
Pytania do wierzących!...
Witam.
Uwaga! W temacie tym nie mam zamiaru atakować, ani przekonywać Was do ateizmu(bo i tak się nie da...).Przejdę od razu do rzeczy... nie ma się co rozpisywać. Więc...
Dlaczego, skoro bóg istnieje, pozwala na to, aby na świecie było tyle różnych religii? Dlaczego np. Indianie mieli inną religię? Ktoś może powiedzieć: "przecież bóg jest jeden, tylko są różne drogi które do niego prowadzą" (dla mnie trochę "naciągany" argument)... no tak, ale dlaczego np. starożytni Egipcjanie byli politeistami (wierzyli w wielu Bogów)? Czy nie uważacie, że jeśli bóg by istniał, objawiłby się wszystkim? Dlaczego np. dany buddysta (oni nie wierzą w boga) ma nie być zbawiony? Przecież to nie jego wina, że wychował się w takim środowisku, w którym panowała taka, a nie inna wiara (właściwie to buddyzm jest systemem fillozoficzno-etycznym). Większość z nich w dawnych czasach nie miała możliwości nawet "poznać" wiary katolickiej, ani żadnej innej (gdyż nie mieli z żadną styczności). Czy oni też nie zostali za to zbawieni? Poza tym, skoro niektórzy twierdzą, że "bóg jest jeden, tylko są różne drogi, które do niego prowadzą" (sam JP II tak powiedział), to dlaczego nie połączą się w jedną wiarę? Skoro, jak to mówią, jest jeden bóg, tylko wiele dróg do..., to oznacza, że te wszystkie "rytuały", różnego rodzaju msze...podziały miedzy religiami...itp. są niepotrzebne... czy nie byłoby tak według Was, wierzących, łatwiej? Rozumiem, każda wiara ma osobną tradycję... no ale taki podział jest po części sprzeczny z tym, w co wierzycie.
Druga sprawa... dlaczego wszyscy ludzie nie wierzą w boga? Dlaczego nie sprawi on, że wszyscy ateiści nagle w niego uwierzą? Ktoś pewnie powie:" Bóg dał ludziom wolną wolę..." no tak, ale przecież bóg jest wszechmogący, tzn. może łamać wszystkie zasady logiki, a więc dlaczego nie sprawi, że nagle wszyscy z własnej woli uwierzą w niego. Wiem, wydaje się to trochę śmieszne... ale przecież według Was bóg może wszystko, więc potrafiłby również i to uczynić. Pozwolę sobie przytoczyć cytat z wypowiedzi Janusza Korwin-Mikke. [Ogólnie bardzo sobie tego człowieka cenię, w wielu kwestiach się z nim zgadzam... ale nie w kwestii wiary]:
Cytat:
Cytuj:
Jeśli Bóg jest Wszechmocny - to może stworzyć WSZYSTKO, razem z ateistami i nawet z takim kamieniem, którego Sam nie będzie w stanie unieść.
Pominę już to, że ten argument jest trochę..."naciągany".
Więc bóg jest według Pana Janusza wszechmocny, czyli może również tych ateistów stworzyć... więc ja się pytam, dlaczego Ci ateiści (my) mają nie być zbawieni? Przecież to nie ich wina, że są ateistami. No tak, ale tutaj znów ktoś może powiedzieć:" przecież bóg mógł to zrobić specjalnie, aby przetestować naszą wiarę, a ateiści i tak zostaną zbawieni..." (według mnie to jest bezsens...pisałem już wcześniej na ten temat... ). Argument oczywiście, "naciągany", "podpasowany" pod wiarę!
Ogólnie można tak dyskutować, poddawać naciągane argumenty i debatować bez końca... nie da się udowodnić że bóg nie istnieje(ani że istnieje, chociaż zdrowy rozsądek nakazuje w niego nie wierzyć), tak samo jak nie da się udowodnić że istnieją lub nie istnieją krasnoludki, czy święty Mikołaj.
"
Rany... katolicy! Dlaczego wy nie wierzycie w Św. Mikołaja? Przecież on przynosił wam prezenty pod choinkę gdy byliście mali! Czy to nie jest wystarczający dowód na jego istnienie? Pewnie myślicie, że to Wasi rodzicie podkładali prezenty... ale mylicie się!! Mikołaj sprawił, aby rodzice myśleli że to oni je podkładali ("wszczepił" im fałszywe wspomnienia, żeby nie nakłaniać ich do kłamstw)... on tylko sprawdza w ten sposób Waszą wiarę! Ludzie, przejrzyjcie na oczy!"
Proszę jedynie, abyście udzielili mi odpowiedzi na te pytania.
Jeżeli nie jesteś w stanie udzielić jakiejś sensownej odpowiedzi, podać jakiegoś argumentu, to proszę, abyś mnie nie wyzywał od podludzi, czerwonych diabłów, wyrzutków itp...