Autor |
Wiadomość |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zephyr7 napisał(a): Elbrus, a la laczego nie usprawiedliwiają? Nie usprawiedliwiają, bo jeśli ojciec krzywdzi niewinne dziecko, to nie wiem jak chciałby wyrządzone zło wynagrodzić, to nie można mówić, że jego działanie było dobre/konieczne, bo później był dobry dla dziecka. Co to mnie obchodzi, że jest dobry dla dziecka, skoro wcześniej (nawet jeśli tylko przez moment) był zły? Można albo uznać swoją winę i przeprosić, albo podziałać autorytetem, że to jego dziecko i może z nim robić co uważa za słuszne. Relatywizm w tej materii jest oznaką upodlenia sumienia (czy to ludzkiego czy boskiego). zephyr7 napisał(a): dlaczego nagroda ma być "niepewna"?
Przecież Bóg nie obdarza ludzi łaskami jedynie po śmierci, w Biblii pisze kilkanaście razy, że jeśli ktoś jest wierny Bogu, boi się Go i nie wyrządza zła (Bóg nienawidzi zła - dosłowny cytat z Judyty), temu będzie dobrze wiodło się również NA ZIEMI. Jego trzoda będzie liczna, synów jak mrówków, łany zboża, itp. - krótko mówiąc, jeśli człowiek pozostanie wierny Bogu, to będzie mu się wiodło nawet w najbardziej przyziemnym sensie - będzie bogaty i będzie miał liczną rodzinę. Będzie szczęśliwy! To w końcu ten Bóg działa czy nie działa w świecie, bo teiści (w zależności od sytuacji) raz idą w stronę interwencjonizmu graniczącego z naruszeniem wolnej woli, a raz zbliżają się do skrajnego deizmu. Nie trzeba podkreślać, że w pierwszym wypadku dotyczy to działań dobrych, a w drugim działań złych. W drugą stronę już im to nie pasuje. zephyr7 napisał(a): To nie są tylko zwykłe "przypowiastki moralizatorskie", pomijając niezwykłe interwencje Boga, który bez przerwy przychodził z pomocą swojemu Narodowi Wybranemu (wojujący anioł z mieczem, rozstąpienie morza, pomoc okazywana Dawidowi i Salomonowi, zamach Judyty, historia Estery, itp.) Naród Wybrany - niezwykłe misterium wiary. Nie podzielają oczywiście tego zachwytu rodowici mieszkańcy Ziemi Obiecanej, którzy zostali przez Boga "nieumiłowani" (jak ja lubię te eufemizmy - całkowicie niebiblijne). zephyr7 napisał(a): Nie wiem, dlaczego Bóg działa tak jak chce, nie wiem dlaczego jednym pomaga, a innym nie - jednak im dłużej nad tym myślę, im dłużej obserwuję, dochodzę do wniosku, że nie pozostawia człowieka samego. Jeśli pewnym osobom nie pomaga, to co im daje ta deistyczna obecność Boga? Może właśnie złudną nadzieję, która nie pozwala im stracić wiary w to, że Bóg im pomoże, choć Bóg postanowił im nie pomagać. Czy Bóg z tej bierności czerpie jakąś przyjemność? zephyr7 napisał(a): Tylu ludzi na tym i podobnych forach wyładowuje swoje frustracje obwiniając Boga o przysłowiowe gradobicie i koklusz! Kieruję to pytanie również do ciebie, bo medieval_man na razie nie odpisuje: Kto jest Pierwszym Poruszycielem i czy jest/był On całkowicie wolny w swych decyzjach? zephyr7 napisał(a): Trzeba pokazać też drugą stronę medalu, robić jak radził Archanioł Rafał - głosić chwałę i dobroć Bożą! Należy głosić CAŁĄ prawdę, czyli wielką i straszliwą chwałę Boga Abrahama, Boga Izaaka, Boga Jakuba. Pomijając element grozy i strachu pomniejszasz majestat swojego Pana. Pamiętaj o tym. Nie muszę chyba przypominać, że Rafał jest tylko sługą, więc mówi to, co Bóg mu każe żeby mówił. zephyr7 napisał(a): W końcu człowiek w rękach Boga to taka "plastelina", trudno żeby plastelina obwiniała lepiącego, że postępuje z nią "nieetycznie"! A idąc za twoją sugestią ludzie nie powinni również mówić, że Bóg postępuje etycznie, dobrze, sprawiedliwie itd.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So mar 26, 2011 1:25 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zephyr7 napisał(a): Dobra, a jeśli nie jest? Co to zmienia? Czy wtedy ludzie nie powinni Go się jakoś bardziej bać, jakoś bardziej próbować obłaskawić, przebłagać? Czym by się więc ten Bóg różnił od innych bogów? Niczym szczególnym (poza tym, że ma większą armię i większe szczęście w przetrwaniu swojego kultu). zephyr7 napisał(a): Zresztą, czy to coś zmieni w mojej relacji do Niego? Czy to znaczy, że mogę rzucać kamieniami w chmury próbując strącić Go z tronu? Absurd! Oczywiście, że takie postępowanie byłoby absurdalne. Dużo prościej jest zwrócić się do innych bogów i próbować go pokonać w sposób bardziej duchowy. zephyr7 napisał(a): będę tą myśl wałkował do skutku: Bóg lituje się (...) - W ogóle, próbować Go oceniać to tak, jakby przedszkolak liczący na patyczkach wdawał się w dyskusję z profesorem astrofizyki.- Halo, nie jesteśmy równorzędnymi partnerami dla Boga - nie mamy wystarczających "kwalifikacji", żeby móc Go ocenić- Ocenianie Go z naszej perspektywy jest głupiezephyr7 napisał(a): Ale serio, serio, wszystko zmienia się, kiedy człowiek rzeczywiście zaczyna szukać Tego enigmatycznego Boga JHWH, kiedy próbuje dowiedzieć się, jaki On jest, kiedy stara się nawiązać z Nim dialog - wreszcie kiedy próbuje nie zwariować godząc ziemskie przyjemności z Jego wymaganiami. Nie trzeba prowadzić z Nim dialogu - sam o sobie mówi wystarczająco dużo. zephyr7 napisał(a): Wtedy Bóg "odsłania Swoje oblicze" przed człowiekiem, wtedy w szczególny sposób okazuje mu Swoją miłość, dając mu równocześnie poznać to, że jednak jest samą świętością i miłością. zephyr7 napisał(a): Wtedy rzeczywiście odsłania się przed człowiekiem zupełnie inne oblicze Boga Izraelitów, Wyzwoliciela, Opiekuna, Ojca, najpotężniejszej Istoty we Wszechświecie. Problem w tym, że ludzie wierzący próbują wmówić innym, że to inne oblicze jest tym jedynym, a to nieprawda, bo wszystkie oblicza Boga są prawdziwe (jeśli opieramy się tylko na spisanym w Biblii objawieniu). zephyr7 napisał(a): A tu proszę - moim ojcem jest sam Bóg! Super! Strach z tobą zadzierać, skoro masz takiego Protektora.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So mar 26, 2011 1:35 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Hehe, dzięki za odpowiedź  Dopiero wstałem, więc będzie trochę chaotycznie! - z tymi aniołami to jest tak, że one mogły się zbuntować, ale widocznie nie chciały. Więc to, co mówi Rafał wynika z jego "chcenia", w końcu sam się po tej stronie opowiedział i nawet podobno sam przedstawił Bogu sprawę Tobiasza i chyba Sary (nie pamiętam...) z drugiej strony, masz chyba trochę racji, bo niektórzy uważają, że aniołowie nie posiadają wolnej woli, ale nie w sensie, że są jakoś "zniewoleni", tylko jak pierwszy człowiek są niezdolni do wyrządzania zła, albo inaczej - są "jednobiegunowi", co jest strasznie ciekawym zagadnieniem - bo w takim razie jak mogli być zdolni do zazdrości o ludzi, która rzekomo doprowadziła do buntu? Dziwna sprawa. - mimo wszystko nie obwiniałbym Boga o wszelkie potworności, w końcu stworzył człowieka do życia w wiecznym luksusie i szczęściu - kiedy Bóg lepił człowieka, chciał żeby tak właśnie żył, nie wyposażał go w ropiejące zęby i nowotwory, tylko dał mu na własność super-wypasiony Eden, żeby sobie hulał ze swoją drugą połówką. To dzieło, albo inaczej "ten projekt" padł ofiarą zwykłego sabotażu - oto właśnie jeden ze zbuntowanych aniołków dał człowiekowi atrybut, którego nigdy nie powinien posiadać - obdarzył go zdolnością, która nigdy nie była "przewidziana" dla tego "modelu". To trochę tak, jakby wyposażyć poloneza w silnik z bugatti, a potem patrzeć, jak się rozlatuje na zakrętach! - To że Bóg jest wszechmogący, nie znaczy, że KAŻDY sposób działania jest właściwy w danej sytuacji. To, że Bóg może uwolnić człowieka od cierpienia, nie znaczy że to jest najbardziej "optymalny", najwłaściwszy sposób działania. To, że ja mogę przeżyć jedząc wyłącznie hamburgery nie znaczy, że jest to najlepszy sposób żywienia! Czy Bóg w swojej wszechmocy może stworzyć inny? A pewnie, że może - ale być może ten, który jest, czyli ten "używany" obecnie jest najlepszy i najbardziej optymalny? - kreślisz tutaj chory obraz relacji Ojciec-dzieci, ale na ten problem można spojrzeć z zupełnie innej strony: z Boskiej perspektywy to krótkie życie to "błysk", chwila, albo inaczej "chwilowa niedogodność", która kończy się tam, gdzie człowiek powinien być od początku - w rajskim ogrodzie. Może to taki "upgrade" człowieka, żeby dojrzał do "chipu", który podstępnie wykradł z Boskiej jabłonki? Może człowiek musi poznać zło, żeby mógł się opowiedzieć po przeciwnej stronie?
|
So mar 26, 2011 9:18 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zephyr7 napisał(a): - z tymi aniołami to jest tak, że one mogły się zbuntować, ale widocznie nie chciały. Więc to, co mówi Rafał wynika z jego "chcenia", w końcu sam się po tej stronie opowiedział Dlaczego więc Bóg stworzył Szatana i anioły, które zdecydowały się zbuntować, skoro mógł stworzyć więcej takich na podobieństwo Gabriela i aniołów stróżów? zephyr7 napisał(a): z drugiej strony, masz chyba trochę racji, bo niektórzy uważają, że aniołowie nie posiadają wolnej woli Wyznawcy judaizmu tak uważają, ale nie zbaczajmy z tematu w stronę aniołów. Uznajmy, że wolną wolę mają. zephyr7 napisał(a): ale nie w sensie, że są jakoś "zniewoleni", tylko jak pierwszy człowiek są niezdolni do wyrządzania zła Dlaczego niby pierwsi ludzie byli niezdolni do wyrządzania zła, skoro nie posłuchali rozkazu Boga? zephyr7 napisał(a): albo inaczej - są "jednobiegunowi", co jest strasznie ciekawym zagadnieniem - bo w takim razie jak mogli być zdolni do zazdrości o ludzi, która rzekomo doprowadziła do buntu? Dziwna sprawa.
Byli zdolni, bo Bóg ich takimi stworzył - zdolnymi do zazdrości. Nie byliby zdolni do tego, jeśli nie byłoby takiej możliwości zaprojektowanej przez Stwórcę. zephyr7 napisał(a): - mimo wszystko nie obwiniałbym Boga o wszelkie potworności Nie obwiniałbyś i nie będziesz obwiniał, bo jesteś osobą wierzącą i każdą zbrodnię swego Pana będziesz usprawiedliwiał wyższym celem. zephyr7 napisał(a): w końcu stworzył człowieka do życia w wiecznym luksusie i szczęściu - kiedy Bóg lepił człowieka, chciał żeby tak właśnie żył, nie wyposażał go w ropiejące zęby i nowotwory, tylko dał mu na własność super-wypasiony Eden, żeby sobie hulał ze swoją drugą połówką. Bóg jako Wszechmocny Kreator miał (m.in.) do wyboru: - stworzyć Szatana i aniołów (którzy się zbuntują), stworzyć słabego człowieka (bo ulegnie namowie Szatana), stworzyć rzecz, do której dostęp będzie niedozwolony pod karą śmierci albo - stworzyć wszystkie anioły i ludzi niezdolnymi do popełniania zła(w przypadku Gabriela i Maryi Niepokalanej nie ingerowało to w wolną wolę), nie stwarzać rzeczy, do których dostęp będzie niedozwolony pod karą śmierci, czyli w skrócie od razu stworzyć wszystko tak, jak będzie wyglądało w drugim Raju. Bóg jednak zdecydował się na wariant pierwszy i dopuścił nie tylko do cierpienia doczesnego, ale i do wiecznych katuszy w piekle. zephyr7 napisał(a): To dzieło, albo inaczej "ten projekt" padł ofiarą zwykłego sabotażu - oto właśnie jeden ze zbuntowanych aniołków dał człowiekowi atrybut, którego nigdy nie powinien posiadać - obdarzył go zdolnością, która nigdy nie była "przewidziana" dla tego "modelu". Idziesz drogą medieval_mana, który stara się wmówić, że Szatan był sprytniejszy od Boga, bo zrobił coś, czego On nie przewidział/nie mógł przewidzieć, nie mógł temu zaradzić. Tak nie jest - Bóg doskonale o tym wiedział izamiast uwięzić Szatana lub od razu go zniszczyć (tak jak jest to opisane w Księdze Objawienia), dopuścił go do spotkania z człowiekiem oraz do spowodowania tego wszystkiego zła.Mógł zrobić to, bez ingerencji w wolną wolę, bo chyba uwięzienie i zniszczenie Szatan przy końcu czasów nie będzie odbieraniem wolnej woli zephyr7 napisał(a): - To że Bóg jest wszechmogący, nie znaczy, że KAŻDY sposób działania jest właściwy w danej sytuacji. To, że Bóg może uwolnić człowieka od cierpienia, nie znaczy że to jest najbardziej "optymalny", najwłaściwszy sposób działania. Tobie zatem zadam to pytanie: czy byłeś kiedykolwiek poddawany wymyślnym chińskim torturom, a jeśli nie, to jaką masz pewność, że na torturach nie wyznałbyś np., że Jezus jest przeklęty? //oprócz tego, że TERAZ wierzysz, że Bóg by cię nie opuścił i nie dopuścił do tego, żebyś wypowiedział bluźnierstwo zephyr7 napisał(a): Czy Bóg w swojej wszechmocy może stworzyć inny? A pewnie, że może - ale być może ten, który jest, czyli ten "używany" obecnie jest najlepszy i najbardziej optymalny? Czy masz aż tak ubogą wyobraźnię, że nie widziałbyś żadnych poprawek w tym świecie? Czy coś tak nieboskiego może wzbudzać podziw dla Stwórcy? Chyba prędzej strach, że w piekle będzie jeszcze gorzej (bo to dzieło tego samego Twórcy). zephyr7 napisał(a): - kreślisz tutaj chory obraz relacji Ojciec-dzieci, ale na ten problem można spojrzeć z zupełnie innej strony: z Boskiej perspektywy to krótkie życie to "błysk", chwila, albo inaczej "chwilowa niedogodność", która kończy się tam, gdzie człowiek powinien być od początku - w rajskim ogrodzie. Ale człowiek nie jest Bogiem, więc jeśli byłby poddany cierpieniu przez tysiąc lat, to odczuwałby to jako "bardzo długi czas", a nie jak Bóg - jeden dzień. Znowu odniosę się do przykładu z ojcem: czy wyrządzanie krzywdy niewinnemu dziecku jest usprawiedliwione tym, że później będzie mu okazane większe dobro?zephyr7 napisał(a): Może to taki "upgrade" człowieka, żeby dojrzał do "chipu", który podstępnie wykradł z Boskiej jabłonki? Może człowiek musi poznać zło, żeby mógł się opowiedzieć po przeciwnej stronie? I to ma być niby ten optymalny świat, w którym zło jest NIEZBĘDNE? Wygląda na to, że po Paruzji Raj będzie gorszy od tego świata, bo ludzie nie będą mieli kontaktu ze złem.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So mar 26, 2011 11:09 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): wojwek napisał(a): 1. Fajnie wyrywa się rzeczy z kontekstu? Pewnie, że Jezus i dzieło odkupienia to inicjatywa Boża, ja dyskutowałem z kimś innym na temat cierpienia więc proszę nie odwracać kota ogonem. Zatem jeśli ktoś doznał tzw. łaski szybkiej i bezbolesnej śmierci, to nie należy w tym upatrywać łaski (czyt. interwencji) Boga, tylko czystego przypadku, tak? wojwek napisał(a): 2. A ty byłeś poddawany takim torturom? Nie odpowiada się pytaniem na pytanie, chyba że ma się na celu odwrócenie uwagi i uniknięcie "ciosu", którego nie dałoby się zablokować. wojwek napisał(a): Też mogę przewrotnie zapytać - a czy byłeś kiedyś w Niebie choć przez chwilę? Nie mają znaczenia żadne nagrody wieczne, skoro nie dość, że nie są pewne, to nie usprawiedliwiają W ŻADEN SPOSÓB cierpień ludzi do jakich dopuścił Stwórca w ich doczesnym życiu. wojwek napisał(a): Jezus też strasznie cierpiał ale Ciebie to niewiele obchodzi, że cierpiał za Ciebie również. Nie ma to znaczenia, bo nie zmniejsza to cierpienia doznawanego przez niewinne osoby. Co do szybkiej i bezbolesnej śmierci to wydaje mi się, że to wygląda w taki sposób, że faktycznie to jest łaska. Na prawdę nie zawsze umiem odpowiedzieć na pytanie kiedy coś jest konsekwencja ludzkich wyborów a kiedy jest to interwencja Boga. Wiem jedno - Bóg na pewno istnieje i jest osoba dobrą. Doświadczyłem tego już kilka razy a słowami tego opisać nie można. Dopuścić cierpienie a kogoś męczyć to dwa rożne pojęcia. Poza tym jak tak lubisz filozofować to może to jest tak, że skoro Bóg wie wszystko to skąd wiesz, że małe dziecko z nowotworem kiedyś nie zostałoby drugim Hitlerem lub kimś podobnym? Przecież to Bóg wie co by wyrosło z tego niby niewinnego dziecka. Może Bóg to wie i nie daje zaistnieć kolejnemu złu tego świata? zastanawiałeś się kiedyś nad tym? W sposób sf każdy potrafi dyskutować.
|
So mar 26, 2011 12:07 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a): Co do szybkiej i bezbolesnej śmierci to wydaje mi się, że to wygląda w taki sposób, że faktycznie to jest łaska. Wcześniej pisałeś, że od czasów Adama i Ewy w sprawach cierpienia Bóg NIE INGERUJE w życie ludzi. wojwek napisał(a): Na prawdę nie zawsze umiem odpowiedzieć na pytanie kiedy coś jest konsekwencja ludzkich wyborów a kiedy jest to interwencja Boga. Wiem jedno - Bóg na pewno istnieje i jest osoba dobrą. Doświadczyłem tego już kilka razy a słowami tego opisać nie można. A może to właśnie było konsekwencją twoich wyborów, a nie interwencją Boga? Sam napisałeś, że nie zawsze możesz odpowiedzieć na to pytanie, więc dlaczego w twoim przypadku miałoby być to takie pewne? wojwek napisał(a): Dopuścić cierpienie a kogoś męczyć to dwa rożne pojęcia. Dla osoby wszechmocnej i ze wszech miar litościwej będzie to oznaczało praktycznie to samo. wojwek napisał(a): skoro Bóg wie wszystko to skąd wiesz, że małe dziecko z nowotworem kiedyś nie zostałoby drugim Hitlerem lub kimś podobnym? Przecież to Bóg wie co by wyrosło z tego niby niewinnego dziecka. Może Bóg to wie i nie daje zaistnieć kolejnemu złu tego świata? Skoro dopuścił do urodzenia się Hitlera (i wielu więcej zbrodniarzy), to dopuścił do cierpień milionów ludzi, i nie jest miłościwy aż tak, jak mógłby być, czyli nie jest najwyższym dobrem, ponad które żadnego doskonalszego dobra wyobrazić sobie nie można (wyobrazić na poziomie praktycznym, a nie sf - wyobrazić zgodnie z argumentacją św. Anzelma z Canterbury).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So mar 26, 2011 12:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
 a co to jest zło i jak je pojmujemy my ludzie - bo z tego co wiem - na samym początku podczas stworzenia - wszystko co stworzył Bóg było dobre .nie sądzę też żeby zło było jakimś odnośnikiem do Boga . człowiek został stworzony z miłości . wolna wola wyboru najpierw ze strony aniołów sprawiła że zaistniał byt który został określony szatanem .jego pycha wyniosła go na szczyty zakłamania . sądził że równy jest Bogu .i dlatego mając możliwości i środki (jako że może poprzez odczucia wzrokowe i inne )doprowadzać człowieka do określonych zachowań .człowiek posiadając wolną wolę , ale jednak będąc skażony grzechem jest istotą słabą i ulega podstępnej grze diabła .oto raj - nie ma zła -pojawia się szatan jest zło .dlatego należy podejść do tematu od tej strony .Bóg dobro i stworzenie boże upadły anioł zło .sprawcą zła jest szatan .nie Bóg .wolna wola która jest podobieństwem Boga wyrażana w sposób niewłaściwy doprowadza do zaistnienia zła czyli szatana .w momencie czynienia rzeczy niegodnej usuwamy ze swoich myśli Boga .a na jego miejsce prędziutko wskakuje zły duch .przy czym stwierdzenie zły nie istnieje jako działanie w sferze duchowej . nie zły , ale brak Boga . bo cierpienie nie musi być złem . zadając sobie samemu cierpienie mówimy będę cierpiał dla Boga .człowiek prawy podejmuje takie cierpienie i nie nazywa tego złem lecz łaską .dlaczego kk się rozwija i rozwijał będzie , bo stoi na fundamencie zbudowanym przez krew Chrystusa i dalej męczenników .cierpienie w naszym ziemskim wydaniu buduje bo co mogę ofiarować Bogu jeżeli wszystko jest jego i jeżeli dał mi wolną wolę . 
|
So mar 26, 2011 13:04 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): Idziesz drogą medieval_mana, który stara się wmówić, że Szatan był sprytniejszy od Boga, bo zrobił coś, czego On nie przewidział/nie mógł przewidzieć, nie mógł temu zaradzić.
Nie wciskaj mi proszę, dziecka do brzucha... W Bogu nie ma przewidywania, bo wtedy Bóg byłby uzależniony od czasowości, a raczej istniałby w czasie. Czyli - Bóg miliony lat temu, próbuje przewidzieć, co Ty dzisiaj mi odpowiesz na moją brutalną uwagę.... Tymczasem Bóg jest ponad czasem: stwarza z miłości świat, w który wplata element wolności bytów duchowych i człowieka. Celowością (a więc ostatecznym sensem) tego świata jest skierowanie ku Dobru i to w sposób wolny, a więc polegający na wyborze. Wynikająca z wolności negatywna odpowiedź powoduje ontologiczny brak w tym Dobru, co nazywamy złem. Bóg zła nie widzi, bo nie istnieje żadna absolutna zasada zła; zło jest tym, co nie jest; a jeden jedyny Bóg jest dobry i chce tego, co dobre także dla świata. Bóg widzi tylko, co jest, a więc dobro; natomiast to, co nazywamy złem postrzega wyłącznie poprzez jego skutki. Szatan nie jest sprytniejszy od Boga, bo rzekomo zrobił coś czego Bóg nie przewidział/nie mógł przewidzieć, nie mógł temu zaradzić. Bóg sam ograniczył się logiką świata jaki chciał stworzyć, dopuszczając (poprzez uczynienie bytów wolnymi) ryzyko tego, że byt stworzony mogąc uczestniczyć w Dobru, od tego Dobra się odwróci, choć jest to najgłupsze, co moze uczynić.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
So mar 26, 2011 15:25 |
|
 |
wojwek
Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 14:27 Posty: 224
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): wojwek napisał(a): Co do szybkiej i bezbolesnej śmierci to wydaje mi się, że to wygląda w taki sposób, że faktycznie to jest łaska. Wcześniej pisałeś, że od czasów Adama i Ewy w sprawach cierpienia Bóg NIE INGERUJE w życie ludzi. wojwek napisał(a): Na prawdę nie zawsze umiem odpowiedzieć na pytanie kiedy coś jest konsekwencja ludzkich wyborów a kiedy jest to interwencja Boga. Wiem jedno - Bóg na pewno istnieje i jest osoba dobrą. Doświadczyłem tego już kilka razy a słowami tego opisać nie można. A może to właśnie było konsekwencją twoich wyborów, a nie interwencją Boga? Sam napisałeś, że nie zawsze możesz odpowiedzieć na to pytanie, więc dlaczego w twoim przypadku miałoby być to takie pewne? wojwek napisał(a): Dopuścić cierpienie a kogoś męczyć to dwa rożne pojęcia. Dla osoby wszechmocnej i ze wszech miar litościwej będzie to oznaczało praktycznie to samo. wojwek napisał(a): skoro Bóg wie wszystko to skąd wiesz, że małe dziecko z nowotworem kiedyś nie zostałoby drugim Hitlerem lub kimś podobnym? Przecież to Bóg wie co by wyrosło z tego niby niewinnego dziecka. Może Bóg to wie i nie daje zaistnieć kolejnemu złu tego świata? Skoro dopuścił do urodzenia się Hitlera (i wielu więcej zbrodniarzy), to dopuścił do cierpień milionów ludzi, i nie jest miłościwy aż tak, jak mógłby być, czyli nie jest najwyższym dobrem, ponad które żadnego doskonalszego dobra wyobrazić sobie nie można (wyobrazić na poziomie praktycznym, a nie sf - wyobrazić zgodnie z argumentacją św. Anzelma z Canterbury). Znowu wyrwane z kontekstu. Pisałem, że można traktować różnorako sprawę cierpienia, a w sprawie nagłej śmierci , że WYGLĄDA to na łaskę. Poza tym pisałem, że nie wiem wszystkiego. Wierzę jednak, że wszystkiego dopiero dowiem się po swojej śmierci. Czasami ludzie modlą się właśnie o spokojną śmierć i możliwe, że Bóg ich wysłuchuje. Pewność Boga w moim życiu to nie mogą być akurat konsekwencje moich wyborów, gdyż nie chodzi o splot szczęśliwych zbiegów okoliczności jak to nazywają niektórzy ale o doświadczenie duchowe, dlatego pisałem, że ciężko to opisać słowami. Co do dopuszczenia cierpienia a męczenia kogoś to dlaczego będzie to samo? Bo Ty tak uważasz, czy może jesteś wszechmocny i wszech litościwy, że wiesz na pewno? Skoro dopuścił do narodzin Hitlera i innych zbrodniarzy to może dlatego, że dzięki nim świat czegoś się nauczył, dowiedział, wyciągnął wnioski, a te miliony cierpiących właśnie od tamtego czasu siedzi sobie wesolutkich z myślą, już NIGDY nie będzie mi źle?  P.S. Pewności na istnienie Boga dodaje mi fakt, że przez tyle lat i z taka gorliwością znajdują się osoby, które próbują dowieść jego nieistnienia. jeśli czegoś nie ma to się o tym tak gorliwie nie dyskutuje. 
|
So mar 26, 2011 20:50 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek napisał(a): Znowu wyrwane z kontekstu. Pisałem, że można traktować różnorako sprawę cierpienia, a w sprawie nagłej śmierci , że WYGLĄDA to na łaskę. Skoro wygląda, to rzeczywiście może tylko wyglądać, a nie być. wojwek napisał(a): Poza tym pisałem, że nie wiem wszystkiego. Wierzę jednak, że wszystkiego dopiero dowiem się po swojej śmierci. Czasami ludzie modlą się właśnie o spokojną śmierć i możliwe, że Bóg ich wysłuchuje. Wielu się nie modli, a i tak otrzymuje albo modli się i nie otrzymuje. Może, mozliwe - takie naiwne spekulacje. wojwek napisał(a): Pewność Boga w moim życiu to nie mogą być akurat konsekwencje moich wyborów, gdyż nie chodzi o splot szczęśliwych zbiegów okoliczności jak to nazywają niektórzy ale o doświadczenie duchowe, dlatego pisałem, że ciężko to opisać słowami. Skoro ciężko opisać słowami, to po co o tym wspominać? wojwek napisał(a): Co do dopuszczenia cierpienia a męczenia kogoś to dlaczego będzie to samo? Bo Ty tak uważasz, czy może jesteś wszechmocny i wszech litościwy, że wiesz na pewno? To jest wniosek logiczno-filozoficzno-teologiczny. wojwek napisał(a): Skoro dopuścił do narodzin Hitlera i innych zbrodniarzy to może dlatego, że dzięki nim świat czegoś się nauczył, dowiedział, wyciągnął wnioski, Nie nauczył się i nie wyciągnął wniosków - ludzie popelniają te same błędy. wojwek napisał(a): a te miliony cierpiących właśnie od tamtego czasu siedzi sobie wesolutkich z myślą, już NIGDY nie będzie mi źle? Nie zmienia to faktu, że cierpienia jakich doznali działy się za przyzwoleniem Boga i żadna nadzieja nagrody tego nie zmieni (brak oskarżeń "opatrzności' ze strony tych ludzi nie oczyszcza z odpowiedzialności Najwyższego). wojwek napisał(a): Pewności na istnienie Boga dodaje mi fakt, że przez tyle lat i z taka gorliwością znajdują się osoby, które próbują dowieść jego nieistnienia. jeśli czegoś nie ma to się o tym tak gorliwie nie dyskutuje. Pewność o istnieniu innych bogów poza Jahwe daje mi fakt, że On i jego słudzy tak zaciekle walczyli z kultami Baala, Milkoma, Asztarte, Kemosza i wielu wielu innych bogów kananejskich, babilońskich czy asyryjskich. Gdyby ci bogowie nie istnieli, to jaki byłby sens ich zwalczania, a nawet poświęcenia im tak wiele miejsca na kartach świętych pism? Jeśli czegoś nie ma, to się o tym tak gorliwie nie dyskutuje.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
So mar 26, 2011 21:32 |
|
 |
ArturP
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 12:33 Posty: 142
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Elbrus napisał(a): zephyr7 napisał(a): z drugiej strony, masz chyba trochę racji, bo niektórzy uważają, że aniołowie nie posiadają wolnej woli Wyznawcy judaizmu tak uważają, ale nie zbaczajmy z tematu w stronę aniołów. Uznajmy, że wolną wolę mają. Sam się zastanawiałem jak to było? Ponieważ aniołowie nie mieli wolnej woli do momentu stworzenia człowieka wtedy wolną wolę otrzymał człowiek i aniołowie. I rozpoczęło się. Kilku aniołom się, to nie spodobało że niższa forma został tak obdarowana przez Boga i powstał bunt. Nie mam żadnych dowodów na poparcie mojej treści ale pamiętam że czytałem o tym w jakiś pismach. Ale wszystko się rozchodzi że od czegoś się zaczęło i co spowodowało że tak się potoczył a nie inaczej. Czy Bóg to przewidział? Czy może to był jego plan? Mi się raczej nasuwa myśl że wiedział co się stanie "wola wola to dobre i złe owoce" dlatego dał ludziom wszelkie wskazówki, jak wytrwać pomiędzy dobrem i złem abyśmy swoją własną inteligencją i wolą podążyli odpowiednią drogą. Tu bardzie poszukuję odpowiedzi na pytanie dlaczego muszę przetrwać trudne ciężkie życie ziemskie? Wielu ateistów zadaje sobie to pytanie pod pt. Dlaczego muszę cierpieć jak tego nie chcę? Zrozumienie Bożego planu nie jest prostą sprawą czasami co innego mówi rozum a co innego Bóg, chce dla nas jego działania są rozciągnięte i mają znaczenie w perspektywie czasu, czasu jest miarą naszej rzeczywistości nie Bożej ( i tu jest kwestia której nie zrozumiemy ten kto stworzył świat lub doprowadził jakieś procesy że zaczęło się to wszystko kręcić jest ponad wszystkimi prawami możemy sobie to wyobrażać) Tak naprawdę opieramy naszą wiedzę na domniemaniach nie jesteśmy wstanie udowodnić nic więcej poza tym, co jesteśmy wstanie udowodnić naukow- odebrać naszymi zmysłami i zasięgiem i często nasze zmysły wprowadzają nas w zakłopotanie. O gwiazdach też mówimy dużo ale żadnej nie "dotknęliśmy" o kosmosie mówimy, że jest wielki, ale nigdy go nie zmierzyliśmy. Człowiek ledwo wychylił się z ziemi a już snuje teorie o powstaniu świata. Nawet nie jesteśmy wstanie udowodnić jak powstaliśmy. Ani przewidzieć trzęsienia ziemi w Japonii. Najlepiej co niektórym wychodzi znajdowanie winowajców Bóg winien temu, tamtemu. Jeżeli widzisz drzazgę w oku Boga to dlaczego nie widzisz całej absurdalnej konstrukcji z belek w swoim oku? Odnajdując swoje położenie i pozycję w całym świecie wobec całej wielkości, wobec spraw widzialnych i niewidzialnych oraz perspektywy czasu jesteśmy pyłem i prochem nad którym Bóg się zlitował. Odnajdując swoją marna pozycję dopiero widzimy że mamy dużo, ale nie doceniamy tego jeszcze mamy pretensję.
_________________ "Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie" (Syr 4,28) "na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów swoich będziesz potępiony” (Mt 12, 34-37).
|
N mar 27, 2011 14:09 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
ArturP napisał(a): Czy Bóg to przewidział? Jeśli nie przewidział, to nie jest wszechwiedzący. ArturP napisał(a): Czy może to był jego plan? Jeśli nie było to zawarte w Jego planie, to albo nie jest wszechwiedzący, albo nie jest wszechmogący, bo są pewne rzeczy, których nie może kontrolować. ~medieval_man napisał, że sam ograniczył się wolną wolą swoich stworzeń, ale to oznacza, że jeśli jest wszechwiedzący, to zdecydował się na dopuszczenie do zła, dlatego było to zawarte w Jego planie. ArturP napisał(a): Mi się raczej nasuwa myśl że wiedział co się stanie "wola wola to dobre i złe owoce" dlatego dał ludziom wszelkie wskazówki, jak wytrwać pomiędzy dobrem i złem abyśmy swoją własną inteligencją i wolą podążyli odpowiednią drogą. Środki jakimi obdarzył człowieka okazały się dalece niewystarczające, o czym doskonale wiedział jako byt wszechwiedzący. ArturP napisał(a): Tu bardzie poszukuję odpowiedzi na pytanie dlaczego muszę przetrwać trudne ciężkie życie ziemskie? Musisz przetrwać zgodnie ze wskazówkami Boga, bo inaczej zostaniesz potępiony. Ale niczego "nie musisz" - masz "wolny" wybór. ArturP napisał(a): Wielu ateistów zadaje sobie to pytanie pod pt. Dlaczego muszę cierpieć jak tego nie chcę? Taki już jest świat, że cierpienie nie jest rozdawane sprawiedliwie. Można to zaakceptować lub dorabiać do tego pewne ideologie przynoszące ulgę i pokazujące promyk nadziei. Nie muszą być prawdziwe - ważne że dają otuchę. ArturP napisał(a): Zrozumienie Bożego planu nie jest prostą sprawą czasami co innego mówi rozum a co innego Bóg Pragnę przypomnieć, że Bóg jest Projektantem ludzkiego rozumu. ArturP napisał(a): chce dla nas jego działania są rozciągnięte i mają znaczenie w perspektywie czasu, czasu jest miarą naszej rzeczywistości nie Bożej ( i tu jest kwestia której nie zrozumiemy ten kto stworzył świat lub doprowadził jakieś procesy że zaczęło się to wszystko kręcić jest ponad wszystkimi prawami możemy sobie to wyobrażać) Ale chyba jednak nie jest On ponad logiką? Czy Bóg stworzył logikę, czy logika jest pierwotna w stosunku do istnienia Boga? Skoro logika jest pierwotna, to Bóg nie jest Pierwszym z Pierwszych, a jeśli logikę stworzył Bóg, to jak funkcjonował przed jej stworzeniem? ArturP napisał(a): Tak naprawdę opieramy naszą wiedzę na domniemaniach nie jesteśmy wstanie udowodnić nic więcej poza tym, co jesteśmy wstanie udowodnić naukow- odebrać naszymi zmysłami i zasięgiem i często nasze zmysły wprowadzają nas w zakłopotanie. Dlaczego więc Bóg dał nam tak fałszujące rzeczywistość zmysły, że nie możemy naszej wiedzy opierać na pewności opartej na czymś więcej niż na "ateistycznych" teoriach naukowych? ArturP napisał(a): O gwiazdach też mówimy dużo ale żadnej nie "dotknęliśmy" o kosmosie mówimy, że jest wielki, ale nigdy go nie zmierzyliśmy. Człowiek ledwo wychylił się z ziemi a już snuje teorie o powstaniu świata. Dlatego powinniśmy opierać się na przekazie ustnym od drugiego człowieka, który uważa, że miał objawienie od Tego Na Górze? Nadal będzie to przekaz z n-tej ręki i w dodatki taki, którego nie możemy zweryfikować. ArturP napisał(a): Nawet nie jesteśmy wstanie udowodnić jak powstaliśmy. Nie jesteśmy w stanie udowodnić, że świat nie został stworzony wczoraj, cała historia nie jest zmyślona, a pamięć ludzi obecnie żyjących nie jest wszczepionymi przez naszych kontruktorów danymi (jak to zostało obrazowo przedstawione w filmie "Wyspa" z Ewanem McGregorem i Scarlett Johansson). ArturP napisał(a): Ani przewidzieć trzęsienia ziemi w Japonii. http://urbas.salon24.pl/286307,wielkie-trzesienie-ziemi-w-japonii-przewidzianeWarto zaznaczyć, że te prognozy wypływają wprost z materialistycznej metodologii nauki. ArturP napisał(a): Najlepiej co niektórym wychodzi znajdowanie winowajców Bóg winien temu, tamtemu. Tobie też zadam to pytanie: Kto jest Pierwszym Poruszycielem i czy Ten On był wolny i w pełni świadomy wszystkich skutków swojego Pierwszego Poruszenia ArturP napisał(a): Jeżeli widzisz drzazgę w oku Boga to dlaczego nie widzisz całej absurdalnej konstrukcji z belek w swoim oku? To, że ludzie są źli, nie usprawiedliwia Boga i nie pozbawia moralnych podstaw do krytykowania Go. Tak samo jak grzeszni kaznodzieje chrześcijańscy (bo wszyscy ludzie grzeszą) nie są pozbawieni mandatu do wytykania wyznawcom Chrystusa ich win. ArturP napisał(a): Odnajdując swoje położenie i pozycję w całym świecie wobec całej wielkości, wobec spraw widzialnych i niewidzialnych oraz perspektywy czasu jesteśmy pyłem i prochem nad którym Bóg się zlitował. "Zlitował się" w taki sposób, że mógł stworzyć od razu ludzi i aniołów w (dzisiaj rozumianym) Drugim Raju, jednak postanowił na początku stworzyć wersję kulawą i bardzo niedoskonałą oraz dopuścić do wiecznego potępienia większości ludzi w ogniu nieugaszonym, por.: Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.(Mateusza 7:14) ArturP napisał(a): Odnajdując swoją marna pozycję dopiero widzimy że mamy dużo, ale nie doceniamy tego jeszcze mamy pretensję. Oczywiście - Bóg mógł stworzyć ludzi, z których wszyscy pójdą na wieczne męki do piekła, jednak jest na tyle "litościwy", że pewna grupka zostanie zbawiona, a "tylko większość" zostanie ukarana mękami wiekuistymi. Dziękujmy za miłosierdzie nędznemu rodzajowi ludzkiemu okazane!
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N mar 27, 2011 15:10 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
medieval_man napisał(a): W Bogu nie ma przewidywania, bo wtedy Bóg byłby uzależniony od czasowości, a raczej istniałby w czasie. Czyli - Bóg miliony lat temu, próbuje przewidzieć, co Ty dzisiaj mi odpowiesz na moją brutalną uwagę.... Tymczasem Bóg jest ponad czasem: stwarza z miłości świat, w który wplata element wolności bytów duchowych i człowieka. Bóg jest ponad czasem, dlatego zanim cokolwiek stworzył dokonał wyboru i wolną wolę zaprojektował właśnie tak, żeby można było dokonywać złych czynów. medieval_man napisał(a): Celowością (a więc ostatecznym sensem) tego świata jest skierowanie ku Dobru i to w sposób wolny, a więc polegający na wyborze. Dla Boga nie liczy się więc ilość a "jakość", tzn. nawet jeśli miliardy ludzi odrzuciłoby Boga i cierpiało na wieki w jeziorze ognia, a tylko jedna osoba wybrałaby Boga, to i tak warto byłoby stworzyć świat. Bóg właśnie takiej kreacji dokonał, bo nawet święty katolicki to przyznaje: Bóg w Swej mądrości uznał za lepsze, by dobro mogło wydobyć się ze zła niż aby zło nigdy nie zaistniało.(Augustyn z Hippony) Dobrze, że Augustyn wskazał na mądrość, a nie na miłość... medieval_man napisał(a): Wynikająca z wolności negatywna odpowiedź powoduje ontologiczny brak w tym Dobru, co nazywamy złem. Bóg mógł jednocześnie stworzyć osoby wolne i zawsze wybierające dobro. Najlepszymi przykładami są Gabriel, Michał i Niepokalana Dziewica. Bóg jednak zdecydował się na stworzenie również osób, które się zbuntują, czyli Szatana, jego aniołów oraz wielkie tłumy ludzi, które będą poddane torturom po wieczne czasy. medieval_man napisał(a): Bóg zła nie widzi, bo nie istnieje żadna absolutna zasada zła; zło jest tym, co nie jest; Coś na zasadzie: byt istnieje a niebyt nie istnieje? Ale przecież skutki zła są widoczne, a żaden skutek nie jest bezprzyczynowy, więc przyczyną czegoś musi być coś (byt), a nie brak czegoś. Inaczej rozumowanie przeciwne obalałoby akwinackie dowody na istnienie Boga. Twoje wyjaśnienia pochodzenia zła są dla mnie niezrozumiałe (i chyba właśnie takie mają być  ). medieval_man napisał(a): a jeden jedyny Bóg jest dobry i chce tego, co dobre także dla świata. Nie dąży jednak do maksymalnej ilości dobra, bo rachunek ekonomiczny jest taki: a) Przed stworzeniem. Wszystko było dobre, bo istniał tylko Bóg. b) W czasie trwania życia na ziemi. Bunt aniołów, grzechy, wydządzanie zła, cierpienie, nieszczęścia, oddalenie od Boga. c) Po Paruzji. Nowy Raj z grupką zbawionych i niezliczone tłumy cierpiące w piekle. Bardziej miłosiernymi rozwiązaniami byłoby: - niczego nie stwarzać, aby na świecie pozostawało czyste Dobro, lub - stworzyć tylko tych ludzi i aniołów, którzy znajdą miejsce w niebie.Obie ewentualności zaoszczędziłyby nie tylko niepotrzebnych doczesnych cierpień niewinnych osób, ale także wiecznych cierpień winnych osób znajdujących się w piekle. //chociaż - czy jakikolwiek czyn może być aż tak zły, żeby był karany wiecznie? Niestety Bóg bardziej umiłował bakterie niż niektórych ludzi, bo obdarowanie wolnością ludzi, którzy wybiorą zagładę dla siebie nie jest żadną dobrocią. Osoby wierzące same przyznają, że nie warto czekać z sakramentem chrztu i wychowaniem katolickim, żeby uratować duszę dziecka, które może postąpić w przyszłości głupio odrzucając Boga. Dlaczego więc Bóg nie zrobił tego samego, ale zgodnie z Pismem położył przed człowiekiem ogień (Syr 15:16), chociaż doskonale wiedział, że po niego sięgnie i się poparzy? To nie jest żadna troska o wolność i chrześcijańscy rodzice doskonale o tym wiedzą, jednak do Boga o złe działanie pretensji nie mają, bo nawet jeśli Bóg działa źle, to i tak działa dobrze, bo jest Bogiem (garncarzem), więc może robić co chce (stłuc tyle garnków ile mu się podoba, bo On sam je ulepił). medieval_man napisał(a): Bóg widzi tylko, co jest, a więc dobro; natomiast to, co nazywamy złem postrzega wyłącznie poprzez jego skutki. Bóg widział skutki zła zanim zaczął cokolwiek stwarzać. Mógł im zapobiec zanim nawet pojawiło się ryzyko ich wystąpienia. medieval_man napisał(a): Szatan nie jest sprytniejszy od Boga, bo rzekomo zrobił coś czego Bóg nie przewidział/nie mógł przewidzieć, nie mógł temu zaradzić. Bóg sam ograniczył się logiką świata jaki chciał stworzyć, dopuszczając (poprzez uczynienie bytów wolnymi) ryzyko tego, że byt stworzony mogąc uczestniczyć w Dobru, od tego Dobra się odwróci, choć jest to najgłupsze, co moze uczynić. Dlatego bóg nie zamierzał dążyć do maksymalizacji Dobra i minimalizacji cierpień oraz zła. Dokonał takiego wyboru i powinniśmy to zauważyć, a nie w kółko powtarzać, że nie jest odpowiedzialny za coś, za co jest odpowiedzialny. Ponawiam pytanie: Kto jest Pierwszym Poruszycielem i czy za Jego Pierwszą Przyczyną mogły dokonać się rzeczy przez Niego nieprzewidziane lub niechciane 
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N mar 27, 2011 15:30 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
wojwek Cytuj: Nigdzie nie napisałem, że katuje dziecko tylko, że poprzez cierpienie tego dziecka niektórzy mogą się zreflektować. Napisałeś: Skoro Bóg ma plan dla każdego to wydaje mi się, że między innymi dlatego, że na każdego działają różne doświadczenia. Jednemu żeby coś przetłumaczyć należy kilka razy powtórzyć inny zrozumie dopiero wtedy jak dostanie mocnego kopa.Na co ja: To wytłumacz jeszcze, czego takiego niemowlę nie potrafi zrozumieć, że potrzebuje 'kopa' w postaci męczeńskiej śmierci.I ty: Nie dziecko, tylko jego otoczenie.
Ponawiam pytanie, bo coś kręcisz i nie chcesz odpowiedzieć: Po co Bóg katuje dziecko chorobą czy w jakikolwiek inny sposób? Jak to się ma do jego rzekomego miłosierdzia? Cytuj: Znam przypadki uzdrowień podczas mszy o uzdrowienie. Znam przypadek uzdrowienia w trakcie picia piwa. Właściwie, to mnie się coś takiego przytrafiło! I co z tego ? Mozesz udowodnić, że ludzie modląc się szybciej zdrowieją, mniej chorują etc? Cytuj: Czasami nasze modlitwy nie są skuteczne, gdyż zawierają tylko nasz interes, który nie jest zgodny z intencjami Boga. A może odwrotnie a prościej: czasami modlitwy sa skuteczne dlatego, że i placebo bywa skuteczne? Cytuj: Najprościej jest tylko krytykować a nie robić nic żeby było lepiej. Od nas bardzo dużo zależy ale po prostu wolimy sobie tym głowy nie zawracać.
A co to ma do rzeczy? Kto mówi, że mamy być bierni? Twierdzę, że wszechobecność cierpienia nijak nie pasuje do koncepcji miłosiernego Boga. A walka z cierpieniem może być własciwie przeciwstawianiem się woli Bożej...
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
N mar 27, 2011 17:35 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zephyr7 napisał(a): Acro  Nawet jeśli z powodu problemu "skali" i braku "perspektywy" nie mogę zbadać, czy Bóg jest dobry, czy zły - mogę Mu wierzyć, mogę wierzyć że jest. Dobra, a jeśli nie jest? Co to zmienia? Czy wtedy ludzie nie powinni Go się jakoś bardziej bać, jakoś bardziej próbować obłaskawić, przebłagać? Zresztą, czy to coś zmieni w mojej relacji do Niego? Czy to znaczy, że mogę rzucać kamieniami w chmury próbując strącić Go z tronu? Absurd! Co to zmienia? Nie wiem. Ponoć prawda nas wyzwoli. A prawda jest taka, że wobec wszechobecności cierpienia Bóg (jeżeli jest) to albo nie jest wszechmocny, albo nie jest miłosierny. I trzeba taką poprawkę wprowadzić do katechizmu a teologowie niech badają, która rzecz szwankuje. Będą mieli etaty zabezpieczone na kolejne stulecia  Cytuj: będę tą myśl wałkował do skutku: Bóg lituje się (okazuje łaskę, spełnia prośby, wybawia z kłopotów, chroni przed karą, uzdrawia, itp.) tym, którzy 1) Go szukają (czyli chcą Go poznać, mówić do Niego, być z Nim) 2) szczerze się do Niego zwracają (w Biblii wiele razy pojawia się zwrot "całym sercem", "w szczerości", itp.) 3) wierzą w Jego moc, w jego pomoc, 4) żyją uczciwie, próbując nie grzeszyć 5) pomagają innym, biednym, chorym, kalekim, głodnym, itp.
Wtedy Bóg "odsłania Swoje oblicze" przed człowiekiem, wtedy w szczególny sposób okazuje mu Swoją miłość, dając mu równocześnie poznać to, że jednak jest samą świętością i miłością. Czyli po pierwsze - nie wszystkich kocha jednakowo, niektórym da więcej, niektórym mniej - najważniejsze (3 pierwsze punkty) żeby odpowiednio się popodlizywali i posamrowali wazeliną, dopiero potem można wziąć pod uwagę ich uczynki? Fajne to miłosierdzie... Po drugie: jak niemowlęta konające na raka mają się modlić i jeszcze pomagać kalekim etc? Po trzecie - jakiś dowód na to, ze modlący się szybciej zdrowieją, rzadziej chorują?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
N mar 27, 2011 17:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|