|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Tomaszek
Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 18:08 Posty: 3
|
 czy BÓG ząda Biedy
Mam takie 2 pytania?
1- Dlaczego BÓG daje innym wszystko :
rodzine, pieniondze,sukcesy,brak wiekszych problemuw,itd
a innym same problemy np: samotnosc,biede,brak sukcesów,
Dochodze do wniosku ze innych KOCHA BARDZIEJ-Straszne!!!!!!!!!
2- dlaczego kiedy jestem syty niepotrafie sie do niego modlic ,nie slysze BOGA a kiedy nie jestem syty raczej na poscie to chce sie do niego modlic? jakos potrafie
i w zwionzku z drugim pytaniem nasuwa sie dygresja ze BÓG zada mojej biedy,samotnosci ,problemuw,itd
Modle sie do niego kazdego dnia i mam wrazenie ze slyszy mnie ale niechce mi pomuc bo jego Boskiej interwencji naprawde mi potrzeba!!!!
czyzby dlatego ze mam wtedy z nim lepszy kontakt i dlatego nie chce odebrac mi moich problemuw
czyzby Bał sie ze jak nie bede mial tych problemuw o kturych usuniecie z mojego zycia go prosze to zapomne o nim??????????
Naprawde niewiem co o tym myslec????
ps.sorki za ortografie
|
Cz sty 11, 2007 15:53 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: 1- Dlaczego BÓG daje innym wszystko : rodzine, pieniondze,sukcesy,brak wiekszych problemuw,itd a innym same problemy np: samotnosc,biede,brak sukcesów, Dochodze do wniosku ze innych KOCHA BARDZIEJ-Straszne! Bóg nie kocha innych bardziej, innych mniej. To, że innym jest źle, to skutek grzechu pierworodnego, a nie celowego Bożego działania Cytuj: 2- dlaczego kiedy jestem syty niepotrafie sie do niego modlic ,nie slysze BOGA a kiedy nie jestem syty raczej na poscie to chce sie do niego modlic? jakos potrafie i w zwionzku z drugim pytaniem nasuwa sie dygresja ze BÓG zada mojej biedy,samotnosci ,problemuw,itd
Może wynika to z naszej grzesznej natury. Widzimy t również doskonale na przykładzie historii Izraela, która może byc historią każdego z nas. Gdy jest nam dobrze, Bóg schodzi na dalszy plan, gdy jest nam źle, wtedy sobie o Nim przypominamy. Smutne ale prawdziwe
|
Cz sty 11, 2007 16:06 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Myślę, że każdy ma problemy na swoją miarę. Tak zwyczajnie. I zazwyczaj nasza zewnętrzna ocena mówi tyle, że ktoś nie ma problemów takich jak my, albo nie widzimy, żeby je miał. Jakie ma naprawdę i czy mając rodzinę, pieniadze i sukcesu jest szczęśliwy, to pytanie za pięć punktów...
Problemy finansowe mam permanentnie. I mam wrażenie ostatnio, że po to, bym się ich nie obawiała. Bo nigdy nie jest łatwo, ale również nigdy nie ma dramatu. Wystarcza. Pieniądze przychodzą na czas - nawet, jeśli oznacza to o dwa tygodnie wcześniej niż powinny.
Pewnie - nie spadają z nieba. Trzeba je zarobić
I jeszcze jedno - łatwiej odnaleźć Boga, jeśli nie czujesz się samowystarczalny. A to jest źródło największego szczęścia i największy sukces. Wystarczy za wszystkie inne
Chyba, że zamiast Boga potrzebujesz wróżki z czarodziejska różdżką, co wyczaruje wszystko, czego zapragniesz. Tylko... to działa jak klajstrowaty deser. Można się tym zapchac i przesłodzić, a człowiek nadal jest głodny i w dodatku nie wie, dlaczego.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz sty 11, 2007 16:20 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg nie żąda biedy, ale ubóstwa - czyli nieprzywiązania do dóbr materialnych. Ubogim w duchu człowiekiem był na przykład Hiob, choć miarą swoich posiadłości był bogaczem.
Co do problemów, to czasem pojawiają się one wtedy, gdy w ten sposób tylko możemy być do Boga przyciągnięci "Ale nie bądź jak koń i muł bez rozumu, można je okiełznać tylko wędzidłem". Sam zresztą twierdzisz, że nie umiesz się modlić syty. A to Twoja natura daje to ograniczenie, a nie natura Boga.
Zaś problem "dlaczego bezbożnikom się powodzi" jest stary jak wiara. Podejmuje go chociażby Psałterz i to kilkakrotnie. Zachęcam do lektury.
|
Cz sty 11, 2007 16:59 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
kraść jest łatwiej niz byc uczciwym
powodzenie nie zawsze jest postrzegane przez osoby tak samo
jeden bedzie twierdził, ze jest pokrzywdzony nie mając rodziców a mając pieniądze
inny, ze jest pokrzywdzony bo ma złych rodziców a nie ma pieniędzy...
tu chodzi raczej o to by obojetnie od stanu majątku zawsze działać dla Królestwa Bożego
nie ma nic bardziej cennego od tego by czlowiek kompletny posiadał:
madrość by wymyslać wielkie zadania do przeprowadzenia, serce by te idee-zadania były dobrze prowadzone i pełna kieszeń by móc zrealizować co się wymysliło...
bieda nikomu nie jest potrzebna, chyba, że w bogactwie człowiek by zastygał duchowo a nawet się deprawował i staczał np w pijaństwo
wtedy potrzebuje otrząsniecia...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz sty 11, 2007 21:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bez sensu!!
Jakbym nie mógł sobie żyć spokojnie, mając tyle pieniędzy, żeby żyć normalnie, godnie i jednocześnie praktykować wiarę. Zawsze tylko mowa o jakiś doświadczaniach, próbach, żeby człowiek się bardziej zżył z Bogiem. A może ktoś nie chce nie wiadomo jak być zżytym, może model jaki przedstawiłem mu wystarcza. 
|
Pn sty 22, 2007 23:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kris, gdybyś był doskonały jak Hiob, to mógłbyś sobie żyć w wielkim bogactwie "godnie" i nie zapominać o Bogu. Ale pokora i szczerość wobec siebie wymaga od Ciebie przyznania, że jednak coś w tym uzależnieniu od posiadania jest. Jakoś Ci nie uwierzę, jak mi powiesz, że nigdy Ci się nie zdarzyło, aby nowo zakupiony gadżet Cię odciągnął od Boga i bliźniego.
|
Śr sty 24, 2007 8:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Aha - jeszcze proszę od definicję tego "tyle pieniędzy, żeby żyć normalnie i godnie". Ile to jest dokładnie. Bo nie słyszałem, żeby król Salomon miał komputer 
|
Śr sty 24, 2007 8:15 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Myślę, że przedewszystkim liczy sie ta umiejętnośc dysponowania tym co sie posiada.
Niektórzy wcale nie sa biedni choć uważają, że są.
Gdyby kazdy człowiek posiadał tyle ile ma rozumu i umiejętności by tym rozporzadzac...
Wiem, wiem to jest tylko moje gdybanie...
Daleko nam jeszcze także do takiej doskonałości aby powstrzymać pływ pieniądza do kiesy rzezimieszków.
A jednak i tak twierdzę z uporem maniaka, że nalezy wierzyć w to, iz więcej jest ludzi dobrych niż złych.A co za tym idzie przysposabiać ludzi do samouctwa i zasadzać ziarna checi do nauk od lat najmłodszych.
Nie ma nic bardziej pożadanego od tego by w biedzie czy bogactwie człowiek potrafił żyć godnie i uczciwie.W pełni wykorzystujac swoje umiejętnosci. 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Śr sty 24, 2007 20:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu napisał(a): Kris, gdybyś był doskonały jak Hiob, to mógłbyś sobie żyć w wielkim bogactwie "godnie" i nie zapominać o Bogu. Ale pokora i szczerość wobec siebie wymaga od Ciebie przyznania, że jednak coś w tym uzależnieniu od posiadania jest. A skąd wiesz, że każdy chce być doskonały jak Hiob. Jest masa ludzi, którzy żyją w zgodzie z Bogiem, mając pieniądze na normalne życie (zaraz wytłumacze co rozumiem pod tym pojęciem). zefciu napisał(a): Jakoś Ci nie uwierzę, jak mi powiesz, że nigdy Ci się nie zdarzyło, aby nowo zakupiony gadżet Cię odciągnął od Boga i bliźniego. Racja, ale to przechodzi. zefciu napisał(a): Aha - jeszcze proszę od definicję tego "tyle pieniędzy, żeby żyć normalnie i godnie".
Moim zdaniem jest to tyle, że nie brakuje Ci na jedzenie, opłaty, ubrania, możesz jeszcze odłożyć, kupić coś extra.
|
Śr sty 24, 2007 21:27 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|