Padre się nie zna na polityce.

W '39 we Francji i w Angli panował jaki ustrój? Faszyzm, komunizm? Autorytaryzm może? A więc demokracja i monarchia konstytucyjna. A czy wyborcy chcieli tam wojny? A więc nie chcieli; dlaczego nie chcieli, to można z książek wyczytać. Pretensje miej więc, Padre, do wyborców, a nie do władz, które wbrew swoim narodom pozawierały sojusze z Polską.

A czy były to sojusze papierowe? Były tak bardzo papierowe, że kiedy Churchill został z tym pasztetem sam i kiedy Japończycy spuszczali mu tęgi łomot w koloniach, brali co chcieli i stukali już do Indii i Australi, on się uparcie migał od pokoju w Europie. Strzelali do niego w progu jego rezydencji, jak zaświadczał śp. profesor Wieczorkiewicz. On się migał dalej, bo miał podpisany papier, że Wielka Brytania, Francja i Polska walczą aż do pełnej kapitulacji Niemiec. Mógł na to splunąć? A splunął?

Ale oczywiście, gadka o papierowych sojuszach była potem wyjątkowo na rekę Sowietom. I te sowiecką gadzinową propagandę, Padre, ty teraz publicznie wyznajesz. Rzygac, rzygać.

To krotkie 20 lecie miedzywojenne to bylo o wiele za krotko np dla Francji by nadrobic straszne straty ludzkie poniesione w I w. sw. w ktorej zginelo 4.6 mln Francuzow i dlatego spoleczenstwo francuskie nie chcialo slyszec o nastepnej wojnie.
Podobnie z Wlk Brytania, ktorej straty, jakkolwiek duzo mniejsze siegnely prawie 1.6 mln ludzi.
Tym bardziej "stare demokracje" chcialy skierowac agresje Hitlera na wschod, chcac upiec 2 pieczenie przy jednym ogniu, jakas tam Polska w tych rachubach sie wogole nie liczyla.

Noo, z perspektywy drugiej półkuli to może się jakaś tam Polska nie liczyła. Natomiast w Europie...

Polecę aeegdota, nie wiem gdzie przeczytaną. Pewien Polak, intelektualista, uciekł przed Stanem Wojennym do Wielkiej Brytanii i tamże gawędził sobie z Brytolem przy stoliku. Rozmowa zeszła na Katyń. Brytol powiedział, że to zrobili Niemcy. Polakowi kwasy podeszły do gardła i rzygnął argumentacją i dowodami. Brytol przerwał mu w pół słowa: słuchaj, to zrobili Niemcy. Gdyby to zrobili Rosjanie, to by znaczyło, że Stalin był bandytą. Zjednoczone Królestwo nie zawiera sojuszy z bandytami. Dlatego to zrobili Niemcy.

Uważam więc, że jak Brytol ma papier i własny podpis na tym papierze, to może się wić jak piskorz i wykręcać na wszystkie możliwe sposoby, ale litery umowy dotrzyma.

A osobna sprawa, że Roosevelt dogadywał się ze Stalinem w Teheranie ponad głową Churchilla. W noc poprzedzającą rozmowy Roosevelt siedział u Stalina w ambasadzie, bo go Sowieci "ostrzegli", że będzie zamach, i że ich ambasada jest bezpieczna. A Roosevelt w to "uwierzył".

Tylko dodam, dla potomności, że GB była jedynym krajem w Europie, który od 03.09.1939 był w stanie wojny, i to gorącej, na wszystkich frontach , z Niemcami, potem i z reszta osi. Mimo usilnych umizgów Hitlera o zawarcie separatystycznego pokoju .

Brytyjczycy w 1939r bardziej skupieni byli na utracie potężnej kolonii Indii, niż na zagrożeniu ze strony Hitlera, który już w 1938r aneksją Austrii i w 1939r Czech, wskazał jaki będzie kierunek jego ekspansji.
Nacjonaliści rosyjscy nie potrafią wybaczyć Polakom, że jako jedyni zdobyli i złupili Moskwę i za to, że osamotnieni pogonili sowietów spod bram Warszawy.

Ponoć nawet dwa lata siedzieliśmy tam odcięci od świata, potem jakiś kupiec bodajże o nazwisku Minin w wyniku zorganizowanego powstania doprowadził do kapitulacji polskiej załogi. Jak wiadomo kupiec, to kupiec, tych co skapitulowali ograbił doszczętnie. A tak z ciekawości spytam, Rosjanie ile lat łupili Warszawę i nie tylko? Spójrz jakie mamy ładne Polki.

Rosjanie łupili Polskę w ten sposób, ze jeszcze grubo po wojnie w jednej przemysłowej gorzelni, w kadzi, do której zlewano spirytus, pokazywano doskonale zakonserwowanych krasnoarmiejców.

Co do wzięcia Moskwy, to była robota bez głowy. Jak Dymitrem Samozwańcem nabili już tę armatę i wystrzelili go w kierunku Rzplitej, to zdobywcom Kremla pozostało zjadać konie i siebie nawzajem; niekiedy, z rzadka tylko, Rosjan pochwyconych na wycieczkach. Ludzina tam chodziła za ciężkie pieniądze; zachowały się cenniki.

Tyle z tego, że i my możemy powiedzieć : kiedyś zajęliśmy Moskwę... A nie wszystkim się udawało, patrz Hitler.

Nie sądzę : Indie były daleko, kolonie i tak szły ku utracie, a z klifów Dover mogli obserwować wrogą armię, nie było innego większego zagrożenia niż to.

Napoleon "zdobył" opuszczoną Moskwę, rozpoczynając tym swoją klęskę.

I myśmy tam z Bonapartem byli, ino miodu nie dali, ani wina. Do trzech razy sztuka?

Jest taka anegdota o Napoleonie, że kiedyś w Paryżu upokorzył uczonego, co kładł podwaliny pod meteorologię i ofiarował cesarzowi Francuzów swoją książkę, a on jej nie przyjął. W efekcie nie wiedział, bidusia, kiedy z tej Moskwy zabrać rzyć, żeby zdążyć z powrotem do Polski przed zimą.

Kto myśmy?

Żołnierze księcia Józefa Poniatowskiego; cały korpus tam się szwendał. Piąty, jeśli mnie pamięć nie myli.


Demokracja twitterowa. Przyjdzie Trump i potrumpi, to Ameryka pójdzie na wojnę. To znaczy, tfu, na misję stabilizacyjną.

A w ogóle to taka rada: zapoznać się, choćby i na wiki, z treścią ustaleń sojuszu z '39. Był to pakt ścisle antyniemiecki; o Sowietach nie było w nim wzmianki. Te antyniemieckie ustalenia zostały wypełnione, kiedy tylko stały się realne do wypełnienia; jeszcze nam ziem pruskich dodali. Ale Padre będzie się zżymał, że Brytole nie wynajęli w Usiech Supermana, ten nie przyleciał siódmego września i nie zdmuchnął nad Bzurą Wehrmachtu z SS zusammen. Bo jak ktoś zawiera sojusz, to to nie jest żaden deal ubity na zimno, tylko przyjaźń między narodami świata i ło!

1 września za pasem, temat aktualny...
Ten pakt to był blef, obliczony na zastraszenie Hitlera, niestety poza nami nikt nie wierzył w natychmiastowe uderzenie aliantów . Zresztą Hilter też był w szoku ( do poczytania wspominki generałów , którzy w tym czasie bywali w Reichstagu), że GB wypowiedziała wojnę ( 3 września słynne "Total Germany" poszło u brytoli w eter ), wszak obiecał swoim generałom, że nie będzie wojny na morzu z GB, dobrze pamiętał co się tam działo w I WŚ.