Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 11:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Jezus pragnacy naszej milosci. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post Jezus pragnacy naszej milosci.
Nidgy jeszcze takiego artu nie widzialam. Poznalam kobieta ktora jest artystka i osoba poswiecona Jezusowi. Nie jest w zakonie, ale jej zycie oddane jest calkowicie Bogu. Maluje obrazy, ktore ulustruja milosc Jezusa jako Oblubienca. Jezeli ktos z Was chce taki obraz zobaczyc, prosze do mnie wyslac PM.

Nie chce ich zostawiac na forum aby nie otwierac drzwi do niepotrzebnej dyskusji. Nie kazda dusza znajdzie w tych obrazach pieknosc.

Nie wiedzialam, gdzie pozostawic post :?

_________________
Obrazek


Cz sie 25, 2005 21:17
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
To ja wtrącę tylko swoje trzy grosze że dla mnie wkładanie w relacje z Bogiem oblubieńczości jest równie niesmaczne co poślubienie własnego ojca. Wyślij mi na PM ten obrazek, chcę zobaczyć z ciekawości :wink:

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt sie 26, 2005 22:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Incognito napisał(a):
To ja wtrącę tylko swoje trzy grosze że dla mnie wkładanie w relacje z Bogiem oblubieńczości jest równie niesmaczne co poślubienie własnego ojca. Wyślij mi na PM ten obrazek, chcę zobaczyć z ciekawości :wink:


Incognito

Z szacunku do Ciebie nie zostawilam go tutaj. Nawet mojemu mezowi podobaja sie niektore z nich ( bo jest ich kilka). Prosze zrozum, ze wiele dusz kocha Boga w ten sposob i jest to naprawde czysta milosc. Po owocach mozemy widziec czystosc tej milosci i takie owoce naprawde widze. Innaczej nie zawracalabym sobie glowy tym obrazem albo innym. Daj mi pomyslec moment. :)

_________________
Obrazek


Pt sie 26, 2005 23:47
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
plomyk napisał(a):
Prosze zrozum, ze wiele dusz kocha Boga w ten sposob i jest to naprawde czysta milosc.

Proszę zrozum, że dla mnie jest to miłość chora jak zakochanie się we własnym ojcu lub jak gdyby pies się zakochał w człowieku. Nie mogę przejść obojętnie wobec gloryfikacji namiętności w relacjach z Bogiem.
plomyk napisał(a):
Po owocach mozemy widziec czystosc tej milosci i takie owoce naprawde widze.

Ja też, tylko dla mnie to wcale nie są dobre owoce.
plomyk napisał(a):
Daj mi pomyslec moment. :)

Ależ proszę bardzo :wink: Czekam na PW z obrazkami :)

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt sie 26, 2005 23:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Incognito napisał(a):
Ja też, tylko dla mnie to wcale nie są dobre owoce.


Piszac "owoce" myslalam o zyciu tej kobiety, o jej codziennym zyciu i tym jak sluzy Bogu i bliznim, nie o jej obrazach. Malarstwo to tylko dodatek.

Oto dwa z jej obrazow, jedne z moich ulubionych. Nie zamierzalam ich tu zostawiac, ale zmienilam zdanie po twoim poscie.

Ukochana dusza podaje zranionemu cierniami Jezusowi biala roze symbolizujaca jej oczyszczona z grzechu milosc. Jest on troche niewyrazny, bo w czasie powodzi (tego lata) dostal sie pod wode :?


Obrazek


Ulustracja ukochanej duszy kleczacej przed Jezusem szukajaca schronienia w Jego ramionach.

Obrazek


Reszte moge przeslac via PM

_________________
Obrazek


So sie 27, 2005 2:27
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Incognito :)

Szanuje Twoje zdanie, prosze uszanuj osobe, ktora namalowala te obrazy. Prosze.

_________________
Obrazek


So sie 27, 2005 2:32
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Ej, przecież nic jeszcze nie powiedziałem na jej temat.

