Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 263 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 18  Następna strona
 Po co "chodzenie" ze sobą ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Więc wytłumaczę jeszcze raz o co mi chodzi.
Popieram całkowity zakaz seksu poza i przedmałżeńskiego.

a ja nie. i co w związku z tym mi grozi?
Cytuj:
Gdy ktoś będzie mi idealizował miłość między dziewczyną i chłopakiem, nie mówił całej prawdy, nie informował o zagrożeniach, skłaniał do znalezienia na siłę chłopaka, bo każda dziewczyna musi wyjść za mąż ten wyrządzi mi wielką krzywdę, w konsekwencji której może być zmarnowane całe życie.

to jakaś fobia chyba. Ja na przykład znalazłem sobie dziewczynę trzy lata temu - nie przestrzegam kościlenych zakazów i jakoś krzywda mi się nie dzieje, ona uważa tak samo. Nie wykluczam że może się czasem stać coś zlego ale jeśli się zna drugą osobę od półtora roku i kocha się ją z wzajemnością, to nie widzę przeszkód żeby robić to na co obydwie strony mają ochotę. Zwłaszcza że i po ślubie może się okazać że to nie jest właściwa osoba więc to nie jest żadna gwarancja bezpieczeństwa - znam takie przypadki i nikt nie zaprzeczy że takie są.

_________________
Słów parę o religii


So cze 04, 2005 15:57
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
a ja nie. i co w związku z tym mi grozi?

TUTAJ....nic ci nie grozi, bo to sprawa Waszego sumienia.
Jestes osoba wolna i masz prawo robic co chcesz.........jednak musisz pamietac jedno.
Możesz WSZYSTKO, ale nie wszystko przynosi korzyśc...

Sprawa opiera sie na prostej zasadzie.....albo jestes katolikiem i stosujesz sie do zasad wyznaczonych przez KK.....albo nim nie jestes i stosujesz sie do zasad innych (własnych, czy tez innego wyznania).
Posrednia droga nie istnieje......chociaż akurat chrzescijanstwo jest specyficzna droga. Bo tutaj mimo tego, ze sie bładzi ZAWSZE mozna wrócic...


So cze 04, 2005 22:32
Post 
Dodam, ze zasady te zostaly ustanowione właśnie dla dobra Rodziny.
Po to, by komuś nie "znudził/a" się partner/ka po czterech... pięciu ... - nastu latach i nie znalazł/a sobie "nowej miłosci" - ze szkodą dla siebie - i całej rodziny :-(


N cze 05, 2005 0:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Dodam, ze zasady te zostaly ustanowione właśnie dla dobra Rodziny.
Po to, by komuś nie "znudził/a" się partner/ka po czterech... pięciu ... - nastu latach i nie znalazł/a sobie "nowej miłosci" - ze szkodą dla siebie - i całej rodziny

szkoda że niewiele dają. Jak ktoś chce odejśc to odejdzie nawet jeśli zawarł małżeństwo. Jak ktoś nie chce odejść to nie odejdzie nawet jeśli nie ma slubu.

_________________
Słów parę o religii


N cze 05, 2005 10:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36
Posty: 100
Post 
Witaj Enson! Masz sporo racji, ale zauważ, że związek nieformalny łatwiej jest zerwać: ludzie po prostu "pakują swoje zabawki i idą do innej piaskownicy". A w małżeństwie dochodzi chociażby taki "drobiazg", jak wspólnota majątkowa czy konieczność alimentacji. I dlatego ludzie o wiele dłużej się zastanawiają, zanim zdecydują się na rozwód. Wcale nie twierdzę, że jestem zwolenniczką utrzymywania fikcji małżeństwa z powodów materialnych, ale myślę, że zalegalizowane związki są chyba trwalsze (nie wiem, czy istnieją jakieś statystyki na ten temat). Poza tym - z punktu widzenia nauki katolickiej - odejście od partnera, z którym się żyje "na kartę rowerową" umożliwia powrót "na łono" Kościoła i korzystanie z saktramentu spowiedzi i Eucharystii, a rozwód z małżonkiem - ma skutki wręcz odwrotne.


N cze 05, 2005 16:26
Zobacz profil
Post 
Enson !
Pytanie tylko - czy warto łamać te zasady - i w imię czego :co:

____________
Być może wiele osób zastanawia się dlaczego z jednej strony stoję na stanowisku twardego trzymania się zasad - z drugiej zaś strony nie potępiam osób, którym zarzyło sie sporadycznie zgrzeszyć.
chodzi mi tu szczególnie o post:
viewtopic.php?p=77758#77758
Powód jest dość oczywisty - każdy z nas jest grzesznikiem i nikomu grzechu nie udało się uniknąć.
Fakt, że nie potępiam tego typu zachowań - wcale nie jest równoznaczne z z tym, że tego typu zachowania pochwalam.
Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, ze jesteśmy osobami posiadającymi skłonność do grzechu - i wziąć to pod uwagę w naszych działaniach - choćby po to, by mieć dystans do własnego postępowania - i nie załamywać się w momencie, w którym - pomimo szczerych chęci - do grzechu jednak dojdzie.
Trudno bym popierał współżycie w okresie "przednarzeczeńskim" (lub planowane współzycie w okresie narzeczeńskim)- jednocześnie trudno bym potępiał osoby, którym może się zdarzyć się sporadyczny grzech w okresie przygotowania do zawarcia związku małżeńskiego.

Dlatego uznaję, że nie moją sprawą jest ocena osób, którzy pragną żyć w poszanowaniu przykazań Bożych - jednak mimo wszystko sporadycznie zdarzy im się błąd popełnić.
Choćby dlatego, by nie popadać ze skrajności w skrajność.

Osobiście uważam, że inna postawa byłaby z mojej strony najzwyklejszą hipokryzją.
Dla przypomnienia:
Cytuj:
ewentualny ~ni
«mogący się zdarzyć w niektórych okolicznościach; możliwy, przypuszczalny»
Ewentualny rezultat, wynik czegoś.
Oczekiwać ewentualnej wizyty znajomych.

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=14200
A - niestety :-( - faktem jest, że bardzo niewiele jest w naszym społeczeństwie osób, którym autentycznie udało się zachować czystość aż do ślubu ... :-(
...elka


N cze 05, 2005 16:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Enson !
Pytanie tylko - czy warto łamać te zasady - i w imię czego


warto :D
a w imię tego że jak się z kims jest od półtora roku i obie strony tego chcą to nie widzę problemu. Ja tam nie żałuję. Co więcej - jeśli przypadkiem się pojawi dziecko nie sądzę żebym się miał załamac z tego powodu a o aborcji nie ma mowy. A jak się nie zdarzy teraz, to tym lepiej.
Zaznaczam że wg mnie dwie osoby, które uprawiają seks mają wobec siebie takie same zobowiązania jak małżonkowie - z czego wynika że czuję się zobowiązany dochować miłości i wierności tak jak mąż. I nie ma mowy o zmienianiu partnerów - to jest mój pierwszy związek i trwa już na tyle długo żebym wiedział że chcę go utrzymac na stałe. I biorę na siebie odpowiedzialnośc za wszelkie konsekwencje takiego postępowania.

_________________
Słów parę o religii


N cze 05, 2005 18:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
zauważ, że związek nieformalny łatwiej jest zerwać: ludzie po prostu "pakują swoje zabawki i idą do innej piaskownicy". A w małżeństwie dochodzi chociażby taki "drobiazg", jak wspólnota majątkowa czy konieczność alimentacji. I dlatego ludzie o wiele dłużej się zastanawiają, zanim zdecydują się na rozwód.

sorry ale ja chcę własnie żeby mój związek utrzymywał się z miłości a nie dlatego że "nie opłaca się go kończyć bo to tylko spowoduje problemy".
Cytuj:
Poza tym - z punktu widzenia nauki katolickiej - odejście od partnera, z którym się żyje "na kartę rowerową" umożliwia powrót "na łono" Kościoła i korzystanie z saktramentu spowiedzi i Eucharystii, a rozwód z małżonkiem - ma skutki wręcz odwrotne.

jakoś mi nie pasuje żeby zostawać w związku tylko dlatego że zerwanie go grozi mi jakimiś konsekwencjami. Ma być oparty na prawdziwym uczuciu a nie na tym że związaliśmy się i nie wolno się rozwiązać.

_________________
Słów parę o religii


N cze 05, 2005 18:44
Zobacz profil
Post 
Enson,

Cytuj:
sorry ale ja chcę własnie żeby mój związek utrzymywał się z miłości a nie dlatego że "nie opłaca się go kończyć bo to tylko spowoduje problemy


Obawiam się, że dowiesz się tu wiele ciekawych rzeczy na temat aspektów ekonomicznych, zdrowotnych, etycznych, itp.

Natomiast na temat miłości to raczej tu się nie mówi, bo to chyba niemodny dzisiaj w kościele polskim temat. Według mnie wyłania się taki obraz (może to moje subiektywne wrażenie), że praktykujący katolik, to taki, który nie cierpi homoseksualistów i uważa ich za zarazę, bije swoje dzieci, jest za karą śmierci i sam sobie wyznacza standardy postępowania.
Uważa, że miłość bliźniego najlepiej wyrażona jest w scenie wypędzenia przez Jezusa przekupniów ze świątyni i że z miłości można kogoś pobić.

Dlatego na uzyskanie rozsądnego uzasadnienia (o czym już pisałem) ja bym nie liczył. Nie mówi się nic o dojrzałości, miłości i szacunku tylko o zakazach, nakazach, zdrowiu i pieniądzach.

Mam nadzieję, że w swej krytycznej ocenie się mylę, ale z zewnątrz tak to wygląda. Zdaję sobie też sprawę z uogólnienia którego dokonałem. Oczywiście nie odnosi się ono do wszystkich tu piszących - tych, którzy jednak myślą inaczej proszę by nie brali tego postu do siebie. Tych, którzy tak myślą proszę by nie czuli się dotknięci. To moja subiektywna opinia, jako usera, który może się mylić w swej ocenie.


Pn cze 06, 2005 9:56
Post 
Enson !
Pełnię Miłości osiąga się w pełnym "zalegalizowanym" związku ( brr, brzydkie słowo , lecz podajesz sie za osobę niewierzącą więc nie mówię o "ślubie")
Dlaczego zatem nie pomyślisz o ślube ?
Co Ci w tym przeszkadza ?


Wt cze 07, 2005 17:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Pełnię Miłości osiąga się w pełnym "zalegalizowanym" związku ( brr, brzydkie słowo , lecz podajesz sie za osobę niewierzącą więc nie mówię o "ślubie")

pełnia miłości nie musi być zalegalizowana.
Cytuj:
podajesz sie za osobę niewierzącą więc nie mówię o "ślubie")
nie niewierzącą tylko wątpiącą. Gdybym uważał się za niewierzącego nie miałbym powodu żeby tu pisać. Co innego nie wierzyć, a co innego nie uznawać zwierzchnictwa Kościoła. Po prostu nie jestem katolikiem.

Cytuj:
Dlaczego zatem nie pomyślisz o ślube ?
myślę
Cytuj:
Co Ci w tym przeszkadza ?

w myśleniu o slubie nic mi nie przeszkadza, w jego zawarciu przeszkadza mi: brak mieszkania, brak pracy, brak pieniędzy. Kiedy to się zmieni pomyśli się o slubie.

_________________
Słów parę o religii


Wt cze 07, 2005 17:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 12, 2005 21:47
Posty: 42
Post 
Enson
Sam sobie przeczysz skoro nie masz pieniędzy , pracy , mieszkania .
A mowisz , że nie przeszkadza Ci ciąża więc mam jedno pytanie jeśli okaże się , że twoja dziewczyna jest w ciązy to weźmiecie ślub teraz , bo dziecko musi mieć ojca czy może jak zmieni się twoja sytuacja zastanów się .


Wt cze 14, 2005 23:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Sam sobie przeczysz skoro nie masz pieniędzy , pracy , mieszkania .
A mowisz , że nie przeszkadza Ci ciąża

przeszkadza, teraz nie byłaby odpowiednia pora na to, ale gdyby się zdarzyła to się nie powieszę/ucieknę i nie będe chciał aborcji. O to mi chodzi i wcale nie przeczę sam sobie. Teraz nie jest dobry czas na dziecko ale gdyby się zdarzyło świat mi się nie zawali. A że dziecko musi mieć ojca to nie musi znaczyć że zaraz ślub musi być (choć znając moją rodzinke to musiałby 8) )

_________________
Słów parę o religii


Śr cze 15, 2005 0:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 12, 2005 21:47
Posty: 42
Post 
Oj Enson
Kolejna niespójność logiczna logiczna jeśli to nie pora na dziecko to wynika dla z tego jasno , że również nie pora na seks.
I nie mów mi o antykoceptycji gdyż prezerwatywy mają mikrootwory większe od plemnika zaś pigułki po waznie szkodzą zdrowiu kobiety , tylko skończony samolub mógłby kazać brać dziewczynie to świństwo .


Śr cze 15, 2005 6:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Kolejna niespójność logiczna logiczna jeśli to nie pora na dziecko to wynika dla z tego jasno , że również nie pora na seks.
według twoich słów można zakazać katolikom każdej formy zapobiegania ciąży łącznie z NPR - jesli nie pora na dziecko, nie pora na seks - to by było logiczne. Nie uważasz?dlaczego mają uprawia seks w dni niepłodne? przecież te dni nie są porą n dziecko?

Cytuj:
tylko skończony samolub mógłby kazać brać dziewczynie to świństwo .
kazać? biedne dziewczyny pozbawione widac wolnej woli, skazane na to co im każe robic mężczyzna. Nie wpadło ci do głowy że w takich sprawach to kobieta ma więcej do powiedzenia (tzn czy chce coś łykac czy nie?)
Cytuj:
I nie mów mi o antykoceptycji gdyż prezerwatywy mają mikrootwory większe od plemnika
co nie zmienia faktu że sa bardzo skuteczne :D
A gdybym stosował NPR? :D

_________________
Słów parę o religii


Śr cze 15, 2005 10:28
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 263 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 18  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL