Która jednogłośnie historycy i politycy uznają jako fundament dobrych stosunków jakie aktualnie panują między Polską a Niemcami.

Jesli juz, to uznawali. Te dobre stosunki sa w pierwszej kolejnosci zasluga przystapienia do UE. Co sie zmienilo w Polsce po oredziu? To w 1972 roku niemiecki Bundestag przyczynil sie do ich normalizacji. Cale lata od wystapienia Wyszynskiego.

No i prosze, jaka masa wyjasnien. A mnie moderator temat kaze zakladac. Jak nic glupote ateistycznej jednostki podpowiada.

Wydaje mi się, że M_M kierował się tymi samymi niejasnymi intencjami co S33:


Zapewne, tak jak poprzednio, tak i teraz chodzi o szeroko pojętą ochronę innych userów przed możliwymi szkodami duchowymi, które mogą ponieść na tym forum. Nie litera prawa, lecz....

Przeniosłem ten post. Właściwe miejsce na luźne niemerytoryczne uwagi jest tutaj.

Dziękuję.

Dodam tylko dla porządku, że mój komentarz dotyczy dyskusji, która toczy się w "Uwagach..."

Nie.
Chodzi o zakaz promowania satanizmu zawarty w Regulaminie.
Oczywiście, nie macie dostępu do wszystkich wypowiedzi Dei z dnia wczorajszego, więc może się wam wydawać, że nie bylo zlamania tego punktu.

Mea culpa. W odróżnieniu od poprzedniego przypadku, tu jest odpowiedni paragraf regulaminu, więc nie ma potrzeby tłumaczenia troską o to, aby user przypadkiem nie poniósł szkody duchowej.

Czy pisanie "nie ma potrzeby tłumaczenia" nie jest przypadkiem zawoalowanym dyskredytowaniem decyzji moderatorskich?
Brzmi to tak, jakby moderator był szczęśliwy, że znalazł inny pretekst niż "troska", a nie że czuwał nad tym, do czuwania nad czym go poproszono.

Chodzi o podejmowanie decyzji w zakresie, jaki ustala regulamin. Jeżeli wyjaśnienie nie zawiera odnośnika do regulaminu, to jest to znak, że ktoś lekceważy prawa usera.

Siema Val, jak tam oksymoron? Znalazłaś? Czy Ci podpowiedzieć?

Nie interesuje mnie ten temat. Skoro jesteś zainteresowany taką tematyką, zajrzyj na fora polonistów lub spróbuj umówić się na kawę z prof.Miodkiem.

Jasne, że Cię nie interesuje, bo znów się podłożyłaś, więc wolisz, tradycyjnie, uciec.

Przypomnę tylko, że pisałaś coś o dobrowolnym obowiązku i wyciągałaś na tej podstawie jakieś kuriozalne wnioski mając pretensje to mnie, że nie odpowiadam na Twoje pytanie krótkim tak lub nie. No ale jak odpowiedzieć na pytanie o konieczność wypełnienia dobrowolnego obowiązku????

To mnie niezmiernie interesuje. Ta potrzeba dowartościowywania się. Rozumiem, gdy ktoś raz, dla żartu napisze taki tekst, ale gdy desperacko szuka takich okazji, wymuszając na innych uczestniczenie w tej farsie?
Jesteś gotów być nachalny, obniżać swój poziom i naciągać fakty tylko po to, aby móc ogłosić swoje zwycięstwo i poczuć się lepiej, kosztem innych, którzy nie są zainteresowani Twoją grą w poprawianie samopoczucia.

Pamiętam Twoją nowroczną deklarację:
No więc ja właśnie czynię to co ludzie chcieliby aby im czynić.

Jak to wygląda w praktyce? Ano deklarujemy jacy to jesteśmy dobrzy i sprawiedliwi, ale na tym się kończy. Nie jesteś jednak wyjątkiem. Większość robi dokładnie tak samo. Deklarują np. że są katolikami, a w życiu- jak sam zauważyłeś- bywa różnie. Ta rozbieżność w deklaracjach często ma różne skomplikowane przyczyny.


Nie pisałam o dobrowolnym obowiązku. Dokładna treść:

Brak wypełniania swoich obowiązków, które wynikają członkostwa, oznacza wg Ciebie, że ktoś już nie należy do danej organizacji i nie ma prawa uznawania się za jego członka, nawet gdy organizacja zastrzega, że wypełnianie obowiązków i przynależność jest dobrowolna?


Jajko czasem ta Twoja desperacka potrzeba poczucia, że masz nad kimś przewagę zaślepia Cię. Takie sformułowania nie są niczym dziwnym, ani czymś co utrudnia zrozumienie tekstu.

No to wypełnianie obowiązków jest dobrowolne czy nie jest?