Autor |
Wiadomość |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
snafu napisał(a): movsd napisał(a): Hipoteza, że teologia rozwijała się niezależnie od nauki jest nieprawdziwa, z tego względu, że teologowie stawiają swoją dziedzinę ponad nauką (tzn wasz Bóg jest ponad nauką, bo podobno miał stworzyć prawa przyrody). Choćby takie odniesienie się do nauki jest już zależnością o której pisałem. I właśnie to jest myślenie ahistoryczne. Postulowane cechy Boga, które sprawiają, że jest on stawiany "ponad nauką" zostały sforumułowane zanim została opracowana metodologia nauki w takim kształcie (z grubsza) jakim mamy ją teraz. Tak więc teologowie i filozofowie chrześcijańscy tworząc zręby soich dziedzin nie stawiali się ponad nauką - wpisywali się w klimat rozważań swoich czasów. Nauka jaką znamy teraz powstała później.
Inaczej mówiąc, teologowie ze swojej strony ustalili cechy Boga, naukowcy ze swojej sformułowali zasady metody naukowej, a z porównania tych dwóch okazało się, że istnienia Boga nie da się sprawdzić naukowo.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
N wrz 28, 2008 19:54 |
|
|
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
zagadywacz3 napisał(a): A od kiedy to niejaki snafu broni teizmu? Szatan się w komżę przebral i na mszę dzwoni? Nie pamiętam aby snafu w moim wykonaniu kiedykolwiek atakował teizm, ale może nie "rozwodniajmy" wątku sprawami personalnymi. wieczny_student napisał(a): Inaczej mówiąc, teologowie ze swojej strony ustalili cechy Boga, naukowcy ze swojej sformułowali zasady metody naukowej, a z porównania tych dwóch okazało się, że istnienia Boga nie da się sprawdzić naukowo.
Przy czym odległość czasowa jest na tyle duża, że ciężko mówić o jakimś wpływie, szczególnie nauki na teologię.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
N wrz 28, 2008 20:01 |
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
zagadywacz3 napisał(a): Jak ktoś ma serce- bierze Boga na serce. Jak ktoś ma rozum- bierze Boga na rozum Jak ktoś nie ma ani serca ani rozumu - to jest ateistą Każdy ma serce i rozum Tylko, że jeden ma więcej serca, a drugi więcej rozumu  , ale myślę, że Pana Boga nie da się na rozum po prostu  movsd napisał(a): *Julka* napisał(a): A ja myślałam, że Pana Boga się bierze na serce ,a nie na rozum ..  Na serce? A można wsiąść ateizm na serce? Albo boga Thora czy Ozyrysa. Jak serce rozpozna różnice między tymi bogami i powie który jest prawdziwy?
JEST JEDEN BÓG ( w Trójcy Świętej)
No chyba, że Ty masz kilku i nie wiesz ,którego wybrać, ale to wtedy nie jesteś chrześcijaninem..
|
N wrz 28, 2008 20:47 |
|
|
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
wieczny_student napisał(a): Inaczej mówiąc, teologowie ze swojej strony ustalili cechy Boga, naukowcy ze swojej sformułowali zasady metody naukowej, a z porównania tych dwóch okazało się, że istnienia Boga nie da się sprawdzić naukowo.
Polemizowałbym - istota wiary ewoluowała wraz z rozwojem nauki. Kiedy Kopernik obalił geocentryzm i wykopał Ziemię z centrum wszechświata, to kościół powoli i z trudem zmieniał swoją doktrynę. Kiedy Darwin odkrył ewolucję, trzeba było wielu lat by JP2 powiedział, że "ewolucja to coś więcej niż tylko teoria". Do dziś zresztą niektórzy katolicy powątpiewają w ewolucję.
Tak więc razem z postępem nauki zmieniało się postrzeganie Boga - z roli podtrzymującego świat w każdej chwili (teoria inteligentnego spadania, ruchy planet, powstanie gatunków) był cały czas degradowany do coraz to mniejszych rewirów funkcjonowania.
