Przeczytaj dokładnie post Quinque, szczególni pogrubione wyrazy, a zrozumiesz czego tyczyła moja odpowiedź i nie strzelaj ślepakami

Ty zaś zwróć proszę uwage na to, co Tobie odpisałem - w odniesieniu konkretnie do katolików - w kwestii "mniejszej skali"...

Nieładnie łgać + jedynka za stosowanie kwantyfikatora ogólnego Nieładnie łgać + jedynka za stosowanie kwantyfikatora ogólnego.

Absolutnie żaden problem. Cytat masz poniżej:


Kolejna jedynka za kwantyfikator ogólny i za łganie.

Zdecyduj się. Praktycznie wszystkie wyroki kończyły się uniewinnieniem, czy są ofiary? Przeczysz sobie. I kto jest łgarzem?

Zgadzam się. Możesz grzecznie przeprosić za swoje kłamstwa. U mnie żadnych nie stwierdziłem.

Pomału...pomału.....katolicy zasiedlający Amerykę Południową wykorzystywali Indian jako niewolników, ale nie dokonywali ich eksterminacji podobnej jaką protestanci przeprowadzili wobec Indian Ameryki Północnej.
W efekcie w Ameryce Południowej aktualnie istnieją państwa, gdzie ludność indiańska stanowi 60% populacji, do tego w pozostałych ogromną masę stanowią metysi.
W Ameryce Północnej np USA obecnie Indianie stanowią 1-5 %

Katolicy dokonywali mordów na skalę o wiele większą, żadne bitwy i maskakry Indian w Ameryce Północnej nie równają się z rzeziami, jakich dokonywali konkwistadorzy.




I pewnie nie ma z tym nic wspólnego fakt, że zaludnienie prekolumbijskiej Ameryki Południowej i Środkowej było najzwyczajniej na swiecie wielokrotnie większe, że istniały tam miasta należące wówczas do najludniejszych na świecie?

Zastanawiam się czy w przypadku analizowania historii, celem jest wykazanie kto postępuje słusznie, czy kto okazał się mniej gorszy od kogoś innego?
"Może zniewoliliśmy i zabiliśmy wielu, ale inni zniewolili i zabili więcej, wiec to my jesteśmy tymi dobrymi"!...
Podobno Bóg oferuje system obiektywny, więc czemu zamiast stosować się do systemu obiektywnego, wierzący stosują system subiektywny (porównując się do innych)? Jaki sens ma wymienianie ofiar? Ofiar po prostu nie powinno być.

Bawi mnie również wsadzanie wszystkich ateistów do jednego worka, gdy jednocześnie wierzących się rozdziela - jedni wierzący są katolikami, inni protestantami, inni muzułmanami czy żydami.
Pomiędzy różnymi ateistami jest więcej różnic niż między dowolnymi dwoma wyznawcami dowolnej z wyżej wymienionych religii. Jeśli katolicy nie chcą brać na siebie win protestantów, niech nie wsadzają komunistów i nazistów w jeden worek z innymi ateistami. Minimum uczciwości w dyskusji i wymianie argumentów, proszę.

Ale przecież to takie wygodne, nazywać ofiary komunizmu ofiarami ateizmu!

Co nieco na argumenty o licznej populacji Indian w Ameryce Południowej i masakry Indian Ameryki Płd
http://www.doziemiobiecanej.pl/notka/33 ... -indianie/

PS. Indianom w USA prawa obywatelskie zostały przyznane w 1924r.

Stubr znowu obrzydliwe łże ponadto manipuluje moją wypowiedzią. Gdyż Quinque wyraźnie napisał "praktycznie wszystkie" no ale Stubr jak to ateista musi napisać nieprawdę

JedenPost to nie tylko wygodne ale i zgodne z prawdą



Ależ bardzo proszę. Możesz sobie wsadzić wszystkich teistów do jednego worka. Ofiary wszystkich religi to nic w porównaniu z tym co wymordowali ateiści

Czy istnieje na tym forum moderacja? Zaczynam w to wątpić.
Quinque, czy rozumiesz znaczenia słowa "praktycznie wszystkie"? Mam wrażenie że nie i jedyna manipulacja jaka ma miejsce, to ta wynikająca z tego że nie rozumiesz znaczenia słów, jakich używasz.

@Alus

Przykro mi, ale ten tekst jest tendencyjny do bólu. Teza, pod którą jest skrojony:



jest kompletnie bzdurna. Głównym powodem odmiennego traktowania krajowców były odmienne cele kolonizatorów. Hiszpanie i Portugalczycy chcieli podbite kraje przede wszystkim eksploatować. W Ameryce Południowej i Środkowej stotne było dla kolonizatorów złoto i srebro, potem cukier, potem kauczuk a nawet guano. W Ameryce Pólnocnej dobrem była sama ziemia, na której protestanci chcieli się osiedlać, to zaś wymagało wygnania lub wybicia Indian.

I tu pełna zgoda.

No dobrze, ale to wyjaśnia różnice w podejściu do krajowców na poziomie interesów, a nie teologii.

Mógłbyś przestać kłamać? Wyraźnie napisałem iż Kościół ma na swoim koncie ofiary. A twoje urojenia co do tego co napisałem jakoś mnie nie interesują. Zwyczajnie zełgałeś więc teraz przeproś

Chwat – ty serio stanowisz przykład potwierdzający twierdzenia, że chrześcijanie Szatanowi wprawdzie nie hołdują, ale wyznają go dalece bardziej szczerze, niż Boga, bo zachowują się tak, jak sobie wyobrażają, że Szatan by postępował w ich sytuacji, na ich miejscu.

ErgoProxy stanowczo nie jest modelowym przykładem praktyka szinto, bo w szinto przykłada się dużą wagę do czystości – ducha, serca, ciała, obyczaju. Niemniej ErgoProxy przypomina, że oberwał przez łeb schizofrenią i z tego musi przede wszystkim oczyścić ducha, a potem dopiero pomyśli konkretnie o całej reszcie.

W temacie etyki szinto znalazłem przedwczoraj takie anglojęzyczne coś – podaję przed zweryfikowaniem:

Przy czym wydaje się, że jest to po prostu ekstrakt savoir-vivre'u, jaki Japończyk z domu wynosi – że szinto praktykuje się w charakterze codziennego nawyku, albo wcale; a więc odwrotnie niż katolicyzm, że się człowiek wyspowiada od święta, a potem idzie pohulać sobie na forum.