Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 28, 2025 6:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 hmm... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10
Posty: 104
Post hmm...
hmmm...
tak sie zastanawiam..
jak byl maj to chodzilam na majowe prawie codziennie, na 17.30, a o 18 juz bylam w domu
teraz sa czerwcowe wiec na poczatku myslalam ze sa oddzielnie od mszy i chcialam isc na same czerwcowe, ale okazalo sie ze Msza i nabozenstwo sa polaczone ze soba i czerwcowe sa pod koniec Mszy

normalnie w dni powszednie raczej nie chodze do kosciola na Msze.. a teraz te czerwcowe sa tak ze jak sie idzie to i na to i na to..

i chodzi o to ze czasem podswiadomie chcialabym np spotkac sie z kolezanka czy isc gdzies, ale mysle sobie "oj kiedy indziej sie spotkam.. dzisiaj pojde na Msze i na czerwcowe".. i tak wydaje mi sie ze troche zaniedbuje przyjaciol i w ogole na rzecz wieczornej Mszy..

heh to wydaje sie glupie.. ale to dla mnie dosc istotne zeby wybrnac z tej sytuacji..
najbardziej przeraza mnie to, ze wolalabym pomyslec sobie: "hmm dzisiaj nudzi mi sie.. wiec moze pojde sobie na msze wieczorkiem??" a tak to czasem sobie probuje wymyslic jakies zajecie zeby sie wywinac od pojscia na Msze (czywiscie w dni powszednie, bo o niedziele i swieta walcze jak lew).. nie chce czegos takiego.. ja sie zachowuje jakby mnie ktos przymuszal zebym TAM poszla.. :(


N cze 13, 2004 16:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10
Posty: 104
Post 
hmm troche to zawile opowiedzialam :P
ale to ponizsze jest rownie zawile..

na czerwcowe- prawie codziennie chodzilam (Msza+nabozenstwo).
sek w tym, ze teraz to juz wlasciwie sie przyzwyczailam do tego, ale ja musze miec wszystko dokladnie zaplanowane, i teraz jak wiem ze mam 5 dni zajetych w tygodniu (dwa razy konie, dwa razy schronisko, basen..) to zostaja jeszcze 2 dni. i chodzi o to ze jak postanowie sobie ze po wakacjach tez bede chodzic w "normalne" dni do kosciola, to bede.. chocby podswiadomie.. starac sie umowic z kolezanka czy cos zeby nie pojsc (bo Msza u nas jest na 18, wiec dokladnie w tym czasie kiedy normalnie jem obiad po szkole, i kiedy mam przychodzi z pracy) albo wrecz przeciwnie, odrzucala wszelkie propozycje wyjscia gdzies, mowila mamie zeby nic nie gotowala dla mnie przed 19 i szla na Msze. to jest juz chyba troche na sile.. i nie to ze mi sie nie chce w powszednie dni chodzic tylko chodzi o to moje "wszystko-musze-miec-zaplanowane".. yyh noo :?
nie wiem czy mam chodzic tak jak do tej pory- niedziele, swieta, czerwcowe, majowe, rozaniec w pazdzierniku, 1-8 listopada (taki jakby odpust), czy to wszystko + kiedy mi sie trafi w zwykle dni..

(rany, nie wiedzialam ze to tak glupio brzmi :/ )


Cz sie 19, 2004 11:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Eno....to może tak :

"Pamiętaj aby dzień święty święcić"

Krótko, jasno i na temat jak sądzę :D

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pn sie 23, 2004 7:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
asiu, z twoich postow nie bardzo umiem wyczytac, po co wlasciwie chcesz chodzic do kosciola w dni powszednie?
bo wydaje mi sie [moze sie mylę], ze traktujesz to jako jedno z zajęć dodatkowych :) jak jazda konna czy język angielski :)


Pn sie 23, 2004 8:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10
Posty: 104
Post 
nie no nie do konca.. chociaz moze.. :? nie zastanawialam sie nad tym. po prostu.. chodzi o takie.. przyzwyczajenie? przyzwyczailam sie chodzic na majowe i czerwcowe, moze to dlatego.....


