Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 18:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 cnota wstrzemięźliwości 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Post wsL i posty będące odpowiedzią na niego zostały przeniesione tu: viewtopic.php?p=207163#207163

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


So lis 18, 2006 11:51
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Natomiast npr to raczej (ten kapitalny przykład już był i niestety nie ja go wymyśliłem) porównanie do jedzenia w ogólności a nie ulubionych potraw. Nie jemy w ogóle przez kilka dni a następnie, również przez kilka dni jemy ile chcemy i co chcemy. Czy to jest naturalne? Również są tacy co twierdzą (zresztą to nie jest taka bzdura), że okresowa wstrzemięźliwość od jedzenia działa na organizm oczyszczająco. Ilu jest takich co pożywia się w ciągu powiedzmy miesiąca w taki właśnie -cykliczny - sposób? Ponadto lubię zjeść ulubione danie wtedy kiedy mam do tego nastrój i ochotę a nie wtedy kiedy akurat jest "okazja", a później przez kilka dni (mimo być może mniejszej ochoty) "dojadam" żeby się nie "zepsuło".


Porównanie do jedzenia jest tu rzeczywiście trafione. Nawet najlepsza potrawa może się przejeść jeśli je się ją kilka dni pod rząd.

Wstrzemięźliwość pomiędzy stosunkami moim zdaniem jest dobrym sposobem na uzupełnienie sił i pragnienia współżycia. Kobieta nie może mieć orgazmu non stop. Pomiędzy stosunkami musi być zastosowana przerwa, aby kolejny orgazm był "pełnowartościowy". Im dłuższa przerwa tym lepszy orgazm (bez przesady oczywiście). Otóż stosujący NPR właśnie nie stosują tej wstrzemięźliwości w celu uzyskania maksymalnych przeżyć i to jest główny problem. Pierwszy stosunek po przerwie musi być cudowny, ale co z dalszymi? Dla mnie jest nie do pomyślenia abym przez kilka dni miała nadwyrężone życie seksualne a potem kilkutygodniową abstynencję. Nie jest to dobre, a już na pewno nie rytmiczne! Rytmiczny seks to raczej współżycie co kilka powiedzmy dni (w zależności od temperamentu kochanków) z zastosowaniem wstrzemiźliwości w ciągu tych kilku dni. Stosując NPR miałabym 2-3 orgazmy miesięcznie, a w ciągu reszty tego czasu musiałabym jakoś rozładowywać napięcie, żeby uniknąć podniecenia. Dla mnie to nienormalne, ale może komuś to odpowiada. Co dla jednego może być szkodliwe, dla innych jest dobre. Tylko jakoś mi się wierzyć nie chce...

Najwększym nieporozumieniem jest wmawianie przez KrK że coś jest dla ciebie dobre. NPR nie dla wszystkich jest dobre! Dla większości jest to schemat nie do pomyślenia. Dla niektórych jest to wręcz szkodliwe i uniemożliwia kobiecie w ogóle osiągnięcie orgazmu (w końcu ile minut wytrzyma mężczyzna, który nie robił tego pół miesiąca?). Udane życie seksualne jest zbyt ważną sferą życia partnerów, by stosować jakieś narzcone schematy. Każdy powinien dostosować życie erotyczne do własnych potrzeb. Choć wcale się księżom nie dziwię, bo oni naprawdę nie mają pojęcia o potrzebach seksualnych kobiet!


N lis 19, 2006 17:40

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Rita napisał(a):
Najwększym nieporozumieniem jest wmawianie przez KrK że coś jest dla ciebie dobre. NPR nie dla wszystkich jest dobre!

Pod tym mogę sie podpisac obiema rękami, przy czym dodam, że dodatkowo różnie to wygląda u konkretnej pary w różnych fazach jej życia.
Co do rtmiczności współżycia z nprem - to jednak jest to jakiś rytm ;-)

Natomiast w kwestii intensywności wrażeń - to nie do końca się z Toba zgodzę - w tym znaczeniu, że w mojej praktyce nie wygląda to tak źle :-)

Cytuj:
Choć wcale się księżom nie dziwię, bo oni naprawdę nie mają pojęcia o potrzebach seksualnych kobiet!

No, przynajmniej nie powinni :-)
Tu jednak jest głębszy problem - księża - bezżenni mężczyźni mają niepełne pojęcie o kobietach w ogóle...


N lis 19, 2006 19:34
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Natomiast w kwestii intensywności wrażeń - to nie do końca się z Toba zgodzę - w tym znaczeniu, że w mojej praktyce nie wygląda to tak źle

Tak rzeczywiście może być. Niektórym kobietom może odpowiadać taka "rytmiczność". Pisałam o sobie. Z tym że w czasie owulacji te doznania i chęć współżycia są największe. Odmawianie sobie seksu w dni, gdy mamy największą ochotę, kiedy tego potrzebujemy jest niekorzystne dla kobiecej psychiki. Ale podkreślam, to zależy od psychiki. Być może są kobiety, które w okresie owulacji nie mają tej największej potrzeby. To pewnie sprawa indywidualna.

Cytuj:
Tu jednak jest głębszy problem - księża - bezżenni mężczyźni mają niepełne pojęcie o kobietach w ogóle...

Większość mężczyzn nie ma pojęcia o potrzebach partnerek. Smutne ale prawdziwe. Dlatego uważam, że księża szczególnie powinni zwracać uwagę na to czego potrzebuje kobieta do zdrawego życia fizycznego i psychicznego również. Może gdyby księża więcej mówili o życiu seksualnym i pozwolili na używanie środków antykoncepcyjnych, czyli op prostu słuchali tego, co kobiety mają do powiedzenia, to byłoby mniej rozwodów...


N lis 19, 2006 21:24

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49
Posty: 453
Post 
Rita napisał(a):
Większość mężczyzn nie ma pojęcia o potrzebach partnerek. Smutne ale prawdziwe.

Moze dla tego, ze partnerki nic o swoich potrzebach nie mowia? :)

[zaczepka]Pewnie wola nie mowic, bo dzieki temu jest wiecej powodow do wszczynania awantur ;)[/zaczepka]


N lis 19, 2006 21:38
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Moze dla tego, ze partnerki nic o swoich potrzebach nie mowia?

Oczywiście że tak, ale to wynika z pruderyjnego wychowania, które dominuje w naszym kraju. Tak, jak dzieci nie mogą swobodnie rozmawiać o seksie z rodzicami, tak samo jak dorosną nie będą potrafiły rozmawiać z partnerami.

Czy chodzi o wszczynanie awantur, raczej nie. Awantury z regóły nie dotyczą nieudanego pożycia seksualnego. Jeszcze pół biedy żeby tak było, bo może wtedy jakoś by się partnerzy dopasowali. Kłótnie mogą byc jedynie powodowane nieudanym seksem i narastającą flustracją, a wtedy wystarczy już tylko kropla żeby przeważyć szalę. A prawdziwa przyczyna i tak nie zostaje zlikwidowana.


N lis 19, 2006 23:05

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Rita napisał(a):
Cytuj:
Natomiast w kwestii intensywności wrażeń - to nie do końca się z Toba zgodzę - w tym znaczeniu, że w mojej praktyce nie wygląda to tak źle

Tak rzeczywiście może być. Niektórym kobietom może odpowiadać taka "rytmiczność".

Przy tej "rytmiczności" umieściłam taki znaczek: ;-)
Nie znam kobiety, która by nie miała zwiększonego libido z okazji zbliżającej sie owulacji. Znam natomiast takie, u których po owu następuje drastyczny jego spadek (do zera) oraz takie, którym spada tylko trochę.
Cytuj:
Dlatego uważam, że księża szczególnie powinni zwracać uwagę na to czego potrzebuje kobieta do zdrawego życia fizycznego i psychicznego również.
Księża... szeregowi księża wcale nie są tak jednomyślnie entuzjastycznie nastawieni do npru... moim zdaniem rzecz polega jednak nie tyle na tym, by księża brali pod uwagę potrzeby kobiet (choć naturalnie też), ale by kobiety same miały okazję wyartykułować to, co mają do powiedzenia w tej (i nie tylko w tej) sprawie. W końcu kobiety to połowa Kościoła - gdzie kończy sie w Kościele ich rola?

Cytuj:
Oczywiście że tak, ale to wynika z pruderyjnego wychowania, które dominuje w naszym kraju. Tak, jak dzieci nie mogą swobodnie rozmawiać o seksie z rodzicami, tak samo jak dorosną nie będą potrafiły rozmawiać z partnerami.

Zgadzam sie co do pruderyjnego wychowania. Nie chodzi mi przy tym o to, by trąbić o seksie na każdym kroku, ale o zdrowe podejście do seksualnosći w ogóle. Chodzi o to, by traktować ją jako jeden z darów Stwórcy i jako taki szanować i cieszyć sie z jego posiadania. Niestety, często seksualnośc jest tematem zakazanym, o którym nawet nie należy rozmawiać, bo jakiś taki... podejrzany... lepiej gdzieś go upchnąć... a w każdym razie nie przyznawać się do niego.

Naturalnie, takie wychowanie utrudnia później porozumiewanie się na płaszczyźnie seksualnej, ale go nie uniemożliwia. To kwestia otwartości, motywacji i wzajemnego zaufania.


Pn lis 20, 2006 7:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41
Posty: 471
Post 
Rita napisał(a):
w końcu ile minut wytrzyma mężczyzna, który nie robił tego pół miesiąca?

Minut ? :o
Dziewczyno, ten czas liczy się w sekundach :D


Pn lis 20, 2006 9:52
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Księża... szeregowi księża wcale nie są tak jednomyślnie entuzjastycznie nastawieni do npru... moim zdaniem rzecz polega jednak nie tyle na tym, by księża brali pod uwagę potrzeby kobiet (choć naturalnie też), ale by kobiety same miały okazję wyartykułować to, co mają do powiedzenia w tej (i nie tylko w tej) sprawie. W końcu kobiety to połowa Kościoła - gdzie kończy sie w Kościele ich rola?

Ale co w takiej sytuacji można zrobić? Co mogą zrobić kobiety? Dopóki będą orędowniczki NPRu, które twierdzą, że tylko w ten sposób można żyć w "zgodzie z samym sobą" i umacniać związek, to chyba niewiele...

Ja wybieram życie w grzechu (zresztą nie uważam antykoncepcji za grzech)!

Cytuj:
Dziewczyno, ten czas liczy się w sekundach

To kobieta by chyba musiała postować nie trzy tygodnie, a trzy lata, żeby tak szybko osiągnąć orgazm :o


Pn lis 20, 2006 16:42
Post 
Rita napisał(a):
Cytuj:
Natomiast npr to raczej (ten kapitalny przykład już był i niestety nie ja go wymyśliłem) porównanie do jedzenia w ogólności a nie ulubionych potraw. Nie jemy w ogóle przez kilka dni a następnie, również przez kilka dni jemy ile chcemy i co chcemy. Czy to jest naturalne?

Najwększym nieporozumieniem jest wmawianie przez KrK że coś jest dla ciebie dobre. NPR nie dla wszystkich jest dobre! Dla większości jest to schemat nie do pomyślenia. Dla niektórych jest to wręcz szkodliwe i uniemożliwia kobiecie w ogóle osiągnięcie orgazmu (w końcu ile minut wytrzyma mężczyzna, który nie robił tego pół miesiąca?). Udane życie seksualne jest zbyt ważną sferą życia partnerów, by stosować jakieś narzcone schematy. Każdy powinien dostosować życie erotyczne do własnych potrzeb. Choć wcale się księżom nie dziwię, bo oni naprawdę nie mają pojęcia o potrzebach seksualnych kobiet!



[...] - angua

Co do NPR, to przyznam ze tez nie rozumiem jak on sie ma do wspolnoty malzenskiej ani do wzmocnienia wezlow? Jak niby NPR zbliza malzonkow do siebie w czasie wymuszonego celibatu? (prosze nie stosowac odpowiedzi typu malzonkowie w tym czasie rozmawiaja ze soba, jedza razem obiad czy ida na spacer bo takich argumentow jest mnostwo).

Z checia przeczytam swiadectwa NPRowcow ktorym sie udalo wzmonic zwiazek przez same stosowanie NPR i przez dlugie okresy celibatu (np. choroba, okres pociazowy, itd.)


Cz sty 04, 2007 22:31

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Samotnik napisał(a):
Z checia przeczytam swiadectwa NPRowcow ktorym sie udalo wzmonic zwiazek przez same stosowanie NPR i przez dlugie okresy celibatu (np. choroba, okres pociazowy, itd.)


Dlaczego chorobę i okres pociążowy łączysz z NPR-em? Czy stosowanie tabletek ak sprawiło, że kochałeś się z żoną natępnego dnia po porodzie? Oraz że stosowanie ich zapobiega chorobom uniemożliwiającym współżycie?


Pn sty 08, 2007 7:57
Zobacz profil
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
[Dlaczego chorobę i okres pociążowy łączysz z NPR-em? Czy stosowanie tabletek ak sprawiło, że kochałeś się z żoną natępnego dnia po porodzie? Oraz że stosowanie ich zapobiega chorobom uniemożliwiającym współżycie?


Tabletki spowodowaly ze kochalismy sie napewno predzej po porodzie niz osoba stosujaca NPR. Robilismy to bezpiecznie i bez obaw ze nastepna ciaza nas bedzie czekac tuz za rogiem. :D
Nigdzie nie wspomnialem ze tabletki zapobiegaja choroby umiemozliwiajace wspolzycie. Chodzilo o to ze stwarzaja one klimat spokoju duszy i serca w ktorym mozna sie bezpiecznie kochac i to kochac do woli (bez zadnych wymuszonych okresow celibatu).


Pn sty 08, 2007 14:22

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Samotnik napisał(a):
Chodzilo o to ze stwarzaja one klimat spokoju duszy i serca w ktorym mozna sie bezpiecznie kochac i to kochac do woli (bez zadnych wymuszonych okresow celibatu).

Jednego jestem pewien: moim przypadku stosowanie tabletek na pewno nie zapewniłoby "klimatu spokoju duszy i serca". Sprawa raczej indywidualna.
Pragnę natomiast nieśmiało przypomnieć, że żadna z metod nie daje 100% pewności.


Pn sty 08, 2007 14:33
Zobacz profil
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Pragnę natomiast nieśmiało przypomnieć, że żadna z metod nie daje 100% pewności.


Nam akurat nasza wybrana metoda dala taki spokoj i pewnosc.
Nie musielismy sie martwic od dlugotrwale okresy wstrzemiezliwosci (w okresie plodnym) czy w czasie choroby lub zmeczenia.
Jak chec jest to sie idzie do boju a nie czeka az "bedzie mozna" bezpiecznie bez mundurku zrobic swoja "czynnosc".


Pn sty 08, 2007 14:40
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Akurat choroba czy zmęczenie tez nie mają związku z NPR. To tak na marginesie ;)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn sty 08, 2007 19:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL