Ci co stracili wiarę a ateiści
Autor |
Wiadomość |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Rita napisał(a): Cytuj: Nie jesteś przecież zamknięta w swej wizji jak w kokonie. Już nie  Uważam, że zamknięci w kokonie są ludzie, którzy boją się decydować o tym, co mają myśleć, którzy kierują się autorytetami. Autorytety same w sobie nie są złe, póki nie uważa się ich za nieomylne  Zamknięci w kokonie są właśnie niewierzący, którzy pragną wierzyć. Ci, którzy pozbawieni są kokonów to ludzie dumni ze swoich poglądów. Zgadnij kto jest zawsze i dla każdego najwyższym autorytetem? Tym najwyższym autorytetem dla siebie samych jesteśmy zawsze my sami. To my zawsze decydujemy co dla nas jest prawdą, a co nie, co jest głupie, a co mądre i kogo słuchamy, a kogo nie. "Zewnętrzne autorytety" są nimi dlatego, że mówią to co my akceptujemy i co się nam podoba, albo należą np. do kierownictwa organizacji, którą uważamy za najważniejszą dla nas. To, że się im poddajemy jest spowodowane potrzebą odciążenia własnego umysłu - nie jest możliwe samodzielne rozwijanie swojego systemu postrzegania świata bez przyjmowania gotowych wzorców zewnętrznych, bo to inaczej do autyzmu prowadzi... Ludzie dumni ze swoich poglądów to ludzie w najgrubszym kokonie bo zadufanie uniemożliwia nawet dostrzeżenia własnego kokonu. Ci co się motają w niepewności i nie wiedzą co myśleć mają przynajmniej szansę wyboru, tamci "dumni" już jej nie mają, bo ich kokon po prostu ich zwyczajnie rajcuje... Rita napisał(a): Może jedynie na temat religii nie mam tak złego zdania jak Ty, bo uważam, że ludzie raczej chcą być dobrzy niż źli i sądzę, że ich wiara jest świadomym wyborem, bo właśnie chcą być dobrzy. Wiara może być niektórym potrzebna, sprawia, że ludzie czują się bardziej... uduchowieni, dlatego nie uważam jej za całkowicie złą. Wszystko źle wykorzystane może prowadzić do zła. Ateistyczny światopogląd nie jest wyjątkiem. Ludzie z łatwością dają sobą kierować. Zdarzają się jednostki, które nie podlegają presji, ale te jednostki mogą być wierzące bądź nie. Brawo  Rita napisał(a): Ja na przykład zupełnie obiektywnie mogę stwierdzić, że jedna osoba jest lepsza od innej ze względu na jej czyny (w moich kryteriach rzecz jasna, w których nie biorę pod uwagę wiary w Boga).
Nie możesz obiektywnie, bo jak sama napisałaś - czynisz to subiektywnie.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz sie 07, 2008 1:00 |
|
|
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Dr Fil Fob napisał(a): Ukrzyżował, gdyby uznał, że jego działanie jest działaniem politycznym lub dajmy na to - terroryzmem. A działanie Jezusa w tamtych czasach za takie uważano. Przecież przed Piłatem żydzi wyznali: Jezus podaje sie za króla, a nami rządzi cesarz w Rzymie. Jest więc politycznym wichrzycielem, terrorystą. Za to oficjalnie poniósł smierć na krzyżu.
Chrystus powiedział, królestwo moje nie jest z tego świata i Piłat umył ręce. Powiedział wyraźnie. Nie widzę w Nim żadnej winy. Chciał go ocalić, jednak Żydzi woleli ocalić Barabasza.
Ten bardzo symboliczny kawałek ewangelii, to wyraźne potępienie fanatyzmu religijnego.
|
Cz sie 07, 2008 10:47 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Wątpię żeby Piłata obchodziły takie rzeczy, po raz kolejny pokazał tylko co sądzi o żydowskich wierzeniach a Jezusa skazał za to, że miał być "królem" Żydowskim czyli z powodów politycznych.
|
Cz sie 07, 2008 11:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zgadnij kto jest zawsze i dla każdego najwyższym autorytetem?
Tym najwyższym autorytetem dla siebie samych jesteśmy zawsze my sami.
To my zawsze decydujemy co dla nas jest prawdą, a co nie, co jest głupie, a co mądre i kogo słuchamy, a kogo nie. "Zewnętrzne autorytety" są nimi dlatego, że mówią to co my akceptujemy i co się nam podoba, albo należą np. do kierownictwa organizacji, którą uważamy za najważniejszą dla nas. To, że się im poddajemy jest spowodowane potrzebą odciążenia własnego umysłu - nie jest możliwe samodzielne rozwijanie swojego systemu postrzegania świata bez przyjmowania gotowych wzorców zewnętrznych, bo to inaczej do autyzmu prowadzi... filippiarzu kochany, to wytłumacz mi dlaczego 90% osób wychowanych w wierzy katolickiej zostaje katolikami, a w muzułmańskiej muzułmanami itd? Jakby wybór autorytetów był całkowicie zależny od człowieka, to moglibyśmy spodziewać się, że odsetek różnych religii będzie rozprzestrzeniony równomiernie. A dziecko Twoim zdaniem w kim widzi autorytet? W sobie? Czy może wybiera sobie autorytet spośród różnych ludzi, z którymi ma styczność? Nie są to przypadkowo rodzice, jak Ci się wydaje? Jak mówiłam, autorytety nie są do końca złe, ale ZAWSZE należy je poddawać nieustannej krytyce. Jeżeli o tym zapominamy, to zamykamy się w kokonie. Tym bardziej, jeżeli autorytet nie ma mocniejszych argumentów niż "usłyszałem głos z nieba" albo "spotkałem się z obcymi", czyli taki, który wciska bujdy na resorach. Cytuj: Ludzie dumni ze swoich poglądów to ludzie w najgrubszym kokonie bo zadufanie... Widzisz różnicę pomiędzy dumą a zadufaniem? Nie? Zajrzyj do słownika. Uprzedzenia Cię kiedyś pochłoną. Cytuj: Nie możesz obiektywnie, bo jak sama napisałaś - czynisz to subiektywnie.
Fakt. Bez sensu napisałam. Wykreślić "obiektywnie" 
|
Cz sie 07, 2008 15:31 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Rita napisał(a): filippiarzu kochany, to wytłumacz mi dlaczego 90% osób wychowanych w wierzy katolickiej zostaje katolikami, a w muzułmańskiej muzułmanami itd? Na takiej zasadzie ( http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=365863#365863): filippiarz napisał(a): Racjonalizm to wiara (niemożliwy do zweryfikowania pogląd/system) jak każda inna i nie jet wolnością tylko systemem postrzegania rzeczywistości ograniczającym postrzeganie do tego systemu. Jest on popularny bo jest łatwo przyswajalny - jest dużo bardziej spójny wewnętrznie niż większość mnogo występujących i sprzecznych ze sobą systemów religijnych (co powoduje słabe ich oddziaływanie) oraz istnieje w przeciwieństwie do nich w jednorodnej formie oraz jest nauczany od małego na niemal całym świecie. Jest to po prostu przewaga jednorodnych bodźców ze "źródeł racjonalistycznych" nad innymi, więc umysł idzie (jak zawsze) na łatwiznę i uczepia się tego, co najbardziej i najsilniej na niego oddziałuje. Tylko jeśli wzorce religijne są traktowane poważniej w otoczeniu, tym większe prawdopodobieństwo przejęcia tych wzorców - bo są ważne dla ludzi wokoło. Rita napisał(a): Jakby wybór autorytetów był całkowicie zależny od człowieka, to moglibyśmy spodziewać się, że odsetek różnych religii będzie rozprzestrzeniony równomiernie. Nie może, bo nawet ta sama religia przyjmuje bardzo różne formy w różnych społecznościach. Rita napisał(a): A dziecko Twoim zdaniem w kim widzi autorytet? W sobie? Dziecko jeszcze nie ma ukształtowanej woli i świadomości, ono głównie chłonie, ale myślałem, ze mówimy o ludziach dorosłych. Rita napisał(a): Jak mówiłam, autorytety nie są do końca złe, ale ZAWSZE należy je poddawać nieustannej krytyce. Jeżeli o tym zapominamy, to zamykamy się w kokonie. No to przypomnij sobie czy poddajesz krytyce ateizm, racjonalizm i naukę. Rita napisał(a): Tym bardziej, jeżeli autorytet nie ma mocniejszych argumentów niż "usłyszałem głos z nieba" albo "spotkałem się z obcymi", czyli taki, który wciska bujdy na resorach. Jeśli taki człowiek mówi coś mądrego i pożytecznego, to nie widzę powodu aby go nie słuchać. Masz jakiś uraz do "głosów z nieba", że za samą etykietę je odrzucasz? Ta etykietka tkwi w twoim umyśle - sama ją stworzyłaś, to część kokonu. Rita napisał(a): Cytuj: Ludzie dumni ze swoich poglądów to ludzie w najgrubszym kokonie bo zadufanie... Widzisz różnicę pomiędzy dumą a zadufaniem? Nie? Zajrzyj do słownika. Uprzedzenia Cię kiedyś pochłoną.
Nie mam uprzedzeń, dla mnie duma to "subiektywna" nazwa "obiektywnego" zadufania, a różni się tym, że "bawi" właściciela, który dokonał w swoim subiektywnym mniemaniu czegoś ważnego/wartościowego. Ja robie tylko zwyczajne rzeczy i nie jestem z nich dumny, bo choćbym Nobla dostał, to nie widzę powodu do dumy - z nikim sie nie ścigam, ani nie kolekcjonuję nagród, a to normalna sprawa dostawać wyróżnienia jak coś się osiągnie. I też dostaję nagrody w swoim środowisku 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz sie 07, 2008 22:20 |
|
|
|
 |
Kwiatek26
Dołączył(a): Wt sie 19, 2008 21:18 Posty: 9
|
biedroonka napisał(a): Cytuj: rzecz w tym, że Jezus nie jest tworem wyobraźni. O.K. żył sobie ktoś taki- ale prawdziwa rzecz jest w tym czy Jezus był faktycznie synem bożym czy tylko człowiekiem obdarzonym zdolnością przekonywania, który miał pecha i skończył na krzyzu.
Piszesz że miał pecha? Boże prosze zlituj się nad tymi którzy nie wiedzą co piszą!!!
Czy znasz sens śmierci Jezusa?
to nie był pech, widać że nie wszyscy znaja Pismo święte!!!!
|
Śr sie 20, 2008 0:54 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Poprostu nie wszyscy w to wierzą, nie ma się co tak emocjonować.
|
Śr sie 20, 2008 0:55 |
|
 |
Kwiatek26
Dołączył(a): Wt sie 19, 2008 21:18 Posty: 9
|
Czytając te głupoty aż ciezko mi uwierzyć ze tak duzo ludzi nie zna swojej wiary! Myślałam że ludzie znaja po co wierzą i w co!
Ja uwarzam sie za osobę wierzącą , wcale sie nie wstydzę tego bo nie mam czego!
skoro ktos deklaruje ze jest wierzacy powinien być świadomy tego co to oznacza! często słyszę jestem wierzacy ale nie praktykujacy....... to tak jak by powiedziec jestem zyjacy ale nie oddychajacy... troche smieszne co?
|
Śr sie 20, 2008 1:00 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Dlatego też w innym miejscu, w odpowiedzi dla Ciebie chyba, napisałem że ludzie sami nie wiedzą kim są. Na tym forum mam się okazje o tym przekonać. To powinno byc proste, wierze lub nie. Jasny podział, a myśle że taki da się przeprowadzić, gdyby tylko ludzie dołożyli pewnych starań, ale tak nie jest. Nie chce oceniać czyjejś wiary, kogoś jako człowieka, ale ludzie są wygodni, albo nie wiedzą, albo za dużo w nich pychy itd. I tak to sie kręci, Kościół swoje a ja swoje, ale na Msze chodzę. Albo nie chcę, ale chodzę (chyba że jakoś jest zmuszany). Porzuć rozsądek, jesteś w świecie chaosu i to jest problem dzisiejszego Kościoła, nie wiadomo kto jest w nim naprawde, bo tylko tak można być Katolikiem, a nie na papieże, czy wedle sakramentów które kiedyś się poraz pierwszy przyjęło.
|
Śr sie 20, 2008 1:05 |
|
 |
Kwiatek26
Dołączył(a): Wt sie 19, 2008 21:18 Posty: 9
|
Dobrze napisane "albo wierzę albo nie wierzę"
ale czy wiekszość osób sie nad tym zastanawia?
czy wierzą dlatego bo tak trzeba , bo rodzina jest wierzaca itp?
wiele osób chodzi do Koscioła klepie co tydzień to samo a po wysciu nawet nie wie co było i jaki miało sens!
wiare trzeba zrozumiec aby zacząc naprawdę wierzyć inaczej sie nie da !
|
Śr sie 20, 2008 1:18 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Zgadzam się, ale taki właśnie jest świat i tacy są ludzie. Ja nikogo nie zamierzam potępiać, widze wiele dziwnych i przykrych rzeczy, ale nie mogę się zatracić w tym, bo nagle się okaże że moja pycha przerośnie wiarę i niczym się nie będę różnił od żyjących, ale nieoddychających. Natomiast napominać, uświadamiać itd. należy, tylko ilu słucha, ilu słyszy, a ilu jeszcze zrozumie i zachowa?
|
Śr sie 20, 2008 1:20 |
|
 |
Kwiatek26
Dołączył(a): Wt sie 19, 2008 21:18 Posty: 9
|
Myślę że więcej nie chce słuchać albo udaje , bo sie wstydzi przyznać do tego kim są, bo co powiedza znajomi? strach przed wysmianien jest tak wielki ze sami nie wiedzą kim są... przykre ale prawdziwe!
|
Śr sie 20, 2008 1:29 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Z tym że wiara zawsze jest wyzwaniem. My tutaj sobie rozmawiamy, ale ja też nie czuje się zawsze i wszędzie jak należy świadczyć o Jezusie i przyznaje się do tego. Mogę jedynie pozazdrościć odwagi i śmiałości Tobie. Nie wątpie że jeden na 100 przemyśli, tak jak w jednej z przypowieści, niestety nie pamietam dokładnie gdzie jest. Jeden syn nie chciał i poszedł, ale potem wrócił, a drugi powiedział że chętnie, ale nic nie zrobił. Ludzie mają całe życie aby się opamiętać, trzeba tylko dobrej woli.
|
Śr sie 20, 2008 1:35 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WIST napisał(a): Nie wątpie że jeden na 100 przemyśli, tak jak w jednej z przypowieści, niestety nie pamietam dokładnie gdzie jest. Jeden syn nie chciał i poszedł, ale potem wrócił, a drugi powiedział że chętnie, ale nic nie zrobił. Przypowieść o dwóch synach, Mt 21, 28-32 napisał(a): Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: "Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!" Ten odpowiedział: "Idę, panie!", lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: "Nie chcę". Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi». Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć
A tak na marginesie, uważam że problem Twój i myślących podobnie do Ciebie polega na tym, że założyliście sobie czarno-białą wizję świata (albo-albo) i jesteście ciężko zawiedzeni, że rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana i trudno ją wtłoczyć do dwóch szufladek. Tymczasem jeśli fakty nie pasują do teorii, to zamiast ubolewać nad faktami trzeba poszukać lepszej teorii, nawet gdyby miała być bardziej skomplikowana (i pisze to jako zwolennik teorii prostych  ).
|
Śr sie 20, 2008 9:51 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
A co byście powiedzieli gdyby po śmierci okazało się, że istotnie jest Bóg, tylko wcale nie taki jak go sobie wyobrażacie i że oczekiwał od was czegoś zupełnie innego niż ślepa, fanatyczna wiara.
Przypuścimy, że dając człowiekowi rozum będzie zawiedziony, że zamiast samemu dochodzić prawdy, wierzyliście w to co mówią wam kapłani. Może właśnie o to chodzi, aby każdy wierzył w coś innego i po swojemu. Tylko poddanie w wątpliwość zastałych teorii, daje szanse, na znalezienie lepszych rozwiązań.
W ramach rachunku sumienia i pokuty pomyślcie, o Koperniku i Galileuszu. 
|
Cz sie 21, 2008 14:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|