Odpowiedz spontaniczna: a co to nas obchodzi? I co to zmieni w naszej szczesliwosci, jezeli sie do nieba dostaniemy?
Zapewniam ciebie frater, ze w niebie bedziemy radowac sie tym, ze tam jestesmy z Bogiem i ze inni sa od nas lepsi.

Kael pytanie jest rzeczowe. Podchodźmy do siebie z Miłością. Jak nie chcesz odpowiedzieć to nie musisz.

To, że trzeba by w końcu zlokalizować ten dogmat w czasie i przestrzeni to jedna sprawa. Rozumiem natomiast, że to może zabrać trochę czasu.

Terminologię można natomiast ustalić od razu. Jest to ważne chociażby z tego powodu, iż przytoczony przez Ciebie dogmat, wcale nie potwierdza, aby niebo dzieliło się na poziomy, chóry czy kręgi.

Ja jednak prosze o odpowiedz o ten dogmat a przy okazje te trzy (?) pozostale. Tobie nie ubedzie, a nam przybedzie (wiedzy mam nadzieje).

Jesli chodzi o szczesliwosc w niebie, to moim skromnym zdaniem, nie powinnismy tracic czasu na wyliczanie poziomu szczesliwosci, na ktory juz sobie "zasluzylismy".
Jest wiele tekstow w Ewangeliach, ktore nam przypominaja o tym, ze to nie sprawa naszych zaslug. Polecam Mt 20, a szczegolnie:




To Bog sam zaprasza nas do nieba i to On sam decyduje, kto gdzie zasiadzie. Im bardziej bedziemy sie pchac na "wyzsze" miejsca, tym predzej przesadza nas nizej.




Na koncu liczy sie tylko milosc.

Na forum, jak widac bylo juz o wszystkim:
viewtopic.php?p=630142#p630142

Przy czym sprawa nie jest taka prosta, bo byl to efekt 100 lat przeroznych sporow o to, co dzieje sie z czlowiekiem po smierci plus sporow z prawoslawiem. A zaczelo sie od kazania papieza Jana XXII w Swieto Wszystkich Swietych w 1331 roku o tym, ze czlowiek po smierci nie widzi Boga, az do Sadu Ostatecznego.


No coz, frater, po raz kolejny mnie zawiodles.

Kochani, wiecie zapewne z moich postów kiedy wiedza się najlepiej utrwala. Więc kotwicę Wam dałem i nic nie stoi na przeszkodzie byście uchwycili ten Dogmat Uroczysty w „ w czasie i przestrzeni”.

Ja Wam będę pomagał nie tylko własną pomocą. Ale w różnych kierunkach także w PŚ, czy Nauczaniu KK, czy Mistyce itp.

Teraz Wam pomogę w tym pytaniu, ale musiałbym trochę przepisać więc jak się zmobilizuję to to uczynię. W internecie jest też ta wiedza, ale z tego co szukałem, albo z innego tłumaczenia, albo nie wiem skąd.
W każdym razie tekst będzie św. Brygidy Wielkiej, której Mistyczne Dzieła były sprawdzone i potwierdzone przez Urząd Nauczycielski KK.
Tekst przepisywany idzie mi jak `krew z nosa` więc jak mobilizacja u mnie, będzie to go przepiszę.

Przypominam, że najpierw zajmiemy się pytaniem, i sami naprowadzimy się na Stan Obecny. ALe możecie też i rożnymi innymi drogami dochodzić do prawdy, która jest jedna.

Frater Tobie się coś nie pomyliło? To jest forum dyskusyjne, a nie sala wykładowa, gdzie Frater jest wielkim nauczycielem.
Podałeś coś co według ciebie jest dogmatem to podaj źródło, kto, kiedy i gdzie ogłosił to dogmatem.
Przy okazji o jakich zasługach jest mowa?

@kacperek29, od fratra sie nie doczekasz.
Post wyzej cytuje medieval_mana, ktory to w innym watku napisal.
Z tym, ze mam niejakie watpliwosci, czy to na pewno jest dogmat rowny tym, ktore sa w Credo. No i owe "zaslugi" to tez dosyc drazliwa sprawa, jezeli mamy mowic: Sludzy nieuzyteczni jestesmy.

Ale ja tam nie liczę na moje zasługi, ani na moje dobre uczynki, ale tylko na nieskończone zasługi Pana Jezusa.

frater Was motywuje do aktywności. Taki frater jest nie od dziś i zapewne taki będzie zawsze.

Możecie też poszukać (ale wyprzedzając trochę) u św. Franciszka z Asyżu wszystko co jest o Niebie Serafickim. Ale to trochę za szybko, gdyż wcześniej powinniśmy trochę fragmentów PŚ przerobić.

Podałem Wam źródło Dogmatu. I jak będziecie mieli trudności długofalowe to trzeba będzie Wam pomóc .

My tu Kael o zasługach i sobie nie piszemy, a o różnej Szczęśliwości i konstrukcji Nieba.

Mój cel nie jest pisać o sobie, bo nawet esencję nie podaję Wam z pierwszej osoby. Powołania są różne i One nie czynią nas Świętymi, a Posługa Nimi może Uczynić nas Świętymi. "Komu więcej dano..."

W Ewangelii wyraźnie napisano, że każdy dostał po dinarze. A frater zachowuje się jak wąż, który chce do nieba wcisnąć jad zazdrości. Na dobrą sprawę, jeżeli weźmiemy męczennika, który dostał się do nieba bez czyśćca oraz człowieka który cierpiał w czyśścu, to właśnie on w nagrodę za swe cierpienia powinien być szczęśliwszy od tego męczennika. Nawet Jezus mówi "ostatni będą pierwszymi", ale sądzę że wszystscy będą jednakowo szczęśliwi że nie będzie powodów do zazdrości.

Frater Ty się lepiej zapoznaj Kto definiuje dogmaty w KK, bo książka księdza nie jest źródłem dogmatów.


To może spójrz na swój 1 post: w zależności od ich zasług.

Do `plucia na mnie i kopania `jestem przyzwyczajony, tak jest z wieloma Uczniami PANA JEZUSA i nadal Was Kocham. Tłumaczyłem że zazdrości nie będzie także w innym temacie.

Fratrowi zależy tylko i wyłącznie na Waszym dążeniu do Świętości, żyjąc non stop w Stanie Łaski Uświęcającej, bo wcześniej na tym liberalnym forum wielu z Was żyło w przekonaniu, że nie można nie grzeszyć ciężko. Także nie miało świadomości, że w Niebie jest różna Szczęśliwość. Ta wiedza w KK jest przeogromna, a wielu z Was żyje tak `jakby się z choinki urwało`. Więc nie mogłem tu milczeć.

Człowiek nie może wytrwać w dobru przez dłuższy czas bez szczególnej łaski bożej, która jednak nikomu nie jest odmawiana. DU

Także potem gdzieś znacznie dalej podam Wam dwa w miarę proste (nie takie bardzo, ale prostsze) sposoby na dojście na Najwyższy Poziom Nieba, jak i cztery sposoby znacznie trudniejsze.

A skoro piszesz Andy72 o św. Łotrze to pewnie doszełeś już dlaczego trafił On na Najwyższy Poziom Nieba, czy się niemylę?

A ja nadal chciałbym zwrócić uwagę, że póki co nie widać za bardzo jak stwierdzeni „Szczęście zbawionych jest stopniowane w zależności od ich zasług”, albo tez z przytoczonego dokumentu soborowego, wynikało, iż niebo ma poziomy.

Nie pisałem o dobrym Łotrze

Frater ja tam wolę dziewczyny, więc nie musisz mnie kochać
Nie graj męczennika tylko podaj argumenty.
Po raz kolejny:
1. źródło dogmatu (nie mam zamiaru specjalnie kupować książki)
2. o jakich zasługach mowa.
To na początek.