Alus, no to zgadzam się z Twoim mężem;)

Dlaczego mąż tak sądzi? To jego własna opinia, czy odczuwa presję większości? "Wszystkie noszą makijaż, malują paznokcie, farbują włosy, więc moja też musi"? Zobaczcie, jak społeczeństwo jest manipulowane reklamami, wypocinami w kolorowych czasopismach, praktycznie wszystkim, co nas otacza. Kto tworzy modę? Szkoda czasu i pieniędzy na bezsensowne zabiegi.

Zanim pojawiły sie w Polsce wszechobecne reklamy mąż prezentował ten pogląd.
Opowieści o manipulacji też sa forma manipulacji.....ludzie potrafią samodzielnie myśleć, wybierać, decydować.

Nie wiem, czy to jest kwestia tylko tego, że jesteśmy-dajmy na to- zmanipulowani przez media, społeczeństwo, całą tak zwaną większość. Jesli chodzi o moje zdanie, to owszem- robię sobie makijaż. Nie przesadzam z nim i nie czuje sie przez to próżna. Bez makijażu wyglądam blado, mam mało wyraźne oczy...i po to robię makijaż.
Myślę że można tu odróżnić dwie rzeczy. Próżnością byłaby przasada. Nakładanie na siebie tony tapety, skupianie swojej uwagi wyłącznie na tym. A w podkreślaniu swojej urody i ewentualnym maskowaniu niedoskonałości nie ma chyba nic złego

Ludzie, sprawa jest prosta - każdy się lepiej czuje jak lepiej wygląda, więc kobiety się malują (a mężczyźni np. chodzą na siłownię ).

Dziękuję tobie za ten głos rozsądku!
P.s. Idę teraz szowinistycznie do garażu wyżyć się na worku aby tą odrobiną mięśni potem swojej żonie imponować

W przypadku moim i mojej żony, a także mojej córki, z pięknem człowieka najlepiej poradziła sobie natura

Moje panie nigdy nie musiały się malować i nie robiły tego. Są piękne
Jedyny wyjątek - gdy szły na wiele godzin na ważną uroczystość, np. wesele.
W takim przypadku chodzi o utrzymanie wyglądu, także wtedy, gdy się jest zmęczonym.

Ja nigdy nie chodziłem na siłownię.
Bardzo się sobie podobam taki, jaki jestem

Hmm, a na rowerze jeździsz, może biegasz, grasz w piłkę/kosza/tenis, może jakies inne formy ruchowe? Przecież się nie zaniedbujesz - trzeba o swoje ciało dbać bo ono do twojej małżonki należy (św.Paweł), w końcu jej tez się coś od życia należy

Na rowerze jeździłem przez 30 lat, zanim się nie przesiadłem na samochód
Potem starałem się nie zaniedbywać spacerów, dla zdrowia.

Urody mi nie brakło, a temat jest o poprawianiu wad urody.
Nie przypadkiem, zajmują się tym głównie panie, bo panowie przeważnie nie mają z tym problemów

Faktycznie, my jesteśmy urodziwi z założenia

... jak na płeć brzydką przystało.

Ola w zasadzie masz odpowiedź. To że lubisz być zadbana i dobrze wyglądasz jest twoją normalną cechą jako kobiety. Tak samo ja i wiele innych kobiet. Ale znam dziewczyny które myślą już tylko albo prawie tylko o urodzie, i na tym ciagle się skupiają (ostatnio spotkałam młode dziewczyny obsesyjnie chcące zostać modelkami, poprostu obłęd...), więc trzeba uważac żeby nie przekroczyć granicy właśnie prózności...

A co jeśli ja mam wrazenie ze jestem prozna? Nie wiem skad sie to bierze.. czytam czesto biografie swietych, moze stad? Moze przesadzam z tym katowaniem siebie?

Zdecydowanie.

ola-jeśli czujesz ze jesteś próżna,jeśli masz z tym problem--to przestań się malować..w czym rzecz?..dla kogo to robisz?..dla siebie?..dla koleżanek?..dla facetów?--odpowiedz sobie na to pytanie...bo dla Pana Boga rzeczywiście nie musisz,On patrzy w serce--jeśli wyczuwasz problem,to on rzeczywiście istnieje-ale odpowiedź na pytanie o grzech..nie rozwieje tego..bo wile rzeczy nie jest grzechem,ale ludzie z tego rezygnują żeby być w zgodzie ze sobą...nie wzoruj się na świętych..tzn wzoruj,ale bez przesady..to nie twoja droga ..jesteś kobietą żyjąca w świecie,pewne normy świata cie obowiązują.i nie uciekniesz od nich--a może masz problem z relacją z Bogiem?..brak zaufania?..wątpisz w Jego miłość do ciebie?..uważasz,że tym co robisz sprawiasz że ON cie mniej kocha?..lub z ciebie rezygnuje?---może myślisz,że musisz czymś zapracować na Jego miłość?---widzisz pytasz tylko o makijaż..ale jak sama zauważyłaś,to że nie jest to grzechem nie uspokaja cie--musisz spojrzeć w siebie głębiej --przyjrzeć się pragnieniom i oczekiwaniom..wsłuchać w poruszenia---zakonnice się nie malują (choć bezhabitowe owszem,takie spotkałam),ale używają kremów,gustownie dobierają bieliznę,nie mają obgryzionych paznokci,używają perfum..są kobietami,w naturze kobiecej jest być piękną takimi nas Pan Bóg stworzył,i należy umieć to przyjmować