Nauka coraz bardziej zawężała obszar zainteresowań teologii aż do "nauki" o samym bycie boga - a mimo to teologia kuriozalnie i całkowicie niezasłużenie (bo bez dowodu) stawia się ponad nauką. Właśnie o to mi chodziło w tamtym poście.
|
N wrz 28, 2008 23:42 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
*Julka* napisał(a): myślę, że Pana Boga nie da się na rozum po prostu No ale warto uruchmić rozum by zastanowić się przez chwilę czy żydowski Bóg Jahwe naprawdę istnieje. A może Ozyrys. A może Światowid. A może żaden. *Julka* napisał(a): JEST JEDEN BÓG
Wiesz bo ktoś ci o tym powiedział. Nie jesteś w stanie przedstawić żadnego dowodu poza cytatem z Biblii - i to jest podejrzana sprawa.
|
N wrz 28, 2008 23:45 |
|
|
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
movsd napisał(a): *Julka* napisał(a): myślę, że Pana Boga nie da się na rozum po prostu No ale warto uruchmić rozum by zastanowić się przez chwilę czy żydowski Bóg Jahwe naprawdę istnieje. A może Ozyrys. A może Światowid. A może żaden. *Julka* napisał(a): JEST JEDEN BÓG Wiesz bo ktoś ci o tym powiedział. Nie jesteś w stanie przedstawić żadnego dowodu poza cytatem z Biblii - i to jest podejrzana sprawa.
Bo właśnie na tym to polega.. na wierze..
" Błogosławieni , co nie widzieli, a uwierzyli .."
|
Pn wrz 29, 2008 5:49 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
movsd napisał(a): Polemizowałbym - istota wiary ewoluowała wraz z rozwojem nauki. Kiedy Kopernik obalił geocentryzm i wykopał Ziemię z centrum wszechświata, to kościół powoli i z trudem zmieniał swoją doktrynę. Kiedy Darwin odkrył ewolucję, trzeba było wielu lat by JP2 powiedział, że "ewolucja to coś więcej niż tylko teoria". Do dziś zresztą niektórzy katolicy powątpiewają w ewolucję. A co się w istocie wiary zmieniło? Ano nic. Padł jakiś dogmat? Nie. Teologia się zmieniła? Nie. movsd napisał(a): Tak więc razem z postępem nauki zmieniało się postrzeganie Boga - z roli podtrzymującego świat w każdej chwili (teoria inteligentnego spadania, ruchy planet, powstanie gatunków) był cały czas degradowany do coraz to mniejszych rewirów funkcjonowania. I zamieszałeś. Koncepcja, że Bóg podtrzymuje świat w istnieniu jest nadal akutalna. Teorie inteligentnego spadania czy inteligentnego projektu to nie jest dokładnie to samo, one pretendują (czy też pretendowały) do miana hipotez (czy też teorii) naukowych, natomist koncepcja o której wpomniałeś funkcjonuje gdzieś na styku filozofii i teologii. movsd napisał(a): Nauka coraz bardziej zawężała obszar zainteresowań teologii aż do "nauki" o samym bycie boga - a mimo to teologia kuriozalnie i całkowicie niezasłużenie (bo bez dowodu) stawia się ponad nauką. Właśnie o to mi chodziło w tamtym poście.