Obejrzawszy te obrazy odnoszę wrażenie, że jest to osoba bardzo młoda (a przynajmniej to mi sugerują rysunki) i że podchodzi do Chrystusa przede wszystkim jak do człowieka. To właśnie widzę w jej obrazach - relację człowiek-człowiek, a nie człowiek-Bóg. Pierwszy kojarzy mi się ze sceną z Braveheart gdy Wallace umierając widzi swoją żonę, a patrząc na drugi... widzę po prostu dwoje ludzi, nie widzę w tym obrazie Boga, ale romantyczna wizję dwojga kochanków.
Dwa obrazy to być może zbyt mało by oceniać, ale powiem Ci jakie wrażenie odnoszę: wydaje mi się, że Twoja koleżanka jest pod wpływem silnego zauroczenia podobnego do tego gdy nastolatka zakochuje się w piosenkarzu lub aktorze - z tym, że w tym przypadku jej ideałem do którego kieruje uczucia jest Jezus Chrystus. Moim zdaniem to bardzo złe myślenie, bo zamyka Boga w ramach człowieka, przez co ogranicza doświadczanie boskości, a jednocześnie nie daje nikomu szans, bo wszyscy polegają w konfontacji z niedoścignionym ideałem (mówię o ewentualnych zalotnikach). Ja życzę Twojej koleżance dobrze, ale uważam, że źle robi (o ile moje przypuszczenia są słuszne).

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So sie 27, 2005 2:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Incognito

Ona ma 47 lat i w wieku 14 lat podjela decyzje, ze chce sie poswiecic tylko Bogu. Wyslalam Ci jeden z jej obrazow via PM.

Dziekuje Ci za ten ostatni post :) bardzo dziekuje. :tancze:

_________________
Obrazek


So sie 27, 2005 3:04
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Nie taki diabeł straszny jak go malują :wink: (to aluzja do mnie, nie do twórczości Twojej koleżanki :wink: )

plomyk napisał(a):
Ona ma 47 lat i w wieku 14 lat podjela decyzje, ze chce sie poswiecic tylko Bogu.

No cóż, to bardzo smutne... :?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So sie 27, 2005 3:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Ależ wrecz przeciwnie Incognito, jest to bardzo radosne. Może sam byś się na to zdecydował, dobrze by ci to zrobiło, zbliżył byś się do Boga.
Spróbuj, naprawde warto.

Pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


N sie 28, 2005 0:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
TOMASZ32 napisał(a):
Ależ wrecz przeciwnie Incognito, jest to bardzo radosne.

Podobnie jak danie sobie w żyłę.
TOMASZ32 napisał(a):
Może sam byś się na to zdecydował, dobrze by ci to zrobiło, zbliżył byś się do Boga.

W jakim sensie dobrze by mi to zrobiło? Dzięki, ale nie zamierzam marnować w ten sposób życia, które On mi dał.
TOMASZ32 napisał(a):
Spróbuj, naprawde warto.

Powiedz mi Tomaszu dlaczego warto się zamknąć w relacji "tylko Bóg i ja", bo dla mnie taka postawa jest możliwa do przyjęcia tylko przy braku zrozumienia lub egoizmie.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 1:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
No, danie w sobie w żyłe nie uważam za takie radosne, może na początku i tak sie czujesz, ale później jest znacznie gorszy skutek. Tak więc wybranie Boga jest o wiele radośniejsze od dawania sobie w żyłę.
Ale jak ci to sprawia wiekszą przyjemnośc to proszę bardzo,bierz ile chcesz. Tylko pomyśl jak staniesz później przed Bogiem.

A dlaczego twierdzisz, że to jest marnowanie zycia? Skoro on ci je dał to zrobił to w jakims konkretnym celu. Jak byś się modlił to byś może sie dowiedział po co Bóg dał ci życie. (?)

Incognito, nie uważam, że wybranie Boga jest zamykaniem sie w jakichkolwiek relacjach z innymi. Absolutnie tak nie jest. To że ktos chce służyć Bogu wcale nie ogranicza go w relacjach z innymi. Nawet powiem ci, że te relacje się pogłebiają wzgledem ludzi, właśnie dzieki Bogu.
A egoizm jest wtedy,gdy widzisz tylko swoje dobro a nie innych, a w przypadku wstąpienia do zakonu to nie widze w takich ludziach egoizmu, ale otwieranie się na służbe innym. Jeśli nawet w takiej osobie jest egoizm to decydując się na służenie Bogu, ten egoizm bedzie się kruszył po mału. I własnie to jest jeden z powodów dla którego ci to proponowałem, a egoizm jest prawie w kazdym człowieku. Nawet we mnie, do czego mogę się spokojnie przyznać. Ale wiem, ze po mału Bóg będzie go kruszył, na co bardzo liczę, bo ciężko z nim żyć.

Pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


N sie 28, 2005 1:37
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Incognito...

A nie przychodzi Ci do głowy, że można zdecydować się na niezakładanie własnej rodziny ze względu na Boga i ludzi?

Powiedz mi - ile, żyjąc w rodzinie, robisz dla bezdomnych? dla sierot? dla umierających? ile czasu poświęcasz pomocy prostytutkom? ile czasu spędzasz na modlitwie za tych, za których nikt się nie modli, ale nie tylko, bo również za papieża, za cały Kościół, za cały świat? Ile czasu poświęcasz na głoszenie Słowa, na niesienie Ewangelii, na rozmowę z tymi, którzy się we własnym życiu pogubili?

Ile czasu - wysiłku temu poświecasz? Ile Ci wolno poświęcić, jeśli jesteś przede wszystkim odpowiedzialny za rodzinę?

Nikt jakoś nie protestuje przeciw obecności w normalnym mieście szewca i fryzjera. Równie przydatni są bankowcy, choć ich działalności nie widać. Również dziennikarze. Również lekarze.

Więc przyjmij łaskawie, że sa ludzie, którzy oddają swoje życie Bogu po to, by działać dla ludzi w ten konkretny, a nie inny sposób. Modląc się za nich. Głosząc Słowo. Tłumacząc je tym, którzy nie mają czasu przekopywać się przez wszystko, bo żyją w świecie.

I kolejni, którzy zostawili swoje życie, by nieść miłość Boga i ludzką tym, którzy są na marginesie. Tym, którzy się w życiu pogubili na różnych bezdrożach. Tym którzy konają na ulicach (Matka Teresa jako zakonnica zapewne dla własnych uniesień robiła to, co robiła :/)

Żadne powołanie w Kościele nie jest wyłącznie dla własnej radości - po to, żeby mnie było wygodnie i żebym się dobrze czuła. Oczywiście - powinnam się w nim czuć dobrze. Ale ono nie jest tylko dla mnie. Ani moje - ani Twoje - ani karmelitanki, ani siostry ze zgromadzenia Matki Teresy, ani nikogo innego na świecie. Każde ma być drogą niesienia światu miłości. Czasem tak, że to widać - czasem cicho i z ukrycia - ale zawsze dla ludzi.

Nie ma poświęcenia Bogu bez poświęcenia swojego życia ludziom. Tylko sposób i wymiar tego poświęcenia może być różny.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 28, 2005 6:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
TOMASZ32 napisał(a):
No, danie w sobie w żyłe nie uważam za takie radosne, może na początku i tak sie czujesz, ale później jest znacznie gorszy skutek. Tak więc wybranie Boga jest o wiele radośniejsze od dawania sobie w żyłę.

Dowód godny Sokratesa :roll:
TOMASZ32 napisał(a):
Tylko pomyśl jak staniesz później przed Bogiem.

Tomaszu, Ty chyba nie bardzo zrozumiałeś o czym ja pisałem i mylisz znajdowanie miejsca w swoim życiu dla Boga z poświęcaniem swojego życia tylko Bogu - ja pisałem o tym drugim.
TOMASZ32 napisał(a):
A dlaczego twierdzisz, że to jest marnowanie zycia? Skoro on ci je dał to zrobił to w jakims konkretnym celu.

Dokładnie - dlatego poświęcenie swojego życia Bogu, który tego poświęcenia do niczego nie potrzebuje jest zmarnowaniem go.
TOMASZ32 napisał(a):
Jak byś się modlił to byś może sie dowiedział po co Bóg dał ci życie. (?)

A skąd Tomasz wie czy i ile ja się modlę, oraz czy wiem po co Bóg dał mi życie?
TOMASZ32 napisał(a):
Incognito, nie uważam, że wybranie Boga jest zamykaniem sie w jakichkolwiek relacjach z innymi.

Cały czas zapominasz o tym istotnym słówku "tylko" - a to o nie cała ta awantura.
TOMASZ32 napisał(a):
To że ktos chce służyć Bogu wcale nie ogranicza go w relacjach z innymi. Nawet powiem ci, że te relacje się pogłebiają wzgledem ludzi, właśnie dzieki Bogu.

Niekoniecznie - jeśli ktoś wybiera samotność bo chce być tylko z Bogiem, to automatycznie ogranicza się w relacjach z ludźmi (w sensie nigdy nie osiągnie relacji na pewnym poziomie), podobnie jak celibat uniemożliwia osiągnięcie tak głębokiej relacji jaka jest w małżeństwie.
TOMASZ32 napisał(a):
A egoizm jest wtedy,gdy widzisz tylko swoje dobro a nie innych, a w przypadku wstąpienia do zakonu to nie widze w takich ludziach egoizmu, ale otwieranie się na służbe innym.

Powiedz mi, że jeśli ktoś idzie do zakonu klauzurowego bo chce być tylko z Bogiem, to nie robi tego ze względu na własne dobro/zbawienie/szczęście.
TOMASZ32 napisał(a):
Jeśli nawet w takiej osobie jest egoizm to decydując się na służenie Bogu, ten egoizm bedzie się kruszył po mału.

Nie mam w tej kwestii tyle przekonania co Ty.
jo_tka napisał(a):
A nie przychodzi Ci do głowy, że można zdecydować się na niezakładanie własnej rodziny ze względu na Boga i ludzi?

Pewnie że przychodzi, tylko ze względu na Boga to nie ma sensu.
jo_tka napisał(a):
Powiedz mi - ile, żyjąc w rodzinie, robisz dla bezdomnych? dla sierot?

Płacę podatki :wink:
jo_tka napisał(a):
dla umierających? ile czasu poświęcasz pomocy prostytutkom?

Zero, bo mam ważniejsze sprawy, a poza tym nie mam kwalifikacji.
jo_tka napisał(a):
ile czasu spędzasz na modlitwie za tych, za których nikt się nie modli

Nie wiem, bo nie wiem za kogo ktoś się modli a za kogo nie. Ty wiesz?
jo_tka napisał(a):
ale nie tylko, bo również za papieża, za cały Kościół, za cały świat?

Nie lubię się rozmieniać na drobne, modlę się o dobro osób które najbardziej kocham, a wobec papieża oraz Kościoła Bóg i tak ma swój plan.
jo_tka napisał(a):
Ile czasu poświęcasz na głoszenie Słowa, na niesienie Ewangelii, na rozmowę z tymi, którzy się we własnym życiu pogubili?

Z zegarkiem nie liczę - ale trochę go poświęcam.
jo_tka napisał(a):
Ile czasu - wysiłku temu poświecasz? Ile Ci wolno poświęcić, jeśli jesteś przede wszystkim odpowiedzialny za rodzinę?

Mniej niż osobie która nie ma zobowiązań - i co z tego?
jo_tka napisał(a):
Nikt jakoś nie protestuje przeciw obecności w normalnym mieście szewca i fryzjera. Równie przydatni są bankowcy, choć ich działalności nie widać. Również dziennikarze. Również lekarze.

...i?
jo_tka napisał(a):
Więc przyjmij łaskawie, że sa ludzie, którzy oddają swoje życie Bogu po to, by działać dla ludzi w ten konkretny, a nie inny sposób. Modląc się za nich.

W takim razie to Bóg działa, a nie oni.
jo_tka napisał(a):
Głosząc Słowo.

To już lepiej, ale i tak zazwyczaj przykład działa lepiej niż słowo.
jo_tka napisał(a):
Nie ma poświęcenia Bogu bez poświęcenia swojego życia ludziom. Tylko sposób i wymiar tego poświęcenia może być różny.

A dopuszczasz do siebie myśl, że takie poświęcenie czasem nie ma sensu?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


N sie 28, 2005 7:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
W takim razie to Bóg działa, a nie oni.

Owszem, jak w każdym z nas, który czyni dobro. Ale nie działa zdalnie tylko przez ich ręce.
Cytuj:
A dopuszczasz do siebie myśl, że takie poświęcenie czasem nie ma sensu?

A zależy w jakim sensie. Bo jeśli myślisz o tym, że nie chodzi o poświęcanie się na siłę dla samego poświęcania, to się zgodzę. Powołanie powinno nieść radość. A jeśli chodzi o sens niejako bardziej "ogólny" - to powiedz to tym wszystkim, którzy korzystają z tej pomocy/miłości. Powiedz to tym ludziom, którymi opiekuje się zgromadzenie Matki Teresy. Że to wszystko - i oni, ich życie - nie ma sensu.

Cytuj:
Nie lubię się rozmieniać na drobne, modlę się o dobro osób które najbardziej kocham, a wobec papieża oraz Kościoła Bóg i tak ma swój plan.

I dobrze - bo za nich powinieneś. Ale wszyscy ludzie są Twoimi i moimi braćmi. Dokładnie wszyscy na całej ziemi. Oni też w jakiś sposób naszej pamięci - modlitwy - potrzebują. I na odwrót.

Stwierdzenie "to nie mój problem, Bóg o to zadba" sprawy nie załatwia. Bo Bóg tak to wymyślił, że dba przez ludzi. Przez tych, którzy się modlą. Którzy dają świadectwo. Których się spotyka i mija na swojej drodze, a od których czasem dostajesz więcej, niż można się było spodziewać, w jednym zdaniu, uśmiechu, obecności... Nigdy tego nie doświadczyłeś od zupełnie obcych ludzi?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 28, 2005 7:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL