Val nie obrażaj Ojca św, te śmieszne czapeczki Papież nałożył w zupełnie innym celu. Jeżeli go nie dostrzegasz trudno, ale szacunek sie należy. Też mi moda - pierwszy i enty dzień posługi identyczna biała sutanna. Modne stroje chyba nisisię sezon? a nia zakłada aby natychmiast zdjąć.

Mareta, daj spokój, dlaczego myślisz, że BXVI nie ma poczucia humoru?
To ciepły, dobry człowiek...myślę, że uśmiechnąłby się jakby zobaczył
podsumowanie Val

Ja na przykład, mam trzydzieści lat te same spodnie i myślę ze do śmierci mi wystarczą.

Tak nawiasem mówiąc, już parę razy były modne.

To albo łata na łacie albo zakładasz tylko w niedzielę, a po domu chodzisz w koszuli nocnej, szlafmycy i pończochach lub rajtuzach (to nic, ze od stuleci nie modne).

Jesteś kobietą. 2 latka przegląda się w lustrze, potem przebiera w mamy ciuchy i buty na obcasie. Chłopak prosząc o prezent zwykle zaznacza, że to nie ma być ciuch, bo to nie prezent. Mój mąż nie potrafi dobrać krawata do koszuli i prosi o poradę, ale jednocześnie chce bym wyglądała elegancko jak wychodzimy z wizytą. I potrafi to ocenić. Ja preferuję strój sportowy i chodzę w spodniach oraz cichobiegach.

Hehe. Mojemu mężowi to przeszło. W początkach małżeństwa przynosiłam do domu kilka par butów. W sklepie nie było mowy, by coś przymierzył...nie potrzebował. W domu można było z nim porozmawiać i przekonać, że przydadzą się. Właścicielka sklepu znała jego przypadłość i nawet nie brała pieniędzy za te buty do przymierzenia. Na stare ciuchy jest sposób: pralka je podarła, przez przypadek nastawiłam na zbyt wysoką temperaturę, wirowało się to co nie powinno...i jest spokój. To patent rodzinny na chłopów z jego rodziny. Mój teść do końca życia był przekonany, że Frania lepiej pierze i nie niszczy ubrań.

A to, że już kilka razy były modne to fakt Moda co jakiś czas chętnie zagląda do mamcinych, czy babcinych szaf Więc i do Maluczkiego też

Za to ja z tych totalnie niemodnych
Nie mam zielonego pojęcia jakie trendy obowiązują, a gazet o modzie nie tykam, bo mnie to nudzi.
Mam swój gust i swój styl, i noszę to, w czym czuję się dobrze i w czym dobrze wyglądam. Na co dzień zdecydowanie glany i skórę Plus jeansy i pasujące klimatem do skóry T-shirty. Za to od święta, wyjściowo, glany wymieniam na rasowe szpile, a całą resztę na seksowne kiecki Lubię też fikuśne kapeluszki Raczej nie eksperymentuję też z włosami i makijażem. Tu też wiem w czym dobrze się czuję i nie podążam za tym co modne w sezonie

Ej, Vi zaspała! Taki temat, a ona dopiero teraz?!

W glanach, to najlepiej wychodzi hodowla grzybów.

Dopiero teraz, ale najważniejsze, że jest


Taaaa...? A Ty to skąd o tym wiesz?


Ale będę o tym pamiętać, i jak już obecne glany pójdą w odstawkę (bo kupię nowe ), to sobie je zostawię i będę w nich hodować np. pieczarki

A tak jakoś mi się poznało.
Kiedyś wędrowałem po górach w butach podobnych do glanów.

No widzisz! Podobnych do glanów to nie znaczy glanów. Jakbyś nosił takie jak ja, to byś sobie grzybków nie wyhodował

A po jakich górach wędrowałeś? Ja kocham góry Znam tylko Tatry, ale za to całkiem nieźle Moim marzeniem jest mieć mały domek w górach i tam właśnie się przenieść... No ale do tego to muszę chyba wygrać w totka, albo sobie jakiegoś Górola okręcić wokół palca Okręcić zamiast obrączki

Zaliczyłem cały beskidzki czerwony szlak. Tatry tylko wysokie.
Z góralami to radzę ostrożnie. Mają strasznie twarde kręgosłupy!

Jak Ci zależy na Góralu to musisz chyba w Stanach poszukać,
bo w takim Zakopcu np. niewielu ich zostało...w każdym razie
w wieku, co już do niczego się nie przydadzą