Autor |
Wiadomość |
dominikbartlomiej
Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22 Posty: 630
|
Re: powołanie a lęk
no mądrze Moderator podsumował też, po primo Pan Jezus i relacje z Nim, tak jak wyżej w sumie też napisano, wszak zacznij najpierw od tego, żeby się wyciszyć. Wszystko po kolei, Bóg działa w ciszy serca i duszy, teraz jesteś cała rozchwiana emocjonalnie.
_________________ Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne
|
Śr lip 27, 2016 19:59 |
|
|
|
|
maddie
Dołączył(a): N lut 07, 2016 8:18 Posty: 51
|
Re: powołanie a lęk
To nie prawda, że jak wybierzesz małżeństwo wbrew Woli Boga, to Bóg nie da ci męża, albo da ci męża tyrana. Twoja sytuacja przypomina mi bardzo moją sytuację sprzed kilku lat. Kiedyś panicznie bałam się powołania do życia w samotności. W dodatku wszyscy, nawet rodzina wmawiali mi, że mam takie powołanie, pomimo tego, że miałam tylko 20 lat. Też miałam natrętne myśli, że Bóg chce mnie na siłę wcisnąć w rolę starej panny, którą nie chciałam być. Po moim nawróceniu zaczęłam się modlić o rozeznanie swojego powołania. Wtedy natrętne myśli zaczęły powoli znikać, zainteresowanie małżeństwem zaczęło słabnąć i wtedy rozeznałam u siebie powołanie do życia w samotności. Tylko, że też jakoś nie czuję tej radości i szczęścia. Czuję się, jakbym była do tego zmuszona, chociaż wiem, że Bóg wie najlepiej, co dla mnie dobre. Jeszcze jedno. Kiedy rozeznawałam swoje powołanie, to Bóg stawiał na mojej drodze dobrych chłopaków, tak, żeby mi pokazać, że mogę wybrać małżeństwo, nawet wbrew Jego Woli, a On i tak da mi dobrego męża. Także to nie jest tak, że jak nie pójdziesz do zakonu, to albo samotność, albo mąż-tyran.
|
Cz lip 28, 2016 7:04 |
|
|
jojojoa888
Dołączył(a): Wt lip 26, 2016 20:25 Posty: 7
|
Re: powołanie a lęk
Dziękuję Ci Maddie, pocieszyłaś mnie. Wygląda na to, że Bóg każdego traktuje bardzo indywidualnie. Życzę Ci dużo radości Skoro Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwy, to ta radość powinna jeszcze przyjść.
|
Cz lip 28, 2016 11:15 |
|
|
|
|
maddie
Dołączył(a): N lut 07, 2016 8:18 Posty: 51
|
Re: powołanie a lęk
jojojoa888 napisał(a): Dziękuję Ci Maddie, pocieszyłaś mnie. Wygląda na to, że Bóg każdego traktuje bardzo indywidualnie. Życzę Ci dużo radości Skoro Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwy, to ta radość powinna jeszcze przyjść. Dziękuję za życzenia i tobie też życzę dużo radości i szczęścia z podążania Bożą drogą. Jeśli masz powołanie do życia zakonnego, to na pewno przyjdzie ta radość i spokój.
