memzyme napisał(a):
Konsensus został osiągnięty - jest jeden Bóg i jest on esencją wszystkiego.
A tak na poważnie - jeżeli inicjacja szamańska jest tylko widzialnym znakiem tego co się dokonało wcześniej wewnątrz, to przed inicjacją trzeba poczynic jakieś ku temu kroki. Tak samo jest z byciem wybranym przez duchy. Jakoś trzeba zmienic połączenia w swoim mózgu aby odczuwac te wszystkie rzeczy o których mówicie.
Nie chce byc źle zrozumiany. Zgadzam się z tym, że szamanizm może uzdrawiac, że można uzyskiwac odpowiedzi i generlanie wchodzic w interakcje z szeroko pojętym swiatem niedostępnym zwykłemu Kowalskiemu a przedewszystkim poznawac siebie samego.
Natomiast wziąłbym pod uwage jeden fakt. Oczy naszego gatunku mają ograniczone spektrum odbierania barw, przy czym należy pamiętac, że nie widzimy barw rzeczywistych ale barwy dopełniające emitowane po pochłonięciu przez coś części ze spektrum promieniowania elektromagnetycznego ... rozgadałem sie

.
Jak więc wprowadzanie swojego mózgu w stan odmienny i utrwalanie w nim odmiennych algorytmów przetwarzania informacji (czytaj długotrwała praktyka) ma nam umożliwic widzenie rzeczy których normalnie nie widac

Trzeba by zmodyfikowac najpierw nasze oczy, które fizycznie nie są zdolne do odbierania innego widma fal.
Chciałbym ktoś powiedział na czym to wszytko polega bo nie rozumiem

. W to, że przy różnej muzyce, środkach, tańcach, lub czymkolwiek wprowadzającym w ten "inny stan" widzimy różne rzeczy nie tylko jestem w stanie uwierzyc ale wiem to na pewno

- ale to wszytko dzieje się w nas bez rzutowania na świat zewnętrzny.
Natomiast taki szaman chodzi sobie i odkrywa rośliny dobre od trujących, korzystając z tego co dzieje się tylko i wyłącznie w jego głowie....

W rowoju duchowym mówi się nie o czymś co sie dzieje w naszej głowie, ale o o tym co dzieje się wokół.
POdróże astralne polegają na tym, że nasze ciałą fizyczne co prawda zostają tutaj, ale duchowe 9strlane czy eteryczne) mogą je opuszczać i wędrować gdzie chcą.
Zjawisko zwane OOBE (na marginesie bywa, ze zdarza sie nam samoistnie) polega na tym, ze nasze ciało astralne potrafi poruszać się w iście szamański sposób po różnych wymiarach, takze tych naszych fizycznych. Badano nawet osoby w OOBE, które nie ruszajac się z jedengo pomieszcenia, w OOBE były w stanie dokłądnie opisać wydarzenia, ktore działy się w innych pomieszczeniach. W tym samym czasie.
Kolejna sprawa to widzenie tego samego pzrez różne osoby. Ja np z własnego doświadczenia wiem, ze osoby, które widzą ten inny świat, mają tzw postzreganie pzoa zmysłowe, niezależnie od siebie opisały mi istotę, z którą wówczas pracowałam. A nie wyglądł dokłądnie jak człwoiek. Jednak te 4 osoby opisały ją, tak jak wygląda i to dość dokłądnie. Przy tym nie było z mojej strony zadnej sugestii, gdyz rozmowa wygladała mniej wiecej tak:
-wiesz, ze się koło ciebie kręci takie coś?
- a jak wygląda?
- tak, tak, i tak.
- a tego znam

znajoma buddystka zapytała mnie z kolei, kiedy się poznałyśmy, czy ja się zajmuję szmanizmem, bo widzi obok mnie dwa zwierzęta mocy i wskazała je bezbłędnie.
To są rzeczy, których nie da się już naukowo wytłumaczyć.
Co do roślin i ich odnajdywania.
Postrzeganie aury, a tę ma każda rzecz żywa a nawet nie żywa, można widzieć. Moze się tego nauczyć kazdy i prawdopodobnie każdy to choc raz widział, tylko nie wiedział, ze to była aura.
Aura to nic innego jak otoczka energii, która wyglada jak kolorowa mgiełka wokół przedmiotów.
W aurze wciaż zachodzą jakieś zmiany, tam też najczęściej widzi się pierwsze zmiany chorobowe.
Najczęściej widzi się je w postaci ciemnych plamek oraz zabuzreń w czakrach.
Często juz pierwsze badania diagnostyki medycznej potwierdzają pewne zaburzenia zdrowotne.
Widzenie aury i postzreganie pozazmysłowe zostało nam dane od Boga jako jedno z narzędzi radzenia sobie w świecie materialnym. W ten właśnie sposó nasi przodkowie, którzy byli harmonijnie zestrojeni z przyrodą, nauczyli się korzystać z mocy i właściwości roślin, a nie tylko metodą prób i błędów ze to jadalne a tamto nie.
Rośliny lecznicze mają często bardzo szerokie spektrum zastosowań i tzreba by wielu wielu lat by poznać mozliwości danej rośliny. A czesto w woioskach czy osadach nie było aż tylu chorych i chorób by móc sobie pzowolić na eksperymenty medyczne. Zresztą szaman miał wiedzieć a nie liczyć na to, ze pacjent moze nie umrze lub moze wyzdrowieje.
Po wojnie kiedy na naszym Podlasiu znowu pojawiły się szeptuchy, wiele z nich swą wiedzę zdobywało nie z ksiazek czy tradycji przekazywanych ustnie. Bo część linii przekazu została zerwana. A jednak Szeptuchy, które zapoczątkowywały nowe linie pzrekazu wiedziały jak i czym leczyć, często skuteczniej niż lekarze.
Znam przypadek wiedżmy z Podlasia (to facet), który potrafi "zobaczyć" to, co jest w stanie wykryć tylko rezonans magnetyczny. Kilka osób dzięki niemu we wczesnej fazie wykryło poważne choroby.
To nie są żadne cuda, ani zadne placebo wynikające z wierzenia w pewne rzeczy.
Człowiek to istota doskonała, potrafi wiele tylko odrzucił pewne rzeczy na rzecz materializmu. Dziś wraca do duchowości i coraz wiecej między nami osób widzących aurę, odczuwajacych energie itd.
Zostać szmanem nie każdy moze, ale każdy moze widzieć aurę, uzdrawiać energetycznie siebie i innych, poznawać świat nieco inaczej, wiedzieć a nie tylko patrzeć... Każdy moze mieć kontakt z aniołami, a pzrede wszystkim z Bogiem. Każdy go może doświadczać. Wystarczy szrzej otworzyć oczy.
Doskonale to ilustruje przypowieść z ksiazki jezuity Anthonego de Mello "MInuta mądrości"
- Czy jest możliwe zdobycie Mądrości w ciągu jednej
minuty?
- Z pewnością - odpowiedział Mistrz.
- Ależ jedna minuta to chyba za mało?
- To pięćdziesiąt dziewięć sekund za dużo.
Nieco później Mistrz zwrócił się do swych zakłopotanych uczniów:
- Ile czasu trzeba, by spojrzeć na księżyc?
- Po cóż więc te wszystkie lata duchowych zmagań?
- By otworzyć komuś oczy potrzeba niekiedy całego życia. By ujrzeć
- wystarczy błysk chwili.