Dobra praktyka bioenergoterapii mówi, że choroba odchodzi w procesie mniej więcej tak długo trwającym jak jej narastanie.
Ci, którzy szukają "cudów" uzdrowicielskich są trochę niepoważni.
No i igrają z Szatanem, bo od cudów i spektakli on jest wybitnym specjalistą.

Nie ma czegoś takiego (przynajmniej w KK) jak "dobra praktyka bioenergoterapii"...

Widzę, że u Ciebie jest taka współczesna tendencja: "Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek".
Pamiętaj jednak, że melanż z nim to taniec na krawędzi, w którym jesteś wyłącznie marionetką.
Bioenergoterapia to zadawanie się z siłami nad którymi nigdy nie będziesz kontroli bo nie znasz źródła.

Nie prawdą też jest to, że zły nie potrafi działać długofalowo. Stanowczo niedoceniasz jego możliwości. W tej kwestii polecam książkę CS Lewis "listy starego diabła do młodego". piona

Oczywiście. Kościół nie zajmuje się bioenergoterapią, ani medycyną, ani na przykład językoznawstwem starożytnych Majów, ani tym bardziej ich dobrymi czy niedobrymi praktykami.

Piszesz nieprawdę. Kościół wypowiada się negatywnie na temat bioenergoterapii.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich (por. KKK 2117).

Do tego dorzuce np:
http://www.zywawiara.pl/swiadectwa/art-364.html

piona

Bóg zapłać.
Katechizm znam bardzo dobrze pod tym względem, a przytoczony punkt w szczególności.
Nie mówi on ani słowa o bioenergoterapii. ...

Rozumiem, że jeżeli KKK literalnie nie odnosi sie do skrzyni biegów w samochodach tzn, że one nie istnieją ? (takie tam luźne...)
Widzę, że nie ma sensu rozmawiać z osobą, która swoje "widzimisię" stawia wyżej niż nauka Kościoła Katolickiego. Wszak "nie każdy, który mi mówi Panie, Panie ...itd..."
Powołujesz się na nauki Chrystysa, ale to jest taki "stuningowany" przez Ciebie Chrystus na potrzeby własnego ja.
Skoro Katechizm nie ma znaczenia, świadectwa innych ludzi, napomnienia chrześcijan też to sam zostań ze swoim grzechem. No chyba, że wszyscy się mylą, jedynie Ty masz rację, to przepraszam, pokornie ide na potępienie...
piona

No i tradycyjnie masz już zmanipulowany swój tekst ....Dlaczego piszesz, że Katechizm nie ma znaczenia?.

Piona,
nie bardzo rozumiem co chcesz wyrazić.
Podałem Ci Katechizm, jako wykładnię Kościoła w dyskutowanej sprawie.
Dlaczego piszesz, że Katechizm nie ma znaczenia?

Jak mógłbym opowiadać publicznie o tym, co mi powiedziałaś prywatnie?

Jeśli chcesz to wyciągnąć, tak, jak Ci napisałem, sama opowiedz, jednak nie dla taniej sensacyjki dla internetowej gawiedzi, tylko tam, gdzie Ci wskazałem. Wtedy z tego może wyrosnąć jakiś pożytek.
Zachęcam Cię też do nieustającej modlitwy w swojej własnej intencji.
I pozdrawiam.

Przy okazji,
demon przypierany do muru nie chce przyznać, że Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata. Broni się przed tym potwierdzeniem i wije jak piskorz. Dopiero użycie wody święconej i soli egzorcyzmowanej wyzwolić z niego może wściekły skowyt "Tak, Panem stworzenia jest Jezus".
Normalny człowiek, nieopętany i czysty nie ma żadnego problemu ze stwierdzeniem tego faktu.

Szatana rozpoznaje się też po jego specyficznej wibracji, jakiej nie da się ukryć nawet pod maską Anioła, czy Jezusa. Do tego odczuwania jednak nie każdy jest zdolny i te odczucia mogą być niespecyficzne i zwieść.
Najłatwiej poznać Szatana i jego sługi po kłamstwach, fałszach, insynuacjach, manipulacjach, oszustwach, pomówieniach, krętactwie. To jest ich świat i ich cele bytowania pomiędzy ludźmi.

Jezus dał kiedyś bardzo dobrą wskazówkę:
Po owocach ich poznacie.
Szatan nie daje dobrych owoców.
Gdyby jednak się zdarzyło, że diabeł daje dobry owoc, to byłby to znak zwycięstwa dobra nad złem, zwycięstwa Boga nad Szatanem. I o to przecież w tej ludzkiej historii chodzi