Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Autor |
Wiadomość |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Acro napisał(a): Bo ateista to osoba, która nie mówi o Bogu? Nowa definicja?
To osoby które nie zajmują się Bogiem. Jeśli ktoś nie wierzy w krasnale nie szuka sprzeczności w baśniach, aby potwierdzić swoją niewiarę. Po prostu się tym nie zajmuje bo jest prawdziwym "ateistą" w tej kwestii.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pn wrz 19, 2011 7:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
zephyr7 napisał(a): Albo inaczej: nie chodzi mi o "porzucenie", tylko o właściwe spojrzenie, patrzenie, a w tym przypadku szukanie. Napisałam jedynie, że nie odnalazłeś Boga. Szukasz Go. I chciałbyś ustawić relacje na swoich warunkach i mieć swoje wyobrażenie Boga. Drzwi są jednak otwarte. Jezus wskazał drogę i wystarczy Jego naśladować.
|
Pn wrz 19, 2011 7:38 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Seweryn napisał(a): Acro napisał(a): Bo ateista to osoba, która nie mówi o Bogu? Nowa definicja?
To osoby które nie zajmują się Bogiem. Jeśli ktoś nie wierzy w krasnale nie szuka sprzeczności w baśniach, aby potwierdzić swoją niewiarę. Po prostu się tym nie zajmuje bo jest prawdziwym "ateistą" w tej kwestii. Naprawdę, taką znalazłeś definicję? Podzielisz się z nami jej źródłem? Rozumiem że, analogicznie, osoby, które dyskutują przygody Frodo Bagignsa, twoim zdaniem, szczerze wierzą we wszystko, co o Śródziemiu napisał Tolkien?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Pn wrz 19, 2011 8:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Acro napisał(a): Naprawdę, taką znalazłeś definicję? Podzielisz się z nami jej źródłem?
Rozumiem że, analogicznie, osoby, które dyskutują przygody Frodo Bagignsa, twoim zdaniem, szczerze wierzą we wszystko, co o Śródziemiu napisał Tolkien? Pewnie Seweryn miał kontakt z takimi ateistami, jak mój kolega z pracy. Gdy rozmowa schodzi na temat wiary ziewa tak, że mu wątrobę widać, a na sam pomysł, ze można rozmawiać na forach o Bogu, postukał się znacząco w czoło  . Dla niego szkoda czasu na takie bzdury. Widocznie nie jest wyjątkiem, skoro Seweryn taką opinię wystawił 
|
Pn wrz 19, 2011 10:42 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Seweryn ma kontakt z wieloma ateistami właśnie chętnie rozmawiającymi o Bogu - na tym forum. Mimo to uparcie forsuje swoją wydumaną definicję ateisty jako kogoś kto nie powinien się wcale na temat jego i innych teistów wierzeń wypowiadać. Bardzo by to było wygodne - zabezpieczałoby przed jakąkolwiek krytyką której Seweryn widocznie nie lubi. A przecież podobno "prawdziwa cnota krytyk się nie boi" 
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Pn wrz 19, 2011 11:10 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Ateiści nie potrafią, niestety, dokonać samorefleksji. W ogóle. A już David Hume wyśmiewał ich jako "sfrustrowanych teologów", którzy o Bogu gadają i myślą o wiele więcej, niż przeciętny wierzący. Wg Hume'a prawdziwy ateizm oznacza wyzwolenie się z teologii - czyli po prostu z samego rozważania tematu Boga i dyskutowania na ten temat. Prawdziwy ateista, jego zdaniem, w ogóle się tym nie zajmuje - tak, jak i nie zajmuje się np. krasnoludkologią. Oczywiście, ateiści lubią porównywać Boga do krasnoludków, ale tej konsekwencji tego porównania już nie rozumieją. Głównie dlatego, że po prostu NIGDY nie są konsekwentni, w niczym. A po drugie dlatego, że ateizm jest jedynym składnikiem ich tożsamości - bez gadania o Bogu nie potrafią żyć.