nie pisz nikomu by zamilkł, to samo można napisać Tobie ...co Ty wiesz o czymś co piszesz.

To , ze każda zdrowa jednostka wie, nie znaczy , ze sie do tego stosuje...zołnierz wie, a wojna w Iraku jest, terrorysta wie a wysadza samolot z 300 ludzmi..itp I nie ważne czy wierzący czy ateista.
Nie wystarczy znac prawo karne...a co to prawo świeckie? inne od karnego czy cywilnego? Prawami biologii tutaj straszysz? A może mam tak jak jaskółka podrzucać swoje potomstwo innym? a może tak jak setki innych gatunków je zjadać...?

Jeżeli ateiscie wystraczy , przestrzegać praw : karnego, cywilnego, biologicznego? to mu wszystko wolno...i wolna wola.

Przeczytaj to, co napisałeś, przeczytaj jeszcze raz, wolniej i ze zrozumieniem i... i teraz już możesz oblać się rumieńcem ze wstydu.

proszę jasniej...nie pisz mi , ze nie rozumiem co napisałem..ale napisz co Ty odczytałeś.

Szybciej bedzie jak wyjasnie...

prawo karne...jest w kazdym kraju inne....w jednym smierc nie jest rowna smierci..np aborcja....

prawo cywilne ....tutaj definicje sa jeszce bardziej rozbieżne...można nawet kraśc w majestacie prawa, np w krajach komunistycznych.


prowo biologiczne...tutaj dzieje sie wszystko...np matka zjada potomstwo itp...

wolna wola.....lużne pojecie naszego przywileju prowadzi np do..robta co chceta ...

czego mam się wstydzić? Tak zebrany materiał "moralny" pozwala na wszystko....
Ja jako wierzący takich możliwości interpretacyjnych "Boskiego prawa" nie mam.

Nie będę pisał o reszcie, odniosę się tylko do tego co powyżej. Mówisz, że wierzący nie ma prawa źle zinterpretować prawa boskiego? To popatrz na historię - na wyrzynanie innowierców, na Beziers, na Indian Ameryki, na wyprawy krzyżowe etc. To wszystko było w majestacie boskiego prawa. A jeśli boskie prawo pozwala na taką interpreatację, to niczym tak naprawdę nie różni się od "róbta co chceta.... tylko mówcie, że robicie to w imieniu Boga".

każdy niech odpowiada za siebie...
czy ja napisałem , ze nie moge go złamać , przecież mam wolną wole? Czy ateista jeżeli pisze , jak wyzej , ze stosuje sie do prawa karnego znaczy , ze zawsze je przestrzega? czy tylko pisałem, że wierzę , iż człowiek wierzący nie powinien go naginać, czyli interpretować a najważniejsze , iż jest dogmatem, co nie można powiedzieć o prawach ludzkich.
To że wiesz iż chrześcijanie to robili, nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla nikogo.
Próba "umęczenia" mnie przez Ciebie grzechami/uczynkami wszystkich chrześcijan, skończy się moją próbą "zamęczenia " Ciebie złymi uczynkami wszystkich ateistów .

kosiarz odnoszę wrażenie, że źle JakbaN zrozumiałeś.
JakbubN nie chciał na ciebie zrzucać całego ciężaru czynów poprzednich wierzących, lecz pokazać, że mimo wiary byli w stanie czynić takie rzeczy, czyli wiara nie gwarantuje czynienia dobra.

nigdzie tak nie twierdze.....i nawet piszę o tym ...





czyli złamac "prawo Boskie" czyli czynic zło/grzech..no ale to powinno byc jasne..te kolejki przed konfesjonałami ...

Zacytuję sam siebie, ale z innego forum.

i jeszcze:

Mam pytanie do osirisa
Załóżmy, że jest rok 2013 i nic się nie zmieniło co wtedy?
a)przyznasz(cie) się do błędu
b)będziesz(cie) się upierać, że jednak się zmieniło tylko nie potrafimy/nie chcemy tego dostrzec

?

No, jednak trochę nie wprost twierdzisz, mówiąc "Ja jako wierzący takich możliwości interpretacyjnych >>Boskiego prawa<< nie mam." i stawiając to jako kontrapunkt do ateizmu.

Odpowiadam:
a) oczywiście, że się przyznam, choć dalej twierdzę, że te przemiany już zachodzą (co wynika z moich przytoczonych cytatów)
b) jeśli naprawdę nic istotnego się nie zdarzy do tego czasu, jestem w stanie uderzyć się w piersi i powiedzieć, że się pomyliłem.

Uważam jednak, że na ziemi już zachodzą zmiany widoczne gołym okiem.
Topnienie lodowców, poważne ocieplenie i zmiany klimatyczne niespotykane w poprzednich latach XX wieku, niespotykane upały w Europie oraz zjawiska atmosferyczne typowe raczej dla klimatów tropikalnych (trąby powietrzne, ekstremalne ulewy)
To wszystko wskazuje, że coś niedobrego i niesamowitego dzieje się na naszej ziemi.
Może to tylko chwilowe anomalia pogodowe, a może – jednak – to co było przewidziane w różnych przepowiedniach i proroctwach.
Myślę, że do roku 2012 zostało niewiele czasu, więc dosyć szybko zweryfikujemy te prognozy i przepowiednie.
Jedno jest pewne, warto już teraz przygotować się do tych zmian, bo w swoim założeniu każda przepowiednia, ma za zadanie zmusić człowieka do przewartościowania i zmiany jego postępowania na lepsze.
Przecież nie ma w tym nic złego, abyśmy zmienili swoje postępowanie i stali się lepszymi ludźmi.

Osiris, ale takich przepowiedni końca świata było bez liku. Były, są i będą. Każde pokolenie przeżywa przynajmniej kilka końców światów. Każde pokolenie widzi też zmiany w świecie, który je otacza i osobnicy wierzący w przepowiednie zawsze byli skłonni te zmiany przypisywać wydarzeniom opisanym w tych wróżbach. Wiesz co się działo, jak w Europie wybuchła epidemia czarnej śmierci? Topnienie lodowców miało się nijak do oczywistych znaków armagedonu, które wtedy ludzie obserwowali. I co?

I nic.

Świat się zmienia. Świat się zawsze zmieniał i będzie się zmieniał. Zawsze ludzie łączyli te zmiany z apokaliptycznymi przepowiedniami i chyba zawsze będą. Mnie tam to nie bawi, w 2012 ma być Euro w Polsce i ja chcę zobaczyć ukończone autostrady

Ja odpowiem za Papieżami - "Nie lękajcie się"
- dodam : wszyscy Ci, który zgodnie z Bożymi nakazami są przygotowani na wizytę Pana ...