Ja też widzę, że Radio Maryja wypełnia lukę w edukacji społeczeństwa i nie tylko w edukacji. Otwiera oczy wielu na sprawy otaczającej nas rzeczywistości i robi to dobrze nie niszcząc przy tym nikogo. Pozwala wypowiadać się innym, którzy nie są nadto agresywni w zwalczaniu tego radia tym samym dopuszcza konstruktywną krytykę w poszczególnych zagadnieniach.

Osobiście korzystam z niektórych wybranych audycji tego radia lecz nie słucham "jak leci" na okrągło. Bardzo dobrze są prowadzone audycje we wtorki o godz. 21.40 "Dla małżonków i rodziców..." Jest tam prezentowane w sposób bardzo przystępny stanowisko Kościoła w sprawach wychowania dzieci i młodzieży, w sprawach życia małżeńskiego i wielu spraw związanych z rodziną.

A jakie jest to ich znaczenie?

A jakie jest to ich znaczenie?

Ale jakie Gita2, jakie? Moze jakis konkret? W czym istnienie WSKSiM wplynelo pozytywnie na cokolwiek?

Jak Rydzyk chce krzewić patriotyzm, to niech się nauczy wreszcie gadać po polsku. Przez ostatni rok miałem sporo do czynienia z ludźmi z, powiedzmy, społecznych nizin - z podstawowym wykształceniem lub nawet bez niego i zapewniam, że większość z nich mówiła po polsku lepiej i składniej niż wymachujący doktoratem ojciec dyrektor, którego języka nie da się słuchać nawet w nagranych wypowiedziach (! - on nie tylko nie umie, on nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie umie, gdyby było inaczej, to by się przygotowywał do nagrań). Co ciekawe, nie dotyczy to większości jego współpracowników.

A teraz Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, kształci w sposób niezależny humanistów i dziennikarzy którzy mają świadomość, czym różni się dziennikarstwo służalcze od niezależnego.

Absolwenci WSKSiM z pewnością będą krzewić w kraju humanistyczną świadomość wagi kształcenia się jako takiego, niszczoną od lat przez pro amerykańskie władze oświatowe w Polsce. (Bo po co, skoro i tak potem pracuje się na zmywaku na Zachodzie. Brrr.)

Dzisiaj dosyc jest w Polsce szkol prywatnych, ktore za pieniadze rozdaja dyplomy

ToMu i kropeczka ! Czepiacie się i czepiacie pieniędzy, tak jakby RM nic innego nie robilo, tylko zbieralo pieniądze. W tej chwili jest Apel Jasnogórski, więc zamiast wałkowania do znudzenia sprawy sprzed kilkunastu lat posłuchajcie tego co ważne.
http://www.radiomaryja.pl

Czego zabrakło?

Ks. Tomasz Jaklewicz: Czytamy, że zasadniczym problemem Kościoła jest Radio Maryja i „Nasz Dziennik”. Pojawiają się bardzo ciężkie zarzuty – o ksenofobię, szerzenie nacjonalizmu, upolitycznienie kazań. To wszystko są realne problemy, ale nie zasadnicze. I to nie jest tak, że po jednej stronie jest prawda, a po drugiej ciemności. Brakuje mi tu równowagi. W liście nie pojawiają się w ogóle takie słowa jak „Chrystus” czy „miłość”...

O. Ludwik Wiśniewski: Nie pierwszy raz słyszę, że w moim liście głównym problemem jest Radio Maryja. Tymczasem określiłem go tylko jako „problem coraz trudniejszy do rozwiązania”. Podałem po prostu przykład. Sam Radia Maryja słucham i niezwykle cenię.

Czego w nim Ojciec słucha?

O. Ludwik Wiśniewski: Przede wszystkim „Rozmów niedokończonych”. Tam są czasem świetne tematy.

Ks. Tomasz Jaklewicz: Tego Ojciec w liście nie napisał, a takich akcentów właśnie brakuje.

O. Ludwik Wiśniewski: Tylko że w tym radiu zdarzają się rzeczy niedopuszczalne – zapraszanie polityków tylko jednej opcji, straszenie słuchaczy.

Radio Maryja ma malejącą słuchalność (wg ostatnich badań 2,2 proc.), niektórzy socjologowie nie potwierdzają tezy o silnym wpływie tego medium na sferę polityczną. Czy rzeczywiście to ono jest najważniejszym problemem?

Ks. Adam Boniecki: Radio Maryja ma wpływ na mentalność dużej części katolików – albo ją kształtując, albo prezentując oblicze Kościoła. Wielu ludzi kojarzy dziś katolickość z „radiomaryjnością”. Dla niektórych ta rozgłośnia staje na drodze do Kościoła – przynajmniej jako wymówka dla ich dystansu. Są wyborcy, którzy zagłosują według wezwań o. Rydzyka.

O. Ludwik Wiśniewski: Nie o toruńską rozgłośnię tu się rozchodzi, ale o coraz bardziej niepokojące przekonania księży. [dalej dyskusja odchodzi od RM]

http://tygodnik.onet.pl/32,0,57583,3,artykul.html