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 19, 2011 11:18 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Cytuj: A już David Hume wyśmiewał ich jako "sfrustrowanych teologów", którzy o Bogu gadają i myślą o wiele więcej, niż przeciętny wierzący. Aż chce się napisać: bo ateiści generalnie myślą więcej, niż przeciętny wierzący... Ale żeby nie być bezpodstawnie złośliwym: teizm na świecie to postawa domyślna, wynikajaca z wdrukowania w dzieciństwie. Ateizm wymaga wyrwania się z tego wdrukowania, a więc świadomości i przemyśleń. Dlatego ateista wie więcej na temat religii od wierzących i ma konkretne przemyślenia. Jeżeli na świecie zaczną zdecydowanie przeważać niewierzący, sytuacja pewno się odwróci. Cytuj: Wg Hume'a prawdziwy ateizm oznacza wyzwolenie się z teologii - czyli po prostu z samego rozważania tematu Boga i dyskutowania na ten temat. A wg wszystkich słowników i encyklopedii to po prostu niewiara w Boga/bogów. Cytuj: Oczywiście, ateiści lubią porównywać Boga do krasnoludków, ale tej konsekwencji tego porównania już nie rozumieją. Co gorsza, także wierzący ich nie rozumieją... Cytuj: Głównie dlatego, że po prostu NIGDY nie są konsekwentni, w niczym. A po drugie dlatego, że ateizm jest jedynym składnikiem ich tożsamości - bez gadania o Bogu nie potrafią żyć. Głęboka analiza a la Jasio Wschodząca-Gwiazda-Światowej-Psychologii.  I pewno w jego mniemaniu stworzę tu wyjątek potwierdzający regułe, ale będę nadal konsekwentnie utrzymywał, że urojenia Jasia to nie rzeczywistość.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Pn wrz 19, 2011 11:29 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Johnny99 napisał(a): Ateiści nie potrafią, niestety, dokonać samorefleksji. W ogóle. A już David Hume wyśmiewał ich jako "sfrustrowanych teologów", którzy o Bogu gadają i myślą o wiele więcej, niż przeciętny wierzący. Wg Hume'a prawdziwy ateizm oznacza wyzwolenie się z teologii - czyli po prostu z samego rozważania tematu Boga i dyskutowania na ten temat. Prawdziwy ateista, jego zdaniem, w ogóle się tym nie zajmuje Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, a przecież jestem, więc powiem... Takie teksty jak ten Johnnego i Seweryna, to po prostu kolejny przejaw kompleksów wyznawców logiki alternatywnej (zwłaszcza Johnny ostatnio się nieprzeciętnie popisał w tej kwestii, odpowiedzi się nie doczekałem), którzy są tak niepewni własnych poglądów, że kiedy tylko ktoś próbuje je podważyć, to pozostaje im tylko powiedzieć: "gdybyś naprawde był ateistą, to byś się nie odzywał, a skoro dyskutujemy, to znaczy że nie jesteś ateistą, buahahaha, wygrałem". Jest to prawie tak przekonujący argument jak argumenty Johnnego jak np. "ateizm to debilizm" i "ateizm to idiotyzm". Doprawdy zabawne jest patrzeć na takie żałosne i bezsilne zacietrzewienie 
|
Pn wrz 19, 2011 11:41 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Acro napisał(a): Ateizm wymaga wyrwania się z tego wdrukowania, a więc świadomości i przemyśleń. Bzdura. Ateizm bierze się z czystych emocji. Wystarcza posłuchać relacji znanych ateistów, jak to w przedszkolu/w podstawówce/w liceum (no, najpóźniej na studiach, ale to już wyjątkowo) przeżyli "wstrząs", w wyniku którego zostali ateistami. "Intelektualny ateizm" to mit, legenda powtarzana przez ateistów cierpiących na niskie poczucie własnej wartości i potrzebujących potwierdzenia swojego poczucia wyższości nad wierzącymi (którego z kolei przy innej okazji się wyprą - cóż, konsekwencja i logika to najsłabsze aspekty ateizmu). Cytuj: Dlatego ateista wie więcej na temat religii od wierzących i ma konkretne przemyślenia. Ateista nie wie więcej na temat religii - on wie, w których miejscach religię zaatakować. Tylko to mu jest zresztą potrzebne. Dlatego np. "doskonale" orientuje się w "ciemnych kartach historii Kościoła" (na podstawie poręcznych ściąg typu "czego 99% katolików nie wie" - bynajmniej nie żadnych "konkretnych przemyśleń"), wykazując jednocześnie ignorancję w najprostszych zagadnieniach katechizmowych. Cytuj: A wg wszystkich słowników i encyklopedii to po prostu niewiara w Boga/bogów. Ciekawe, do ilu z nich zajrzałeś, bo Witold niedawno mi zacytował ciekawe passusy z trzech słowników i encyklopedii, z których każdy inaczej definiował ateizm.. Cytuj: Co gorsza, także wierzący ich nie rozumieją... Bynajmniej. Wierzący doskonale rozumieją, że jeśli Bóg to to samo, co krasnoludki, to ateista powinien się tak samo interesować teologią, co krasnoludkologią - czyli w ogóle. A jest zupełnie inaczej. Cóż, konsekwencja i logika.. itd. Cytuj: I pewno w jego mniemaniu stworzę tu wyjątek potwierdzający regułe, ale będę nadal konsekwentnie utrzymywał, że urojenia Jasia to nie rzeczywistość. Ciekawe, jak długo Acro by wytrzymał bez gadania o Bogu? Witold napisał(a): Takie teksty jak ten Johnnego i Seweryna, to po prostu kolejny przejaw kompleksów wyznawców logiki alternatywnej (zwłaszcza Johnny ostatnio się nieprzeciętnie popisał w tej kwestii, odpowiedzi się nie doczekałem), którzy są tak niepewni własnych poglądów, że kiedy tylko ktoś próbuje je podważyć, to pozostaje im tylko powiedzieć: "gdybyś naprawde był ateistą, to byś się nie odzywał, a skoro dyskutujemy, to znaczy że nie jesteś ateistą, buahahaha, wygrałem". Jest to prawie tak przekonujący argument jak argumenty Johnnego jak np. "ateizm to debilizm" i "ateizm to idiotyzm". Doprawdy zabawne jest patrzeć na takie żałosne i bezsilne zacietrzewienie Jak zwykle u Witolda - zero argumentów, maksimum wyzwisk 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 19, 2011 11:45 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Johnny99 napisał(a): (którego z kolei przy innej okazji się wyprą - cóż, konsekwencja i logika to najsłabsze aspekty ateizmu). Tak, miszczu logikji, co to nie wie co to jest równoważność, ty na pewno możesz nam dużo o tym opowiedzieć  Cytuj: Jak zwykle u Witolda - zero argumentów, maksimum wyzwisk  Kolejny klasyk u Johnnego. Najpierw napisze coś kompletnie beztreściwego, będącego tylko... stekiem wyzywisk, insynuacji i tanich manipulacji właśnie (tak jak to co skomentowałem w poprzednim poście), po czym ma każdy komentarz odpisuje "hahaha, znowu zero argumentów, hahaha, ateizm to idiotyzm". Do tego kłamie, bo przecież co najmniej jeden argument, albo przynajmniej odniesienie się do bezsensownego argumentu Johnnego, się w tamtej wypowiedzi zawierało (ale Johnny woli sam siebie przekonywac, że go nie ma - no cóż, kolejny dowód na to że poprzednia moja wypowiedź opisywała samą prawdę). Niestety Johnny, dawno już stoczyłeś się na dno... Czyli tu mamy kolejny przykład kompleksów Johnnego: wmawianie sobie, że to oponenci popełniają te błędy, które to sam Johnny popełnia. Wypowiedzi Johnnego to jedna wielka projekcja i chciejstwo 
Ostatnio edytowano Pn wrz 19, 2011 11:59 przez Witold, łącznie edytowano 2 razy
|
Pn wrz 19, 2011 11:48 |
|
 |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
No myślenie wymaga określeń. Myślenie o cechach różnych określeń. Język ludzki jest zorientowany obiektowo. Gdyby nie słowo, informacja, określenie, można by przyjąć, że reagowalibyśmy za zasadzie instynktów i na zasadzie bez planowej, typu bodziec-reakcja. W takim wypadku nie potrzebne byłoby myślenie logiczne, nawet świadomość własnego Ja, jako określenia siebie, obiektu analizującego. Umiejętność myślenia o tym czego nie ma jest skutkiem działania myślenia abstrakcyjnego, używanego w rozumowaniu aby przewidywać, przekazywać, działać celowo. Jaka jest celowość rozmowy np o Bogu? Pragnienie poznania. Człowiek ucząc się, dostarczał sobie pewnych korzyści. Obserwując deszcz, starał się wywołać go wtedy kiedy mu jest potrzebny, uznając stojącą za piorunem niezidentyfikowaną siłę starał się ją obłaskawić na swój sposób składając dary i wznosząc krzyki. Próbuje nawet teraz wykorzystać jakieś siły identyfikowane przez niego jako Bóg nawet w modlitwie. Chodzi o korzyść. Zysk jest jednak nijaki. Mimo, że wielka jest jego potrzeba w człowieku, to jednak narzędzie to, jakim jest modlitwa jest jedynie wyrażanym pragnieniem zysku w bezlitosną, nieludzką przestrzeń świata.
