Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr paź 08, 2025 6:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić. 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
JedenPost napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Rozumiem, ze u bezkonfesyjnych protestantów (czyli protestujących dla samego protestowania) nie ma pojęcia grzechu pierworodnego i nieważne jest zdanie, które chętnie cytują w przypadku Maryi o tym "że wszyscy zgrzeszyli".


A co, u katolików te dzieci mają z powodu tego grzechu jakiś problem?


Dzieci mają problem, ale go sobie nie uświadamiają.
Na szczęście dla tych dzieci, jest Kościół, w którego akcie wiary wyrażającym się modlitwą wstawienniczą o zbawienie wszystkich ludzi, zawiera się także pragnienie Chrztu dla dzieci, co jest wystarczające dla uznania zmazania w ich przypadku grzechu pierworodnego.
http://www.teologia.pl/m_k/zag03-13.htm#1e
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=48&t=32243
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=587208#p587208

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Śr paź 23, 2013 10:47
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
Czyli jednak idą do Nieba, jakkolwiek doświadczanego inaczej, tak?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr paź 23, 2013 10:58
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
jesienna napisał(a):

Nie jest to dogmat. Conajwyżej orzeczenie dogmatyczne.
Co masz na mysli pisząc, że należy do depozytu wiary?
Jeżeli masz jakieś szersze informacje na ten temat - jakieś linki (sam tekst bulli znalazłam)
bardzo proszę Cię o podrzucenie ich tutaj - chciałabym zgłębić problem.


Czym sie różni dogmat od orzeczenia dogmatycznego?
Dogmat jest orzeczeniem teologicznym, które Kościół ogłasza autorytatywnie.
A zdanie Soboru Florenckiego, co prawda bez anatematyzmow jest zawarte w Breviarium Fidei 273
http://www.katolik.pl/tajemnica-zycia-wiecznego,590,812,cz.html?idr=112
I chyba już o tym rozmawialismy w tym watku:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=50&t=34166&start=0
i tutaj
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=630142#p630142
Między innymi o tezach św. Tomasza (które choć dogmatami Koscioła nie sa, to mają chyba jakieś znaczneie?)

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Śr paź 23, 2013 11:09
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
medieval_man napisał(a):
majanovak napisał(a):
Oczywiscie, ze kazde dziecko idzie do nieba i te ochrzczone i te nieochrzczone.

Rozumiem, ze u bezkonfesyjnych protestantów (czyli protestujących dla samego protestowania) nie ma pojęcia grzechu pierworodnego i nieważne jest zdanie, które chętnie cytują w przypadku Maryi o tym "że wszyscy zgrzeszyli".


Jak najbardziej wierzymy, ze dziedziczymy po przodkach upadla nature.
Ale my tu mowimy o niemowlakach, prawda? Ktore nie maja jeszcze rozroznienia dobra od zla.
Zrozum nieswiadomy chrzest niczego nie zmienia.
Myslisz, ze jak dziecko rodzi sie w rodzinie muzulmanskiej i umiera majac tydzien czasu to idzie do piekla? Jaka mial mozliwosc pokuty? A za co mial pokutowac skoro nie popelnil zadnego grzechu? Nawet mysla?
Jezus umarl za nasze grzechy, ktore oddzielaly nas od Boga. A to male dziecko jeszcze nie zgrzeszylo. Wiec chcesz je skarac, bo sie zle urodzilo? Mialo po prostu pecha?


Śr paź 23, 2013 20:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
kacperek29 napisał(a):

W jakim wieku osiąga się świadomość czym jest dobro i zło? Od kiedy dziecko rozróżnia dobro od zła?


Nie wiem od kiedy. Nie wiem czy ktos moze narzucic tu jakas liczbe. Ale przeciez z czasem wzrasta kazde dziecko w swiadomosci, wie ze cos zrobilo dobrze, a cos zle. I jak wie, ze robi zle mimo, ze juz rozumie, ze to zle to grzeszy. Bo to juz jego wybor. Tak naprawde jego natury, tej upadlej. Potrzebuje wiec Zbawiciela jak kazdy z nas.


Śr paź 23, 2013 20:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
Rajcelem napisał(a):
Ja się zastanawiam czy takie dziecko w niebie zostaje na zawsze dzieckiem czy też dorośleje osiągając poziom w którym jest w stanie samodzielnie wybrać kierowanie się wolą Boga.
Może nawet czeka na swoich rodziców, by tam razem podjąć dalszą drogę.

Slyszalam, ze rosnie, ale sprawdzimy to na miejscu.. :-D


Śr paź 23, 2013 20:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
JedenPost napisał(a):
Czyli jednak idą do Nieba, jakkolwiek doświadczanego inaczej, tak?

Przepraszam Cię, że nie odpowiedziałem Ci na ten wpis.
Wyjasniam dlaczego.
Czekałem na reakcję majinovak

majanovak napisał(a):
Jak najbardziej wierzymy, ze dziedziczymy po przodkach upadla nature.
Ale my tu mowimy o niemowlakach, prawda? Ktore nie maja jeszcze rozroznienia dobra od zla.
Zrozum nieswiadomy chrzest niczego nie zmienia.
Myslisz, ze jak dziecko rodzi sie w rodzinie muzulmanskiej i umiera majac tydzien czasu to idzie do piekla? Jaka mial mozliwosc pokuty? A za co mial pokutowac skoro nie popelnil zadnego grzechu? Nawet mysla?
Jezus umarl za nasze grzechy, ktore oddzielaly nas od Boga. A to male dziecko jeszcze nie zgrzeszylo. Wiec chcesz je skarac, bo sie zle urodzilo? Mialo po prostu pecha?


Otóż majanovak dzieki temu wpadła w pułapkę swojego biblijnego protestantyzmu.
Co powinien bowiem odpowiedziec biblijny protestant?
Powinien posłużyć się wersetami.
Powinien przytoczyć werset o tym, że "wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej"
Jak wszyscy to i małe dzieci.
Natomiast majanovak napisała coś o niemowlakach, ktore nie maja jeszcze rozroznienia dobra od zla
Czy jest to jakiś cytat z Pisma?
Poza tym sama zaprzecza swoim poglądom biblijnym pisząc, że male dziecko jeszcze nie zgrzeszylo. Co stoi w sprzeczności z wersetem, który przytoczyłem wyżej.
Owszem, zgrzeszyło skoro "wszyscy zgrzeszyli". W Biblii nie ma żadnego wyjątku.
Więc skąd majinovak wzięło się, ze małe dziecko idzie prosto w ramiona Taty w niebie ?
Z jakiego cytatu?


A co do twojego pytania, JedenPost.
Tak, osiągają pewną naturalną szczęśliwość, którą przez analogię możemy nazwać niebem.
Jednak żaden protestant, opierając się tylko i wyłącznie na cytatologii biblijnej nie jest w stanie tego wykazać.
Nie zaprzeczam przekonaniu majinovak o tym, że niemowlę zmarłe bez chrztu może mówiąc trywialnie, pójść do nieba.
Wskazuję tylko na niekonsekwencję bezkonfesyjnych protestantów

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz paź 24, 2013 11:16
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
a majanovak, mimo, że już mineło 10 godzin i w tym czasie napisała w innych tematach kilkanascie postów, dalej szuka wyjścia...
:-(

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz paź 24, 2013 21:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego,
11 nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga.
12 Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli,
nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego.
13 Grobem otwartym jest ich gardło,
językiem swoim knują zdradę,
jad żmijowy pod ich wargami,
14 ich usta pełne są przekleństwa i goryczy;
15 ich nogi szybkie do rozlewu krwi,
16 zagłada i nędza są na ich drogach,
17 droga pokoju jest im nie znana,
18 bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami.


Rozumiem, że skoro traktujemy rzecz dosłownie, to i ten opis (fragment poprzedzający) dotyczy aktualnie i literalnie wszystkich? Ergo: nie ma dziś na tym świecie świętych, nie ma sprawiedliwych, cały Kościół (jak wszystko wokół) jest jednym gniazdem zdrady, głupoty, przekleństw i zepsucia?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt paź 25, 2013 10:17
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
JedenPost napisał(a):
Rozumiem, że skoro traktujemy rzecz dosłownie, to i ten opis (fragment poprzedzający) dotyczy aktualnie i literalnie wszystkich? Ergo: nie ma dziś na tym świecie świętych, nie ma sprawiedliwych, cały Kościół (jak wszystko wokół) jest jednym gniazdem zdrady, głupoty, przekleństw i zepsucia?

Zapytaj bezkonfesyjnych protestantów jak sobie z tym radzą... ;-)
Oczywiście inne znaczenie ma Twoj cytat a inne cytat z Rz 3,23 pisany w innym kontekście.
Jak wiesz katolicy odczytują Biblię w kontekście całego nauczania Koscioła, w kontekście Tradycji, a także poszczególne fragmenty w ich historycznym i społecznym kontekście.
Dlatego na twoje pytanie, odpowiedź katolicka brzmi: Nie.
Nie można bowiem danemu fragmentowi Biblii przypisywać znaczenia absolutnego.

Co do bezkonfesyjnych protestantów, nie potrafię powiedzieć.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt paź 25, 2013 10:40
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
medieval_man napisał(a):
Oczywiście inne znaczenie ma Twoj cytat a inne cytat z Rz 3,23 pisany w innym kontekście.


Po czterech wersach tak znacząco zmienił się kontekst?

Zresztą, kontekst jest taki:

22 Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: 23 wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.

zatem owa interesująca fraza dotyczy chyba wierzących, a nie bezrozumnych dzieci?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt paź 25, 2013 10:58
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
JedenPost napisał(a):
Po czterech wersach tak znacząco zmienił się kontekst?

No, przecież...
Wersety od Rz 3,10 do 18 sa cytowaniem Starego Testamentu.
Wersety 19-20 podsumowują te naukę ST
Potem nastepuje werset 21 zaczynający sie od słow: "Ale teraz..."
JedenPost napisał(a):
Zresztą, kontekst jest taki:

22 Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: 23 wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.

zatem owa interesująca fraza dotyczy chyba wierzących, a nie bezrozumnych dzieci?

Chyba jednak niekoniecznie.
Nowa sprawiedliwość (usprawiedliwienie) wynika z wiary i jest dla tych, ktorzy uwierzą.
Dzieci nie sa tymi, którzy uwierzyli, a Pismo święte nie rozstrzyga niczego o losach dzieci. Stąd moje zdumienie wywołane tak neizachwianym przekonaniem bezkonfesyjnego.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt paź 25, 2013 11:13
Zobacz profil WWW
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
Cytuj:
Dzieci nie sa tymi, którzy uwierzyli, a Pismo święte nie rozstrzyga niczego o losach dzieci. Stąd moje zdumienie wywołane tak neizachwianym przekonaniem bezkonfesyjnego.

Jednak coś mówi - a konkretnie Ewangelia wg św Mateusza (19,13-14).
To rodzice przynosili dzieci do Jezusa, więc usprawiedliwienie nie wynika z wiary dzieci.


Pt paź 25, 2013 11:23
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
Po pierwsze, pytanie: co znaczy zdanie "do takich nalezy królestwo niebieskie"?
Po drugie: Ty wiesz i ja wiem, że usprawiedliwienie nie wynika z wiary dzieci.
A co sadzą bezkonfesyjni?
Jesli tylko trzymają się, jak wyznają, kurczowo słów Biblii?

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt paź 25, 2013 11:52
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Trudność teologiczna z którą nie mogę sobie poradzić.
I tak wszystko co wymyślicie w tym temacie będzie jakąś tam prywatną opinią i niczym więcej. Co Bóg zrobi ze zmarłymi dziećmi to się okaże w przyszłości, wiec po co głowić się na czymś coś czego i tak nie rozgryziemy?


Pt paź 25, 2013 15:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL