KKK 1471 : "Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. (...) Każdy wierny może uzyskać odpusty dla siebie lub ofiarować je za zmarłych."
Czy można ofiarować odpust za każdego nieżyjącego człowieka? Dajmy na to za Hitlera lub innego zbrodniarza?
[Pewnie dużo osób powie, że zbrodniarze trafiają do piekła, ale tego przecież nie jesteśmy pewni. W końcu można mieć nadzieję, że w piekle nikt się nie znajdzie (apokatastaza). ]

Tak.

Ja chyba nie rozumiem idei odpustów. Czy to oznacza, że jak pan X zgrzeszy na tym świecie (dajmy na to przyczyniając się do wymordowania 6 mln ludzi), a po jego śmierci jakiś bliski ofiaruje za niego odpust, to zostanie mu darowana kara doczesna? A dajmy na to pan Y zgrzeszy o wiele mniej od pana X, ale będzie miał tego pecha, że urodzi się w Arabii Saudyjskiej i nikt z jego bliskich nie ofiaruje za niego odpustu, to znaczy, że będzie sam cierpiał te kary doczesne?
Chyba źle rozumuje, bo według mnie byłoby to niesprawiedliwe.

Nie byłoby to niesprawiedliwie - to właśnie nazywamy łaską, a łaska jest darem.

Odpusty to nie papierosy. Tego nie dostaje się od tak. Na uzyskanie odpusty trzeba zasłużyć, a nie tylko załatwić formalności, dotyczy to zarówno ludzi na ziemi, jak i dusz w czyśccu.

Podobnie z Mszą Świętą. Jak pisała Maria Simma :
"Najwartościowszą pomocą dla dusz pokutujących jest Msza Św., ale tylko w tym stopniu, jak sobie dana dusza ceniła ją za życia, l tu spełnia się powiedzenie: Co się sieje, to się zbiera.

A co do tej Arabii Saudyjskiej to Elbrus ma racje, ale również wielu ludzi, zamawiającyh Msze Św. i uzyskujących odpusty dla dusz w czyśccu cierpiących robi to poprostu "ogólnie", tzn. dla tych dusz, które akurat tego potrzebują (nie tylko dla rodziny czy znajomych), wedle woli Boga i zapewniam cię Proteuszu, że jeśli jakiś Muhamad tego potrzebuje i zasługuje na taki bonus, to Bóg go nie zostawi w potrzebie.

Na jakiej podstawie wierzy się, że odpust za zmarłego ma w ogóle jakąkolwiek rację bytu? Skąd to się wzięło?

Ponieważ Kościół to potwierdza.Prawdopodobnie stąd:
viewtopic.php?p=547547#p547547

Właśnie nie ma nigdzie napisane w Biblii w NTo modlitwie za zmarłych
Na podstawie 2 księgi Mach kościół podchwycił sens modlitwy za zmarłych ale Jezus nic o tym nie mówi ?

Wojciechu, to jest czy nie ma? Bo najpierw piszesz, że w Biblii nie ma, a potem potwierdzasz to przykładem z Biblii, że jednak jest. Jezus modlił się za zmarłych, gdy ich wskrzeszał. Czemu my nie mielibyśmy się modlić tak jak On? By Bóg wskrzesił ich do życia wiecznego?

To nie jest modlitwa taka jaką modlił się Jezus,
bo Jezus modlił się za zmarłych, gdy ich wskrzeszał (czy chrześcijanie modlą się w ten sposób?),
a modlenie się o wskrzeszanie w czasach ostatecznych nie ma sensu, bo to nastąpi ze 100%-ową pewnością wiary.

Modlił się za zmarłych? Modlił się.

Jezus modlił się do Ojca, żeby ci ludzie zostali wskrzeszeni cieleśnie na ziemi do życia na ziemi.
Tyle.
Proszę nie przypisywać Jezusowi intencji, których on nie miał.

Elbrusie, nie przypisuję wcale. Wskazuję jedynie, że Jezus modlił się za zmarłych, co dla niektórych jest sprośnym błędem, niebu obrzydłym.

Nie sama modlitwa, a jej treść i cel.

Pan Jezus powiedział św. Piotrowi: Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie(Mt 16,19). Na podstawie tych słów istnieje możliwość pomocy zmarłym poprzez ofiarowanie odpustów.
Odpusty, które będą za nas ofiarowane są znane Bogu już podczas sądu szczegółowego, nawet jeśli będą miały miejsce wiele lat po śmierci. Jeśli osoba ominie czyściec to nie zostaną zmarnowane, otrzyma je ktoś inny. Z prywatnych objawień wynika też, że łaski nie zawsze trafiają zgodnie z naszymi życzeniami. Jeśli ktoś nie cenił sobie za życia mszy, po śmierci może nie skorzystać z nich, mogą zostać przekazane innej osobie.