Czyli niepotrzebnie Bóg stworzył ludzi?

Nie ludzie są niepotrzebni, ale zło. Zło tylko skomplikowało plan Pana pomimo jego woli. Niektórzy aniołowie zmarnowali swoją szansę i wybrali grzech. to nie powinno się wydarzyć.

Bardzo trudny do zrozumienia może okazać się fakt, że Bóg nie chciał zaistnienia zła nawet wtedy, gdy wiedział, że grzech nastąpi. Dlatego może niektórzy twierdzą, że wszechwiedza nie może obejmować przyszłości - wówczas łatwiej wytłumaczyć, ze wolą Pana nie było istnienie tego, co niedobre. Ale jaka jest prawda? Proroctwa dotyczące śmierci Zbawiciela sprawdziły się bardzo dokładnie. A zdrada Judasza nie mogła być elementem Bożego Planu - miało jej w ogóle nie być. Miało nie być odkupienia, ponieważ miało nie być żadnego grzechu.

No dobrze, to niech nie służą, niech żyją sobie w spokoju z dala od Boga i jego wymagań, ale napisz mi dlaczego one stały się złe, nienawistne itd. a ich guru czyli tzw. obecnie szatan, to już ponoć zło największe i w dodatku osobowe. Dlaczego ci wszyscy buntownicy nie znalezli sobie jakiegoś skrawka przestrzeni żeby spokojnie tam istnieć? Dlaczego dręczą ludzi i chcą ich zguby?

Przykładasz do aniołów ludzką miarę i się dziwisz tym, co Ci wychodzi

Co to jest "Złota zasada teologiczna" ? Kto ją sformułował? i czy Bóg musi się do niej dostosować?

Jakbym przykładał anielską, to pewnie jeszcze bardziej bym się dziwił

Primo: nic nie zepsułem, był zepsuty na długo zanim sie tu pojawiłem

Secundo: nawet jeśli bym zepsuł to tylko dlatego, że takim mnie stworzył Bóg. Jak komputer narozrabia to winny jest procesor czy programista?

Tertio: czy ja jestem wszechmocny i wszechmiłosierny? To może wróćmy do Boga. Czemu toleruje zło, skoro - jako wszechmocny - może je zniszczyć, a jako przemiłosierny - powinien tego chcieć?

Ten świat który zostałeś naprawiasz czy bardziej psujesz?

łatwo jest popsuć, ale trudniej naprawić.

Gdyby nie było zła, naprawa by nie istniała.

Naprawiając to, co zniszczył grzech, stworzenie cierpi i trudzi się.

Bóg nie zepsuł świata. Jeszcze ktoś będzie próbował wmówić, że dzięki cierpieniu wszystko stało się lepsze... Chyba to jakiś "heroinista" - uzależniony od piękna istot, które cierpią i trudzą się, tymczasem Trójca Święta nie może cierpieć i trudzić się, a pomimo tego jest nieskończenie wspanialsza niż całe cierpiące i poświęcające się stworzenie.

Ale wielką głupotę popełnili ci aniołowie, którzy upadli. Oczywiście, Pan nie kazał im grzeszyć czy cierpieć!

"Trójca Święta nie może cierpieć i trudzić się" ?
Jezus jest Bogiem a cierpiał

Co to ma do rzeczy? Jeśli go naprawiam, to był dzieki temu bardziej, czy mniej zły przed moim stworzeniem?

(tak trzymając się logiki, to jeślibym go naprawiał, to oznaczałoby tylko, ze nie mógł być idealny, bo ideału nei da nie poprawić )

Przeczytaj może uważniej co napisałem. To tylko kilka zdań. I odpowiedz na MOJE uwagi, a nie na swoje o nich wariacje. I wszystkie (zauważ, że po primo było jeszcze secudo i tertio) , bo znowu mi uciekasz i zaraz powrócimy do punktu wyjścia.

Matka Teresa zastała świat gdzie są trędowaci n naprawiało go. Można też zepsuć. Z Twoich wypowiedzi można wywnioskować że popsułeś swój świat i teraz masz pretensje do Boga.

Czy czegoś w mojej odpowiedzi nie zrozumiałeś, że znowu odpowiadasz nie na temat? Może na początek popatrz, jaki jest temat watku, a potem przeczytaj mój poprzedni post i odpowiedz NA NIEGO, a nie losuj jakieś pseudopsychologiczne złote myśli.

viewtopic.php?p=630972#p630972 - Czy Bóg cierpi ?

Nie bardzo rozumiem:
Nie narodził się bowiem jeden z Ojca, drugi z Matki:
sam jednak nie jest podzielony w obydwóch rodzajach natur,
lecz jako jeden i ten sam Syn nie tylko Boga, lecz także i człowieka;
sam żyje, chociaż umiera, sam umiera, chociaż żyje; sam nie podlega cierpieniu, chociaż cierpi;

"sam nie podlega cierpieniu, chociaż cierpi", jak wiadomo nie tylko ciało Jezusa cierpiało, cierpiał duchowo: "Boże Mój czemuś Mnie opuścił" czy w Ogrójcu.
Skoro Trójca jest niezmienna i nie może cierpieć ani zniknąć, to jak to pogodzić z Wszechmocą?