Rutusa straszył. I, gwoli ścisłości, jego Mistrzem jest Jezus.

Tak jak napisał Lurker, to Rutusa straszył
Tego postu nie ma, jak i całej reszty komentarzy, które tu zamieściliśmy, bo tradycyjnie stało się z nimi to, o czym w moim podpisie...


Hmmm... no tak to już z tymi czarami bywa...
Np. taki Melicamp w Baldur's Gate, któremu też czar nie wyszedł, zamienił się w kurczaka...

@Nunka wiedział(?) o kogo chodziło

Tak w ogóle, to czy wy jesteście ślepi?? Przecież na stronie poprzedniej jest cieszący się dużą sławą stosowny post brata @lne

Nie napiszę dokładnie gdzie, bo pewien user poleci ze skargą

Nunka nie miał pewności, ale teraz ją ma Dzięki za wskazanie tego cytatu, jednak tego konkretnego postu użytkownika lne już nie ma, a to właśnie tego wpisu szukałem.

Mam podstawy, aby twierdzić, że użytkownik lne już się nigdy nie odezwie, gdyż był jedynie "drugą twarzą" innego użytkownika z tego forum. Na razie nazwijmy go użytkownikiem X. Ów X (nie jest nim J99) również nie prowadzi dyskusji w celu przekazania lub zdobycia wiedzy a głównie w celu denerwowania i wyprowadzania z równowagi dyskutantów (wręcz otwarcie twierdzi, że to właśnie go fascynuje i "nakręca"). Osoba ta jest bardzo inteligentna, odpowiednio wykształcona i dobrze przygotowana. Zdradza pewne cechy osobowości psychopatycznej, ale nie jest podręcznikowym przykładem psychopaty. Gierki tej osoby niezwykle przypominają mi podchody Jokera z filmu "Mroczny Rycerz", również były zaopatrzone w intelektualną otoczkę i "głębokie" komentarze.
Wspominam o tym, gdyż za pośrednictwem swojej "drugiej twarzy" użytkownik X pokazał, że jego deklaracje wiary są gołosłowne i traktuje religijność przedmiotowo. Jest mi z tego powodu przykro, gdyż była to osoba, która zdradzała niejakie symptomy "duchowości" - teraz już wiadomo, że cudzysłów jest tu niezbędny. Mamy tu kolejny "kamyczek do ogródka" kwestii powodów, dla jakich ludzie wybierają i kultywują ścieżkę religijności - w celu maskowania i wybielania swoich rzeczywistych motywów, o których sami wiedzą, że nie są pozytywne.


P.S. Mnie oczywiście żaden "Mistrz" nie przeszkadza w życiu. Co było łatwe do przewidzenia, ale wyłącznie dla osób trzeźwo patrzących na rzeczywistość (której ponoć nie ma!).