Słuchasz nauki Kościoła, słuchasz/czytasz Biblię, rozglądasz się dookoła i obserwujesz owoce. Zdarza się, że faktycznie przekonujesz się do nauki KK i staje się ona zgodna z głosem sumienia (to mniej więcej ten sam mechanizm, co ze słuchaniem rodziców, też czasami zdarza się, że mają rację )

Na świecie jest około 4000 religii, wierzeń, kościołów.Ty jednak sugerujesz,że mam czytać/słuchać nauk akurat jednej z nich. A przecież wszystkie roszczą sobie prawo do bycia tą jedną, jedyną prawdą. Tak więc dlaczego miałbym "formować swoje sumienie" według tej akurat,wybranej z wielu,jednej religii??? To całkiem nieracjonalne.Powinienem chyba raczej poznać wszystkie i wybrać tę, która wydaje mi się "najprawdziwsza", nieprawdaż???Bo ta prawdziwa może być najwyżej jedna. Lub żadna, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, szczególnie gdy poznałem "dokonania" instytucji religijnych.I tak właśnie stałem się ateistą z całkiem sformowanym sumieniem.

Ten kawałek z tej strony powinien chyba naokoło doskonale na pytanie tego tematu odpowiedzieć viewtopic.php?t=13375 =

"
“ 28 Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? 29 Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 “ (Dobra Nowina (: Ewangelia) według św. Marka: 12)

“ 5 Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. 6 Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. 7 Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. 8 Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. 9 Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach. “ (Księga Powtórzonego Prawa: 6)

= A i czy nie jest widoczne, że z tych dwóch kawałków Pisma Świętego (przede wszystkim ze Słów JEZUSA) bardzo jasno wynika że: każdy "świadomy" ateista (z wolnego wyboru odrzucającego Pisma Św.) łamie największe Przykazanie BOŻE : bo przecież jak można kochać KOGOŚ jak się nawet nie wierzy że TA OSOBA Istnieje (: I wtedy może nawet nie chce się poznać(/szukać) TĄ OSOBĘ?) = Że to daje chyba naokoło doskonałą odpowiedź na to pytanie czy ateista może być dobrym człowiekiem, i jeszcze na to pytanie czy ateista może pójść do Nieba (:buja:...). Bo wtedy nawet jakby ateista wypełniał wszystkie inne Przykazania BOŻE, albo w może innych słowach, wykonywał wszystkie możliwe dobre(/moralne) uczynki, względem ludzi i zwierząt (: co zresztą i tak wg. Pism Św. wydaje się być niemożliwe jak się odrzuciło wiarę w JEZUSA= np.: “ Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich. “ (J 8, 24)), to to i tak taki ateista zaniedbuje Największe Przykazanie (: ale wtedy i też oczywiście dużo mniejszych Przykazań wynikających z wiary w JEGO Istnienie, np. świętowanie Szabatu ). A przecież jego (ateisty) pójście do Nieba nie zależy od ani ludzi ani od zwierząt, ale Od BOGA: że jak może pójść do Nieba dobrze czyniąc stworzeniom BOGA, ale obrażając SAMEGO BOGA, Władcy Nieba ( przez niewypełnianie Przykazań Dotyczących JEGO)? A i to jest Dowodem na Istnienie BOGA w ten sposób że na to można stosować naokoło grę (zakład) Pascala. Bo przecież wydaje się teraz oczywiste że po świadomym odrzuceniu wiary w BOGA, pójście do Nieba jest niemożliwe. A i nawet jak człowiek by zdobył największe szczęście tu na Ziemi przez swoją niewiarę w BOGA (: co i tak raczej nie jest możliwe bo Pisze w Pwt 6, 24= “ rozkazał nam Pan wykonywać wszystkie te prawa, bać się Pana, Boga naszego, aby zawsze dobrze nam się wiodło i aby nas zachował przy życiu “= że jak nie będziesz służył BOGU to nie tylko Błogosławieństwa po tym żywocie nie dostaniesz, ale nawet w tym żywocie), to to przecież i tak gra bardzo małą rolę w porównaniu z wiecznością która nasz czeka po tym życiu ziemskim (: a żeby pokazać jak taka wieczność może wyglądać dla niewierzących: “ 10 ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. 11 A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy “ (Ap 14) = że taki"zakład" na pewno nikt nie chce przegrać ). A i gra Pascala też nie jest niczym nowym, bo można chyba powiedzieć że jego gra została już bardzo dawno temu Opisana, ale oczywiście dużo lepiej, Przez JEZUSA, w (np.) Tych Słowach = 36 Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? 37 Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? 38 Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi. (Mk 8 ). "

A ksiądz mówił, że panbóg jest miłosierny ?
Widzisz u ateisty problem nie istnieje, nie ma raju, nie ma piekła, nie ma duszy, nie ma i boga. Czego tu się bać.
Z mojego punktu widzenia nie wiem czy bać się katolika straszącego piekłem, czy Greka straszącego hadesem ?
Nie wiem, czy bać się Hindusa, który straszy mnie, że jak będę zły to zostanę wcielony w robala, czy bać się jeszcze kogoś innego ?
Czemu bać się katolika, skoro inni też straszą ?

Nie wiem czy ateizm jest grzechem – grzech to nieprawidłowe (błędne) dzianie – działanie wbrew prawu a także ignorowanie go. Jeśli ateista podlega tej definicji to będzie grzeszył tak samo jak wyznawca każdej innej religii bo prawo nie ma względu na wyznawaną religię, działa z żelazną konsekwencją zawsze i wszędzie i dotyczy całego uniwersum.
Są prawa fizyczne i metafizyczne (wewnętrzne) kto nie przestrzega tych fizycznych (czyli będzie lekceważył swoją ograniczoną kondycję) będzie ponosił konsekwencje na własnym ciele, natomiast jeśli nie będzie przestrzegał tych wewnętrznych (prawo przyczyny i skutku) będzie chorowała jego dusza a ta prędzej czy później da znać także na płaszczyźnie fizycznej.

Myślę że Bóg jest także ateistą, skoro On nie grzeszy to pewnie sam ateizm (jako przekonanie) nie jest grzechem, no… może jedyny grzech jaki można im przypisać obligatoryjnie to grzech ignorancji



A właściwie po co miałbyś poznawać je wszystkie, pewnie życia by Ci nie starczyło, a tak poważniej, to w tym wszystkim nie chodzi w zasadzie o religie ale o Boga, a w Niego można wierzyć i bez nich. Bo czym innym jest wiara a jeszcze innym religia. A tak w ogóle po co tracić czas i szukać niewiadomo gdzie, przecież Bóg jest w nas – tak blisko a zarazem (dla niektórych) tak daleko, no tak, wiara to towar luksuaowy

są dwie prawdy które odpowiadają na post pierwszy w tym temacie:

1) ateiści nie grzeszą, grzeszą osoby wierzące, ateista może co najwyżej zachowywać się amoralnie.
2) Bóg (jeśli jest) jest miłosierny, jeśli żyjesz w zgodzie ze swoimi przekonaniami, w zgodzie z wartosciami moralnymi to wybaczy Ci, że nie wierzysz i do piekła nie pójdziesz. Jeśli Bóg by Ci coś wybaczył to powinni wybaczyć wszyscy którzy weń wierzą, tyle.

Pisałem o technicznych aspektach formowania sumienia, a nie o algorytmie wyboru 1 z N wierzeń. Poszukiwania takiego algorytmu trwają od niepamiętnych czasów i toczą się już w kilku wątkach

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Wszystkie religie prowadzą do Boga
Wszyscy Ateiści nie ida żadną drogą duchową

KTÓREGO Boga?

Rzym jest jeden a bogów nie starczy palców dwóch aby zliczyć wszystkich.

a możesz wskazać istotne różnice między Istotą Boga w róznych religiach (pomijając te prymitywne)?

Bo jakoś tak dziwnie się składa, ze pojawiają się dwa argumenty:

1. Każda religia uważa, że ma swojego Boga, więc Bóg nie istnieje, bo nie da się wykazać, że tylko jedna z nich jest prawdziwa;

2. Religie mają wspolne części, więc na pewno jedni ściągali od drugich, więc religie są nieprawdziwe.

Jak dla mnie te dwa argumenty są sprzeczne, co dziwnym trafem nie przeszkadza w przytaczaniu obydwu.

Tak, świuetnie, super.
Tylko ciekawi mnie dlaczego wszystkie religie potępiają odejście od nich i przyłączenie się do innych?
Dlaczego wszystkie straszą, że jeżeli nie będziesz wyznawał akurat ich boga, to zostaniesz potępiony?
I dlaczego Chrześcijaństwo do tych religii należy?

Dlaczego od razu odrzucasz religie politeistyczne?

Zeus, Swietowit, Jahwe, Wisznu, Brahma, Ahuramazda, Thor, Odyn, Ozyrys. Kazdy ma inny charakter, za co innego karze i wynagradza, ma inne zaswiaty, a nawet... wyglad lub jego brak.

1.

Albo wszystkie mówią o tym samym Bogu, tylko nazywają Go inaczej, nadając Mu różne cechy i znaczenia. A tak w ogóle to żadna religia nie jest do końca prawdziwa, bo każda z nich posiada jedynie symboliczne wyobrażenie Boga, a każdy symbol z definicji jest wieloznaczny.
Czy istnieje jakiś Bóg ponad religijny – jest, ale ten może być tylko doświadczony, osobiście

2.

Oznacza to że maja wspólne prastare korzenie (których genezy obecnie trudno jest dociec), każda późniejsza religia wzorowała się na wcześniejszej i adaptowała pewne jej elementy do swoich potrzeb kulturowych