tak się zastanawiam czy dobrym postanowieniem na Wielki Post jest wyrzeczenie się spożywania pokarmów mięsnych przez 40 dni...czy to wogóle jest realne...?

Oczywiście, że można wytrzymać 40 dni bez mięsa . Ja nie jem mięsa już 5 lat.

A czy to jest dobrym postanowieniem? To już chyba tylko ty wiesz. Post ma na celu zbliżenie się do Boga. Sam sobie odpowiedz czy ta forma pokuty pomoże ci być bliżej Niego.

Jest realne.
Aczkolwiek bardzo dokuczliwe.

Kiedys pościłem w ten sposób.
40 dni od srody bez niedziel.

Jednak przeszkadza to rodzinie i mając swoje doświadczenia w tym temacie odradzam.
Wazne jest zbilżenie się do Boga i pójście droga Miłości. Z Miłości do rodziny nalezy się zastanowić najpierw czy nasze postanowienie nie ugodzi w relacje między domownikami.
Bo jesli będie tylko czyms co sprawi nasze lepsze samopoczucie duchowe, jakiegos spełnienia, tudzież catharsis a ma jednocześnie sprawić ból najblizszym...
Z Miłości lepiej wtedy z takiego poszczenia zrezygnowac. i zabrać się za sumienie które tak nas oszukuje i robi nam takie egoistyczne numery.

pozdro

Bardzo ekstremalna forma postu - dosłowny post od mięsa...

Cóż, jeśli Twój organizm jest zdrowy, nie ma żadnych przeciwwskazań - to spróbuj. Nie dziw się jednak, że ludzie mogą krzywo na to patrzeć.

Powodzenia Napisz, jak wyszło.

pewnie, że można ....
Usłyszałam ostatnio, że w postanowieniach wielkiego postu może warto robić coś czego nie robiliśmy wcześniej, a nie tylko odmawiać coś sobie ...
Wydaje mi się to fajnym pomysłem ....
Pozdrawiam i powodzenia

Można, owszem, ale lepiej się z tym zastanowić dokładnie. Trzeba zbilansować dietę, żeby nic nie tracić z wartości odżywczych. Ale pomysł ciekawy.

Można - pewnie, że można. Tylko jak ktoś napisał wyżej - czy w Wielkim Poście o to chodzi. Post ma być formą wyciszenia, refleksji i odpowiednim zbliżeniem do Boga i nie wiem czy taka forma kaurat wyrzeczenia, choć bardzo ciekawa jest konieczna.
W każdym razie w razie czego powodzenia

jestem ciekawa dlatego praktykuję to postanowienie...

Są ludzie którzy wogóle nie jadają mięsa [ albo nawt produktów pochodzenia zwierzęcego jak mleko , jajka itd ].

W naszej kulturze jest to uciążliwe.
W naszym klimacie jest to uciążliwe [ zwłaszcza jesień zima ]
W naszych uwarunkowaniach ekonomicznych jest to drogie [ bo cały czas jesteś głodny i jesz więcej ]
Taka djeta [ długoterminowa ] jest niewskazana dla osób rosnących jeszcze [ niedobory bodajże witaminy b 15 ].

40 dni nie powinny nikomu zaszkodzić moim zdaniem .
Chociaż lepszym [ zdrowotnie ] rozwiązaniem jest jeden mięsny dzień w tygodniu .

Na szczęście okres "rośniecia" mam już za sobą...

skąd Tyś to wziął?

Z doświadczenia

Ninurta nawet w reklamach pokazuje sie, ze lepiej "gorący kubek" kupić z jarzynami zamiast jeść dynie, albo kalafior czy peczek marchewek.

Ja jednak uderzyłbym tutaj z tej strony, że nasze potrawy wcale nie mają tyle watości odżywczych co powinny mieć.
Są wyjałowione.
Ludzie coraz gorzej się czują. Po czym nagle odkrywaja [dzieńdobry], że dobrze jest regularnie łykac witaminki. I dawaj z pigulkami...

Takie odtrucia przeprowadzane poprzez posty sa modne na zachodzie własnie dlatego, że reguluja dzięki temu nasze sprawy z watróbka i spozywaniem ciągłym pigułek.

Tyle,że to nie jest wtedy post rozumiany w duchu chrzescijańskiej pokuty tylko jakaś forma ćwiczeń fizycznych dla organizmu.

Z jednej strony jestesmy zagrożeni gdy poscimy wyjałowieniem organizmu z substancji odżywczych które dają nam dobre samopoczucie i sprawiają, ze jestesmy bardziej sprawni fizycznie.
Z drugiej gdy przestaniemy jeść odtruwamy nasz organizm od chemii którą pakują nam w jedzenie.I dodatkowo mijaja nam kłopoty z żołądkiem.

Ja to tak widzę.
Jeszcze dodam, że nie opłaca się nam i to, i tamto.
Jesteśmy skazani na jałowe jedzenie plus tabletki. I pomiędzy tym wszystkim robimy akty pokutne które doniszczaja nasz organizm.
Co za róznica czy będzeimy chemiczna marchewke jeść czy kurczaka. I tak bez tabletek multiwitaminowych, C, A+E, tranu w kapsulkach, węgla w kapsułkach, żelaza, wapna... się nie obedziemy...

Myslicie, ze woda w kranie nie jest chemią traktowana? Myslicie, że woda w butelkach nie zawiera chemii? Myslicie, że kurczak kupiony u rzeźnika nie jest traktowany chemicznie? Myslicie, że owoce kupowane na targu nie sa traktowane chemia?

Jesteśmy chemicznym zmechanizowanym karaluchem przeznaczonym do roboty fizycznej.
Jesli ktoś będzie pościć musi pamietać, ze przez to może stracic prace. Katolicyzm nie jest na piedestale. Tylko ateizm a jeszcze bardziej antykatolicyzm.
Jak ktoś chce ochronić swoja rodzine jest skazany na to by nie pościć i siedzieć cicho.
Mozna za to pościć nie tylko od mięsa, i to mi się podoba.
Jest to świeży powiew w Kościele.
Czyny Miłości wyznaczaja nam nowa droge w trzecie tysiąclecie.
Życze i wam i sobie bysmy w tym poście mieli ich jak najwięcej.

mi doświadczenie mówi co innego, ale to może zależy od gospodarności

Yyy nie nadążam, w jaki sposób poszcząc można stracić pracę?

Madlen, powodzenia, jeżeli wybrałaś taką forme pokuty, która Cię zbliży do Boga.

Żeby tylko nie skupić się przez cały ten czas Wielkiego Postu na bilansowaniu diety, bo chyba nie o to w tym chodzi.

Ja wolę coś zrobić zamiast się wyrzekać.