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
Ostatnio edytowano Pn wrz 19, 2011 12:13 przez Thurs, łącznie edytowano 1 raz
|
Pn wrz 19, 2011 11:58 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Witold napisał(a): Tak, miszczu logikji, co to nie wie co to jest równoważność, ty na pewno możesz nam dużo o tym opowiedzieć Niestety, nie jesteś w stanie mi zaprzeczyć - bo przecież z ateizmu nic nie wynika A co do odpowiedzi: Cytuj: Dobrze więc jedziemy dalej: I? Cytuj: Właśnie z tego, że chrześcijaństwo jest tylko podzbiorem teizmu. No więc gdzie ta "znacząca różnica"? Cytuj: Z samego teizmu żadne chodzenie do kościoła, spowiedzi, ani przekonanie o konieczności dążenia do zbawienia, w żaden sposób nie wypływa. Oczywiście że wypływa. Np. do kościoła chodzi się po to, by się spotkać z Bogiem, a to dlatego, że się wierzy w Boga, co jest konsekwencją teizmu. Do spowiedzi chodzi się po to, by Bóg odpuścił grzechy, ponieważ Bóg istnieje, co wynika z teizmu. Itd.itp. Cytuj: To tak jakby twierdzić, że z teizmu wynika kamieniowanie zgwałconych kobiet i wysadzanie się w powietrze. Tak też bywa. Cytuj: A skoro Johnny nie kamieniuje zgwałconych kobiet i nie wysadza się w powietrze, to nie jest teistą. Kto tak twierdzi? Cytuj: I można też być teistą bez przyjmowania żadnegio systemu religijnego. No to wraca kluczowe pytanie: co to w takim razie znaczy, skoro z teizmu nic nie wynika? Cytuj: Gdyby to było prawdą, to prawdziwa byłaby implikacja, że jeżeli ktoś jest teistą, to jest chrześcijaninem i jeżeli jest chrześcijaninem, to jest katolikiem - a tak oczywiście nie jest.
Nie, dlaczego? Z teizmu wynikają wszystkie religie, zakładające istnienie Boga lub bogów. No, może w przypadku buddyzmu i pewnych odmian hinduizmu można by tu było się spierać. Cytuj: Ani chrześcijaństwo nie wynika z teizmu, ani też katolicyzm nie wynika z chrześcijaństwa. A już odnosząc się do praktyki, to jest raczej na odwrót - człowiek wychowujący się w jakiejs wierze, załóżmy katolickiej, na ogół najpierw, jako dziecko, poznaje tą właśnie jedną, konkretną religię, potem poznaje szerszy zakres (chrześcijaństwo), dalej inne religie, a dopiero na końcu dochodzi do tak ogólnego pojęcia jak "teizm". Co za bzdura. W praktyce jest dokładnie odwrotnie - najpierw dziecku mówi się o tym, że jest Pan Bóg, potem o tym, kto to był Pan Jezus, a dopiero w następnej kolejności o tym, dlaczego trzeba chodzić do spowiedzi. Tak samo jest na lekcjach religii. Cytuj: I w tą stronę, to jest nawet logicznie poprawne (z katolicyzmu wynika chrześcijaństwo i z chrześcijaństwa wynika teizm, ale nie na odwrót) Czyli przed katolicyzmem teizm nie istniał?? Cytuj: Nie każdy teista jest katolikiem i to jednoznacznie przesądza fakt, że teizm i katolicyzm nie są pojęciami równownażnymi. Uciekasz do definicji, żeby ominąć problem. Żeby być katolikiem, trzeba być teistą - inaczej nie jest się katolikiem "tak naprawdę". To ma znaczenie. Cytuj: Oczywiście nie można być ateistą i jednocześnie wierzyć w Boga, ponieważ ateizm oznacza odrzucenie wiary w jakiegokolwiek boga/bogów Ale zarazem podobno nie oznacza przyjęcia wiary w nieistnienie boga/bogów. I to jest właśnie nielogiczne!!!Cytuj: Katolicki Bóg nie jest równoważny z teistycznym Bogiem, co nie znaczy że nim nie jest. Tylko taka równoważność jest tu potrzebna - że katolicki Bóg jest jednocześnie Bogiem teistycznym. Cytuj: Niestety Johnny, dawno już stoczyłeś się na dno... Tak, to właśnie ja stosuje wyzwiska  I kto tu opiera się na projekcjach? 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 19, 2011 12:07 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
//pogrubienia mojeJohnny99 napisał(a): Cytuj: Z samego teizmu żadne chodzenie do kościoła, spowiedzi, a ni przekonanie o konieczności dążenia do zbawienia, w żaden sposób nie wypływa. Oczywiście że wypływa. Np. do kościoła chodzi się po to, by się spotkać z Bogiem, a to dlatego, że się wierzy w Boga, co jest konsekwencją teizmu. Skoro chodzenie do kościoła wypływa z teizmu, to muzułmanie, którzy nie chodzą do kościoła, powinni być uznani za niekonsekwentnych teistów. Udowodniłem, że islam to debilizm. Johnny99 napisał(a): Do spowiedzi chodzi się po to, by Bóg odpuścił grzechy, ponieważ Bóg istnieje, co wynika z teizmu. Itd.itp. Skoro chodzenie do spowiedzi jest konsekwencją teizmu, to żydzi, którzy nie chodzą do spowiedzi, powinni być uznani za niekonsekwentnych teistów. Udowodniłem, że judaizm to debilizm. c.b.d.o
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
Ostatnio edytowano Pn wrz 19, 2011 12:28 przez Elbrus, łącznie edytowano 2 razy
|
Pn wrz 19, 2011 12:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Thurs napisał(a): Jaka jest celowość rozmowy, wiary w Boga? Pragnienie poznania. Człowiek ucząc się, dostarczał sobie pewnych korzyści. Obserwując deszcz, starał się wywołać go wtedy kiedy mu jest potrzebny, uznając stojącą za piorunem niezidentyfikowaną siłę starał się ją obłaskawić na swój sposób składając dary i wznosząc krzyki. Próbuje nawet teraz wykorzystać jakieś siły identyfikowane przez niego jako Bóg nawet w modlitwie. Chodzi o korzyść. Zysk jest jednak nijaki. Mimo, że wielka jest jego potrzeba w człowieku, to jednak narzędzie to, jakim jest modlitwa jest jedynie wyrażanym pragnieniem zysku w bezlitosną, nieludzką przestrzeń świata. No jasne, że chodzi o zysk...tylko, że niewierzący i wierzący różnie go pojmują. Modlimy się nie tylko o doczesne korzyści, im bardziej dojrzała wiara, tym bardziej staje się jasne, że najlepsza lokata to ta na koncie duchowym. "Dla mnie bowiem żyć-to Chrystus, a umrzeć-to zysk(...)pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele-to bardziej dla was konieczne". Flp 1,21-24
|
Pn wrz 19, 2011 12:22 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Elbrus napisał(a): Skoro chodzenie do kościoła wynika z teizmu, to muzułmanie, którzy nie chodzą do kościoła, powinni być uznani za niekonsekwentnych teistów. Pan Kowalski ma dużo pieniędzy, czego konsekwencją jest to, że pan Kowalski kupił sobie willę z basenem. Czy ktoś, kto ma dużo pieniędzy, ale nie kupił sobie willi z basenem tylko jacht, jest "niekonsekwentny"? W jaki sposób to, że ktoś bogaty nie kupił sobie willi z basenem zaburza ciąg wynikania z pierwszego zdania? Posiadanie willi z basenem wynika z bogactwa. Nie znaczy to, że każdy, kto jest bogaty, musi mieć willę z basenem. A Witold zarzucał, że to JA tego nie rozumiem..  Witold napisał(a): Takie teksty jak ten Johnnego i Seweryna, to po prostu kolejny przejaw kompleksów wyznawców logiki alternatywnej (zwłaszcza Johnny ostatnio się nieprzeciętnie popisał w tej kwestii, odpowiedzi się nie doczekałem), którzy są tak niepewni własnych poglądów, Nie dziwi, że ateiści traktują brak pewności co do własnych poglądów jako zarzut. Łatwo się zorientować, że dla ateistów dobry wierzący to taki, który jest stuprocentowo pewien własnych poglądów (czyli po prostu fundamentalista) - tak, jak ateiści, którzy też są fundamentalistami i nie rozumieją nawet, co oznacza słowo "wątpliwość". Dlatego też ateizm nie ma nic wspólnego ze sceptycyzmem - zakładającym wszak właśnie "brak pewności", "poddawanie wszystkiego w wątpliwość" (Ateista: "w wąt-co?") itp.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn wrz 19, 2011 12:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|