Hmm... Samotniku. Nie jestem do końca pewny czy mówisz o NPR czy o etyce seksualnej kościoła? Bo metoda NPR sama w sobie nie zakłada że sperma ląduje wyłącznie w pochwie.
Temat brzmi NPR.
Ale jeżeli już upierasz się przy etyce:
Żądasz ode mnie dowodu... A może przestań się użalać nad biednym facetem któremu się chce. Czy jeżeli opanuje swój popęd to stanie mu się wielka krzywda? Nie wiem, może są badania które potwierdzają że każda zachcianka musi być spełniona, żeby misiaczek nie zrobił sobie krzywdy. Jeszcze mu sperma eksploduje do mózgu.
Widzisz, etyka chrześcijańska jest jednak wymagająca. Chyba święty Augustyn napisał, że nie można pozwolić by rządziły nami namiętności. To my mamy kierować namiętnościami, a nie one nami, bo w przeciwnym wypadku staniemy się ich niewolnikami.
Zachodzi tu taka anologia: pies macha ogonem, a nie ogon psem.
Samotnik napisał(a):
Raz jeszcze powtorze, kosciol nie jest po to zeby oceniac moje techniki milosne. Kosciol nie ma prawa ingerowac w wnetrza mojej sypialni
Oczywiście. To ty jesteś po to żeby mówić Kościołowi w jakich kwestiach może cię pouczać a jakich nie. Tylko że traktujesz w ten sposób wiarę jak supermarket.
Nie upieraj się przy masturbacji. Jeśli już chcesz to podaj jakieś
wiarygodne źródło. To nie my żyjemy w enklawie gdzie masturbacja nadal jest grzechem. Co najwyżej ty żyjesz w enklawie, gdzie tak nie jest.
Mroczny Pasażer napisał(a):
Ale weźmy taki przykład: kobieta chce seksu, ale się boi o ciążę bo nie chce jeszcze dzieci. Nie ma zaufania do prezerwatywy i pigułek a inne sztuczne nie wchodzą w grę. I myślisz, że skoro kobieta przeżywa stres w przypadku tych środków to nie będzie go przeżywać podczas stosowania NPR? Śmiem twierdzić, że będzie jeszcze bardziej zestresowana, a co to za przyjemność kochać się z borykającymi umysł myślami 'zajdę czy nie?
Wychodzi na to że aby być spokojną musi wyciąć sobie macicę.