Dlaczego Jajko manipuluje? Czy jeżeli Ci powiem, że nie mam żadnych oporów, aby zabić żabę, to zgodnie z logiką Jajka nie mam oporów, aby zabić jakiekolwiek zwierzę? Doprawdy powalająca ta Twoja alternatywna logika Jajko .

Spróbuję wyjaśnić jak krowie na rowie. Weźmy przykład Yeti. Ludzie twierdzili, że takowego stwora widzieli. No więc, multum ekip wzięło stosowne narzędzia, przeczesały teren wzdłuż i wszerz i po stworze, ani widu, ani słychu. Zgodnie z paradygmatem, który przedstawiłam, takie zwierzę nie istnieje. Jajko oczywiście kłamie, gdy twierdzi, że paradygmat brzmi tak, jak w powyższym przykładzie lub ma problem z wtórnym analfabetyzmem .

Wobec przykładu z Yeti, jeżeli Jajko twierdzi, że widział różowego jednorożca, zgodnie z paradygmatem, należy sprawdzić rewelacje, przeprowadzić badania i jeżeli takiego zwierzęcia nie ma w okolicy wskazanej przez Jajko, to takie zwierzę nie istnieje.


Przypominam, że Jajko nadal nie wyjaśnił dlaczego każdy myślący człowiek z logicznego punktu widzenia, nie ma pewności co do istnienia Smerfów, Wróżki Zębuszki czy różowych jednorożców.

Wobec tego @Jajko chowa nadal głowę w piasek i naśladuje Fratera z tymi stopniami wtajemniczenia?


Swoją drogą, jestem ciekawa, czy tak samo Jajko będzie uciekał od odpowiedzi na pytanie, dlaczego wierzący, którzy nie mają pewności odnośnie swej wiary, wierzą płytko, a niewierzący, wśród których jedynie trzech na stu, mówi o całkowitym braku wiary, już nie, bo są "innym ateistami".
To doprawdy zabawne, że Jajko przejawia taką dziwną dychotomię i nie widzi nic dziwnego w tym, że niewierzący trochę wierzy w jakąś siłę nadprzyrodzoną i upiera się, że taki ktoś absolutnie nie ma płytkiej niewiary.
Umknęła mi logika w takim rozumowaniu, więc będę wdzięczna, gdy raczysz wyjaśnić tą zasadniczą różnicę. Oczywiście, o ile masz odwagę.

No a ja czekam, aż przedstawisz nam rzetelne dane o liczbie arcybiskupów oskarżonych i skazanych za pedofilię. No więc jak? Minął już miesiąc, znalazłeś już te dokumenty? viewtopic.php?p=767682#p767682

Ponadto, miałam tam jeszcze kilka innych pytań, od których uciekłeś, więc bądź uczciwy i najpierw na nie odpowiedz, a wtedy ja odpowiem Tobie.

PS. Ciekawe, że nie potrafisz obiektywnie spojrzeć na jedną religię, a z pozostałymi masz mniej problemów .

Przepraszam, że się bezczelnie wtrącę, ale odnośnie pedofilii. Ostatnio mój kolega sprawdzał statystyki i wyszło na to, że największy odsetek pedofilii jest wśród lekarzy. Czy wobec tego przestaniecie się leczyć?

(nie jestem w stanie napisać teraz skąd czerpał informacje, ale mogę poprosić o źródło).

Przenoszę dyskusję z Val do stosownego działu, bo zaraz polecą ostrzeżenia.
Zainteresowanych kuriozalną logiką Val zapraszam tu:
viewtopic.php?p=771348#p771348

Tak jak myślałem, tylko puste słowa, argumentów brak.

Wojujący ateiści to po prostu ludzie o osobowości schizoidalnej.
Ci, którzy odnajdują w religii ukojenie mają zaś osobowość depresyjną.
Ci, którzy skrupulatnie przestrzegają zakazów i nakazów religijnych mają osobowość anankastyczną.
A ci, którzy grzeszą ile wlezie, bo potem i tak się można z tego wyspowiadać, mają osobowość histeryczną.
Nie pamiętam tylko, jaką osobowość mają agnostycy

Jak ja lubię tak wszystko uogólniać

A jak z wojującymi katolikami czy muzułmanami?

Nie wiem. Jeśli nie są zbyt zorientowani w religii, którą wyznają, a wojują, to prawdopodobnie czują po prostu, że ich tożsamość jako katolików jest zagrożona. To chyba raczej ta grupa, którą zaliczyłem do histeryków.

Dobry przykład:

- Jesteś katolikiem?
- Oczywiście! Najprawdziwszym!
- A wierzysz w Boga?
- Nie, dlaczego?

A jeśli pytasz o osoby takie jak Terlikowski, czy - lepiej - Cejrowski (choć nie wrzucałbym ich do jednego worka; Terlikowskiego darzę większą sympatią, choć jest to Hołownia w wersji hard) to po prostu nie wiem, co tutaj odpowiedzieć.

A Ci, ktorzy lubią wszystko uogólniać i szufladkować to ludzie o chorobliwej potrzebie kontroli rzeczywistości, najpewniej DDA .
P.S. Agnostycy mają osobowość wielokrotną.

Chorobliwa potrzeba kontroli rzeczywistości dotyczy osobowości anankastycznej, a nie DDA.

DDA - Dorosłe Dzieci Alkoholików. Moi rodzice nie są i nigdy nie byli alkoholikami, więc to odpada

A to uogólnianie było półżartem Chyba chciałem zabrzmieć trochę jak Dr House, który na (prawie) wszystko ma takie proste, podobnego rodzaju odpowiedzi

PS: Odnośnie agnostyków to chyba raczej bym strzelał osobowość histeryczną - czyli lęk przed byciem ograniczonym przez jakieś jednoznaczne rozstrzygnięcia

Dlaczego? Agnostyk po prostu jednoznacznie rozstrzyga, że nie może jednoznacznie rozstrzygnąć

Super: wiem, że nic nie wiem, ponoć to największe odkrycie myśli ludzkiej. Tylko co znaczy ten jęzor?