Ergo, pisywałeś w usenecie jako Juda?

Myślę, że to tak jakbym przypomniał, że wszyscy jesteśmy sokołami, ale po przycięciu nam przez najbliższych skrzydeł, pazurów i dzioba staliśmy się udomowionymi kurami. Nawet nie kogutami.

A nie był to zwykły resentyment?
Polecam przeczytać: http://www.pch24.pl/artysci-ksiecia-ciemnosci,32131,i.html

Ujął bym to raczej tak:

Pewnego dnia jakiś podróżny wędrował wzdłuż drogi, gdy tuż obok przejechał jeździec na koniu krzycząc: „Komentarze noldy to typowe diabelstwo…”, „Powinieneś chcieć iść do piekła…”, „Rozczarowałeś mnie nolda, myślałem że jesteś poszukującym i wątpiącym a jesteś lucyferystą…”, „jesteś autorem chorych komentarzy…”. …
Parę minut później, tłum jeźdźców zatrzymał się pytając podróżnego, czy nie widział kogoś, oceniającego człowieka wbrew zaleceniom Boga, krzyczącego, grożącego i zastraszającego? „Kim on jest?” zapytał podróżny. „To złoczyńca”, odparł przewodnik tłumu. „I ścigacie go, aby oddać go w ręce sprawiedliwości?”. „Nie”, rzekł przywódca. „Ścigamy go, aby pokazać mu drogę”.

Powiadasz "płótno", które przechowywane i traktowane jest jako największe sacrum.
Po co zatem taki kult, skoro Kościół ponoć nie określa czy to było ciało Chrystusa?

Co ci się pomyliło. Chrześcijanie mają być solą świata a nie miodem.
Nie chodzi o to by głaskać po główce i mówić "dobzie, dobzie" ale tam gdzie trzeba, piętnować. Skoro twoje komentarze pełne resentymentu przedstawiają Prawdę w krzywym zwierciadle, to zgodnie z prawdą piszę że są diabelskie,

Nie mi oceniać, mogę tylko po gdybać. Każda religia przedstawia swe prawdy, a właściwie dogmaty zamiast jej. Czyż nie prościej jest przekonać do swej wiary przedstawiając „dowody”, że tylko i wyłącznie ona jest prawdziwa? Całun przez wieki był uważany za niepodważalny dowód. Jednak w dobie obecnych jak i przyszłych badań naukowych ten dogmat, jak i wiele innych, może zostać obalony. Tym samym jednoznaczne opowiedzenie się za, może stać się kiedyś twardym argumentem „innowierców” lub "nie wierców”.

Całun nie stanowi dogmatu, a wiara z definicji nie bazuje na udowodnionych materialnie faktach czy przedmiotach.

Ty tak uważasz, natomiast ewangeliści pisali coś innego:
"Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.” (Ewangelia wg św. Łukasza 6, 37)

„A ty kimże jesteś, byś osądzał bliźniego?” (Jk 4, 12).

„Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?” (List do Rzymian 14, 4).

Należy przyjąć że te słowa mogły być źle zrozumiane przez nich, jak również mogły zostać zmienione umyślnie lub nieumyślnie w trakcie kopiowania. Nie mamy oryginałów, jedynie kopie kopii. Jedynym oryginałem - tak przynajmniej twierdzą badacze jest podpis Św. Pawła na liście, osoba pisząca list nie została ustalona.

Diabeł ubrał się w ornat i na mszę dzwoni Bez obrazy.
Teraz posługujesz się wyrywkami z Ewangelii i listów a w komentarzu do bloga, słowa Jezusa nazywałeś "chciwością"

Dogmat rozumiem jako stanowisko bezkrytycznego przyjmowania danych twierdzeń jako prawdy, na zasadzie bezkrytycznej wiary. Bym mógł ustosunkować się do tego na czym bazuje lub nie bazuje wiara według „definicji”, prosiłbym o podanie treści tej definicji.

Byłoby bezsensem przytaczać całej/ych Ewangelii, jeśli możesz ustosunkuj się do tych fragmentów w odniesieniu do Twych wypowiedzi. Myślę że nie zrozumiałeś mej wypowiedzi w komentarzu.

PS
Z tym „diabłowaniem” to trzeba uważać troszeczkę, przecież ktoś go stworzył.

Dogmat tyczą kanonów wyznawanej wiary, nie przedmiotów czy relikwii.
wiara:
https://sjp.pwn.pl/sjp/wiara;2535574

Napisałem w jaki sposób zdefiniowałem dogmat, ale zgadzam się również z twoją definicją, choć w religioznawstwie dogmat jest uznawany za urzędową wersję mitu obowiązującą w danej religii, ustanowiony przez jej wyznawców. Tak na marginesie - (1870 rok - Pius IX ogłosił dogmat o nieomylności papieskiej).

Przyjmijmy zatem Całun jako relikwię. Relikwią też jest napletek Jezusa. W pewnym momencie było ich ponad 20, przez wiele lat 1 stycznia był nazywany Świętem Napletka, chociaż jego właściwa nazwa brzmiała święto Obrzezania Pańskiego. Kościół zmienił to w kalendarzu w 1969 r. Kopytko osiołka, Mleko Matki Boskiej, Prawica, która ochrzciła Jezusa (św. Jan Chrzciciel), ponoć jest ich dwie. To dowody na Zmartwychwstanie, jak twierdzi Andy72. Mnie jakoś nie przekonują.

Natomiast określenie wiary w definicji podanej przez ciebie opiera się na przekonaniu i przeświadczeniu. Czy nie oznacza: nie myślcie, nie rozważajcie poglądów. Nie próbujcie niczego odkrywać na własną rękę. Jezus już to odkrył, Budda już to powiedział, Mahomet przekazał - po co macie się tym niepotrzebnie zajmować?

Szurasz po dnie
http://ok.apologetyka.info/ateizm/o-swi ... sa,756.htm


tia....jesteście jedynie marionetkami.....