Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 22:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
 Rozwód rodziców... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 13, 2005 22:44
Posty: 11
Post Rozwód rodziców...
Witam wszystkich.
Przed chwila dowiedzialam sie, ze moi rodzice chca sie rozwiesc... prowadze jedno forum, w ktorym staram sie pomoc mojej przyjaciolce, ktora zeszla na zla droge, ale teraz widze, ze sama potrzebuje pomocy.
Moi rodzice rzadko sie klóca, ale jak juz do tego dojdzie, to lepiej sie chowac...wczoraj wieczoram wlasnie doszlo do takiej klotni, ale nie sadzilam, ze to tak sie skonczy. Nie wiem dlatego podjeli taka straszliwa decyzje, przeciez nie sa zli....chodza co niedziele do kosciola, czesto do spowiedzi, mozna ich zastac na modlitwie wieczorem...co im odbilo!!?? Mam jakies wyrzuty sumienia, ze to moze przez nas (tzn. mnie i moje rodzenstwo, ale poszlo o co innego, nie bede tu pisala o co...). Moze to moja wina, nie zawsze bylam taka corka, jaka sobie wymarzyli, wprawdzie sie staralam, ale nie zawsze mi wychodzilo....co ja mam zrobic? Nie moge spojrzec na moja mame, bo jak widze w jakim jest stanie, to od razu plakac mi sie chce. Chcialam z tata porozmawiac, ale nie ma go w domu, a z mama jak narazie sie nie da... niech ktos cos poradzi :(

(*przepraszam jesli juz bylo prowadzone forum o podobnym temacie, ale nie doszukalam sie...)

miki111


Pn lis 28, 2005 12:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Rozwód rodziców najbardziej przeżywają dzieci.
Ale powodów do takiej decyzji jest wiele, to nie jest decyzja tak natychmiastowa i nie każde dziecko musi zrozumieć od razu, jaka jest geneza tej przykrej decyzji.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pn lis 28, 2005 14:35
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
Miki nie obwiniaj się - to nie Twoja wina. Nie bierz odpowiedzialności za życie rodziców. Nie jestes za nie odpowiedzialna.
Trudno Ci pisać o co poszło, więc tym bardziej trudno nam coś poradzić. Może to przejściowy kryzys małżeński ? Ludzie czasem różne dziwne rzeczy sobie mówią a potem ich żałują. Trzymaj się i porozmawiaj z rodzicami. Pozdrawiam


Pn lis 28, 2005 15:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Na pewno nie obwiniaj się :!:

To dramat. Po pierwsze - nie trać nadziei, bo chyba nic nie jest jeszcze przesądzone (:?:). Spróbuj porozmawiać z rodzicami - jeśli rzeczywiście zamierzają się rozejść, chyba powinnaś chociaż znać od nich przyczyny.

Trzymaj się :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn lis 28, 2005 21:55
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
moim zdaniem nie powinnaś się wtrącać poprzez stronniczość
a tu widać , że "z mama nie da się rozmawiać" -przez co robisz juz stronniczość

powodów jest dosyć sporo zawsze i się łączą ze soba
a gdzie sie pojawiła zatwardziałość?
i za nawet nie spuszczoną deskę klozetową albo podniesioną awantura.. ,bo to rezultat zobrzydzenia sobie drugiej osoby
zdrada jest jak piszą niektórzy jak ogień trawi wszystko poprzez zazdrość i inne takie tam...
w większości związków to jest przyczyną po prostu
ale w twojej rodzinie może to byc co innego choćby np sytuacja finansowa-brak pracy


modlitwa miki111
modlitwa
poprostu modlitwa


może powinnaś dać do zrozumienia że powinni pomyśleć o dzieciach czyli Tobie
i nie rozchodzić się

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pn lis 28, 2005 23:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
A może powinni pomyśleć nie o dzieciach ale o sobie i o tym co mówili wiele lat temu przed ołtarzem?


Wt lis 29, 2005 8:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Jeśli są wierzący, to może skusiliby się na tzw. spotkania małżeńskie - rekolekcje, które uczą rozmawiać.
Trudno mi coś konkretnego zaproponować, nie wiem gdzie mieszkacie, ale ośrodków rekolekcyjnych jest sporo. Poszukaj w Internecie. Pan Pulikowski, którego mogę rekomendować w ciemno, pracuje w poradni w Poznaniu. Ale jest wielu dobrych speców...

Nie odważę się proponować Ci jakichkolwiek samodzielnych rozmów czy mediacji. Wiem, że to bardzo trudne, a czasem niemożliwe.

Odwagi Miki :przytul: ! Pamiętaj, że Ty jesteś dla Boga przede wszystkim... Miki :cmok1: . Nie tylko córką Twoich rodziców.

Pozdrawiam serdecznie :) i obiecuję modlitwę

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Wt lis 29, 2005 11:25
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Mieszek napisał(a):
moim zdaniem nie powinnaś się wtrącać poprzez stronniczość
a tu widać , że "z mama nie da się rozmawiać" -przez co robisz juz stronniczość

Nie Mieszku, to nie jest stronniczość, ale stwierdzenie faktu. Nie wyobrażasz sobie sytuacji, kiedy nie da się z kimś normalnie rozmawiać, bo akurat bardzo coś przeżywa? Myślę, że to jest właśnie tego typu sytuacja.

Nie chcę lekceważyć problemu, ale istnieje możliwość, że decyzja o rozwodzie była w tym przypadku podjęta na skutek silnych emocji, w wyniku kłótni. Rodzice często mówią różne rzeczy, których potem żałują.
Gdy wszystko ucichnie zaczynają inaczej patrzeć na sytuację i starać się ją rozwiązać w bardziej kontruktywny sposób. Oby tak było również w tym przypadku :)

Jeśli czas nic nie zmieni, to faktycznie trzeba udać się po pomoc do jakiegoś specjalisty, jeśli oczywiście rodzice chcą ratować swoje małżeństwo.

W przeciwieństwie do Spidiego :) uważam, że powinnaś powiedzieć jasno obojgu rodzicom jak przeżywasz całą sytuację. Niech będą świadomi tego, że sprawa dotyczy również Ciebie, bo oboje są za Ciebie odpowiedzialni. Jednak tylko wtedy, gdy czas nic nie zmieni, gdy sami tego jakoś nie przetrawią.

Trzymam kciuki i pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt lis 29, 2005 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Spidy napisał(a):
Nie odważę się proponować Ci jakichkolwiek samodzielnych rozmów czy mediacji. Wiem, że to bardzo trudne, a czasem niemożliwe.

rozalka napisał(a):
W przeciwieństwie do Spidiego uważam, że powinnaś powiedzieć jasno obojgu rodzicom jak przeżywasz całą sytuację. Niech będą świadomi tego, że sprawa dotyczy również Ciebie, bo oboje są za Ciebie odpowiedzialni.

Rozalka chyba ma rację. Jeśli jesteś w takim wieku, że rodzice czują się za Ciebie odpowiedzialni, to powinnaś rzeczywiście im to przypomnieć :)
A jeśli pełni złych emocji będą mówić rzeczy głupie, to staraj się puścić je mimo uszu (to może być obrona czegoś, o czym wiedzą że jest złe - egoizmu). Ważne jednak jest Twoje zdanie - wypowiedziane. Nawet szeptem na ucho :)

Serdeczności :)

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Wt lis 29, 2005 12:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Cytuj:
Mieszek napisał:
moim zdaniem nie powinnaś się wtrącać poprzez stronniczość
a tu widać , że "z mama nie da się rozmawiać" -przez co robisz juz stronniczość


Rozalka odpisała:
Nie Mieszku, to nie jest stronniczość, ale stwierdzenie faktu. Nie wyobrażasz sobie sytuacji, kiedy nie da się z kimś normalnie rozmawiać, bo akurat bardzo coś przeżywa? Myślę, że to jest właśnie tego typu sytuacja.



byc może tak
a byc moze nie
byc może jest to pocztek stronniczości na który z pewnościa nalezy uważać :)


stwierdzenie faktu też moze czasem być stronnicze gdy zatajamy całą prawdę na korzyść półprawd-czyli kłamstwa
to takie dziś popularne...
i takie... niezrozumiałe dla niektórych osób
:lol:

oczywiście Rozalko stwierdzenie faktu nie jest złe same w sobie jesli nie ma owej świadomej i celowej złej intencji
a jest dobra intencja...


miki111 jednak nie postanowiła nie rozmawiać wcale z mama tylko "narazie"
a to dobrze rokuje na przyszłość
:razz:

o robienie stronniczości mi chodziło a nie o stronniczość już zaistniałą ;)

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Śr lis 30, 2005 23:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL