Moje grzechy może wyciągnąć jedynie wspólnik grzechu, lub ofiara, i tym samym stają się one publiczne.
Tak wygląda jawnogrzeszność w przypadku w/w duchownych.

Zajrzyj jeszcze raz do definicji jawnogrzesznika, zrozum sens i dopiero stosuj słowo tam gdzie jest to adekwatne.

Prostytutka, kurtyzana, kobieta czy mężczyzna rozwiązły nie uprawiali seksu na placach, na widoku, świadkami byli/są wspólnicy w grzechu.
Synonimy jawnogrzesznika - bezwstydnik, gorszyciel, demoralizator, grzesznik, rozpustnik, nadto o kobietach - lafirynda, ladacznica.

No trudno byłoby to robić samemu. Nie twierdzę, że mieli grzeszyć publicznie.
Jeżeli ktoś grzeszy i się z tym nie kryje to takiego możesz nazwać jawnogrzesznikiem. Jeżeli ktoś robi wszystko, żeby sprawa na jaw nie wyszła to już nie. To, że ktoś cię widział jak grzeszysz i wszystkim rozgadał lub rozgadał to ten z kim grzeszysz to nie znaczy, że jesteś jawnogrzesznikiem. O byciu jawnogrzesznikiem nie świadczy to czy wszyscy wiedzą, że grzeszysz, a bardziej twoja postawa względem twojego grzechu.

No więc tak: wyjaśniliśmy sobie z Kael sprawę na pw. Publikuję zatem wypowiedź Kael, którą pozwoliła mi opublikować:



Jak widać, Kael mówiąc o „domniemaniu niewinności” nie miała na myśli podstawowej dla naszej cywilizacji zasady, iż oskarżony jest niewinny, póki nie udowodni mu się winy. Miała na myśli wstrzymywanie się od wyjaśniania spraw. Toteż zarzut, iż prezentuje ona poglądy totalitarne był chybiony. Odpowiedź zaś, której udzieliła, w tym kontekście rzeczywiście ma sens, zatem chybionym był również zarzut o uchylenie się od odpowiedzi i pogardę. Przepraszam Kael, że zareagowałem w ten sposób. Gdybym podrążył, co dokładnie ma na myśli, być może nie doszłoby do takiej eskalacji.

Z mojej strony dziekuje zefciowi za wyjasnienie nieporozumienia.

Pomijając Paetza, weźmy na przykład "słynnego" obecnie kard. McCarricka

http://www.fronda.pl/a/ks-prof-andrzej- ... 14702.html
Tak się zastanawiam czy to możliwe, że JPII "nic nie wiedział" o tym, co się działo w USA. Moim zdaniem: nie. Papież często jeździł z pielgrzymkami po świecie, w tym do USA, spotykał się z różnymi ludźmi, politykami - którzy, tak jak ks. prof. Andrzej Kobyliński dostrzegli problem pedofilii. Nie sposób twierdzić, iż artykuły w amerykańskiej prasie były, tak jak w polskiej prasie (być może tylko za wyjątkiem NIE Urbana, który jak wiadomo był zaszczuwany), całkowicie ignorowane w prasie europejskiej, w tym włoskiej.
Powstaje pytanie: co JPII zrobił w celu zminimalizowania problemu pedofilii wśród duchownych?
Moim zdaniem: nic.

Pytanie - czy papież czytał świecką europejską prasę.

Moglo byc tak, ze papiez zbyt ufal swoim roznym sekretarzom i czytal to, co przechodzilo przez ich sito. Dowodem na to moze byc sprawa Paetza.
Nikt nie jest perfekcyjny i jesli nie jest sie wszedzie obecnym (a nikt nie jest), to nie ma szansy wiedziec wszystkiego.
No i dostep do JPII nie byl tak prosty, jak do obecnego papieza.

Bądźmy poważni. Czy naprawdę wierzycie, że można przez 20 lat inteligentnego człowieka skutecznie odciąć od krążących w prasie informacji, w 100% moderować problemy poruszane przez setki osób z którymi rozmawiał przez ten czas, w tym np. z politykami, dziennikarzami itd? Bo ja w to nie wierzę.
Poza tym mądry i inteligentny człowiek zazwyczaj bierze pod uwagę to, co inni ludzie sądzą o nim samym, więc w przypadku osoby publicznej źródłem informacji pozostaje prasa. I to nie tylko ta moderowana przez KK.
Wy bardzo chcecie wierzyć w to, że abp Dziwisz był skuteczny wobec JPII jak Kim Dzong Un wobec mieszkańców Korei Północnej.

Nie tylko Dziwisz. Byli i inni. Jesli wszyscy chcieli zataic ogrom tych faktow, to papiez musialby miec inne zrodla informacji, ktorw do niego mialy doatep. Jak to bylo w sprawie Paetza.
Poza tym JPII z czasow komunizmu mogl wyniesc przekonanie, ktore widac (bylo) takze u papieza Franciszka: to sa a priori spreparowane oszczerstwa, zeby (swietych) kaplanow zniszczyc.

Czyli sugerujesz że 100% kardynałów i innych pracowników w Watykanie zmówili się aby przed JP II roztaczać Matrix. Nie mówiąc o wszystkich pozostałych kardynałach rozsianych w USA i po całym świecie , którym Dziwisz przecież nie mógł blokować informacji o pedofilii w USA.

Nie wiem. Ale jakos polscy kardynalowie z wiedza o Paetzu sie nie przebili albo nie spieszyli. Albo udawali, ze nic nie wiedza? Moze te diecezje sa hermetycznie zamkniete i nikt takich informacji nie podaje dalej?

Nie wiem jak bylo. Moge tylko miec nadzieje, ze to juz sie skonczylo. Takze dlatego, ze wierni w koncu trzezwieja i nie wierza, ze hierarchia to sama zalatwi i ze to "wewnetrzna sprawa Kosciola".

Nie porównuj Paetza nie opisywanego w żadnej gazecie do opisywanych w prasie przez 20 lat przypadków skandali pedofilskich w USA.
Wiem, że bardzo chcesz się łudzić że JP II był naiwnym idiotą, który łykał Matrix zgotowany przez Dziwisza przy udziale 100% całego katolickiego duchowieństwa.
Ale myślę, że nie jesteś tak naiwna.

Raczej naiwnością jest sądzić, że którykolwiek papież zamawia światową prasę i osobiście wertuje jej łamy.
Większość spraw, korespondencji, audiencji, na co dzień załatwiają duchowni różnych kongregacji, o oni decydują ile z tego dotrze do papieża.