Pn sie 23, 2004 9:46
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
A gdzie serce? :-(

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn sie 23, 2004 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
mysle, ze przyzwyczajenie to tez dobra rzecz :) o ile pamieta sie o meritum "sprawy" :)

że to ma byc czas dla Boga - na spotkanie z Nim :)


Pn sie 23, 2004 11:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Rozalko droga:
Bo gdzie jest twoj skarb, tam bedzie i serce twoje :) (Mt 6,21)

I zgadzam sie w pelni z Elka, ze o ile pamieta sie do Czego tak naprawde sie przyzwyczailismy :) to chyba tylko pozostaje dziekowac Bogu za takie przyzwyczajenia :))))))

Pozdrawiam cieplutko :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pn sie 23, 2004 11:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Oki - jak zwykle opieram się na swoich doświadczeniach ;)

A właśnie z doświadczenia wiem, że tam, gdzie jest przyzwyczajenie, tam nie ma miłości. Może wynika to z mojego rozumienia słowa przyzwyczajenie, które dla mnie jest równoznaczne ze słowem rutyna.
Uważam, że przyzwyczajenie - rutyna to najgorsze co może się zakraść do tzw. praktyk religijnych.
Dlatego trzeba wciąż ożywiać swe serce i pamiętać o istocie :)

Wiele razy na forum był poruszany problem mszy świętej, ale jeszcze tutaj nadmienię :)
Uważam, że powinno unikać się myślenia: "idę do kościoła, idę na mszę". Idę przecież na spotkanie z Jezusem, z Człowiekiem. Idę, by powierzyć Mu swoje sprawy, z Nim porozmawiać, a nie do kościoła :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn sie 23, 2004 12:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10
Posty: 104
Post 
wszyscy macie racje :)

ale uznalam, ze jednak nie bede sie wprowadzac w takie "przyzwyczajenie" o ktorym pisze rozalka.. "ogranicze" sie do swiat, niedziel, czerwcowych, majowych, rozanca w pazdzierniku i 1-8 listopada (odpust po Mszach..).. wole nie wpadac w rutyne i jak najpiekniej przezywac te niedziele swieta itp :) :) ...


Pn sie 23, 2004 12:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Moment, moment... ;)

Czy ja napisałam, że rutyna jest zawsze, kiedy się chodzi na mszę codziennie?
Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że wówczas trzeba się bardziej starać o serce, bo łatwiej w nią wpaść. Tylko tyle i aż tyle :D

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn sie 23, 2004 13:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
tak rozalko, masz racje...

ale problem pojawi sie wtedy, gdy sie nie bedzie chcialo pojsc, pomodlic sie - wtedy mysle, ze przyzwyczajenie [ktore dla mnie nie jest tożsame z rutyną] jest dobre... bo pomaga trwac wbrew wlasnemu lenistwu, niecheci, wbrew sercu [czyli uczuciom]....

aczkolwiek pozostanie tylko na tym poziomie równiez jest niebezpieczne :)

echhh ten złoty środek :D


Pn sie 23, 2004 13:09
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
To o czym piszesz, elko, nazywam wiernością :) Ale to chyba kwestia pojęć, nazewnictwa :) Widzę, że rozmawiamy o tym samym :D

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn sie 23, 2004 13:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
rozi wiernosc idzie często w parze z przyzwyczajeniem :) i nie ma miedzy nimi wielkiej sprzeczności :) [ale to juz z gruntu malzenskiego piszę ;) - ciut inny temat]

chodzi mi o to, że Bóg wykorzysta nasze przyzwyczajenie do chodzenia do kościola by poruszyc nasze serca, a mysle, ze trudniej poruszyc Mu serce obojetne zupelnie na Niego :)

tak że do tej wiernosci mozna zacząć iść wychodząc chociazby od przyzwyczajenia w dobrym :)

[jasne ze o tym samym, tylko w inny sposob :D]


Pn sie 23, 2004 13:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Wiecie dzis w nocy ktos mial taki fajny opis na gg:
"Jak nie mozesz sie modlic, przynajmniej odmow modlitwe" (chyba sw. Bernard)
To tak a propo przyzwyczajania, czy tez wiernosci, czy jeszcze jakiegos pochodnego pojecia :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pn sie 23, 2004 13:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL