|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
| Autor |
Wiadomość |
|
miki111
Dołączył(a): N lis 13, 2005 22:44 Posty: 11
|
 Rozwód rodziców...
Witam wszystkich.
Przed chwila dowiedzialam sie, ze moi rodzice chca sie rozwiesc... prowadze jedno forum, w ktorym staram sie pomoc mojej przyjaciolce, ktora zeszla na zla droge, ale teraz widze, ze sama potrzebuje pomocy.
Moi rodzice rzadko sie klóca, ale jak juz do tego dojdzie, to lepiej sie chowac...wczoraj wieczoram wlasnie doszlo do takiej klotni, ale nie sadzilam, ze to tak sie skonczy. Nie wiem dlatego podjeli taka straszliwa decyzje, przeciez nie sa zli....chodza co niedziele do kosciola, czesto do spowiedzi, mozna ich zastac na modlitwie wieczorem...co im odbilo!!?? Mam jakies wyrzuty sumienia, ze to moze przez nas (tzn. mnie i moje rodzenstwo, ale poszlo o co innego, nie bede tu pisala o co...). Moze to moja wina, nie zawsze bylam taka corka, jaka sobie wymarzyli, wprawdzie sie staralam, ale nie zawsze mi wychodzilo....co ja mam zrobic? Nie moge spojrzec na moja mame, bo jak widze w jakim jest stanie, to od razu plakac mi sie chce. Chcialam z tata porozmawiac, ale nie ma go w domu, a z mama jak narazie sie nie da... niech ktos cos poradzi
(*przepraszam jesli juz bylo prowadzone forum o podobnym temacie, ale nie doszukalam sie...)
miki111
|
| Pn lis 28, 2005 12:10 |
|
|
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Rozwód rodziców najbardziej przeżywają dzieci.
Ale powodów do takiej decyzji jest wiele, to nie jest decyzja tak natychmiastowa i nie każde dziecko musi zrozumieć od razu, jaka jest geneza tej przykrej decyzji.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| Pn lis 28, 2005 14:35 |
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Miki nie obwiniaj się - to nie Twoja wina. Nie bierz odpowiedzialności za życie rodziców. Nie jestes za nie odpowiedzialna.
Trudno Ci pisać o co poszło, więc tym bardziej trudno nam coś poradzić. Może to przejściowy kryzys małżeński ? Ludzie czasem różne dziwne rzeczy sobie mówią a potem ich żałują. Trzymaj się i porozmawiaj z rodzicami. Pozdrawiam
|
| Pn lis 28, 2005 15:06 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Na pewno nie obwiniaj się
To dramat. Po pierwsze - nie trać nadziei, bo chyba nic nie jest jeszcze przesądzone (:?:). Spróbuj porozmawiać z rodzicami - jeśli rzeczywiście zamierzają się rozejść, chyba powinnaś chociaż znać od nich przyczyny.
Trzymaj się 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pn lis 28, 2005 21:55 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
moim zdaniem nie powinnaś się wtrącać poprzez stronniczość a tu widać , że "z mama nie da się rozmawiać" -przez co robisz juz stronniczość
powodów jest dosyć sporo zawsze i się łączą ze soba a gdzie sie pojawiła zatwardziałość? i za nawet nie spuszczoną deskę klozetową albo podniesioną awantura.. ,bo to rezultat zobrzydzenia sobie drugiej osoby zdrada jest jak piszą niektórzy jak ogień trawi wszystko poprzez zazdrość i inne takie tam... w większości związków to jest przyczyną po prostu ale w twojej rodzinie może to byc co innego choćby np sytuacja finansowa-brak pracy
modlitwa miki111 modlitwa poprostu modlitwa
może powinnaś dać do zrozumienia że powinni pomyśleć o dzieciach czyli Tobie i nie rozchodzić się
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pn lis 28, 2005 23:21 |
|
|
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
A może powinni pomyśleć nie o dzieciach ale o sobie i o tym co mówili wiele lat temu przed ołtarzem?
|
| Wt lis 29, 2005 8:40 |
|
 |
|
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Jeśli są wierzący, to może skusiliby się na tzw. spotkania małżeńskie - rekolekcje, które uczą rozmawiać.
Trudno mi coś konkretnego zaproponować, nie wiem gdzie mieszkacie, ale ośrodków rekolekcyjnych jest sporo. Poszukaj w Internecie. Pan Pulikowski, którego mogę rekomendować w ciemno, pracuje w poradni w Poznaniu. Ale jest wielu dobrych speców...
Nie odważę się proponować Ci jakichkolwiek samodzielnych rozmów czy mediacji. Wiem, że to bardzo trudne, a czasem niemożliwe.
Odwagi Miki  ! Pamiętaj, że Ty jesteś dla Boga przede wszystkim... Miki  . Nie tylko córką Twoich rodziców.
Pozdrawiam serdecznie  i obiecuję modlitwę
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
| Wt lis 29, 2005 11:25 |
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Mieszek napisał(a): moim zdaniem nie powinnaś się wtrącać poprzez stronniczość a tu widać , że "z mama nie da się rozmawiać" -przez co robisz juz stronniczość
Nie Mieszku, to nie jest stronniczość, ale stwierdzenie faktu. Nie wyobrażasz sobie sytuacji, kiedy nie da się z kimś normalnie rozmawiać, bo akurat bardzo coś przeżywa? Myślę, że to jest właśnie tego typu sytuacja.
Nie chcę lekceważyć problemu, ale istnieje możliwość, że decyzja o rozwodzie była w tym przypadku podjęta na skutek silnych emocji, w wyniku kłótni. Rodzice często mówią różne rzeczy, których potem żałują.
Gdy wszystko ucichnie zaczynają inaczej patrzeć na sytuację i starać się ją rozwiązać w bardziej kontruktywny sposób. Oby tak było również w tym przypadku
Jeśli czas nic nie zmieni, to faktycznie trzeba udać się po pomoc do jakiegoś specjalisty, jeśli oczywiście rodzice chcą ratować swoje małżeństwo.
W przeciwieństwie do Spidiego  uważam, że powinnaś powiedzieć jasno obojgu rodzicom jak przeżywasz całą sytuację. Niech będą świadomi tego, że sprawa dotyczy również Ciebie, bo oboje są za Ciebie odpowiedzialni. Jednak tylko wtedy, gdy czas nic nie zmieni, gdy sami tego jakoś nie przetrawią.
Trzymam kciuki i pozdrawiam 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Wt lis 29, 2005 11:50 |
|
 |
|
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Spidy napisał(a): Nie odważę się proponować Ci jakichkolwiek samodzielnych rozmów czy mediacji. Wiem, że to bardzo trudne, a czasem niemożliwe. rozalka napisał(a): W przeciwieństwie do Spidiego uważam, że powinnaś powiedzieć jasno obojgu rodzicom jak przeżywasz całą sytuację. Niech będą świadomi tego, że sprawa dotyczy również Ciebie, bo oboje są za Ciebie odpowiedzialni.
Rozalka chyba ma rację. Jeśli jesteś w takim wieku, że rodzice czują się za Ciebie odpowiedzialni, to powinnaś rzeczywiście im to przypomnieć
A jeśli pełni złych emocji będą mówić rzeczy głupie, to staraj się puścić je mimo uszu (to może być obrona czegoś, o czym wiedzą że jest złe - egoizmu). Ważne jednak jest Twoje zdanie - wypowiedziane. Nawet szeptem na ucho
Serdeczności 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
| Wt lis 29, 2005 12:10 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Śr lis 30, 2005 23:43 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|