Dziedzinę zainteresowań teologii ponad 7 wieków temu zarysował święty Tomasz i jej zakres od tego czasu jakoś się zbytnio nie zmienił. I nie zrobił tego pod wpływem jakichś fascynujących odkryć naukowych. Więc to co piszesz to jedynie Twoje wymysły nie mające potwierdzenia w rzeczywistości, jest kompletnie ahistoryczne.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn wrz 29, 2008 7:48 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
snafu napisał(a): movsd napisał(a): Polemizowałbym - istota wiary ewoluowała wraz z rozwojem nauki. Kiedy Kopernik obalił geocentryzm i wykopał Ziemię z centrum wszechświata, to kościół powoli i z trudem zmieniał swoją doktrynę. Kiedy Darwin odkrył ewolucję, trzeba było wielu lat by JP2 powiedział, że "ewolucja to coś więcej niż tylko teoria". Do dziś zresztą niektórzy katolicy powątpiewają w ewolucję. A co się w istocie wiary zmieniło? Ano nic. Padł jakiś dogmat? Nie. Teologia się zmieniła? Nie. Teologia się nie zmieniła. Nauka wykonała gigantyczny skok. Teologia wciąż twierdzi że jest nadrzędna wobec nauki. snafu napisał(a): movsd napisał(a): Tak więc razem z postępem nauki zmieniało się postrzeganie Boga - z roli podtrzymującego świat w każdej chwili (teoria inteligentnego spadania, ruchy planet, powstanie gatunków) był cały czas degradowany do coraz to mniejszych rewirów funkcjonowania. I zamieszałeś. Koncepcja, że Bóg podtrzymuje świat w istnieniu jest nadal akutalna. Teorie inteligentnego spadania czy inteligentnego projektu to nie jest dokładnie to samo, one pretendują (czy też pretendowały) do miana hipotez (czy też teorii) naukowych, natomist koncepcja o której wpomniałeś funkcjonuje gdzieś na styku filozofii i teologii. Nic nie zamieszałem, powoli zmierzam do sedna. Koncepcja Boga podtrzymującego świat została zdegradowana do sfery teologii i filozofii - Bóg został wyrugowany z wszelkich opisów świata, bo nikt go tam nie zaobserwował, nie był potrzebny w równaniach. snafu napisał(a): movsd napisał(a): Nauka coraz bardziej zawężała obszar zainteresowań teologii aż do "nauki" o samym bycie boga - a mimo to teologia kuriozalnie i całkowicie niezasłużenie (bo bez dowodu) stawia się ponad nauką. Właśnie o to mi chodziło w tamtym poście. Dziedzinę zainteresowań teologii ponad 7 wieków temu zarysował święty Tomasz i jej zakres od tego czasu jakoś się zbytnio nie zmienił. I nie zrobił tego pod wpływem jakichś fascynujących odkryć naukowych.
Św. Tomasz z Akwinu skonstruował m.in 5 dowodów na istnienie Boga, tak więc chciał dojść do jego istnienia również metodą rozumową. Wszystkie te dowody z czasem upadły, a ich upadek był spowodowany rozwojem nauki, np dowód o pierwszej przyczynie podważa mechanika kwantowa, dowód o celowości obala teoria ewolucji.
Oczywiście zawsze można te "dowody" zmodyfikować, tak aby to Bóg sterował ewolucją i prawdopodobieństwem w świecie kwantów - ale nie będą wtedy już dowody na istnienie Boga - raczej wywody z próbą umieszczenia gdzieś Boga-zapchajdziury...
|
Pn wrz 29, 2008 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
moglibyśćie oszczędzić mnie i sobie samym tego słowotoku i pustosłowia...
tylko zwyczajnie odpowiedzieć, czy istnieje jakieś narzędzie, z którego mam skorzystać by potwierdzić bądź obalić hipotezę o istnieniu boga
oczywiśćie naukowe narzędzie...
bo hipoteza ta jest hipotezą taką samą jak inne - prawda?
istnienie lub nieistnienie boga to fakt, który można rozstrzygnąć....
dlatego pytam... jakich narzędzi mam do tego uzyć?
silnika spalinowego?
statku kosmicznego?
radioteleskopu?
długopisu?
lwa co ostre zęby ma?
szukam naukowych narzędzi... a nie pustosłowia
|
Pn wrz 29, 2008 9:10 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
Ja twierdzę, że nie ma takiego narzędzia - choćby dlatego, że chrześcijanie wymyślili, że ich Bóg jest nieskończenie sprytny, czytaj: może się okryć przed dowolną aparaturą badawczą.
|
Pn wrz 29, 2008 9:28 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
movsd napisał(a): Teologia się nie zmieniła. Nauka wykonała gigantyczny skok. Teologia wciąż twierdzi że jest nadrzędna wobec nauki. Teologia zajmuje się twierdzeniami ponadnaukowymi, a nie "jest nadrzędna wobec nauki". Jej zakres nie zmienił się od czasów gdy nie istniała nauka w taka jaką widzimy ją dzisiaj, więc słowo "wciąż" też jest nieadekwatne. movsd napisał(a): Nic nie zamieszałem, powoli zmierzam do sedna. Koncepcja Boga podtrzymującego świat została zdegradowana do sfery teologii i filozofii - Bóg został wyrugowany z wszelkich opisów świata, bo nikt go tam nie zaobserwował, nie był potrzebny w równaniach. I znowu zamieszałeś. Wyszło Ci, że koncepcja filozoficzna została zdegradowana do sfery filozofii. Filozofia to filozofia a nauka to nauka i nie widzę powodu aby je mieszać. movsd napisał(a): Św. Tomasz z Akwinu skonstruował m.in 5 dowodów na istnienie Boga, tak więc chciał dojść do jego istnienia również metodą rozumową. Wszystkie te dowody z czasem upadły, a ich upadek był spowodowany rozwojem nauki, np dowód o pierwszej przyczynie podważa mechanika kwantowa, dowód o celowości obala teoria ewolucji. Oczywiście zawsze można te "dowody" zmodyfikować, tak aby to Bóg sterował ewolucją i prawdopodobieństwem w świecie kwantów - ale nie będą wtedy już dowody na istnienie Boga - raczej wywody z próbą umieszczenia gdzieś Boga-zapchajdziury... Dowody na istnienie Boga są dzieckiem swoich czasów, tak więc z rozwojem wiedzy mogą ewentualnie ulegać dezaktualizacji i zmianie, i nie ma w tym nic dziwnego ani odkrywczego. Z drugiej strony warto się zastanowić czy faktycznie zostały one obalone za pomocą nauki ale to już temat na inny wątek. Co więcej to nie one stanowią trzon teologii. Co więcej cechy Boga uniemożliwiajace badanie go w ramach nauki zostały sformułowane jeszcze przed czasami świętego Tomasza i są niezależne od zaproponowanych przez niego dróg. Tak więc, proszę Cię bardzo, skoro twierdzisz, że cechy Boga wykluczające poznanie go przez naukę ukształtowały się pod wpływem jej rozwoju to wskaż kiedy miało to miejsce. Jakie odkrycie to spowodowało? Na razie powtarzasz to jak zaklęcie nie podając żadnego dowodu na potwierdzenie tej tezy. outsider napisał(a): czy istnieje jakieś narzędzie, z którego mam skorzystać by potwierdzić bądź obalić hipotezę o istnieniu boga oczywiśćie naukowe narzędzie...
Nie. Istnienie Boga można traktować jako hipotezę, ale nie naukową.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn wrz 29, 2008 10:44 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
snafu napisał(a): Teologia zajmuje się twierdzeniami ponadnaukowymi No właśnie - PONADNAUKOWYMI. Ustawia przedmiot swoich rozważań ponad przedmiotem rozważań nauki i jeszcze twierdzi że ma do tego pełne prawo. Dlaczego? snafu napisał(a): I znowu zamieszałeś. Wyszło Ci, że koncepcja filozoficzna została zdegradowana do sfery filozofii. Filozofia to filozofia a nauka to nauka i nie widzę powodu aby je mieszać. Alby ty nie doczytałeś tego co napisałem. Kiedyś nie było różnicy pomiędzy nauką i filozofią - w czasach Talesa z Miletu, gdy rodziła się filozofia to było jedno. Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Heraklit i inni byli greckimi filozofami, ale zajmowali się przyrodą, jej genezą i strukturą. Koncepcja filozoficzna, mówiąca że Bóg/Bogowie stworzyli świat była wtedy jak najbardziej naukowa - choć akurat ci filozofowie starali się do tego dojść nie mieszając w to Bogów. snafu napisał(a): Dowody na istnienie Boga są dzieckiem swoich czasów, tak więc z rozwojem wiedzy mogą ewentualnie ulegać dezaktualizacji i zmianie, i nie ma w tym nic dziwnego ani odkrywczego. Ciekawe jest tylko to, że gdy je obalono, nie pojawiły się nowe w ich miejsce. Te "dowody" były przejawem niewiedzy o budowie świata - potrzeba Boga wynikała z niewiedzy, że procesy zachodzą bez udziału bytów inteligentnych. snafu napisał(a): Co więcej to nie one stanowią trzon teologii. Co więcej cechy Boga uniemożliwiajace badanie go w ramach nauki zostały sformułowane jeszcze przed czasami świętego Tomasza i są niezależne od zaproponowanych przez niego dróg. Jest to w istocie cyrkowa sztuczka: wymyślenie bytu, którego cechą główną jest nieweryfikowalność. Minusem tego rozwiązania jest to że każdy może wymyślić "konkurencyjny byt" - alternatywnego boga i jest on tak samo wiarygodny jak Jahwe. snafu napisał(a): Tak więc, proszę Cię bardzo, skoro twierdzisz, że cechy Boga wykluczające poznanie go przez naukę ukształtowały się pod wpływem jej rozwoju to wskaż kiedy miało to miejsce.
