Chciałbym aby każdy z braci i siostr się wypowiedział, wierzycie w Jezusa Chrystusa? Pragniecie aby jego zbawcza męka nie była na darmo? Powinniście bronić swojej wiary, Jezus da Wam w zamian zbawienie. Należy bronić świętego krzyża! Proszę Was o działanie! Nie pozwólmy by Jezus cierpiał za nasze wspólne grzechy siostry i bracia! Słaba jest Wasza wiara.

Zbawcza męka Jezusa byłaby daremna, gdyby nie zmartwychwstał, ale zmartwychwstał, więc nie obawiaj się, że jest daremna.

Zbawienie już jest nam dane i to za darmo. Tego nie da się cofnąć czy też udaremnić. Od nas zależy czy je przyjmiemy.

"Zło dobrem zwyciężaj" Mówi Ci to coś?
A jaka jest Twoja?

Ty bedziesz teraz tak mnozyl watki o niczym?
A jak ty dzialasz?

Drogi Piotrze, bracie ty mój najdroższy.... chciałbym żebyś wiedział, jak bardzo ceniłem nasze wspólne rozmowy. Jak wiele mi dały. Jak umocniły w wierze. Teraz, niestety, muszę już znikać z tego forum. Nic nie jest takie, jak się wydaje. Zwłaszcza w internecie.

A teraz przeczytaj uważnie poniższe:

YOU'VE
BEEN
TROLLED

.
.
.

Dziękuję niniejszym wszystkim, którzy pomagali mi w tej dosyć trudnej sprawie. Dziękuję MODERACJI za ich zaufanie. I za pozwolenie na .... twórczą interpretację reguł. Teraz karty odkryte, czyńcie swoją powinność.

Dziękuję tym wszystkim, którzy aktywnie uczestniczyli w badaniu tej sprawy. Narażając swoją reputację i wiarę w drugiego człowieka. Wiem, ile nerwów was to kosztowało. Mnie kosztowało bardzo wiele. Nigdy nie wiedzieliśmy, czy mamy do czynienia z zagrożeniem życia. Czy tylko z trolingiem. Wszystkim dziękuję za udział w udanej akcji.

Dziękuję też tym wszystkim, którzy wiedzieli i nie powiedzieli. Było ich trochę, nie będę wymieniał, każdy może sam się przyznać przy okazji. Ale pewnie nie w tym temacie.

I... przepraszam tych wszystkich, którzy dali się nabrać na JTKirka. To nie było przeciw wam. Gdybym widział inną drogę, to bym ją obrał. Ale w tej sytuacji, nie było.



Pewnie jeszcze parę postów napiszę, zanim zniknę z forum. Ale nie, zniknie tylko ten nick. "Ja" pozpstanę nadal.



Live long and prosper

(Tak wiem, to powiedział ktoś inny, ale pasuje)

Nie wiem o co tu chodzi i kto jest kim... Ktoś mi raczy to wyjaśnić? Człowiek o głębokiej wierzę rejestruje się na katolickim forum, a nie wiedziałem, że tu takie złe rzeczy dzieją się. Proszę o wyjaśnienia.

Nie rżnij głupa:

i wykasowany post, który zachowałam:

Zdążyłam zanim wykasowałeś/aś.

Dobrze, Rysiu, więc teraz wszystko po kolei.

Znasz imię Kingi.
Jej nazwisko.
Jej adres.


Znasz także treść jej postów, wiesz, że Helenka ma dzieci i wnuka.

Ba, czasem się zdarza, że piszesz posty za nią. Które szybciutko kasujesz. Patrz wyżej.



Może więc kojarzysz taki tekst:

Kobayashi Maru

Jestem pewien, że wiesz, do kogo to pisałem. Ale nie załapałeś, Rysiu.



Gdybyś nie chodził tyle na siłownię, nie dręczył chomików w klatce a zamiast tego trochę współczesnej kultury poznał, to byś wiedział:

To jest próba, w której nie ma możliwości wygrania.

