jak i co do samej UE. Dwie strony jednego medalu.

Na Morzu Śródziemnym mordujemy nieporównywalnie więcej ludzi niż ginęło ich podczas prób przekroczenia Muru Berlińskiego. Tych, którzy byli winni krwi przelanej w Berlinie osądzono. I my zostaniemy osądzeni. Krew niewinnych, którą z chciwości i pogoni za zyskiem i wygodą życia przelewamy woła o pomstę do nieba. Pan uczynił niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nim jest, dochowuje wierności na wieki. Wymierza sprawiedliwość skrzywdzonym, daje chleb głodnym, Pan oswobadza więźniów. Pan otwiera oczy ślepych, Pan podnosi zgnębionych, Pan kocha sprawiedliwych. Pan strzeże migrantów, sierotę i wdowę wspomaga, lecz drogę bezbożnych zatraca.

Tylko co zrobić, skoro prawie wszyscy ci ludzie tam właśnie chcą się dostać? Osadzać ich na siłę w krajach Europy Środkowej i cały czas pilnować, żeby nie próbowali uciec na Zachód?

Nie ma tutaj prostych odpowiedzi. W końcówce rządów Kadafiego, kiedy Włochy i Libia podpisały umowę o przeciwdziałaniu nielegalnej imigracji udało się zmniejszyć napływ imigrantów do Włoch o 90%. Wspólne włosko-libijskie patrole zawracały statki przemycające ludzi do Libii, a stamtąd nielegalni imigranci byli deportowani do krajów pochodzenia. Tak to działało. Dzisiaj oczywiście z powodu chaosu panującego w Libii takie rozwiązanie nie jest możliwe.

Imigracja jest problemem społecznym i politycznym. Jeśli do jakieś miejscowości gdziekolwiek w Europie przyjedzie rodzina uchodźców, która będzie starała się dopasować do panujących warunków, to jestem przekonany, że wśród miejscowej ludności spotka się z przychylnością i życzliwością. Jeśli jednak w krótkim czasie połowę tej miejscowości będą stanowili obcy przybysze, żyjący według własnych, nie do końca akceptowanych przez miejscowych zasad, to nie wierzę, aby wśród rdzennych mieszkańców nie wzbudziło to niepokoju i poczucia zagrożenia. I to niezależnie od skali tzw. problemów „ogólnych”.

Gdyby tego typu problemy były głównym katalizatorem niechęci do imigrantów to najsilniej takie nastroje powinny objawiać się w pogrążonej w kryzysie Grecji. Tam jednak rządzi lewicowa Syriza, a gniew ludzi skierowany się głównie przeciwko własnym i europejskim elitom. Paradoksalnie to nie Grecy a Niemcy podpalają ośrodki dla uchodźców.

To przestańcie ich mordować.

Wlasnie tak.
Poza tym mozna wprowadzic polityke europejska zarzadzania problemem i na kazdego uchodzce centralnie przydzielac te sama kwote. Nagle by sie okazalo, ze wola zyc gdzie indziej, bo wartosc nabywcza euro w Polsce czy Grecji jest inna niz w Niemczech...
No ale trzeba by tez przydzielac uchodzcow na kraje unijne, a te musialyby np od tych strasznych Niemcow nauczyc sie, jakie procedury sa pozyteczne, jak wyglada integracja zaczynajac od dzieci, ludzi by trzeba znalezc i zatrudnic do nauki jezyka, pomocy uchodzcom, organizacji... A komu by sie chcialo!


Jak widze, zaczynasz zauwazac, ze nie ma z kim rozmawiac o opanowaniu tego chaosu. I to jest glowny problen, na ktory nikt na dzis nie ma lekarstwa. Mozesz patrzec jak ludzie gina na morzu, a mozesz tez sprobowac pomoc tym, ktorzy przezyli. Twoj wybor.

Putin niedawno powiedział ,że to USA tak zdestabilizowało te kraje Bliskiego Wschodu aby narobić syfu Unii Europejskiej. Niestety wiele wskazuje na to że miał rację

Putin powie każdą bzdurę aby tylko odwrócić uwagę od tego, co wyprawia w Ukrainie, Gruzji czy innych krajach, które ośmieliły się oderwać od ZSRR.

To nie musi być bzdura. Jeśli Amerykanie, zgodnie z koncepcją Brzezińskiego zresztą, zabierają się do okrawania Rosji (z czego tylko cieszyć się należy), to chcą mieć spokój na swoim zapleczu, a nie problemy związane z tym, że Niemcy i spółka chciałyby sobie poszerzać EU na wschód - a tu masz babo placek, trzeci gracz siadł do stołu i przejścia broni.

Dokładnie o to chodzi. My, mieszkający w Europie, i nasze rządy, musimy przestać mordować ludzi. I to jest cała sprawa.

Dobrze. To wyobraź sobie teraz, że ktoś napada na Polskę, rozbija wszystkie ekspozytury jej władz, zabija jej wyższych urzędników w majestacie prawa, po czym zabiera swoje wojska z Polski i siedzi cicho.

Mamy wojnę domową? No chyba w chorych skinhedowskich rojeniach. Mamy krótki okres wzrostu bandytyzmu, stopniowo przykrawanego przez odrastające samorządy, które po kilku latach odtwarzają władzę centralną. Ewentualna wojna wybucha na Górnym Śląsku, który szuka dla siebie okazji do niepodległości i który w końcu zostaje wcielony z powrotem na prawie jakiejś autonomii; tyle.

Dlaczego tak? Bo kultura, bo religia, bo ludzie są poukładani i mają dobrze poukładane w głowach. Teraz przyjrzyjmy się, jak mają poukładane Libijczycy, Irakijczycy, cała ta arabska, pardon, menażeria... (na Murzynów brakuje mi słowa).

Nie chodzi o to, że my tych ludzi mordujemy, bo oni mordują się sami, jeśli tylko zabrać im ich kacyka trzymającego ich w ryzach prawem pięści. Te ich podróże łódką wyglądają w ten sposób, że jeśli łódka zaczyna nabierać wody, to oni wyrzucają parę kobiet do morza. Osobliwie nigdy mężczyzn. I łódka płynie dalej.

Podstawowy problem w tym wypadku brzmi, czy to oni nie zaczną mordować nas, jeśli zaczną wystepować w naszym środowisku w dużym stężeniu. Jak na razie mamy no-go zones w wielkich miastach, gdzie prawo francuskie czy brytyjskie nie obowiązuje, bo po ulicach łazi ichniejsza policja wyznaniowa. Mamy dzieci tureckie prześladujące małych Niemców w szkołach za nieprzestrzeganie Ramadanu. Oni po prostu tak chcą żyć, jak mają zakarbowane, że się żyje, a reguły cywilizowanej, chrześcijańskiej Europy olewają srebrnym łukiem. Europejscy zamachowcy, jacy się pomalutku pojawiają, są własnie dziećmi tych ludzi; żadna obca alkaida nas nie penetruje.

I wisienka na ostatek: jakie my, Europejczycy, mamy prawa do Czarnej Afryki i do Bliskiego Wschodu, i jakie w związku z tym ciążą na nas obowiązki? Żadne. Sto lat temu, a owszem, kolonizacja rodziła pewne zobowiązania, myśmy nimi rządzili. Wycofaliśmy się z tego rakiem i teraz oni się rządzą sami. Niech więc rozwiązują swoje problemy u siebie, bo to jest przywilej i ból przychodzący z suwerennością, że się o własne państwo dba i się je pielęgnuje. Oni tego nie ogarniają? Ich problem, ich wina i konsekwencje, które oni winni ponosić. Bo podstawą jakiejkolwiek cywilizacji jest świadomość, że żadne Dobre Mzimu za nas naszych problemów nie rozwiąże; że jesteśmy z nimi na świecie sami i że przynajmniej niiektóre z nich możemy rozwiązać, o ile usiądziemy i uradzimy, i będziemy się zachowywać lepiej niż do tej pory.

Tych ludzi należy odsyłać z powrotem, a jeśli ma się jaja, to przeszkalać i dozbrajać; my, Polacy, możemy posłużyć wiedzą i doświadczeniem w zakresie organizacji państwa podziemnego. Że bez nich gospodarka nam się rozłoży? Japonia jakoś daje radę.

Fakt. Ale chaos w Libii to nie powstal ot tak na spontana tylko. Jak - tym razem czesciowo slusznie - zauwazyl premier Slowacji, tam spadaly europejskie bomby. Moze nie slowackie, ale europejskie.



... do czasu az sie okaze, ze oni dostaja jakies zapomogi, ze wybudowali chalupe za doplaty a corka nie chodzi na religie...

Oczywiscie wszystko zalezy od wielkosci tej miejscowosci. Mam jednak takie przeczucie, ze wieksze poczucie odmiennosci jest przy pojedynczych "innych". Jezeli jest ich wiecej, czlowiek sie oswaja.



A w Grecji sa jakies osrodki? AFAIK do konca roku maja wreszcie jakies powstac.



Exaxtly. Jatwiej zbudowac mur niz te cala infrastrukture, ktora w Niemczech sie kreci dookola imigrantow. To nie kwestia jakiegos osrodka. Ale przygotowania szkol, przedszkoli, rynku pracy, NGO.



A to jest najlepsze... normalnie dowcip tygodnia.

Teraz cofnijmy sie 12 lat wstecz. Cala Polska patrzy na mapki dalekiego kraju o nazwie Irak. Podnieceni prezenterzy przesuwaja wirtualne flagi na blue-screenach. Eksperci zaproszeni do studia opisuja, jakie to kokosy polska gospodarka zyska na tej wojence, jak polskie firmy budowlane beda odbudowywac (zbombardowany) Irak, jakie granty nam odpadna z eksportu nafty.

http://www.tvn24.pl/irak-operacja-irack ... 659,s.html

(Prosze zwrocic uwage na polska flage w prawym dolnym rogu mapki)

Dzis mamy 12 lat pozniej. Wiatr zasiany, zbieramy burze. Syf wyklul sie w Iraku i obejmuje coraz wiecej krajow regionu.

Ale i tak mozna zwalac wine na USA. Albo Francje, jak wygodniej (choc to juz predzej sie zgadza).


Jak to latwo sie odmawia innym ludzkich cech.

Przypomne Ci moze, ze w naszej sasiedniej Ukrainie, z ktorej uchodzcow tak chetnie bysmy przyjeli, w XX wieku dochodzilo do aktow ludobojstwa. A niewiele przedtem - kanibalizmu. To byly tereny czesciowo II RP, czesciowo jeszcze RON. "Nasza" kultura, religia, no moze z drobnymi roznicami.


Dz.U. 1991 nr 119, poz. 515.

Nie, nie zadne. Konwencja razem z protokolem jest przez Polske od dawna ratyfikowana.

Nie zapominajac o tym, ze takze dzieki nam, dzieki naszym chlopcom z GROMU i innym rodzimym kontyngentom Irak lezy dzis w takim syfie, jak lezy.