To nie jest odpowiedź na pytanie. Pytanie było, dlaczego nie prowadził prywtnej kliniki, gdzie nie tylko mógłby w pełni realizować swoje zasady moralne bez popadania w konflikty z prawem i pracodawcą ale i znacznie wydajnie i efektywniej pomagać kobietom i dzieciom?

Może myślała. Ale trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji.



Ja nie jestem lekarzem, a Chazan twierdzi, że szanse były.



To jest zawsze dobre pytanie i dziwne, czemu się w takich sprawach nie wspomina o ojcach.



Byłby. Prawo dotyczy wszystkich lekarzy, bez względu na to, czy pracują na państwowym, czy prowadzą prywatne kliniki. Było to już kilka razy wyjaśniane.

Acha, a w kobiety które stac na prywatne kliniki są gorsze od takich, które znają kogo trzeba, aby uzyskać protekcję?

quas



Nie, to pytanie do quasa. Czy dzieci poczęte i urodzone in vitro można zabijać?

Szanse na cud są zawsze. Wierzący lekarz nigdy nie może wykluczyć ingerencji z zaświatów, nieprawdaż?

To bylo pytanie, na ktore odpowiedzialam.



A dlaczego nie mial prywatnej kliniki, to sie juz Chazana musisz zapytac.
Albo nie mial ochoty ryzykowac i wygodnie mu bylo byc ordynatorem w "panstwowym szpitalu", albo chcial polepszyc jakosc "normalnego" szpitala, gdzie trafiaja zwykle pacjentki?

To co tu o szpitalu pisza, jest warte pochwaly:
http://rodzina.wiara.pl/doc/2080120.Szp ... -tej-ziemi

Takiego podejscia do pacjentek nalezaloby zyczyc sobie zawsze. Ale ... nie kazda kobieta (i mezczyzna) sa do przekonania, ze lepiej jest urodzic chore dziecko i sie z nim pozegnac, niz ciaze usunac przedterminowo. I dlatego mamy prawo takie, jakie mamy. A profesor widac uznal, ze jego wizja tego, co jest sluszne jest wazniejsza niz prawo polskie i wolna wola pacjentki. I jezeli pacjentki nie da sie przekonac, to trzeba zastosowac podstep.


@quas, to jest do sprawdzenia (dla ludzi inteligentnych). Od kiedy jest "program PO", od kiedy jest in vitro i ile dzieci z in vitro sie urodzilo w Polsce. Zbierania i analizy danych ucza w szkolach.
Za rzadow PiSu i innych (np popieranego przez o. Rydzyka ZCHN) in vitro tez bylo i nikt sie tym nie interesowal.

@Johnny99, niby jakie szanse byly wedlug Chazana? Ze dziecko przezyje kilka tygodni po urodzeniu? Bo chyba nie na wyleczenie dziecka bez twarzoczaszki itp?

Nie wiem, musisz jego zapytać.

Ale przecież te wadliwe (że się tak wpiszę w retorykę przedmówców), ale poczęte nie w probówce lecz w jajowodzie też można zabijać, więc o co chodzi??

Jeszcze raz proszę, bo nie rozumiem o co Panu chodzi. Kobiety bogate są gorsze od tych, które znają kogo trzeba??? A jak jest bogata i zna kogo trzeba, to co?

Niestety, ale zwolniono prof. Chazana! http://fakty.interia.pl/polska/news-zap ... lock=facts Wrogowie życia triumfują.

Triumfują nie wrogowie życia, lecz prawo.

Dura lex, sed lex.

Czyli, w przypadku prawa wrogiego życiu, wrogowie życia.



Non omne quod licet honestum est.

Nie "bogate", tylko takie które stać na prywatne kliniki, czyli najbardziej potrzebujące.

Bo tak to już jest. W systemie prywatnym do najlepszego lekarza trafiają najbardziej porzebujący. A w socjalizmie ci, którzy znają kogo trzeba.

proteom



Oooo! i teraz już pod plotem z głodu zdechnie

A może jednak założy tę swoją prywatna klinikę z brązową deklaracją hipokryzji przed wejściem i stanie się nie tylko bardzo moralny, ale i bardzo bogaty?

Który scenariusz się zrealizuje?

Rozumiem, że większość to wrogowie życia? Czyli lepsze jest niewolnictwo niż skrócenie cierpienia zarówno matce jak i dziecku które i tak w miarę szybko umrze.

quas znów nie odpowiedział na pytanie, czy ludzi urodzonych z in vitro można zabijać. Ten uporczywy brak odpowiedzi sam w sobie jest jednak odpowiedzią. Quas uznaje że można, a może nawet trzeba, tylko wstydzi się powiedzieć to wprost, przyłączając się tym samym do plemienia żmijowego.

Hehe, to teraz już matce też będziemy skracać cierpienie?

Oczywiście, że niewolnictwo jest lepsze od zabijania.