To był dość płynny proces - faktem jest że zawsze twierdziliście, że wasz Bóg jest ponad wszystkim co odkrył i skonstruował człowiek. I zawsze pozostawialiście to bez dowodu.
To tak jakbym ja powiedział, że to ja jestem bogiem - i nie podał na to absolutnie żadnego dowodu. Wierzycie? Czemu nie? Nie mam za plecami potężnej instytucji? A gdybym miał?
|
Pn wrz 29, 2008 11:05 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
movsd napisał(a): No właśnie - PONADNAUKOWYMI. Ustawia przedmiot swoich rozważań ponad przedmiotem rozważań nauki i jeszcze twierdzi że ma do tego pełne prawo. Dlaczego? Ze względu na swoje założenia. Przyjmuje twierdzenia religijne jako prawdziwe. movsd napisał(a): Alby ty nie doczytałeś tego co napisałem. Kiedyś nie było różnicy pomiędzy nauką i filozofią - w czasach Talesa z Miletu, gdy rodziła się filozofia to było jedno. Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Heraklit i inni byli greckimi filozofami, ale zajmowali się przyrodą, jej genezą i strukturą. Koncepcja filozoficzna, mówiąca że Bóg/Bogowie stworzyli świat była wtedy jak najbardziej naukowa - choć akurat ci filozofowie starali się do tego dojść nie mieszając w to Bogów. Mimo tego że myśl starożytna czy też średniowieczna niekoniecznie wyznaczała linię demarkacyjną pomiędzy nauką i filozofią to obecnie, znając różnicę pomiędzy tymi dziedzinami możemy dyskutować jak w świetle dzisiejszej wiedzy można rozpatrywać określone twierdzenia. Koncepcja Boga podtrzymującego wszechświat w istnieniu należałaby wówczas do tej drugiej kategorii. movsd napisał(a): Ciekawe jest tylko to, że gdy je obalono, nie pojawiły się nowe w ich miejsce. Te "dowody" były przejawem niewiedzy o budowie świata - potrzeba Boga wynikała z niewiedzy, że procesy zachodzą bez udziału bytów inteligentnych. Po pierwsze, nie sądzę aby były ostatecznie obalone. Po drugie nie tyle zachodzą, co można rozważać wizję świata w której zachodzą bez udziału i nie wpaść w żadne sprzeczności. movsd napisał(a): Jest to w istocie cyrkowa sztuczka: wymyślenie bytu, którego cechą główną jest nieweryfikowalność. Minusem tego rozwiązania jest to że każdy może wymyślić "konkurencyjny byt" - alternatywnego boga i jest on tak samo wiarygodny jak Jahwe. Cyrkową sztuczką jest twierdzenie, że ktoś wymyślił nieweryfikowalny byt, biorąc pod uwagę, ze to, że jest nieweryfikowalny określono kilkaset lat później... movsd napisał(a): To był dość płynny proces - faktem jest że zawsze twierdziliście, że wasz Bóg jest ponad wszystkim co odkrył i skonstruował człowiek. I zawsze pozostawialiście to bez dowodu. To tak jakbym ja powiedział, że to ja jestem bogiem - i nie podał na to absolutnie żadnego dowodu. Wierzycie? Czemu nie? Nie mam za plecami potężnej instytucji? A gdybym miał?
Jeśli twierdziliśmy tak "od zawsze" to gdzie ten wpływ nauki? Nie ma.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn wrz 29, 2008 12:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Teologia się nie zmieniła.
Całkowita nieprawda.
|
Pn wrz 29, 2008 12:10 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Teologia się nie zmieniła. Całkowita nieprawda.
Pytanie jednak brzmi co się zmieniło a co nie. Istnieją pewne elementy, które pozostają bez zmian i to one stanowią istotę naszej wiary. Chociażby Bóg jako Stworzyciel czy Jego transcendencja. Dzięki temu mimo różnych ujęć pewnych spraw możemy trwać w jednym Kościele.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn wrz 29, 2008 12:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|