Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 5:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 90 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Między nami - katolikami a ateistami :) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59
Posty: 224
Post 
jumik napisał(a):
(strona raczej antyNPRowska - wystarczy popatrzeć jakie statystyki podają przy NPRze)


Ja wiem, że dla niektórych godne zaufania są statystyki i wskazówki wydawane jedynie przez kościół, ale podejrzewam, że ludzie prowadzący tą stronę jednak lepiej się znają na tym problemie.

W zasadzie to z niektórymi katolikami dziwnie się rozmawia. Żądają podawania jakichś argumentów w na poparcie naszych tez (podczas gdy swoich często niczym nie popierają), a jak ktoś już coś znajdzie to katolik mu odpisze, że ta strona jest "anty", "cywilizacja śmierci", "piszą tam komuchy" itp. Oczywiście to się nie odnosiło do cytowanego postu, niemniej, jumik, znalazłeś stronę, na której ludzie piszą opinie sprzeczne z twoimi, a ty już, że to jest "be". A skąd wiesz, że NPR jest lepszy od tego co tam jest opisane?

_________________
Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963


Pn sie 11, 2008 12:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59
Posty: 224
Post 
Asienkka napisał(a):
Niewierny - a ktoś kto uważa siebie za ateistę, ale jednak chodzi do kościoła, "korzysta" z sakramentów - jest ateistą czy nie?


Jak nie wierzy w Boga, to jest ateistą, chyba że uważasz, iż zjedzenie chleba komunijnego na mszy czyni z kogoś katolika. Na pewno są tacy ludzie, ale najprawdopodobniej są pod presją rodziny itp., więc co mają biedacy robić :oops: ? :biggrin: Ale z całą pewnością powiem ci, że nie słyszałem o ateiście. który mówi: jestem ateistą (czyli nie wierze w Boga), ale wierze, że jak przystąpię do komunii, to później otrzymam jakieś łaski itp. Ktoś chyba musiałby mieć rozdwojenie jaźni.
:D

_________________
Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963


Pn sie 11, 2008 12:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
A jak mówi, że nie wierzy, ale na wszelki wypadek jakby jednak Bóg istniał... :D
Taka osoba to ateista czy nie?

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn sie 11, 2008 12:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Hmm...
Czyli część ateistów to tacy tchórze, którzy np. w internecie są tylko mocni? ;)
A w realu robią rzeczy, bo są pod presją?
To faktycznie "wyzwoleni ludzie" ;)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn sie 11, 2008 12:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59
Posty: 224
Post 
Asienkka napisał(a):
A jak mówi, że nie wierzy, ale na wszelki wypadek jakby jednak Bóg istniał... :D
Taka osoba to ateista czy nie?


Na pewno i takie przypadki się znajdą :D . Trudne pytanie, z jednej strony jak nie wierzy, to nie, ale z drugiej. To co napisze może być kontrowersyjne, ale ja bym to tak ujął (może to się nie wydawać do końca jasne): ze strony innego ateisty ten człowiek jest ateistą (może o niezbyt ugruntowanych poglądach, ale jest), a ze strony wierzącego on nie jest wierzący bo przecież jednak w to nie wierzy i nie ważne, że uczestniczy w obrządkach, bo i tak nic z tego nie będzie miał.

_________________
Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963


Pn sie 11, 2008 12:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59
Posty: 224
Post 
Asienkka napisał(a):
Hmm...
Czyli część ateistów to tacy tchórze, którzy np. w internecie są tylko mocni? ;)
A w realu robią rzeczy, bo są pod presją?
To faktycznie "wyzwoleni ludzie" ;)


Masz trochę racji, niemniej w niektórych środowiskach "parcie" na katolicyzm jest bardzo duże (konserwatywne rodziny, małe społeczności wiejskie), więc część ateistów "odklepuje" nic nieznaczące dla nich obrządki po to, żeby inni dali im spokój. Ateiści w przeciwieństwie do katolików nie mają ochoty cierpieć za swoje poglądy :-D . Masz racje, że część się boi, niemniej idea ateizmu nie wymaga poświęceń ani zaangażowania (oczywiście ci co chcą walczyć - wolna droga). Druga część jednak moim zdanie myśli tak" chcą się w to bawić? ich sprawa, ale ja na pewno nie będę z tego powodu cierpiał, że nie lubię ich zabawy. Odklepie i będę miał z głowy.

_________________
Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963


Pn sie 11, 2008 12:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
niewierny napisał(a):
jumik napisał(a):
To zupełnie inna sprawa. Chodzi o rozróżnienie ludzi, którzy nazywają się katolikami (a więc przynajmniej pośrednio chcą mieć coś z katolicyzmem i Kościołem wspólnego) a tymi, którzy są naprawdę wierzącymi katolikami. Tych pierwszych jest bodajże 95% (http://www.kosciol.pl/article.php/20060520115254964 ), tych drugich... no cóż.

I jeśli się atakuje katolików, to normalne, że powinno się brać pod uwagę katolików, a nie wszystkich, którzy mówią, że nimi są (tak samo jak w ankiecie pośród białych nie bierze siępod uwagę afroamerykanów, którzy uważają się za białych), natomiast jeśli patrzymy czy finansować coś, to patrzymy na wolę społeczeństwa, a ona ujawnia się w deklaracji wiary.


To jest właśnie żonglowanie liczbami. Albo jesteś katolikiem, albo nie. Nie ma "troche" jestem.


Nie żonglowanie. Po prostu - katolikami są tylko Ci, którzy są katolikami, a nie wszyscy deklarujący ("Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."). A jeśli chodzi o finansowanie, to przecież wola ludu się liczy, a ona się uwidacznia w tym, czy ludzie chcą finansowania, czy uważają się za katolików, bo od procentu uważających się za katolików (np w szkole) zależy to (np w szkole musi być parę uczniów dowolnego wyznania, aby szkoła miała obowiązek stworzenia lekcji religii dla nich, jeśli oczywiście chcą).

niewierny napisał(a):
Jest to ważna sprawa bo nie może być tak, ze jak przychodzi co do rozmowy o pieniądzach to ktoś wyjeżdża z 90%, a jak rozmawiamy o postawach to do katolików liczą się ci najwierniejsi. Albo, albo coś trzeba wybrać.


"Wyjeżdża z 90%"? Bo "wyjeżdża" z tym jak deklarują się ludzie, jak wyrażają swoją wolę, a nie z tym czy są prawdziwie wierzącymi katolikami. To nie albo albo - sprawa jest prosta - część jest prawdziwie wierzącymi katolikami, ale grupa deklarująca się jako katolicy jest szersza. To nie jest zmienianie decyzji jak wygodniej - to jest stwierdzenie faktu.
niewierny napisał(a):
jumik napisał(a):
(strona raczej antyNPRowska - wystarczy popatrzeć jakie statystyki podają przy NPRze)


Ja wiem, że dla niektórych godne zaufania są statystyki i wskazówki wydawane jedynie przez kościół, ale podejrzewam, że ludzie prowadzący tą stronę jednak lepiej się znają na tym problemie.

W zasadzie to z niektórymi katolikami dziwnie się rozmawia. Żądają podawania jakichś argumentów w na poparcie naszych tez (podczas gdy swoich często niczym nie popierają), a jak ktoś już coś znajdzie to katolik mu odpisze, że ta strona jest "anty", "cywilizacja śmierci", "piszą tam komuchy" itp. Oczywiście to się nie odnosiło do cytowanego postu, niemniej, jumik, znalazłeś stronę, na której ludzie piszą opinie sprzeczne z twoimi, a ty już, że to jest "be". A skąd wiesz, że NPR jest lepszy od tego co tam jest opisane?

Człowieku, a gdzie ja napisałem, że ta strona jest be? Jakbym tak uważał, to bym jej nie podał. Napisałem jakie mam do nich wątpliwości (np. inny sposób badania, że uważam, ze jest anty, itd). Ale zauważ, że podałem bardzo różne statystyki. I zauważ, że te statystyki (przeprowadzone przez jedną firmę) są raczej sprzeczne, więc grupa docelowa badania była inna lub sposób badania inny lub przez 2 lata procent zmienił się diametralnie.

niewierny napisał(a):
Ja wiem, że dla niektórych godne zaufania są statystyki i wskazówki wydawane jedynie przez kościół

Czy to jest zarzut w moim kierunku?

_________________
Piotr Milewski


Pn sie 11, 2008 12:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
niewierny napisał(a):
Asienkka napisał(a):
A jak mówi, że nie wierzy, ale na wszelki wypadek jakby jednak Bóg istniał... :D
Taka osoba to ateista czy nie?


Na pewno i takie przypadki się znajdą :D . Trudne pytanie, z jednej strony jak nie wierzy, to nie, ale z drugiej. To co napisze może być kontrowersyjne, ale ja bym to tak ujął (może to się nie wydawać do końca jasne): ze strony innego ateisty ten człowiek jest ateistą (może o niezbyt ugruntowanych poglądach, ale jest), a ze strony wierzącego on nie jest wierzący bo przecież jednak w to nie wierzy i nie ważne, że uczestniczy w obrządkach, bo i tak nic z tego nie będzie miał.

A czy wątpiący jest już niewierzącym? ;)
Czy osoba która się asekuruje - faktycznie nie wierzy?

