Takie okoliczności podpisania dokumentów to obraza międzynarodowa.....Dla nas, jako państwa polskiego, jest to obraźliwe. Jeśli podpisujemy tak ważny dokument w sposób tak mało godny, trzeba sobie zadać pytanie, czy nie był to uszczerbek dla honoru Polski, dr Janusz Sibora, badacz dziejów dyplomacji, protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego.
A genpaci pieją z zachwytu nad sukcesem A. Dudy i Polski

Serce sercem, uczucia uczuciami, ale Wielkiej Polski nie zrealizuje się metodą "my z synowcem na czele i jakoś to będzie". To najkrótsza droga do tego, żeby dostać po d*pie, a nie zdziałać cokolwiek wartościowego. Metodą jest realpolitik i wzmacnianie pozycji Polski w Unii, a można to robić działając w UE we trójkę z najpotężniejszymi: Niemcami i Francją, jak to robiono wcześniej. W triumwiracie. I żeby na początek to Polska, a nie Francja stała się drugim graczem...

Ale fochy naszego Jarosława-Polskę-Zbawa i jego charakter nie pozwalają mu na dogadywanie się z kimkolwiek. A wrogiem obozu rządzącego Unia Europejska stała się szczególnie dlatego, że osobisty wróg Przywódcy Partii zajął w UE wysokie stanowisko. To samo podejście mają genpaci: "nikt nam nie będzie mówił..." Jak dzieci w piaskownicy. Serio? To ma być ta władza, która podnosi Polskę z kolan i prowadzi, żeby znów była wielka? "Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka, to wychowanie dzieci, biorąc rzecz en masse".

Pozycja GB jest nie tylko inna ekonomiczne, ale i geopolitycznie. Na nich sobie żaden Putin zębów nie ostrzy.
Pokonywały, kiedy były silne w regionie. A w innych przypadkach siedziały cicho w kącie, żeby się nie narażać, jak faszystowska Hiszpania w czasach Franco czy Chile Pinocheta. Tak się składa, że Polska ma tuż obok na wschodzie i zachodzie bardzo silne państwa, więc nie podskoczy, a skutki autorytaryzmu i propagandy mocarstwowej w połączeniu z "doktryną dwóch wrogów" już przerabialiśmy.

No dobrze, ale wychowywanie dzieci jest już na Zachodzie passe - chyba że bezstresowe. I ja rozumiem, że można się zżymać na Nadprezessimusa. Ale rzecz w tym, jak mu sprytnie wyjąć ludzi, którzy głosowali na jego partię - i głosować na nią będą w kolejnych ogólnopolskich wyborach, jeśli leming nie zmieni swojego podejścia i metody, której używa do okazania swojej frustracji, czyli słabości.

SweetChild, nie zgadzam się. Z totalitarnym myśleniem zetknąłem się akurat u jednego leminga, co powiedział, że do normalnych sporów będzie można wrócić po delegalizacji PiSu. Nazwał tez PiS politycznymi bandytami. A potem się obraził.

Który na tym forum się nie wypowiada, zatem równie dobrze mogłeś sobie go zmyślić – tyle samo to wnosi do naszej dyskusji.

Alus – czemu dyskutujesz ze spamerką? Chcesz utrudnić w ten sposób życie moderacji?

Bo my stoimy gdzie wtedy, a oni tak gdzie ZOMO to wyraz swobód obywatelskich.....

Moderacja od kilku miesięcy przy tak "ożywionym" forum jest na bezrobociu

Wzmiankowany leming używa ksywy Żarłak i wkleja sobie obrazy Siudmaka w awatar. Cytowałem go z pamięci.

Alus - tłumaczenie, że tamci sobie pozwalają, więc mnie tez wolno, jest jakieś takie - mało poważne, powiedzmy.

Zgadza się, są różne przykłady, ale nie można powiedzieć, że totalitarne formy rządów się generalnie nie sprawdzają. Zresztą właśnie Chile Pinocheta to dość kontrowersyjny przykład, w mojej ocenie raczej za skutecznością rządów totalitarnych.


Zaborów to Ty raczej nie pamiętasz, a podejrzewam, że komuny też nie


Nie chciałbym zbytnio odbiegać od tematu wątku, tym bardziej, że mamy wątki dedykowane sporom krajowym. Ogólnie natomiast kwestia, czy można przejściowo użyć metod totalitarnych w celu przywrócenia zasad liberalnych jest dyskusyjna. Osobiście byłbym bardzo ostrożny, ale przykład III Rzeszy pokazuje, że partie totalitarne potrafią tę ostrożność bezwzględnie wykorzystać, a potem jest już za późno na działanie (oczywiście nie porównuje PiS do NSDAP, żeby było jasne).

A nie ładniej byłoby go cytować tam gdzie może swoje poglądy uzasadniać i bronić?

A to on chce to robić w ogóle? Ostatnio twierdził, ze skończył ze mną rozmawiać. To i ja z nim nie rozmawiam; nic na siłę.

No trudno. Oczekiwanie, że na innym forum użytkownicy będą tłumaczyć się za niego chyba nie ma jednak większego sensu.

Ano wyjąć ich tak, żeby się nie wypinać na Unię, ale właśnie chwalić się, że wewnątrz Unii jesteśmy świetni i nie musimy się do tego napinać z krzywdami wojennymi, ze spiskami obcych i generalnie nie musimy postrzegać siebie i prezentować się jako nadęte, naburmuszone bachory. Co działa przeciwskutecznie.

Piłka kopana to nie mój konik, ale Mistrzostwa Europy w Polsce (i na Ukrainie) w 2012 to była doskonała okazja propagandowa, na użytek wewnętrzny i zewnętrzny. I nie została zmarnowana. Bo to nie było "my kontra ta niecna Europa", tylko: "jesteśmy częścią Europy, tak samo jak Irlandczycy, Hiszpanie czy Szwedzi. Europa to my". I to było oczy-kurna-wiste. Kibice z innych krajów europejskich to byli kumple, tylko że z innych krajów, ale tacy jak my, tak samo jak czasami kumple na imprezę przyjeżdżają z innych miast. I nie mieliśmy się czego przed nimi wstydzić. Ani opowiadać kocopołów o dawnych walkach i męczeństwach, które mało kogo interesują. A potem wraca taki Francuz, Hiszpan czy inny Irlandczyk do siebie i opowiada znajomym w pubie czy innym lokalu, że się trochę obawiał, że może zacofanie, kto wie, może kufajki, że może problemy z płaceniem kartą będą albo co, a tu normalny europejski, nowoczesny kraj, jak tu, tylko innym językiem mówią i trochę inne żarcie mają, jak to w różnych krajach. Ale imprezuje się z nimi dobrze, normalni, pogodni, gadają w euroingliszu, w innych językach też się trafi, MacDonaldy są, jak kto woli bez niespodzianek na talerzu. Warto pojechać, na urlop, w interesach, bo rynek spory. No, na wsiach nie byłem, ale pewnie tak jak u nas, inaczej niż w dużych miastach, ale zwyczajnie. No i dziewczyny mają atrakcyjne, warto, warto pojechać, jak będziecie mieli okazję.

No tak, Francja ma działać na rzecz wzmocnienia Polski, która chce zająć jej miejsce. Ciekawa teoria.

A ty masz jakieś blade pojęcie o polityce, ba! o prawdziwym życiu, chłopcze? Oczywiście, że Polska nie rozgłasza prosto w oczy partnerom - żadnym! - że chciałaby zająć ich silniejszą pozycję. Nikt tak nie robi.

Triumwiraty na tym polegają, że się uzgadnia i ugrywa swoje we trójkę w stosunku do reszty słabszych graczy, a pomiędzy sobą gra się swoją drogą i każdy z członków stara się, żeby być tym najsilniejszym, a nie najsłabszym z trójki. Ale jak jesteś poza triumwiratem, to w ogóle znacznie mniej się liczysz. Proste?