To niesamowite jak Bóg działa i przyciąga do siebie! Chwała Panu za to, że do Niego powracasz!
Zdecydowanie tak, idź do tego kapłana po świętach i porozmawiaj z nim o tym. On powinien najlepiej móc pomóc, bo był Twoim spowiednikiem.
Wiem, że niektórzy, gdy po długim okresie grzeszenia, spowiadają się, to dalej czują jakby mieli debet u Pana Boga, jakby Bóg im nie do końca wybaczył. To dobrze, że starasz się być lepszym człowiekiem, aby wynagrodzić to Panu. Bardzo się to Tobie chwali. Ale pamiętaj - jeśli byłeś u spowiedzi i wyspowiadałeś sie ze swoich grzechów ciężkich, to jesteś od nich wolny, to Bóg Ci je wybaczył! On tylko czekał aż przyjdziesz do Niego! On Cię tak kocha, że nie jest ważna przeszłość, nie jest ważne to, co złego zrobiłeś jeśli się z tego wyspowiadałeś, tylko to, że chcesz Boga i ku Niemu zwracasz swoje życie.
Kiedyś słyszałem taką historyjkę: Był sobie pewien wielki grzesznik. Ciągle grzeszył, ale walczył z tym grzechami i jak tylko zgrzeszył, to z silnym postanowieniem poprawy i żalem za grzechy biegł do spowiedzi. I tak ciągle. Gdy umarł, jego oczom ukazały się bramy nieba i Bóg wprowadzający go do nieba. Człowiek był bardzo zdziwiony, że dostał się do nieba, zapytał więc Boga: "Panie, przecież ja tak bardzo grzeszyłem?!" Bóg odpowiedział: "Nie pamiętam".
Rzecz jasna to "niepamiętanie" w tej historyjce obrazuje wybaczenie, odpuszczenie grzechów przez spowiedź.
Pójdź i
koniecznie porozmawiaj ze swoim kapłanem. On od tego jest - by pomagać iść do Boga.
Bóg z Tobą!