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn sie 11, 2008 13:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 12:01
Posty: 36
Post 
Rita napisał(a):
To tak jak ja :) Ale ja nie nazywam siebie katolikiem i mam zamiar się wypisać, czyli dokonać aktu apostazji. Nie zrobiłam tego jeszcze ze zwykłego lenistwa czyli jak cała reszt pseudokatolików.


No wlasnie i tu jest caly problem. Nasze lenistwo. Moze siebie nie nazywasz katoliczka, ale formalnie nia jestes. I w wielkich statystyckach sie liczysz. I Panstwo nasze placi na danine na kosciol... Zastanow sie, czy nie warto sformalizowac swojego wystapienia z KK....

_________________
Wilk w owczej skórze...
Ateistyczny sposób widzenia świata!
Rodzime forum na apostata.pl


Pn sie 11, 2008 13:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Może źle się wyraziłem z tym "be", przepraszam niewierny. Chodziło o to, że ta strona podaje dyletancko, że skuteczność NPRu to 40%, podczas gdy nieznane są mi żadne oficjalne badania, które by na to wskazywały. Poszukaj w internecie drugiej takiej opinii (mówię jak najbardziej serio! poszukaj jakichkolwiek takich badań). Nie wspominając już o tym, że do jednego wora wrzucany jest kalendarzyk z innymi metodami. Nie wspominając już o tym, że piszą "skuteczność", a nie np "skuteczność wg wskaźnika pearla", a sama skuteczność oznacza, że jest 60% szans, że każdy stosunek będzie zakończony zapłodnieniem lub że jest 60% szans, że jakikolwiek stosunek będzie zakończony zapłodnieniem.

To są moje wątpliwości, które podałem co do tej strony i tyle.

Ale procent podałem z wszystkich stron jakie znalazłem - sam popatrz, że jest on od 50%, przez 22% do 2,3% (przez tę samą firmę te 2 ostatnie).

_________________
Piotr Milewski


Pn sie 11, 2008 13:16
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
niewierny napisał(a):
Asienkka napisał(a):
Hmm...
Czyli część ateistów to tacy tchórze, którzy np. w internecie są tylko mocni? ;)
A w realu robią rzeczy, bo są pod presją?
To faktycznie "wyzwoleni ludzie" ;)


Masz trochę racji, niemniej w niektórych środowiskach "parcie" na katolicyzm jest bardzo duże (konserwatywne rodziny, małe społeczności wiejskie), więc część ateistów "odklepuje" nic nieznaczące dla nich obrządki po to, żeby inni dali im spokój. Ateiści w przeciwieństwie do katolików nie mają ochoty cierpieć za swoje poglądy :-D . Masz racje, że część się boi, niemniej idea ateizmu nie wymaga poświęceń ani zaangażowania (oczywiście ci co chcą walczyć - wolna droga). Druga część jednak moim zdanie myśli tak" chcą się w to bawić? ich sprawa, ale ja na pewno nie będę z tego powodu cierpiał, że nie lubię ich zabawy. Odklepie i będę miał z głowy.

Hmm... ciekawe jest to co piszesz :)
Czyli ateiści nie mają nic przeciwko temu (oczywiście ta część "podporządkowująca się") aby robić coś wbrew sobie, a jeżeli nawet mają to i tak wolą się dostosować?

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn sie 11, 2008 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 12:01
Posty: 36
Post 
Asienkka napisał(a):
Mnie natomiast ciekawi kogo można nazwać ateistą :)

Duzo latwiej zdefiniowac ateiste niz katolika... Choc dla mnie kryteria w obu przypadkach sa proste i jednoznaczne.
Ateista to osoba wyznajaca poglad, ze w otaczajacym nas swiecie, we wrzechswiecie NIE ISTNIEJE zadna pojedyncza lub mnoga osoba, czyli duch, istota posiadajaca wole i rozum, ktora "zarzadza" swiatem, istnieniem, losem...
A katolik to osoba ktora powinna postepowac zgodnie z nauka KK, ktora jest dosc prosto ujeta w Katechizmie KK... I juz...
Wystarczy sluchac Glosu z Watykanu i juz sie jest katolikiem...

_________________
Wilk w owczej skórze...
Ateistyczny sposób widzenia świata!
Rodzime forum na apostata.pl


Pn sie 11, 2008 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Niewierny, ale utaj nie ma żadnego spisku. Poprostu jedni wierzący piszą tak, a inni tak. Każdy pisze zapewne z przekonaniem, nie chęcią oszukiwania. Ktoś podpiera się statystykami, a ktoś inny jak ja idzie dalej, bo zauwa że coś tu nie gra.


Pn sie 11, 2008 15:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59
Posty: 224
Post 
jumik napisał(a):

Nie żonglowanie. Po prostu - katolikami są tylko Ci, którzy są katolikami, a nie wszyscy deklarujący ("Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."). A jeśli chodzi o finansowanie, to przecież wola ludu się liczy, a ona się uwidacznia w tym, czy ludzie chcą finansowania, czy uważają się za katolików, bo od procentu uważających się za katolików (np w szkole) zależy to (np w szkole musi być parę uczniów dowolnego wyznania, aby szkoła miała obowiązek stworzenia lekcji religii dla nich, jeśli oczywiście chcą).


To, że jest 90% ochrzszczonym, czy pochowanych, jeszcze nie znaczu, że wyrażają oni poparcie dla kościoła, ale mniejsza z tym. Czyli dochodzimy do ciekawej konkluzji: katolicy to wąska grupa, która zachowuje nakazy kościoła, to są ci, którzy nie biją dzieci tylko w rodzinnej atmosferze uczą ich zasad wiary, rzadko dotykają ich patologie itp. Natomiast ta reszta, która deklaruje przynależność do kościoła to tak naprawde heretycy finansujący jego istnienie. Dość ironiczne, ciekawe co by powiedzieli ci ludzie. :)
jumik napisał(a):
"Wyjeżdża z 90%"? Bo "wyjeżdża" z tym jak deklarują się ludzie, jak wyrażają swoją wolę, a nie z tym czy są prawdziwie wierzącymi katolikami. To nie albo albo - sprawa jest prosta - część jest prawdziwie wierzącymi katolikami, ale grupa deklarująca się jako katolicy jest szersza. To nie jest zmienianie decyzji jak wygodniej - to jest stwierdzenie faktu.


Jakbyś tym ludziom powiedział, że nie są prawdziwymi katolikami, to co po niektórzy by cię na strzępy roznieśli (bo tak trzeźwo patrząc kwalifikuje się wielu, co najgłośniej krzyczą jacy to są wierzący) :D .
Wniosek jest jeden. Należy pouczyć ludzi, którzy robią statystyki jak rozpoznać katolika od zwykłego wierzącego (bo tak przecież będzie sprawiedliwie), a wtedy statystyki będą się zaczynały od: wierzący w to, ze są katolikami 80%, katolicy 10%. Ciekawe jakie wtedy by było poparcie społeczne dla finansowania kościoła (swoją drogą teraz wielu wierzących jest temu coraz bardziej przeciwnych).

jumik napisał(a):
Człowieku, a gdzie ja napisałem, że ta strona jest be? Jakbym tak uważał, to bym jej nie podał. Napisałem jakie mam do nich wątpliwości (np. inny sposób badania, że uważam, ze jest anty, itd). Ale zauważ, że podałem bardzo różne statystyki. I zauważ, że te statystyki (przeprowadzone przez jedną firmę) są raczej sprzeczne, więc grupa docelowa badania była inna lub sposób badania inny lub przez 2 lata procent zmienił się diametralnie.
[...]
Czy to jest zarzut w moim kierunku?
[...]
Może źle się wyraziłem z tym "be", przepraszam niewierny. Chodziło o to, że ta strona podaje dyletancko, że skuteczność NPRu to 40%, podczas gdy nieznane są mi żadne oficjalne badania, które by na to wskazywały. Poszukaj w internecie drugiej takiej opinii (mówię jak najbardziej serio! poszukaj jakichkolwiek takich badań). Nie wspominając już o tym, że do jednego wora wrzucany jest kalendarzyk z innymi metodami. Nie wspominając już o tym, że piszą "skuteczność", a nie np "skuteczność wg wskaźnika pearla", a sama skuteczność oznacza, że jest 60% szans, że każdy stosunek będzie zakończony zapłodnieniem lub że jest 60% szans, że jakikolwiek stosunek będzie zakończony zapłodnieniem.

To są moje wątpliwości, które podałem co do tej strony i tyle.

Ale procent podałem z wszystkich stron jakie znalazłem - sam popatrz, że jest on od 50%, przez 22% do 2,3% (przez tę samą firmę te 2 ostatnie).

Sorry, trochę mnie poniosło. Po prostu odniosłem wrażenie, że jesteś przeciw antykoncepcji bo jest ona "be" bo tak mówią księża. Takie podejście działa na mnie jak płachta na byka :-D .

_________________
Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963


Pn sie 11, 2008 15:31
Zobacz profil
Post 
jumik, dziękuję za statystyki :)

Oczywiście WIST, ciężko jest określić dokładną ilość Katolików, ale można przecież szacować, prawda?

22% badanych stosuje NPR. W Polsce mamy więc zaledwie ok. 25% Katolików, czy zgodzisz się ze mną WIST?


Pn sie 11, 2008 15:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 90 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL