Wiem, ze Boga nie ma. (dowod)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Taka def. Boga jak podalem, przyjmuje sie zgodnie z dogmatami religii. (a nie zgodnie z cytatami z Biblii - ktore nas nie interesuja)
doczekam sie tych dogmatów  ????????????????????
"apropos definiowania boga - definiować mozna tylko to co sie poznało"
Uwazasz, ze ktos poznal krasnoludki, elfy, jednorozce itd.?
dlatego nie wiesz nic o krasnoludkach, jak i nie wiesz nic o bogu - 1. dlatego, że krasnoludki nie istnieją 2. bo nie poznałes boga
filozofowie zgadzaja się tylko co do tego, że jest
transcendentno-immanentny"
A co oni uwazaja mnie nie interesuje, ja tylko wykazalem, ze nie istnieje.[/quote]
Dobre  że nie interesuje cię to co myslą inni - czy mógłbyś zdefiniowac postawę człowieka, który slepo trwa przy swoim stanowisku i nie obchodzi go co myślą inni?
i masz całkowicie rację, że bóg, o którym piszesz nie istnieje -
1. jak piszesz to twoja definicja i zdanie filozofów cię nie interesuje
zatem jesli to twoja definicja to nadajesz bogu cechy jakie chcesz ty stwierdziłeś, że aby twój bóg był bogiem musi być niesmiertelny wszecmogacy i wszechwiedzacy - ale kiedy nadałes swemu bogu takie cechy wpadłeś w paradoks omnipotencji  nic dziwnego - twój bóg o cechcach, którymi go zdefiniowałeś podlega takiemu paradoksowi
stąd wniosek - bóg którego wymysliłes nadając mu takie a nie inne cechy nie istnieje
i tylko dlatego, że sam go wymysliłeś -
moje prosby o dogmaty potwierdzające co nieustannie głosisz, że to są cechy boga - nie zostały spełnione
zatem to nie dialog - to rezonans poglądów - rezonujesz - nic więcej
bo
albo polegasz tylko na stworzonej przez siebie definicji - i wtedy masz całkowitą słusznosc wpuszczając swojego boga w pułapke paradoksy omnipotencji
albo polegasz na nauce pokoleń filozofów - wtedy swoją "definicję" musisz skonfrontować z innymi filozofami i tym co napisali o bogu
w przeciwieństwie do ciebie nie byli niewolnikami jednej mysli - oni chieli prowadzic dialog - dlatego choc wpadli na pomysł paradoksu omnipotencji wieki temu - nie przyszło im do głowu stwierdzać kategorycznie, iz boga (nie mam na mysli tego wymyslonego przez ciebie) - nie ma
owszem - zaprzeczali jego istnieniu - ale wykorzystywali do tego narzedzi prawdziwej filozofii - czyli mysli
pozdrawiam
scriptor
ps
a i nie dowierzaj sobie, że wykazałes, że bóg nie istnieje - prosze bo sie martwie o ciebie - bo znów powtórzymy rozmowę o boskich cechcach i skąd je wziołeś i skąd o nich wiesz
jesli od siebie patrz wyżej - taki bóg nie istnieje
jesli od innych - to znów przewałkujemy to, co przewałkowałes na racjonaliście
i tak w kółko - az do chwili kiedy zaczniesz podejrzewać, że niczego nie odkryłeś i wywalasz otwarte dawno drzwi 
|
Śr cze 08, 2005 22:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Xenotym napisał(a): Entropia to funkcja stanu..... opisuje stan układu a nie proces i wyraża jedynie stopień nieuporządkowania układu... nic więcej. Podobnie jak energia wewnętrzna. Entalpia. I inne jeszcze. W procesach termodynamicznych entropia nie może maleć... tylko tyle (II zasada termodynamiki) zdanie : "dążenie do entropii" jest pozbawione sensu. Nie można dążyć do entropii. Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz.
Troche sie pomylilem, dazenie do entropii to wlasnie dazenie do nieuporzadkowania, uklad nie dazy juz do wewnetrznej spojnosci (homeostaza) i zaczyna sie rozkladac.
Albo teraz tez cos mieszam... zasiegne informacji nt temat.
Dziekuje.
|
Śr cze 08, 2005 22:25 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
ozel napisał(a): Nie umeiranie jest wynikiem, a nie przyczyna niesmiertelnosci.
To Wy chcecie określać PRZYCZYNĘ nieśmiertelności
Definicja W OGÓLE nie określa PRZYCZYN nieśmiertelności, zgoda??
A Wy określacie PRZYCZYNĘ nieśmiertelności, zgoda??
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr cze 08, 2005 22:27 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Wracając do tematu
Bóg nie istnieje, bo nic nie istnieje. Jednak to nie jest jeszcze dowód, że Boga nie ma, bo przecież wszystko co nam znane, w jakiś tam sposób jest. Choć iluzoryczny to fantom, pojawiający się jako nigdy nie ustająca, permanentna metamorfoza, wyłaniająca się z zależności niezliczonych przyczyn i skutków, to jednak doświadczamy tego bycia.
Natomiast Bóg zarówno jest i nie ma Go, tylko w ten sposób może zawierać / ogarniać i przekraczać wszystko.
Ddn
|
Śr cze 08, 2005 22:28 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
ozel napisał(a): Albo teraz tez cos mieszam... zasiegne informacji nt temat. Dziekuje.
Powodzenia 
|
Śr cze 08, 2005 22:28 |
|
|
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
Z nieśmiertelności NIE wynika potencjalna niemożność śmierci.
Z czym zresztą zgadza się słownik.
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr cze 08, 2005 22:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"doczekam sie tych dogmatów?"
Zakladam, ze tak. Czekam na kontakt z nauczycielem.
"dlatego nie wiesz nic o krasnoludkach, jak i nie wiesz nic o bogu - 1. dlatego, że krasnoludki nie istnieją 2. bo nie poznałes boga"
Krasnoludki maja swoja def. - "istota mlutkiego wzrostu, o duzej glowie, w czerwonym stroju, brodata; zwykle uwazan za dobrego ducha sprzyjajacego ludziom"
"Dobre Smile że nie interesuje cię to co myslą inni - czy mógłbyś zdefiniowac postawę człowieka, który slepo trwa przy swoim stanowisku i nie obchodzi go co myślą inni? "
Znam. Piomijasz to, ze ja argumentuje swoje twierdzenia.
"i masz całkowicie rację, że bóg, o którym piszesz nie istnieje -
1. jak piszesz to twoja definicja i zdanie filozofów cię nie interesuje Smile
zatem jesli to twoja definicja to nadajesz bogu cechy jakie chcesz ty stwierdziłeś, że aby twój bóg był bogiem musi być niesmiertelny wszecmogacy i wszechwiedzacy - ale kiedy nadałes swemu bogu takie cechy wpadłeś w paradoks omnipotencji Smile nic dziwnego - twój bóg o cechcach, którymi go zdefiniowałeś podlega takiemu paradoksowi
stąd wniosek - bóg którego wymysliłes nadając mu takie a nie inne cechy nie istnieje"
Nie wymyslilem def. Boga - to pojecie wymyslone i opisane w religiach monoteistycznych Judaizm, Islam, Chrzescijanstwo.
"moje prosby o dogmaty potwierdzające co nieustannie głosisz, że to są cechy boga - nie zostały spełnione
zatem to nie dialog - to rezonans poglądów - rezonujesz - nic więcej
bo(...)"
Nie interesuje mnie co ludzie pisali o Bogu. Def Boga przyjmuje sie na podstawie danych zawartych w dogmatach religii, ktore stworzyly to pojecie. Nie podalem konkretow - bo nie mam kontaktu z nauczycielem, poprosze go jezeli tylko sie z nim skontaktuje.
"w przeciwieństwie do ciebie nie byli niewolnikami jednej mysli - oni chieli prowadzic dialog - dlatego choc wpadli na pomysł paradoksu omnipotencji wieki temu - nie przyszło im do głowu stwierdzać kategorycznie, iz boga (nie mam na mysli tego wymyslonego przez ciebie) - nie ma Smile
owszem - zaprzeczali jego istnieniu - ale wykorzystywali do tego narzedzi prawdziwej filozofii - czyli mysli"
Jestem niewolnikiem genotypu i okolicznosci jakie wplywaly na mnie. Ja prowadze dialog, co nie implikuje, ze mam sie z Toba zgadzac. Ja wykorzystuje narzedzie do weryfikacji zgodnosci twierdzen z rzeczywistoscia - logike.
"i tak w kółko - az do chwili kiedy zaczniesz podejrzewać, że niczego nie odkryłeś i wywalasz otwarte dawno drzwi Smile"
Zakladasz, ze Tobie nie grozi taka refleksja?
|
Śr cze 08, 2005 22:38 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
I może jeszcze na dobranoc przypomnę, że spór toczy się o to, kto jest bliżej słownika ze słowem "nieśmiertelny":
Słownik napisał(a): Nieśmiertelny = nigdy nie umierający, niepodlegający śmierci, żyjący wiecznie. Ja uważam, że ja jestem bliższy, ze swoją definicją: "nieśmiertelny = nigdy nie umiera" Panowie ozel i alp. uważają, że oni są bliżsi ze swoją definicją "nieśmiertelny = nie może umrzeć". Moją definicję wspiera: Słownik napisał(a): Nieśmiertelny = nigdy nie umierający, niepodlegający śmierci, żyjący wiecznie. Ozel i alp. uważają, że ich definicję wspiera: Słownik napisał(a): Nieśmiertelny = nigdy nie umierający, niepodlegający śmierci, żyjący wiecznie.
Dobrej nocy 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr cze 08, 2005 22:40 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
ozel napisał(a): Krasnoludki maja swoja def. - "istota mlutkiego wzrostu, o duzej glowie, w czerwonym stroju, brodata; zwykle uwazan za dobrego ducha sprzyjajacego ludziom
O krasnoludkach sporo informacji można znależć tutaj
viewtopic.php?t=3571
|
Śr cze 08, 2005 22:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pan Gąsienica napisał(a): ozel napisał(a): Nie umeiranie jest wynikiem, a nie przyczyna niesmiertelnosci. To Wy chcecie określać PRZYCZYNĘ nieśmiertelności  Definicja W OGÓLE nie określa PRZYCZYN nieśmiertelności, zgoda?? A Wy określacie PRZYCZYNĘ nieśmiertelności, zgoda??
Ty mylisz skutek z przyczyna
skutek niesmiertelnosci - nie umieranie
przyczyna nie umierania - niesmiertelnosc
fakt, ze sie nie umiera swiadczy o tym, ze ktos jest niesmiertelny (czyli o jego wlasnosci jaka jest niesmiertelnosc)
|
Śr cze 08, 2005 22:48 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Ozel
A taka istota, która żyje, umiera, odżywa, znów umiera i tak bez końca to twoim zdaniem jest śmiertelna czy nieśmiertelna.
|
Śr cze 08, 2005 22:53 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
ozel napisał(a): Ty mylisz skutek z przyczyna
Nie ja, tylko słownik, jak już. Słownik definiuje nieśmiertelny jako "nigdy nie umierający". Krytykujesz więc definicję słownikową. ozel napisał(a): fakt, ze sie nie umiera swiadczy o tym, ze ktos jest niesmiertelny (czyli o jego wlasnosci jaka jest niesmiertelnosc)
Prawie dobrze. Ale tylko prawie. Fakt, że się nigdy nie umiera. Fakt, że się nigdy nie umiera świadczy o tym, że ktoś jest nieśmiertelny.
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr cze 08, 2005 22:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Nie ja, tylko słownik, jak już. Słownik definiuje nieśmiertelny jako "nigdy nie umierający". Krytykujesz więc definicję słownikową. "
To 1/3 def.
"Fakt, że się nigdy nie umiera. Fakt, że się nigdy nie umiera świadczy o tym, że ktoś jest nieśmiertelny."
A nie umiera sie nigdy kiedy sie wyje wiecznie czy kiedy nie mozna umrzec?
Bo mi sie wydaje, ze mylisz zycie wieczne z niesmiertelnoscia.
|
Śr cze 08, 2005 22:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Xenotym napisał(a): Ozel A taka istota, która żyje, umiera, odżywa, znów umiera i tak bez końca to twoim zdaniem jest śmiertelna czy nieśmiertelna.
Smierc jest procesem nieodwracalnym. Jezeli cos "odzylo" to tak naprawde nigdy nie umarlo. ALe to juz czyste teoretyzowanie, nie ma takich istot.
|
Śr cze 08, 2005 23:01 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
ozel napisał(a): A nie umiera sie nigdy kiedy sie wyje wiecznie czy kiedy nie mozna umrzec? Bo mi sie wydaje, ze mylisz zycie wieczne z niesmiertelnoscia.
Jeszcze raz:
Z tego, że się nigdy nie umrze nie wynika, że się NIE MOŻE umrzeć. Z tego, że nigdy nie pojadę do Łodzi nie wynika, że NIE MOGĘ pojechać do Łodzi. Jeżeli ten przykład nie pomógł, służę kolejnymi.
Niczego nie mylę, opieram się na definicji ze słownika.
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr cze 08, 2005 23:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|