Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
 spowiedź kiedyś dawno temu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post spowiedź kiedyś dawno temu
Miałam kiedyś taką sytuację ze spowiedzią- dawno, już kilka lat temu. Miałam do wyznania coś co było dla mnie trudne, osobiste i niewątpliwie był to grzech ciężki. I trafiłam na księdza który był jakiś bardzo mało sympatyczny, oschły, zamiast pomóc i podnieść na duchu tylko krytykował. Wyspowiadałam się ale wydaje mi się ze mocno uogólniłam to co miałam powiedzieć... :oops: To było dawno, byłam potem wiele razy do spowiedzi, wiele się zmieniło w moim życiu i można tak powiedzieć że tamte sprawy należą do przeszłości. ALe czasem mam taką myśl że świadomie wtedy wyrażałam się ogólnie i niezbyt precyzyjnie, że może tak nie do końca szczerze :oops: sama nie wiem czy coś powinnam z tym robić, jakoś do tego wracać jeszcze jeśli jest to już nieaktualne...

_________________
Ania


Cz cze 18, 2009 23:21
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
przestać się przejmować na litość boską.


Cz cze 18, 2009 23:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Podejrzewam, że chodziło o grzech onanizmu? Założę, że tak było i na tym przedstawie problem.

Jeśli użyłabyś stwierdzenia "miałam nieczyste czyny" - spowiednik pewnie z grubsza by zrozumiał o co chodzi - w razie wątpliwości mógłby dopytać. Grzechy najlepiej nazywać po imieniu mówiąc co się zrobiło, nie mniej MOIM ZDANIEM wyznanie "nieczystych czynów" w przypadku onanizmu jest jako tako wystarczające (w przypadku współżycia przed ślubem, czy zdrady małżeńskiej to zbyt ogólne stwierdzenie).
Powiedzenie; "miałam złe czyny" to już z pewnością za mało - równie dobrze można by przyjść do konfesjonału mówiąc; "zgrzeszyłam".

Sama oceń na ile dałaś szansę spowiednikowi poznać Twój problem. Jeśli mimo wszystko masz wątpliwości powiedz o tamtej sytuacji przy następnej spowiedzi. Nie próbuj tego nazywać, zamykać w jednym zdaniu - powiedz to tak jak nam napisałaś.

z modlitwą, pozdrawiam ;)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz cze 18, 2009 23:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46
Posty: 64
Post 
po prostu powiedz o tym przy najbliższej spowiedzi, powiedz co czujesz...
Ja miałam podobnie, w sumie na ostatniej spowiedzi przed znalezieniem stałego spowiednika ;) po każdym wypowiedzianym grzechu czułam się strasznie krytykowana, poniżana.... po prostu zabrakło mi już siły i odwagi, żeby wypowiedzieć grzechy, które w pewien sposób wiązały się z innymi wypowiedzianymi wcześniej... stwierdziłam, że wystarczy :/
potem po spowiedzi miałam trochę wątpliwości i bałam się, że źle zrobiłam... ale normalnie przystępowałam do Komunii...
Tak naprawdę dopiero przed kolejną spowiedzią - zresztą sporo czasu później, przy rachunku sumienia, zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać, zaczęłam się bać, że być może to były Komunie świętokradcze...
powiedziałam o tym spowiednikowi, poprosił, żebym powiedziała, jakie grzechy nie zostały wtedy powiedziane... i tyle :)
jeśli nie daje Ci to spokoju - najlepiej wyjaśnić to ze spowiednikiem :)


Pt cze 19, 2009 0:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
Kastor nie zakładaj się bo akurat całkowicie nie trafiłes :-) chodziło o coś zupełnie innego, ale dziękuję ci za przykład. Myśle że muszę przy którejś spowiedzi porozmawiać z księdzem, tylko trzeba się odwazyć :-D
A swoją drogą zobaczcie sami- podobne doświadczenia ma tilla- jak wiele może zepsuć zły stosunek księdza spowiadającego do ludzi :-( Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień.....

_________________
Ania


So cze 20, 2009 19:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46
Posty: 64
Post 
No, niestety....
Żeby było śmieszniej - ja z tym księdzem miałam niezbyt przyjemne doświadczenia już wcześniej - i wtedy sobie obiecałam, że więcej do niego do spowiedzi nie pójdę ;) no, ale wyszło jak wyszło....
Być może tak musiało być, być może dzięki temu mam teraz swojego stałego spowiednika :) i naprawdę każdemu gorąco polecam :) (w sumie już dużo wcześniej kiedyś o tym myślałam, ale nigdy nie mogłam się na odwagę zebrać....)

A Kastor nie "zakładał się", tylko "założył", że tak było - czyli przyjął tę wersję wydarzeń i na niej zbudował swój przykład :)


So cze 20, 2009 22:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
aa to sorki:) niezbyt dokładnie czytam późno wieczorem:)

_________________
Ania


N cze 21, 2009 21:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 7 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL