
Re: Romantyczna miłość w Niebie
andej napisał(a):
Co do młodzieńca mylicie się obaj. Jezusowi wcale nie chodziło o to, aby się pozbył wszystkiego. To była próba, czy jest na to gotowy. To był test na to, co jest dla niego najważniejsze. Czy posiadanie majątku i zarządzanie nim, czy rzucenie wszystkiego i apostołowanie.
Osobiście przekonany jestem, że gdyby wyraził gotowość (tak jak Abraham), to Jezus by go pobłogosławił. I ukierunkował, jak z największym pożytkiem dla ubogich, pracowników i niewolników gospodarować i głosić Królestw Boże.
Absurd. Gdyby bogaty młodzian okazał autentyczną gotowość bezrozumnego wyzbycia się wszystkiego w try miga - czy byłby później wiarygodny dla swoich partnerów handlowych? Kredytodawców, zatrudnionego personelu? Własnej rodziny?