|
Cz lip 28, 2016 11:26 |
|
|
Mrs_Hadley
Moderator
Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30 Posty: 2022
|
Re: powołanie a lęk
jojojoa888 napisał(a): Czy Bóg naprawdę działa w taki sposób? Czy mogę być powołana do życia zakonnego jednocześnie tak bardzo tego nie chcąc i tak bardzo pragnąc rodziny? Większość osób duchownych ma takie same pragnienia dotyczące rodziny jak Ty, to nic niezwykłego, są przecież tylko ludźmi . Miłość, która zniewala, ogranicza drugiego i powoli sama znika. To neurotyczna miłość, bowiem miłość potrzebuje postawy, którą widzimy w jednoznacznych słowach Jezusa: „Nie zatrzymuj Mnie!" Jeśli ktoś czuje się zniewolony, będzie próbował za wszelką cenę zerwać więzy i uwolnić się lub zacznie odsuwać się od tej miłości. Aby miłość pozostała żywa, potrzeba zarówno bliskości, jak i dystansu. Konieczna jest nie tylko jedność, ale też rozdzielenie się. Miłość daje przestrzeń dla naszego "ja", stanowi dla nas przyjazne schronienie, nie jest więzieniem. Głos Boga rozpoznasz po panującej w Tobie harmonii. Kiedy przy podejmowaniu decyzji będziesz odczuwała w sobie pokój, wolność i radość, wtedy możesz być pewna, że ten głos pochodzi od Boga, który jest sprawcą powstania takiej decyzji. jojojoa888 napisał(a): Dodatkowo ta osoba powiedziała, że jeśli odrzucę to powołanie to Bóg co prawda się nie obrazi i dalej będzie mnie kochał, ale prawdopodobnie męża mi i tak nie da. Tak więc wychodziłoby na to, że jestem skazana na samotność do końca życia. Za bardzo bierzesz do siebie słowa innych ludzi. Bóg nie daje żony/męża, podobnie jak nie zmusza nikogo do wyboru życia zakonnego, zatem owszem męża Ci i tak nie da, ponieważ szanuje Twoją wolność w kwestii wyborów życiowych, w tym małżonka. Jeżeli mamy powołanie do małżeństwa, szukamy człowieka z którym chcielibyśmy tworzyć rodzinę. To zawsze nasz wybór, nie Boga. On akceptuje nas ze wszystkimi naszymi próbami, potknięciami i pomyłkami i prowadzi nas do celu, ochrania swoją opiekuńczą ręką, może udzielić nam roztropności, byśmy potrafili rozeznać, czy z danym człowiekiem stworzymy szczęśliwe małżeństwo, ale nie przeżyje życia za nas, nie będzie za nas pielęgnował więzi, ani nie będzie dbał o potrzeby drugiego człowieka, zatem to do nas należy podejmowanie działań w tym kierunku. Czasem człowiek ma pewne problemy z nieśmiałością, niskim poczuciem własnej wartości, blokadami psychicznymi, które utrudniają mu nawiązanie więzi z drugim człowiekiem. Szuka wtedy ucieczki od swojego "ja", traci swą tożsamość. Tu również Bóg bez naszej czynnej współpracy nic nie zmieni. Trzeba wyjść naprzeciw własnym lękom, nieustannie z nimi walczyć, wierząc że nie ma takiej siły, która byłaby silniejsza od Niego w naszych zmaganiach ze złem. Cytuj: Tylko że ja się nie zgodzę na zakon. Boję się rozmawiać z kolejną osobą duchowną, bo boję się, że powie mi to samo. Dlaczego się boisz? Nie można dać się zniewalać innym, rozdrabniać się na kawałki by nieustannie spełniać oczekiwania innych, uzależniając swą wartość od cudzego zdania, bowiem to prowadzi do rozdarcia wewnętrznego, zatraca się swą tożsamość na rzecz sztucznie wykreowanego "Ja" na potrzeby realizacji społecznych oczekiwań. Jeżeli wysyłasz sprzeczne sygnały, nie potrafisz się jasno określić, inni mogą odebrać twoje tłumaczenie na różne sposoby próbując złożyć je w logiczną całość. Cytuj: Trzymam się tego, ale wciąż w mojej głowie są natrętne myśli o zakonie i boję się, że właśnie to jest to powołanie do zakonu. Problem jest w innym miejscu. Kończysz studia. To katalizator. Psychiki nie oszukasz, prędzej czy później, to co było spychane do podświadomości ujrzy światło dzienne w postaci zaburzeń psychicznych takich jak np. nerwica. "Powołanie" do zakonu to temat zastępczy, neurotyczna ucieczka od prawdziwego źródła Twoich problemów. To nie jest głos Boga, ani nawet Szatana, lecz głos Twojego wnętrza wołający o pomoc. To co sprawia Ci ból, wpędza w załamanie nerwowe, depresję etc. to objawy chorobowe, które należy leczyć. Jeszcze nie jest za późno, możesz sobie pomóc.
_________________ Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7
|
Pt lip 29, 2016 17:37 |
|
|
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: powołanie a lęk
Konsultacja z psychologiem byłaby wskazana. Zwykle w okolicy powinna być jakaś poradnia psychologiczna. To wygląda na nerwicę. A pisząc w skrócie, nerwice przeważnie mają swoje źródła - np. w trudnej sytuacji życiowej lub słabego radzenia sobie z negatywnymi emocjami - które warto rozpoznać i się nimi zająć.
Konkretnie w kwestii niechcianych myśli, to często nasilają się one wtedy, gdy człowiek na siłę stara się o czymś nie myśleć. Lepiej jest pozwolić myślom na swobodne pojawianie się w umyśle. W końcu do tego służy mózg, aby mieć myśli. Ale sam fakt ich istnienia nic konkretnego nie musi powodować.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
So lip 30, 2016 19:07 |
|
|
jojojoa888
Dołączył(a): Wt lip 26, 2016 20:25 Posty: 7
|
Re: powołanie a lęk
Soul33, mam nadzieję, że to nerwica, a nie powołanie. U mnie może ona wynikać z bardzo negatywnych (chociaż nie traumatycznych) wydarzeń z dzieciństwa. Na konsultacje się wybieram. Pocieszam się, że z zaburzeniami psychicznymi i tak mnie do zakonu nie przyjmą
|
So lip 30, 2016 19:25 |
|
|
Rafael13
Dołączył(a): Śr sie 03, 2016 16:47 Posty: 1
|
Re: powołanie a lęk
Czyli chcesz isć ale cieszysz się, że mam zaburzenia i Cię nie przyjma? -.-
|
Cz sie 04, 2016 9:10 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: powołanie a lęk
Nigdzie nie chce iść. Nie czytałeś pierwszego postu? To jakiś wstęp do wstawienia reklamy w sygnaturze? Jeśli tak, to informuję, że pod tym postem się nie pojawi, bo ją wyłączyłem.
W kwestii zakonu, najpierw trzeba przejść długi nowicjat, gdzie wszyscy na pewno dowiedzieliby się, że wcale do tego zakonu iść nie chcesz, więc i tak by Cię nie przyjęli.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz sie 04, 2016 11:30 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: powołanie a lęk
Tak czytam te rozne wypowiedzi, ale zauwazylem ze jednej brakuje, a mianowicie wszyscy koncentruja sie na powolaniu do zakonu i czym ta niechec do bycia zakonnica jest powodowana, ale nikt nie zastanowil sie nad tym czym ta chec malzenstwa i rodziny w kontekscie zakonu, jest powodowana. Po prostu ta chec posiadania rodziny moze miec inne niz naturalne podloze, np. wplyw otoczenia nastawiajacy na to ze kobieta by byc normalna musi wyjsc za maz. Wychowanie w takim klimacie i wplyw na marzenia moga spowodowac utrwalenie marzen niezgodnych z osobowoscia danego czlowieka. Pozniej gdy marzenia sie zrealizuja i czar prysnie, wychodzi szydlo z worka. Od tej strony szatan tez moze dzialac i to z duzym wyprzedzeniem, by jego dzialania byly niezauwazone. W kazdym badz razie czas jest najlepszym lekarstwem i nie powinno sie niczego uprzedzac, a to co ma byc i tak bedzie. Trzeba sobie dac wiecej czasu i nie wymuszac na sobie i nikim natychmiastowej decyzji. Bog wie co robi, a my najczesciej nie wiemy co robimy.
|
Wt paź 24, 2017 10:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|