po prostu powiedz o tym przy najbliższej spowiedzi, powiedz co czujesz...
Ja miałam podobnie, w sumie na ostatniej spowiedzi przed znalezieniem stałego spowiednika

po każdym wypowiedzianym grzechu czułam się strasznie krytykowana, poniżana.... po prostu zabrakło mi już siły i odwagi, żeby wypowiedzieć grzechy, które w pewien sposób wiązały się z innymi wypowiedzianymi wcześniej... stwierdziłam, że wystarczy :/
potem po spowiedzi miałam trochę wątpliwości i bałam się, że źle zrobiłam... ale normalnie przystępowałam do Komunii...
Tak naprawdę dopiero przed kolejną spowiedzią - zresztą sporo czasu później, przy rachunku sumienia, zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać, zaczęłam się bać, że być może to były Komunie świętokradcze...
powiedziałam o tym spowiednikowi, poprosił, żebym powiedziała, jakie grzechy nie zostały wtedy powiedziane... i tyle
jeśli nie daje Ci to spokoju - najlepiej wyjaśnić to ze spowiednikiem