No-win-situation.

Osoba jest z góry skazana na porażkę. W tym scenariuszu chodzi o to żeby przegrać.




Z początku myślałem, że ten test dotyczy Kingi. Ze ona ma być tą ofiarą, która nie może wygrać. Z czasem okazało się, że to jest trochę inaczej, że to nasze forum zostało postawione w takiej sytuacji.

- Albo uwierzymy Kindze i zostaniemy strolowani.
- Albo nie uwierzymy Kindze i będziemy winni jej losowi.



Ale na szczęście była w pop-kulturze jedna osoba, która wygrała taki test. Był to

(werble werble werble)

I ja dziękuję za genialny wprost plan i za zaufanie.

Helenka, nie przerywaj, psujesz efekt dramaturgiczny!




Gdzie ja to byłem. Acha, jedyna osoba, która wygrała Kobayashi Maru to:

(werble werble werble)

James T. Kirk. Jego metoda była prosta: rozpracował system, zmienił parametry, wygrał. Czyli mówiąc krótko - oszukał. Dlatego ten nick wybrałem.



JTKirk (ten na forum, nie ten z filmu) powstał początkowo w celu zyskania na czasie. Miał trzymać Piotrusia w humorze, opowiadać mu jakieś ultra-katolickie farmazony, jakieś pier-doły o chorobie psychicznej w dzieciństwie (ci psychole lubią mieć władzę nad słabszymi). I upajać go w pewności. Udało się aż nadto, gdyby sprawa trwała dłużej, może "Zbyszek" i "Piotrek" by się spotkali na kawę, wymienili znaczkami, zrobili wspólną słitfocię.

Ale nie było to potrzebne.



Co jednak było potrzebne?

- Zgoda moderacji. To chyba oczywiste. Dziękuję za zaufanie.
- Balansowanie na granicy schizy. Będę potrzebował teraz małej przerwy.
- Zachowanie tajemnicy przed forum. Poza paroma wyjątkami (dziękuję, dziękuję)
- Co najważniejsze: zachowanie tajemnicy przed "Kingą".


Zawsze była możliwość, że jednak ona mówi prawdę. Albo - że jest kontrolowana, że jakiś psychol zagląda jej przez ramię. Nawet, jak z czasem te obie możliwości stały się coraz bardziej nikłe.

Nawet jednak, jeżeli coraz mniej wierzyliśmy w prawdomówność Kingi, musieliśmy postępować tak, jakby mówiła prawdę. Nie będę zdradzał treści rozmów z nią, ale powiem tylko tyle:

Kindze nic teraz nie grozi.

I już nie może wrócić tam, gdzie była. Tzn. tam, gdzie "była"...




Acha, zapomniałbym:

Honorable mention:

Dziękuję wszystkim

- trolom
- klonom
- pieniaczom
- ultra-katolikom
- ultra-ultra-katolikom

Kirk czerpał pełnymi garściami z waszych nauk.

Pewnie nie dorównał, ale przynajmniej Rysia wykiwał.


To konto pewnie niedługo zostanie zablokowane przez moderację. Zostaną może jeszcze wpisy tu i tam, posty na wszelki wypadek. Ale ja na razie - żegnam się.



PS: Czasem ogień trzeba zwalczać ogniem, trola zwalczać trolem a klona - klonem.

Acha, jedno wyjaśnienie.

Tytuł: Zagubiona dziewczyna i drwiny z Boga



"Brat Zbyszek" to oczywiście też ja. Tzn. JTKirk. Tak się przedstawiłem koledze Piotrkowi przez PW. Na serio nie myślałem, że tak dobrze ta mistyfikacja wyjdzie.

"Brat Zbyszek"... "zgłosi forum do kurii"... chyba przedobrzyłem.


PS: Oczywiście nie zgłosiłem forum do kurii. Serio.