Strasznie kocham taką retorykę – skoro dogmat głosi, że to był blef, to znaczy, że to był blef. A skoro fakty, świadczą, że nie był blef, to należy odwrócić kota ogonem i stwierdzić, że to był blef, ale jakoś się dziwnie stało wbrew oczekiwaniom wszystkich, że ten blef jednak blefem się nie okazał.

Tym sposobem można w zasadzie każdemu przypisać dowolne intencje i „uzasadnić”.

To mam pytanie: sojusz Anglii z Francją to też był blef? Przypominam, że Francja padła szybciej niż Polska, bo Anglicy, zamiast udzielać pomocy, cofali się tylko i w końcu ewakuowali z kontynentu. Francuzi zaś powołali rząd kolaboracyjny. No to jak to było? Anglia blefowała, że Francji pomoże, a Francja blefowała, że jest antyniemiecka, a tak naprawdę, to spiskowała z Hitlerem?

Tak jak pisalem poprzednio - Francuzi nie chcieli walczyc, poza tym nie byli wojskowo przygotowani tak zreszta jak Anglicy do wojny manewrowej zastosowanej przez niemieckie dowodctwo najpierw w Polsce a potem w Zach. Europie.
Z doswiadczen polskich korzystac nie chcieli, jako ze uwazali tak szybki upadek Polski byl zawiniony przez przestarzala polska doktryne wojskowa i niedostateczne oraz przestarzale uzbrojenie.
Nie uwazam zgodnego z traktatami wypowiedzenia wojny Niemcom za blef, natomiast uwazam ze w momencie jej wypowiedzenia ani Francja, ani tym bardziej Anglia nie byly do tej wojny przygotowane i nastepne kilka miesiecy niewiele w tym wzgledzie zmienilo.
Dopiero kampania ferancuska otwarla Anglikom oczy na zupelnie nowa wojenna doktryne niemiecka, na ktora nie bardzo mieli odpowiedz z powodu rozczlonkowania lotnictwa i broni pancernej miedzy poszczegolnymi dywizjami piechoty.

Pakt był zawarty w przededniu wojny, na chybcika, by zniechęcić Niemcy do rozpoczęcia wojny. Ci którzy go podpisywali wiedzieli, że we Francji są nastroje antywojenne ( i się sprawdziło, nie chcieli ginąć za Gdańsk), a GB nie ma armii lądowej ani lotnictwa ( i w następnym roku o włos nie przegrała "bitwy o Anglię"). Miała marynarkę, ale przecież pierwsze co zostało zablokowane to cieśniny duńskie. Propagandowo ten pakt nadmuchano, więc wszyscy w Polsce wierzyli, że zaraz ruszy ofensywa z zachodu. O postawie Francji lepiej milczeć , natomiast GB wysłała jednak korpus ekspedycyjny, cóż z tego skoro Francuzi nie chcieli walczyć.
Przy wszystkich zastrzeżeniach i zarzutach, jakie można Anglikom postawić, w powyższych kwestiach, a i potem ( Teheran/Jałta) zrobili co mogli, a nawet więcej ( a w rokowaniach słynnej Trójki, jako jedyni naprawdę stawiali sprawę Polski, przy de facto desinteressement Roosvelta i obstrukcji naszego rządu emigracyjnego)
A sam korpus , jak wszyscy wiedzą , został przez Niemców oszczędzony pod Dunkierką, by zachęcić GB do zawarcia pokoju : na szczęście u władzy był Churchill... to a propos wpływu jednostki na historię.

No ale to przecież słusznie uczyniono.

Jeszcze powinniśmy mieć w każdym mieście ulicę Wallis Simpson. Kto wie, jakby to się potoczyło dla Europy, gdyby nie ona