Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 1:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Powszechność związków bez ślubu - porażka Kościoła w Polsce 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Uczucie jest dla Ciebie ważniejsze niż ślub. OK. Ale to nie są wartości wyłączające się nawzajem. Wzięcie ślubu uczucia nie wyklucza i nie zabija.
oczywiście że nie. Ale ponieważ .slub to dla mnie tylko uzupełnienie związku i pewnego rodzaju potwierdzenie to na razie sobie odpuszczę (ale tylko na razie)

Cytuj:
decydujesz, że nie. Jaki masz z tej decyzji zysk?
żaden, dlatego wezmę ślub :P jak będzie na to pora.

Cytuj:
Ale jeśli ważne jest dla Ciebie uczucie, nie papier, to dlaczego brać ślub od razu po zamieszkaniu razem, a nie jak zaczniecie planować dziecko? Co się zmieni?
nic, całkiem możliwe że tak zrobimy.

Cytuj:
Czyli w sumie trudno mówić o wspólnym życiu?

w sensie życia jako samodzielna para trudno. Ale róznie mozna to "wspólne życie" interpretować. Poza tym mówię nie tylko o obecnej sytuacji ale i hipotetycznie o przyszłości.

_________________
Słów parę o religii


Wt lis 01, 2005 0:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Enson Flame napisał(a):
Berea napisał(a):
Hm...?


skąd niiby mam wziąść te pieniądze jak nie mam stałej pracy?
A wydatków róznego rodzaju pełno?
A skoro ślub praktycznie na chwile obecną nic w moim życiu nie zmieni to na co mi to?


No i więcej tak myślących, a ślubów w ogóle by nie było. Wszystkie związki luźne, swobodne, wyzwolone - zupełnie, jak u zwierząt.
Nie pochwalam takiej postawy, EF.
Odpowiem na twoje pytania pytaniami:
- a skąd teraz bierzesz pieniądze, żeby egzystować?
- a czy po ślubie wydatki się zwiększą, czy ulegną jakiejkolwiek zmianie?
- skoro ślub na chwilę obecną nic w twoim życiu nie zmieni, to czy zmieni to w przyszłości?
Jak ty ograniczenie myślisz. Skoro sam się dołujesz, że jesteś bez pracy, to szukaj jej, bo dla chcącego nic trudnego.
Wydatki były, są i będą, nikt ci ich nie ujmie, taka gorzka prawda.
A po ślubie do swojej miłej nie powiesz już: moja dziewczyna, tylko: moja małżonka.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Wt lis 01, 2005 11:32
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
To moje "hm" zostalo najwyraźniej źle zinterpretowane. Ślub jak najbardziej wziąć!!! ( i zachować czystość do nocy poślubnej...).
Przyrzec przed Bogiem i świadkami, że chcemy, aby nasz związek byl trwaly i blogoslawiony.
Co do "hm"- raczej mialam na myśli to, żeby za śluby niektórzy pazerni księża przestali domagać się takich horendalnych oplat! :? i przestali tym samym podawać im na tacy wymówkę od legalizacji związku!


Wt lis 01, 2005 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Berea napisał(a):
Ślub jak najbardziej wziąć

ok
Cytuj:
i zachować czystość do nocy poślubnej...

too late :D
Cytuj:
Co do "hm"- raczej mialam na myśli to, żeby za śluby niektórzy pazerni księża przestali domagać się takich horendalnych oplat! i przestali tym samym podawać im na tacy wymówkę od legalizacji związku!
czyli zrozumiałem dobrze :)

bobo napisał(a):
zupełnie, jak u zwierząt.
w tym momencie obrażasz mnie i do tego bezpodstawnie. Jakie luźne? jakie swobodne? miałem tylko jedną partnerkę, jesteśmy razem 3 lata, jestem jej wierny, to czy wezmę ślub nie będzie miało na to wpływu. Jeśli ktośjest wierny to będzie, jesli ma nie być to ślub mu nie pomoże.
Cytuj:
Nie pochwalam takiej postawy, EF.

a ja nie pochwalam takiej jak twoja. Jesli dla kogoś nie jest ważne (przynajmniej nie w takim stopniu) coś co dla ciebie jest to stawiasz go na równie ze zwierzętami. Gratuluję, prawdziwy chrześcijanin.

_________________
Słów parę o religii


Wt lis 01, 2005 13:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
pomysł śmieszny by nad kimś stać i gdy grzeszy to go publicznie wykpić gdy mamy do czynienia nie z głoszeniem publicznym obcej etyki i zachowania tylko z prywatnym życiem
nie jest dziś w KK jak kiedys, ze ludzie publicznie sie spowiadali, spowiedź jest personalna i personalnie Bóg wybacza
co nam do tego? jak ktoś zyje
póki nie robi tego publicznie i nie wciąga innych w deprawacje jest dobrze


faktem jest, że Polacy jakoś nie potrafią łączyć tego co mówią i tego co wyznają z tym co robią !!

mnie też jest przykro ,że jak mam pewne zasady które maja dać taki a taki efekt z powodu złośliwości innych nie dają go wcale
katolikiem byc w Polsce...

kiedy wszystko wskazuje na to iz kraść, kłamać żyć bez zobowiązań etyki katolickiej przysparza bogactw
myśli człowiek sobie nad tym czy dobrze robi...
bo rezultat jest taki iż sie nic nie ma

gdyby ktos mi dał do wyboru ten świat i katolicyzm a inny świat bez religii (KK) i tym kims byłby Bóg -to mówie wam nawet by nie trwał wybór dłużej niż czas wypowiedzi...



jedno pytanie czy wy wiecie skąd sie brały dzieci przed nasza erą??
czy ze związków KK??
nie
ale też te związki były poświadczane czystością bo chop nie brał kobiety która by mu czystości nie dochowała
całe zwyczaje różnych ludów wokół tego się kręcą

więc nie chodzi nam katolikom o to, że nie ma ślubu tak bardzo jak o ową etykę właśnie
jesli ktoś żyje z kobietą to pytanie jest czy poświadczył to wobec ludu w którym przyszło mu żyć
tak robiono od wieków
musi tak być w normalnym społeczeństwie
to pewien gwarant spokojnego sąsiedztwa bez msty ojca za córkę zhańbioną

dziwne jest dzisiaj społeczeństwo że to uchodzi na sucho takim męskim mędrkom
za mało ojcowie o córki dbaja i tyle
to brak miłości opiekuńczej (dobrze pojmowanej)


_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Wt lis 01, 2005 22:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
EF, nie chciałam cię obrazić. Zagolopowałeś się nieco w tych osądach. Ja tylko twierdzę, że wśród zwierząt nie ma ślubów, nie ma tej manifestacji miłości wobec Boga. Do ciebie nic nie mam. A i nie mnie ciebie osądzać.
Nie obruszaj się. Wg mnie możecie sobie żyć, jak żyjecie, wyraziłam tylko swoje zdanie na temat takich związków bez ślubu. Zwiazków na dłuższą metę. Bo tez nie rozumiem, na co tu czekać?
A, jesli pracę dostaniesz za jakieś 10 lat? Kiedy się stabilizować, kiedy myśleć o następcach rodu itd.?
Chcę tylko, żeby myślec bardziej optymistycznie: weźmiemy ślub, a czas sam pokaże, postaramy się, ułożymy sobie pomalutku życie i nasze gniazdko...
Mieszek zresztą wyprzedził moją wypowiedź powiedziawszy trochę coś jakby ode mnie.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Śr lis 02, 2005 11:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Chcę tylko, żeby myślec bardziej optymistycznie: weźmiemy ślub, a czas sam pokaże, postaramy się, ułożymy sobie pomalutku życie i nasze gniazdko...


Całkowicie zgadzam się z Ensonem Flame. Nie mamy mieszkania, nie mamy pracy, możemy co najwyzej zamieszkać kątem u rodziców i jakoś to będzie... Nie toleruję u siebie tego "jakoś to będzie". Albo mam warunki, by podejmować taką decyzję, albo ich nie mam.

Oczywiście, pracę można stracić, dom się może spalić, a samochód mogą ukraść, ale tego się nie przewidzi. Natomist, moim zdaniem zupełnie nierozsądnie jest brać ślub kiedy nie jest się w stanie samodzielnie utrzymać i trzeba żyć z tego, co rodzice dadzą. Ja bym własnemu dziecku na to nie pozwoliła. To taka zabawa w pseudodorosłość. Nieodpowiedzialna i bez sensu. Nie można się decydować na małżeństwo i dzieci, gdy jest się pępowiną (choćby finansową) związanym jeszcze z domem rodzinnym.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lis 02, 2005 19:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
ten sposób który opisujesz Wando to tak zwana i znana powszechnie pod tą nazwa "stagnacja"
kto nie ryzykuje ten nie ma!

jaki ten świat byłby gdyby wynalazcy mieli takie pojęcie o swiecie jak twój Wando ??
mówie Ci wtedy by zaden wynalazek nie powstał! ! !

zakończę myślą typowo Polską
przy której moje serce...
i jest to myśl mysli polskich !!


"Zacznijmy bez ogladania się, kto nas potem poprawiać będzie"
Hugo Kołłątaj

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Śr lis 02, 2005 21:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Jak się chce eksperymentować, to się wdaje w gorący romans. Małżeństwo ma się opierac przede wszystkim na stabilnych podstawach, materialnych także.

A o wspólnym mieszkaniu z teściami, czy rodzicami, mozna sobie poczytać np. tutaj

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lis 02, 2005 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
I jeszcze jadna wazna sprawa. Małżeństwo, to nie zabawa, to nie wybór szafy do pokoju, ale decyzja na całe zycie. Wszelkie namawianie, przekonywanie, czy też zmuszanie niezdecydowanych jest w tej kwestii niedopuszczalne.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lis 02, 2005 21:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Wando przecież oni wybrali
w biedzie żyć ale razem
jak mozesz mowić że sa przymuszani ??
bo sie rozumie odniosłas do tych słów :whoeva:


za bardzo logicznie podchodzisz do życia
zycie to organizm nie mechanizm i bez tego typu rezultatów pieniądze+dom=małżeństwo sie obędzie

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Śr lis 02, 2005 22:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Mieszek napisał(a):
ten sposób który opisujesz Wando to tak zwana i znana powszechnie pod tą nazwa "stagnacja"
kto nie ryzykuje ten nie ma!

jaki ten świat byłby gdyby wynalazcy mieli takie pojęcie o swiecie jak twój Wando ??
mówie Ci wtedy by zaden wynalazek nie powstał! ! !

Małżeństwo to ogród a nie poligon.

Mężczyzna żeniąc się bierze odpowiedzialność za kobietę i rodzinę którą założą, on ma być jej oparciem, kimś na kim można się oprzeć, mężczyzna ma zapewniać bezpieczeństwo. Jak może to zrobić mając podejście "jakoś to będzie?". Nie, moi mili, jak coś robić, to porządnie.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr lis 02, 2005 23:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Tak sobie myślę, do czego to teraz dochodzi? Tu i teraz, w Polsce, w obecnych czasach, kiedy jest bezrobocie, (które ma ulec zwiększeniu w przyszłości, o zgrozo!), kiedy mamy politykę contrarodzinną itd, itd.
Ci, którzy chcieliby mieć dzieci, mieć ich nie mogą. Ci, którzy chcieliby się pobrać, nie mogą z tych, czy innych względów. Jaki z tego wniosek?
Coś złego się dzieje w państwie, w mentalności jego mieszkańców. I za sprawą czego?!
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że brak ślubu kościelnego, co jest coraz b. powszechne, stanowi porażkę Kościoła w Polsce. Na to składa sie wiele aspektów, o których tu piszemy.
Że mężczyzna powinien być tą ostoją, podporą rodziny - zgoda. Poważny, ambitny mężczyzna.
Poważnie myśląca kobieta też ma za zadanie być tą opiekunką ciepła rodzinnego.
Ale co powoduje taki "upadek myślowy" w naszym społeczeństwie?
Czy to my - Polacy jesteśmy temu winni?
A może to wina:
-chorego układu kostnego w naszym kraju
-chorej Służby Zdrowia
-ubóstwa
-bezrobocia
-bezkarności
-etc.
Można by wyliczać bez końca, bo ogólnie biorąc, to w tym właśnie wątku zauważam pesymizm, jaki bije od nas wszystkich.
Incognito, a wiesz, że właśnie w tym realnym dzisiejszym świecie małżeństwo to i ogród i poligon zarazem.
Ogród, gdzie pielęgnujemy uczucia, miłość do siebie wzajemną, naszą mowę, nasze czyny.
Poligon, bo w tym ogrodzie walczymy o przetrwanie, o byt nasz i naszych dzieci.
Jakie to smutne, śmiem powiedzieć. Ogród zwany poligonem to obraz polskiej rodziny.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Cz lis 03, 2005 15:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Oj trochę się pomyliłaś, Bobo. Poligonem w którym walczymy o nasze przetrwanie, o byt nas i naszych dzieci jest życie, świat - nie małżeństwo. Małżeństwo to sanktuarium między mężczyzną a kobietą. Jeśli jest oparte na prawdziwej miłości i dialogu, to nic go nie złamie :)
Nie jestem pesymistą w kwestii małżeństwa, czuję, że gdyby kobieta kochała mnie tak mocno jak ja ją, miałbym siły i motywację aby pokonać wszystkie przeciwności losu. Już teraz miłość pozwala mi przezwyciężyć wszystko, a co dopiero w takiej sytuacji, którą opisałem :)
Życie jest zbyt krótkie żeby się zamartwiać, zamiast tego cieszmy się miłością, którą mamy w sobie, którą dajemy i którą otrzymujemy :wink:

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz lis 03, 2005 18:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Że mężczyzna powinien być tą ostoją, podporą rodziny - zgoda. Poważny, ambitny mężczyzna.
Poważnie myśląca kobieta też ma za zadanie być tą opiekunką ciepła rodzinnego.
Ale co powoduje taki "upadek myślowy" w naszym społeczeństwie?


UPADEK?? Chyba wręcz przeciwnie... Ludzie, którzy decyduję się na związek małżeński nie powinni się "tylko" kochać. Muszą wziąć pod uwagę także inne czynniki. Dawniej popularne było kojarzenie par przez rodziny. jaki czynnik tam decydował?? Miłość - NIE!! FINANSE, łączenie majątków. Teraz już nie ma tak, że młodzi myślą o miłości, a rodzice o dachu nad głową i innym dobytku materialnym. Teraz młodzi MUSZĄ przed ślubem myśleć o jednym i drugim. Brak w miarę stabilnej sytuacji finansowej (nikt tu nie mówi o kokosach, ale o PODSTAWACH) to bardzo ważny powód do tego, by w związek malżeński nie wchodzić. Naprawdę śmieszą mnie małżeństwa pseudodorosłych ludzi, którym rodzice jedzonko kupiją. To ma być odpowiedzialne??

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Cz lis 03, 2005 18:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL